Tag: Mediolan-Sanremo

  • Nie dajmy sobie zabrać świetnej, kolarskiej wiosny

    Nie dajmy sobie zabrać świetnej, kolarskiej wiosny

    Afera bidonowa, zabroniona jazda w pozycji aerodynamicznej, odwołany Paryż-Roubaix i zamieszanie wokół przyszłości Petera Sagana tworzą szum, który zagłusza rewelacyjny początek kolarskiego sezonu 2021. 

    Embed from Getty Images

    Najlepsza wiosna od lat?

    Właściwie każdy wyścig, który oglądamy w tym roku jest świetny. Dwa rozegrane monumenty: Mediolan – San Remo oraz Ronde van Vlaanderen zakończyły się niespodziewanymi, lecz zasłużonymi zwycięstwami Jaspera Stuyvena oraz Kasper Asgreena. 

    Wielcy faworyci: Mathieu van der Poel i Wout van Aert choć bez monumentów, ale również kończą pierwszą część wiosny z cennymi wynikami na koncie. Obie wygrane, w Strade Bianche i w Gandawa-Wevelgem zostały osiągnięte po imponującej jeździe i finiszach z doborowej stawki asów. 

    Obecność MVDP i WvA w każdej imprezie, w której brali udział wpływała na jazdę innych drużyn. Obaj wybitni kolarze z przełajowym rodowodem choć konkurujący ze sobą, stali wspólnie po drugiej stronie barykady niż reszta peletonu. 

    Ekipy AG2r – Citroen, Ineos Grenadiers, Total – Direct Energie, Trek-Segafredo i przede wszystkim Deceuninck – Quickstep ścigały się uwzględniając pozycję, formę i sposób jazdy van der Poel i van Aerta. 

    Czy van Aert i van der Poel przeszarżowali, walcząc jak wściekli w Tirreno-Adriatico odpowiednio o etapy i klasyfikację generalną? Być może, co widać było w drugiej części kampanii klasyków, gdzie niewątpliwie brakowało im nieco świeżości. Natomiast znów, dzięki ich postawie, włoska etapówka była najciekawszą od lat. Zatem zamiast narzekać na brak ich dominacji w klasykach trzeba raczej im podziękować za wpływ, jaki mieli na cały pierwszy akt sezonu.

    Embed from Getty Images

    Zwycięska wataha

    Najmocniejsze ekipy podzieliły wiosenne łupy między sobą, choć trzeba przyznać, że po raz kolejny mistrzem taktyki okazali się podopieczni Patricka Lefevere’a/

    Deceunink-Quickstep wygrywali cztery razy:

    Davide Ballerini w Omloop Het Nieuwsblad, Kasper Asgreen w E3 oraz Dookoła Flandrii i Sam Bennett w de Panne. Mimo porażki w Scheldeprijs (drugie miejsce Bennetta), warto podkreślić powrót do formy Marka Cavendisha, który w tym wyścigu zajął trzecią lokatę. 

    Dla Alpecin-Fenix van der Poel zwyciężył w Strade Bianche, Jsper Philipsen w Scheldeprijs ale musimy też pamiętać, że Tim Merlier był pierwszy w Le Samyn, Breden Koksijde i GP Jean-Pierre Monseré. Mniejszy kaliber, ale to wciąż zawodowe, ważne imprezy. Dla drużyny, która nie ma licencji World Touru to wyniki imponujące. 

    Trek Segafredo mimo przerwy związanej z pozytywnymi testami na covid, mają na koncie monument, czyli Mediolan-San Remo po śmiałym ataku Stuyvena i Kuurne-Bruksela-Kuurne Pedersena. A dodatkowo, choć to nieco inny klimat, Trofeo Laigueglia Mollemy.

    Ineos Grenadiers, choć przez sporą część wiosny szarżował Tom Pidcock, wracają z bruków z wygraną doświadczonego Dylana van Baarle w Dwars Door Vlaanderen. 

    Na koniec wreszcie, Jumbo Visma i Wout van Aert spisali się świetnie podczas Gandawa-Wevelgem. 

    Embed from Getty Images

    Złoty wiek kolarstwa – także w klasykach

    W kontekście narracji całego sezonu, jesiennej kumulacji mistrzostw świata we Flandrii i przełożonego Paryż-Roubaix oraz kolejnych lat wygląda to bardzo obiecująco. Choć oczywiście żal z nieobecności “Piekła Północy” wiosną, zwłaszcza przy prognozowanych opadach deszczu jest niezmierny. 

    Przede wszystkim, podobnie jak w wielkich tourach odchodzimy od klasycznej historii kolarskich pojedynków. Grono pretendentów jest wyrównane i szerokie. Młodzież dojrzewa bardzo szybko a każde z tegorocznych zwycięstw było poprzedzone konsekwentnym budowaniem pozycji, doświadczenia i formy w poprzednich sezonach. 

    Obserwujemy “złoty wiek kolarstwa”, sytuację, w której na starcie każdego wyścigu staje znakomicie przygotowana, doświadczona, zmotywowana, bardzo szeroka grupa kolarzy i niemal każdego dnia ściga się jakby jutra miało nie być. 

    Właściwie każda impreza, czy to worldtourowa czy nieco niższej kategorii jest świętem sportu i fascynującym widowiskiem niemal od startu do mety.

