fbpx

Kolarskie przedwiośnie – jedyny przewodnik

Zawodowcy wracają do Europy. Po pierwszym przetarciu w ciepłych krajach, właściwy sezon rozpoczyna się teraz. Dlaczego tak? Odpowiedź jest prosta: tradycja!

Od przełomu lutego i marca wkraczamy w czas prawdziwego ścigania. Oczywiście jeszcze nie wszystkie gwiazdy są w najwyższej formie i część imprez traktują jako przetarcie lub trening.  Mimo to, niemal każde zawody mają na tyle duży prestiż, że o zwycięstwo walczy duża grupa zainteresowanych.

Do wyboru są jednodniówki oraz wyścigi etapowe. Jeszcze kilka lat temu, podział jednodniówek był skomplikowany i niejednoznaczny. Mianem ?Klasyku? można było określać tylko część imprez o największym prestiżu i tradycji. Te mniej istotne określane były jako ?semi klasyki? a do reszty używało się nazwy ?jednodniówki?. Od czasów reformy Pro Tour, pięć najważniejszych i najstarszych wyścigów: Mediolan-Sanremo, Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix, Liege-Bastogne-Liege i Giro di Lombardia zostało nazwanych ?Monumentami?. Cała reszta to klasyki.

Wyścigi jednodniowe na przełomie lutego i marca oraz w kolejnych tygodniach często rozgrywane są na trasach zawierających dodatkowe utrudnienia. Zazwyczaj chodzi o bruk. Jazda po kocich łbach to szczególny element kolarskiego rzemiosła, popularny przede wszystkim w Niderlandach i północnej Francji. Bruk, nazywany przez użytkowników języka flamandzkiego ?kasseien? sprawia, że płaskie lub prowadzące po niewielkich pagórkach wyścigi stają się dużo trudniejsze, nieprzewidywalne i wymagające od zawodników wyjątkowych umiejętności. Swoje trzy grosze w tym temacie dołożyli kilka lat temu Włosi, którzy w ramach powrotu do korzeni zaproponowali zawody na ?białych drogach?, czyli szutrowych duktach prowadzących przez wzgórza Toskanii.

Wiosenne wyścigi etapowe to z kolei pierwsze, poważne sprawdziany dla tych zawodników, którzy w dalszej części sezonu myślą o startach w wielkich tourach. W ramach jednej imprezy do dyspozycji są zawsze etapy sprinterskie, górskie lub górzyste oraz jazda na czas. Oprócz największych gwiazd, swoje aspiracje mogą tam realizować zawodnicy młodsi, którzy zdobywają doświadczenie w wielodniowej rywalizacji oraz bardziej wytrzymali specjaliści klasyków. Dzięki temu zmagania są bardzo urozmaicone a o zwycięstwie często decydują minimalne różnice.

Czego zatem możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach? Poniżej przedstawiam krótką charakterystykę poszczególnych imprez. Pogrupowałem je tematycznie, by ułatwić rozeznanie. Szczegółowe zapowiedzi z analizą trasy i głównymi postaciami możecie zawsze na kilka dni przed startem znaleźć np. w rowery.org.

Pierwszy bruk

Weekend 28.02 – 01.03 to otwarcie sezonu brukowanych klasyków w Belgii. Omloop Het Nieuwsbald (28.02) jest przygotowaniem przed Dookoła Flandrii. Trasa zawiera odcinki brukowane oraz brukowane pagórki. Dla odmiany Kuurne-Bruksela-Kuurne (01.03) oferuje nieco szybszą trasę i zdarza się, że zwycięzcą jest sprinter. Można więc założyć, że jest to etap przygotowania do imprezy Gandawa-Wevelgem, która rozgrywana jest pod koniec marca. Charakterystyczne dla obu rozpoczynających brukowany sezon wyścigów jest to, że często są one celem dla młodych zawodników. Zwycięzcy często potrzebują jeszcze kilku sezonów, by okrzepnąć i móc w pełni rozwinąć swoje możliwości w najważniejszych imprezach jednodniowych. Wczesny termin powoduje również, że w niektórych latach zawody są odwoływane lub skracane ze względu na złą pogodę. Warto też zwrócić uwagę na krótką etapówkę ?Trzy Dni Zachodniej Flandrii? (06.03-08.03) z podobnego powodu co na Omloop i Kuurne: zawodnicy czołówki, często członkowie mniej znanych, ?drugoligowych? zespołów mogą za rok lub dwa, już z kontraktami w World