    Aż żal patrzeć, że te znakomite widowiska rozgrywane są bez kibiców przy trasach. Rozentuzjazmowana publiczność zawsze jest dodatkowym czynnikiem motywującym atletów, ale też, nie ukrywajmy tego, potrafi wprowadzić dodatkowy, losowy element chaosu. 

    Kto wie, jak kolarze, którzy przez rok rywalizują w ciszy zareagują, gdy znów będą pokonywać kluczowe segmenty wyścigów w towarzystwie wrzawy, wyciągniętych rąk i zasłaniających szosę flag?

    Tak czy inaczej powodów do ekscytacji związanych z kolarską wiosną jest bez liku. I aż szkoda, że równocześnie pojawia się wystarczająco wiele zdarzeń, które przykrywają sport jako taki. 

    Embed from Getty Images

    Trudności i kontrowersje

    Mamy więc nowe przepisy UCI skupiające się na bezpieczeństwie i ekologii. Jedne dobre, choćby te dotyczące poprawy jakości barierek, których poprawione wersje już były testowane. 

    Inne kontrowersyjne, jak te zabraniające jazdy w bardziej aerodynamicznej, choć bardziej ryzykownej pozycji. I wreszcie te, które w założeniu sensowne, dotyczące zakazu śmiecenia, jednak w egzekucji zmieniające się w parodię zabraniającą rzucenia kibicom bidonu. Efekt jest taki, że dostajemy festiwal dyskwalifikacji i kar a największym absurdem jest ten, w którym na zawodniczkę relegowaną z kobiecego Ronde van Vlaanderen nakładana jest kara wyższa niż nagroda za zwycięstwo.

    Arogancka i zagrażająca innym jazda Nacera Bouhanniego spotyka się ze zdecydowaną reakcją rywali z peletonu a federacja wzywa go na przesłuchanie i planuje większą karę, co powinno przyczynić się do ukrócenia takiego zachowania na szosie. Równocześnie francuski kolarz staje się obiektem nagonki ze strony fanów, którzy wykorzystują jego recydywę nie do potępienia bandyckiej jazdy a do rasistowskiego hejtu.

    Wynaturzenia nie tylko przykrywają świetną rywalizację i wysiłek kolarzy, ale też obracają społeczność przeciwko ideom, stojącym za wprowadzanymi innowacjami.

    Kolarstwo nie jest ekologicznym sportem. Więcej bidonów ląduje w rowach niż zbieranych jest przez dzieci z miejscowości przez które przejeżdżają wyścigi a imitujący pozycję “super tuck” młodzicy mogą ulegać wypadkom. 

    Wraz z ekscytacją potencjalnym transferem Petera Sagana do Deceuninck – Quickstep i pięcioletnim kontraktem Remco Evenepoela trzeba pamiętać o dysproporcjach w zarobkach czy budżetach grup.

    Ale, hej, nawet, jeśli są jakieś potknięcia, kolarstwo AD 2021 ma potencjał nieobserwowany od lat. A przed nami Ardeny, Giro i kolejne wyścigi, których nie mogę się doczekać!

    Zdjęcie okładkowe: LaPresse – Marco Alpozzi, materiały prasowe RCS

  • Po TdP, MSR a przed CDD ;)

    Po TdP, MSR a przed CDD ;)

    Kolarski sezon post-lockdownowy na całego. Mam więc dla Was garść ciekawych materiałów z ostatnich dni.

    Najlepsza galeria z Mediolan – San Remo

    Zabandażowany Matthews na podium, Alaphilippe przegrany, ale zadowolony i genialny Van Aert. 300km na kilkunastu świetnych zdjęciach od uznanych fotografów w niezawodnej galerii Cyclingtips czeka na Was tutaj.

    Zegarek tygodnia

    https://www.instagram.com/p/CDqUpZPjeW9/

    Jeśli przyjrzycie się uważnie, Julian Alaphilippe jeździ z zegarkiem na ręce. Nie jest to żaden Garmin, tylko ekskluzywny sprzęt marki Richard Mille. Sam twórca tych czasomierzy jest Francuzem, firma oczywiście znajduje się w Szwajcarii. Wcześniej współpracowała z Markiem Cavendishem, przygotowując dla niego specjalnie wyprofilowaną kopertę, która nie uciska nadgarstka w czasie sprintu. Ciekawostką jest, że zegarki Richarda Mille kosztują przynajmniej sto tysięcy euro. Są wyznacznikiem statusu społecznego m.in. kierowców F1, marka współpracuje też z teamem Bahrain – McLaren.

    Rozbiory CCC Team

    Sezon transferowy w kolarstwie zawodowym nabiera tempa. Pierwszy sierpnia to tradycyjny termin po którym oficjalnie można rozmawiać o zmianie drużyny. Zazwyczaj pierwsze „dżentelmeńskie” porozumienia osiągane są podczas Giro d’Italia. Ze względu na lockdown samo ściganie zaczęło się właśnie z początkiem sierpnia, zatem informacje o transferach dostajemy, owszem, w sierpniu, ale w układzie sezonu odpowiadającym marcowi.

    Póki co tylko na papierze, drużyna CCC powoli przestaje istnieć. Opuszczą ją Greg van Avermaet (do Ag2r). Patrick Bevin (do Israel Startup Nation) i prawdopodobnie Matteo Trentin (do Emiratów). Wiele wskazuje na to, że Jim Ochowicz jeśli myśli o przyszłości w World Tourze, będzie musiał posiłkować się fuzją, tak jak kilka razy Jonathan Vaughters (zanim sprzedał udziały Szwedom z Education First). Aktualną listę transferów przed sezonem 2021 znajdziecie np. w rowery.org.

    Absurdalnie ciężkie Criterium du Dauphine

    Wyścig tradycyjnie sprawdzający formę przed Tour de France, rozgrywany w Alpach będzie pełnił taką rolę również w sezonie pandemicznym. Pokryje się terminem nie, jak to często bywa z Tour de Suisse, a nietypowo z Giro di Lombardia. Przerwa między „Delfinatem” a Tour de France będzie symboliczna. Wielka Pętla rozpocznie się niespełna dwa tygodnie po nim, zazwyczaj zawodnicy mieli przynajmniej trzy tygodnie przerwy na doszlifowanie dyspozycji i kompensację. Dobra forma w Dauphine może bardziej niż w przeszłości zwiastować szczyt podczas TdF.

    Problem w tym, że w tym roku skrócona wersja wyścigu oznacza wyłącznie jazdę po górach. Każdy z pięciu etapów kończy się na podjeździe, sprinterzy nie mają ani jednej szansy na sprawdzenie swoich możliwości, brakuje też jazdy na czas. Bardzo prawdopodobne, że faworyci z teamów Ineos i Jumbo-Visma (oba zespoły to prawdziwe dream teamy z Bernalem, Thomasem, Froomem, Roglicem, Dumoulinem, Kruisjwijkiem) a także pretendenci tacy jak Thibaut Pinot, Rigoberto Uran, Emanuel Buchmann, Romain Bardet, Tadej Pogacar, Adam Yates, Alejandro Valverde, Enric Mas, Richie Porte, Nairo Quintana, Warren Barguil, Mikel Landa, Dan Martin i inni skupią się na poszczególnych etapach a nie na klasyfikacji generalnej.

    To będzie więc impreza dla koneserów górskiego ścigania, transmisje z kolejnych etapów znajdziecie codziennie od środy do niedzieli w Eurosporcie od ok. 14.30 do ok. 17.00. Po przekroje i opis etapów zapraszam znów do rowery.org.

    W środę w programie znajdziemy również Gran Piemonte, sprawdzian przed Giro di Lombardia a sam „wyścig spadających liści”, który w tym roku musi znaleźć sobie inny przydomek (bo rozgrywany jest w środku lata, tydzień po „Primaverze”, czyli „wiośnie”, Mediolan – San Remo) czeka na nas w sobotę.

    Wyścig „na sekundy”

    Imponujący atak 50km przed metą etapu w Bukowinie w wykonaniu Remco Evenepoela sprawił, że powróciła dyskusja o tym, jakie wyścigi są ciekawsze. Czy te, gdy zawodnicy ścigają się o sekundy, czy te, które rozstrzygają się po takich spektakularnych akcjach. Dla entuzjastów przygotowałem zestawienie różnic, jakie dzieliły od zwycięzcy drugiego i dziesiątego kolarza wszystkich Tour de Pologne z ery World Touru i Pro Touru.

    A więcej takich ciekawostek znajdziecie na moim Twitterze.

    Nieprzemakalny Czesław Lang

    Zacznę od dobrej wiadomości. Fabio Jakobsen, poszkodowany w kraksie na pierwszym etapie Tour de Pologne jest już w tak dobrym stanie, że w środę 12.08 został wypisany ze szpitala. Zależnie od tego, w co wierzycie, całą sprawę należy traktować w kategoriach cudu lub wyjątkowego zbiegu okoliczności.

    Tyle dobrego. W sytuacji, gdy kolarski świat, w tym bardzo doświadczeni zawodnicy, dyrektorzy sportowi i CPA, czyli związek zawody kolarzy zwrócił uwagę, że być może z finiszem w Katowicach, barierkami i innymi elementami trasy było coś nie tak, Czesław Lang jest głuchy na te argumenty. W zamian odbija piłeczkę mówiąc, że przecież kolarze finiszowali tam tyle razy i nic się nie działo a jego wyścig od lat dostaje najwyższe oceny od UCI. Krytyków nazywa amatorami i hejterami.

    Nie mogę tego pozostawić bez komentarza. Czesław Lang i Lang Team zawsze bardzo zabiegali o przychylność mediów. I te media ową przychylność nieustająco wyrażają. Od lat tłumaczymy, wyjaśniamy i bronimy Tour de Pologne. Wszystkie rozwiązania, które na tle świata wydają się egzotyczne, trudne do zrozumienia i mają mocny, „autorski” charakter odbiegający od praktyk znanych z innych imprez. Przymykamy oko na ekstremalną komercjalizację czy ciężki do przyjęcia patos. Nadajemy Tour de Pologne większe znaczenie niż te zawody realnie mają i szukamy pozytywów często tam, gdzie trudno je dostrzec. Wszystko to w imię wyższego dobra, bo wszyscy gramy do jednej bramki. Dobry Tour de Pologne, może pomagać polskiemu kolarstwu. Pozytywna energia i dobre słowo są pewnego rodzaju obowiązkiem tych, którym na wspólnym interesie zależy. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy zobligowani by na wyścig Czesława Langa i kolejne jego wybryki patrzeć całkowicie bezkrytycznie. Tak doświadczony zarówno sportowiec jak i biznesmen nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem tych zależności.

    Jeśli przegapiliście…

    To zapraszam na mój kanał youtube, gdzie zamieszczam komentarze po najważniejszych wyścigach oraz gdy w naszym sporcie dzieje się coś istotnego. Zasubskrybować można Tutaj a poniżej znajdziecie podsumowanie Tour de Pologne i Mediolan-San Remo.

    Jeszcze lepsze super rowery

    Zapewne większość tych premier była zaplanowana na Tour de France, ale Wielka Pętla jest przesunięta a żyć i promować trzeba. W związku z tym już na Tour de Pologne i Mediolan – San Remo mogliśmy obserować nowe Specialized:

    https://twitter.com/iamspecialized/status/1288255451352760325

    i BMC:

    https://www.facebook.com/bmcswitzerland/posts/10158369511079424

    a swoją submarkę, zazdroszcząc S-Worksa, Lexusa, czy Infinity pokazał też Canyon. Topowa linia niemieckiego producenta będzie się nazywała CFR.

    Który z nich jest najbardziej hot?

  • Loverove 22.03.2017

    Loverove 22.03.2017

    Środowe loverove, specjalnie dla Was. Jest co oglądać!!

    1. Jeszcze lepsza galeria z Mediolan-Sanremo

    Gruber Images przedstawiają nie tylko sam wyścig, ale też to co przed, po i obok. Rewelacja! A do tego ciekawe opisy.

    2. Protest dnia

    Drużynową czasówkę podczas Volta a Catalunya (a była to bardzo wymagająca próba, ponad 41km w krętym, pofałdowanym terenie) wygrała ekipa Movistar. Tyle tylko, że zespół BMC, który uzyskał drugi rezultat, zaledwie o 2 sekundy wolniejszy, złożył protest. Jose Rojas popychał swoich kolegów, by ci nie puszczali koła:

    Rojas został ukarany trzyminutową karą a Amador i Oliveira dwuminutowymi. Tyle tylko, że zamiast tego, zgodnie z przepisami minutą powinna zostać ukarana cała ekipa. Można polemizować, czy sędziowie ugięli się przed autorytetem Euzebio Unzue, szefa zespołu Movistar i nie chcieli robić pod górkę Alejandro Valverde, który stoi przed szansą wygrania całego wyścigu. Tak czy inaczej, kolarscy oficjele nie pierwszy raz pokazali, że tak naprawdę przepisy to nie sztywne reguły a raczej zbiór luźnych wytycznych. Niczym w „Piratach z Karaibów”.

    Biorąc pod uwagę, że te czy inne reguły są często naginane, a sędziowie reagują tylko w wybranych przez siebie momentach, nie pozostaje nic innego niż zakrzyknąć: „Gdzie jest rum? Arrr!”

    3. Koszulka dnia

    A raczej koszulki. Stroje liderów klasyfikacji (generalnej, młodzieżowej i górskiej) setnego Giro d’Italia. Są piękne!

    Koszulka lidera klasyfikacji punktowej ma być zaprezentowana później, podobno ma to być spora niespodzianka.

    4. Zwierzęta dnia

    Road.cc przedstawia zestawienie najbardziej spektakularnych interakcji kolarz-zwierzę. Czasami jest śmiesznie, czasami jest strasznie… Są ptaki, aligator, kangury i rogacizna. Jeśli doświadczyliście czegoś podobnego i macie wideo lub zdjęcie – podsyłajcie! Dział „zwierzę dnia” zasługuje na swoje pięć minut :)

  • Loverove 21.03.2017

    Loverove 21.03.2017

    Dobre loverove: galeria ze zwycięstwa „Kwiato”, rekord świata i kolarska stylówa. Czego chcieć więcej? (no, może poza tym, żeby było trochę wcześniej ;) ). Ale nic to, przerwa na kawę jest wskazana o każdej porze dnia :D

    1. Mega galeria z Mediolan – Sanremo

    Są race, są piękne widoki jest i mega łydka Michała Kwiatkowskiego. Najlepsze ujęcia Kristofa Ramona i Gruberów w wyczekiwanej galerii cyclingtips. 

    2. Nowy rekord prędkości na rowerze!

    227,720 km/h – tak szybko zjechał Eric Barone na stoku we francuskim Vars na specjalnie przygotowanym rowerze. A wiecie, co jest w tej historii najciekawsze? 56 letni Barone biciem rekordów rowerowej prędkości zajmuje się od wczesnych lat ’90 XXw. Jest gość uparty…

    3. Najbardziej stylowi kolarze wszech czasów

    Cycling Weekly przygląda się kolarskiej elegancji, zarówno pań jak i panów. Jak myślicie, kto został „ikoną stylu”?

  • Loverove 20.03.2017

    Loverove 20.03.2017

    Loverove na poniedziałek, specjalnie dla Was:

    1. Jak Świat przyjął wygraną „Kwiato”?

    Kamil Stoch trochę przyćmił sukces Michała Kwiatkowskiego, ale i tak kolarz znalazł miejsce na dzisiejszej okładce „Przeglądu Sportowego”

    Obecność piłkarza Ekstraklasy należy przemilczeć ;)

    Bardzo dobrą robotę (jak zawsze) wykonała ekipa rowery.org, przygotowując zestawienie „jedynek” sportowych gazet oraz portali kolarskich komentujących wygraną „Kwiato” w Mediolan-Sanremo.

    2. Plakat dnia, czyli rusza Volta a Catalunya

    Froome, Valverde, Yates, Bardet, Contador a do tego Rafał Majka i ekipa CCC Sprandi Polkowice z Maciejem Paterskim. Siedem etapów, w zasadzie każdy z nich mniej lub bardziej górzysty. Dwa finisze na podjazdach i jedna, dość długa (41km) jazda drużynowa na czas. Oto Volta a Catalunya 2017. Transmisje codziennie na żywo w Eurosporcie około 15.30 a jak co roku Katalończycy mają dla nas wyjątkowy plakat:

    3. Co mają zawodowcy, czego nie będziesz mieć Ty?

    Profesjonalny peleton w większości jeździ na sprzęcie, który każdy, odpowiednio zamożny rowerzysta może kupić w swoim, ulubionym sklepie. Są jednak wyjątki, które dostępne są wyłącznie dla zawodowców. Oto niektóre z nich:

    4. Polki wysoko w Trofeo Alfredo Binda

    Eugenia Bujak siódma a Katarzyna Niewiadoma ósma – taki jest bilans polskich zawodniczek w trzeciej eliminacji kobiecego World Touru, czyli Trofeo Alfredo Binda. Wygrała Amerykanka Coryn Rivera z teamu Sunweb. Skrót wyścigu możecie obejrzeć poniżej:

    Liderką World Touru jest Elisa Longo-Borghini, Katarzyna Niewiadoma zajmuje piątą lokatę. A Coryn Riverę możecie śledzić na twitterze:

    W zawodach juniorek siódme miejsce zajęła Marta Jaskulska.

    5. Dzięki za ten weekend!

    Podziękowania należą się przede wszystkim Michałowi Kwiatkowskiemu, który dostarczył nam wielkich emocji wygrywając Mediolan-Sanremo. A ja przy tej okazji dziękuję Wam za sporą atencję, którą obdarzyliście wpisy na blogu, które wyprodukowałem po tym wydarzeniu. Mam nadzieję, że się Wam podobały :) Oby więcej takich okazji!

    Jeśli przegapiliście, możecie przeczytać je tutaj:

     

  • Michał Kwiatkowski wygrywa Mediolan-Sanremo. I ma sposób na Sagana!

    Michał Kwiatkowski wygrywa Mediolan-Sanremo. I ma sposób na Sagana!

    Po siedmiu godzinach jazdy o zwycięstwie w pierwszym ?monumencie? sezonu 2017 zadecydowały centymetry. Michał Kwiatkowski, dosłownym rzutem na taśmę pokonał mistrza świata, Petera Sagana.

    Sagan – showman, Kwiato – zwycięzca

    Nazwijmy rzecz po imieniu. Wyścig otworzył właśnie Sagan, który imponującym atakiem oderwał się od peletonu na ostatnim wzniesieniu dnia, czyli Poggio. Wydawało się, że czołowa grupa zostanie doprowadzona do mety na Via Roma przez mocne ekipy sprinterów, które, niczym team Sky w Tour de France ?zabetonowały? rywalizację.

    Tymczasem Sagan rzucił na szalę wszystkie siły, zrobił kilka metrów różnicy a gdy dołączyli do niego Michał Kwiatkowski i Julian Alaphilippe, przewaga nad peletonem zaczęła rosnąć.

    Ponieważ trzej panowie potrafią znakomicie zjeżdżać, pędząc z Poggio zyskali kolejne sekundy, co wystarczyło do rozegrania finiszu we własnym gronie. Choć to Sagan wydawał się być najmocniejszy, Kwiatkowski zdołał go doścignąć a na ostatnich metrach ?wystawić koło? i sięgnąć po zwycięstwo w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów sezonu, nie bez powodu nazywanym ?wiosennymi mistrzostwami świata”.

    Generacja herosów

    Zdjęcie z finiszu, na którym Kwiatkowski, Sagan i Alaphilippe walczą o wygraną w Mediolan-Sanremo już teraz trzeba uznać za jednego z faworytów w plebiscytach na najlepszą, kolarską fotografię sezonu.

    Nie tylko ze względu na sam, rewelacyjny kadr przedstawiający walczących bark w bark gladiatorów szosy, ale przede wszystkim na jego symboliczny wymiar.

    Kolarze, którzy tej wiosny stanęli na podium ?Primavery? należą do tego samego, ekstremalnie utalentowanego pokolenia, które przejmuje dowodzenie w zawodowym peletonie. Sagan i ?Kwiato? to rocznik 1990, Alaphilippe 1992. Są dynamiczni, są skuteczni i dzięki nim nie musimy się martwić o to, kto zastąpi odchodzących na emeryturę mistrzów wyścigów klasycznych.

    Portfolio Kwiatkowskiego

    Polak z teamu Sky był już mistrzem świata ze startu wspólnego a także w drużynowej jeździe na czas. Dwukrotnie wygrał Strade Bianche, i po razie E3 Harelbeke oraz Amstel Gold Race. Stał na podium Walońskiej Strzały i Liege-Bastogne-Liege. Jest szybki, dobrze jeździ na czas, potrafi sobie poradzić w terenie górzystym. Do tego świetnie radzi sobie na zjazdach i w terenie wymagającym ponadprzeciętnych umiejętności: na bruku i szutrze.

    Kolarz kompletny? A jakże! Tacy właśnie wygrywają w najważniejszych Klasykach, co ?Kwiato? raz za razem potwierdza.

    Czy to znaczy, że marzenia o dobrym wyniku w wielkim tourze należy odłożyć na półkę? Po 11. lokacie w Tour de France (2013) opcji dobrej jazdy w trzytygodniówce nie można wykluczyć, pytanie tylko, czy warto i czy trzeba, skoro już teraz dorobek Kwiatkowskiego w Klasykach jest tak imponujący. Być może to właśnie jest jego powołanie, dar od Boga, którego nie warto trwonić na górskie etapówki.

    https://twitter.com/bikeworldnews/status/713500803483348993

    Co więcej, Kwiatkowski ewidentnie znalazł sposób na pokonanie Petera Sagana. Był już od niego lepszy w Strade Bianche, w E3 Harelbeke i teraz w Mediolan-Sanremo. Kto wie, może po erze pojedynków Boonen-Cancellara kolejna dekada będzie pamiętana jako czas potyczek Kwiatkowskiego z Saganem?

    https://twitter.com/oufeh/status/843160556978757633

    Sagan pod presją

    Na koniec jeszcze kilka słów o drugim na mecie, Peterze Saganie. Słowak, który kolejny rok z rzędu jeździ w koszulce mistrza świata, nie pierwszy raz w tym sezonie pokazał wielką moc.

    Jest godnym następcą czempionów z przeszłości. Ma charyzmę, nie boi się brać spraw w swoje ręce ryzykować i? przegrywać. Można śmiało stwierdzić, że na trasie Mediolan-Sanremo był najmocniejszy, i tak jak wielokrotnie w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach wziął ciężar otworzenia rywalizacji na swoje barki. Tym razem się nie udało, zapewne uda się w przyszłości. Najbliższy cel to Ronde Van Vlaanderen, gdzie znów oczy całego, kolarskiego świata będą zwrócone na pochodzącego z Żyliny mistrza świata.

    PS Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale właściwie na samej linii mety, łańcuch w rowerze Sagana zaczął opuszczać należne mu miejsce na dużej zębatce. To niesamowite, że na tym poziomie wyczynu, w erze ?marginal gains?, w sprzęcie wartym grube tysiące euro zdarzają się takie rzeczy!

    Zdjęcie okładkowe: Photo LaPresse/ Gian Mattia D’Alberto March 18, 2017 Sanremo (Italy) Sport Cycling Race Milano – Sanremo

  • Mediolan – Sanremo: Dojadą, czy nie dojadą?

    Mediolan – Sanremo: Dojadą, czy nie dojadą?

    ?Primavera? to jeden z tych wyścigów, podczas których niemal do końca ktoś próbuje atakować a i tak o wyniku rozstrzyga finisz z większej grupy. Jak będzie w tym roku?

    Najdłuższy wyścig w kalendarzu, prawie 300km w tym niespełna 2000m przewyższenia. Niewielkie górki w końcówce rozgrywane w wysokim tempie, po siedmiu godzinach jazdy są w stanie wymusić selekcję w peletonie.

    Cipressa i Poggio to dwa podjazdy, które na większości polskich wyścigów byłyby poważnymi premiami górskimi, ale na tle innych wzniesień w World Tourze to zaledwie ?zmarszczki?.

    Cipressa rozpoczyna się po 270km a Poggio po 282km jazdy. W życiu tyle nie przejechałem w ciągu jednego dnia i stawiam, że spora część z Was również nie?

    Mimo to, 5650m o średniej stromiźnie 4,1 Cipressy i zaledwie 3700m i 3,7% Poggio to wartości, które nawet amator jest w stanie pokonać ?z blatu? (niekoniecznie po 300km). Niewykluczone, że w kontekście wszystkich umiejętności niezbędnych w kolarskim fachu, od samych podjazdów bardziej wymagający jest zjazd z Poggio do mety: z ciasnymi zakrętami, rozgrywany zawsze w wysokim tempie.

    Tak czy inaczej, ponieważ oba wzniesienia usytuowane są w niewielkiej odległości od finiszu (ze szczytu Poggio na ?kreskę? jest zaledwie 4,4km) to idealne miejsce do ataku: czy to po zwycięstwo czy też mającego za zadanie wprowadzić zamieszanie w szeregach przeciwników.

    Biorąc pod uwagę, że dla zawodowego, nawet zmęczonego czasem w siodle, kolarza Cipressa i Poggio to pestka, zazwyczaj na szczycie ostatniego podjazdu wyścigu melduje się spora grupa a na zjeździe i ostatnim, płaskim odcinku dołączają kolejni. Na skutek tego o zwycięstwo walczą sprinterzy.

    Arnaud Demare of FDJ cycling team jubilates on his arrival to the finish line of Milano-Sanremo 2016, 19 March 2016. ANSA/CLAUDIO PERI – materiały prasowe RCS

    Owszem, w ostatecznym rozrachunku liczą się inne elementy niż szybkość jako taka. Ważne jest, by z liderem do mety zmierzali pomocnicy, którzy ułatwią mu zajęcie pozycji i skuteczny sprint. Do tego, po prawie siedmiu godzinach jazdy, nie każdy jest w stanie wykrzesać z siebie tyle energii, co w końcówce etapu liczącego np. 170km. Cipressa i Poggio, pokonywane zazwyczaj w mocnym tempie, dodatkowo drenują energii, a jeśli ktoś się zagapił, stracił miejsce w grupie i kontakt z czołówką, traci ją także na dołączenie do szpicy peletonu.

    Po takiej pogoni trudno oczekiwać skutecznego finiszu, chyba, że jak Arnaud Demare, zwycięzca z 2016r, dystans po kraksie nadrobi się w nieco magiczny sposób.

    Czynnikiem minimalizującym szanse skutecznego dotarcia do mety przed dużą grupą jest, rosnąca z roku na rok, siła najbogatszych drużyn. Czołowe teamy naszpikowane są gwiazdami, które są w stanie utrzymać peleton w ryzach, skasować niemal każdy atak specjalistów wyścigów klasycznych czy nawet ?górali? szukających szansy na Cipressie lub Poggio .

    Czy to oznacza, że rozstrzygnięcie jest łatwe do przewidzenia a o zwycięstwo walczyć będą Sagan, Demare, Bouhanni czy Gaviria (lub ktoś z tuzina pozostałych pretendentów)? Cóż, i tak i nie. Przysłowiowe ?100m przewagi na szczycie Poggio? połączone z efektem zaskoczenia, brawurowym zjazdem i wielką mocą w płaskiej końcówce może przynieść pierwsze miejsce zdobyte z przewagą kilku metrów nad peletonem.

    Zatem pytanie ?dojadą czy nie dojadą? będzie nam towarzyszyło, jak co roku, przez całą relację. Od wczesnej ucieczki zawiązanej na przełęczy Turchino, po ostatnie metry Via Roma. Niby scenariusz jak co roku, ale jakie emocje!


    Transmisja z wyścigu na żywo w Eurosporcie 2, w sobotę, 18.03.2017 od godz. 14.30. Do tego przyda się tekstowa relacja live.cyclingnews.com oraz twitter z hasztagiem #MSR17

    Zdjęcie okładkowe: Ciclisti sulla salita della Poggio con i banner dello sponsor Changing Diabetes durane la Milano-Sanremo 2016, 19 March 2016. ANSA – Tim De Waele, materiały prasowe RCS

  • Loverove 17.03.2017

    Loverove 17.03.2017

    Piątkowe loverove z bardzo, bardzo obfitym zestawem rowerowych newsów. Miłego weekendu!

    1. Wszystko, co musisz wiedzieć o Mediolan-Sanremo

    Po pierwsze, siedem faktów, które przydadzą się podczas oglądania relacji z pierwszego „monumentu” sezonu”:

    Po drugie, genialna galeria ze zdjęciami obrazującymi ważne momenty w historii wyścigu.

    Merckx, Fignon, Cipollini, Zabel, Bettini… wszystko co najważniejsze! 

    A po trzecie… quiz. Tym razem nie mój, tylko przygotowany przez zespół rowery.org, ale też jest fajny. 15 pytań, niektóre łatwe, niektóre trudniejsze. Miłej zabawy!

    2. Rowery zawodowego peletonu – damskiego

    Zestawienie sprzętu, na którym ścigają się najszybsze panie na świecie. Jak zawsze w takich przypadkach, warto zwracać uwagę na detale i nietypowe rozwiązania ułatwiające pracę szosowym profesjonalistkom.

    3. Pełny kalendarz Cisowianka Mazovia MTB Marathon 2017

    W tym sezonie ponownie patronuję imprezom przygotowywanym przez Cezarego Zamanę. Jak zawsze organizatorzy Mazovii mają dla Was sporo niespodzianek. Pełna lista zawodów wygląda imponująco. Zobaczcie sami:

    02.04 (niedziela) Józefów Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    09.04 (niedziela) Legionowo Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    23.04 (niedziela) Łódź Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    01.05 (poniedziałek) Nałeczów Cisowianka Road Tour
    03.05 (środa) Janów Lubelski Cisowianka Road Tour
    07.05 (niedziela) Ciechanów Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    21.05 (niedziela) Piaseczno Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    27.05 (sobota) Kołacinek Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    28.05 (niedziela) Głowno Cisowianka Road Tour
    2-4.06 (pią.-nie.) Rawa Mazowiecka / Opoczno / Końskie Cisowianka Road Tour
    15.06 (czwartek) Puławy Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    17.06 (sobota) Janów Lubelski Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    24/25.06 (sob.-nie.) Zagnańsk Mazovia 24h Marathon
    01.07 (sobota) Waksmund Gorce Champion MTB
    02.07 (niedziela) Łopuszna Gorce Champion MTB
    08.07 (sobota) Tuszyn Cisowianka Road Tour
    13.07 (czwartek) Stryszawa Gwiazda Południa
    14.07 (piątek) Stryszawa Gwiazda Południa
    15.07 (sobota) Zawoja Gwiazda Południa
    16.07 (niedziela) Maków Podhalański Gwiazda Południa
    30.07 (niedziela) Olsztyn Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    05.08 (sobota) Radzymin Cisowianka Road Tour
    12.08 (sobota) Ełk Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    12.08 (sobota) Ełk Gwiazda Północy
    13.08 (niedziela) Prostki Gwiazda Północy
    14.08 (poniedziałek) Sypitki – Ełk Gwiazda Północy
    27.08 (niedziela) Brodnica Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    16.09 (sobota) Rawa Mazowiecka Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    17.09 (niedziela) Rawa Mazowiecka Cisowianka Road Tour
    24.09 (niedziela) Klembów Cisowianka Road Tour
    01.10 (niedziela) Mazowieckie Cisowianka Mazovia MTB Marathon
    14.10 (sobota) Toruń Cisowianka Mazovia MTB Marathon

     

    4. Kangury dnia

    Czym byłby rowerowy piątek bez mojej ulubionej kategorii? „Zwierzę dnia” to tym razem stado kangurów towarzyszące kolarzowi górskiemu.

  • Klamka niezgody

    Klamka niezgody

    Już dawno nie było tylu kontrowersji związanych ze zwycięzcą ważnego wyścigu. Arnaud Demare zostanie zapamiętany jako najszybszy kolarz na trasie Mediolan – San Remo, ale też ten, który być może po wygraną pojechał holowany przez samochód swojej drużny.

    Rok temu na jednym z etapów Vuelta a Espana, gdy peleton podzielił się po kraksie, Vincenzo Nibali ruszył w pogoń za czołówką trzymając się auta serwisowego Astany. Włoch został za to ukarany wyrzuceniem z wyścigu i okrył się niesławą.

    https://www.youtube.com/watch?v=bv_g4BJregQ

    Nibali miał tego pecha, że wszystko nagrała telewizja.

    W przypadku Demare sprawa nie jest do końca jasna. Zeznania świadków, nieczytelne zdjęcie i analiza danych udostępnionych na Stravie dają złożony obraz sytuacji. Wiemy jedno: Demare leżał w kraksie u podnóża podjazdu Cipressa a następnie, korzystając z ?ciągu? jaki daje kolumna samochodów technicznych dołączył do czołówki by następnie wygrać sprint o zwycięstwo w całym wyścigu.

    Co ciekawe, zawodnik, który, owszem, dobrze radzi sobie w klasykach, ale przede wszystkim specjalizuje się w płaskich wyścigach i finiszach z grupy na Cipressie był? najszybszy. Szybszy niż atakujący z przodu Giovanni Visconti i szybszy niż grupa liderów. Z drugiej strony Adam Yates, który w podobnych okolicznościach co Demare gonił peleton, na szczycie wzniesienia jechał za samochodami ponad 50km/h, zatem teoretycznie było to możliwe.

    Tak czy inaczej, ta sprawa będzie się ciągnęła za Demare przez całą jego karierę i Francuz, choć jest świetnym kolarzem (nie jest zwycięzcą ?znikąd?, w przedwyścigowych spekulacjach stawiany był w roli czarnego konia) niemal co start będzie musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem a jego zwycięstwo w ?Primaverze? 2016 nie było przypadkowe.

    Kto wie, może już za kilka tygodni uda mu się powtórzyć zeszłoroczny wyczyn Johna Degenkolba, który wygrał i MSR i Paryż-Roubaix. U progu swojej kariery Demare był drugi w młodzieżowej wersji ?Piekła Północy?, umiejętności jazdy po bruku potwierdził dwa lata temu zajmując drugą lokatę w Gandawa-Wevelgem.

    Jeśli już może mówić o szczęściu, to poza faktem ?magicznego? powrotu do czołówki, opatrzność czuwała na nim także na ostatnich metrach wyścigu. Upadek Fernando Gavirii wywołał spory chaos, Peter Sagan uratował się przed upadkiem instynktownie omijając lecącego na asfalt Kolumbijczyka a kilku rywali wytraciło prędkość.

    Z grupy zawodników, która zorientowała się w sytuacji, Demare był zdecydowanie najszybszy. Zarówno sam finisz, przytomność umysłu, refleks i moc, którą zaprezentował godne były wielkiego mistrza. Gdyby tylko nie ta klamka…

    Mediolan-San Remo 2016 miał również bohatera, którym był Michał Kwiatkowski. Polak brawurowo atakował na zjazdach z Poggio i pojawiła się szansa by samotnie dojechać do mety na pierwszej pozycji. Kolejne ataki i rozpędzony peleton pokrzyżowały jego plany, ale były mistrz świata pokazał, że jego forma rośnie. Już niedługo, w ardeńskich klasykach trzeba się będzie z nim liczyć.

    Występ ekipy CCC Sprandi Polkowice trzeba uznać za rozliczony. Kolarze polskiej drużyny wywiązali się z roli, jaka przypada ekipom startujących w ?monumentach? z dziką kartą. Adrian Kurek spędził cały dzień w ucieczce, został doścignięty przez peleton gdy faworyci zaczęli rozpędzać się przed podjazdem Cipressa.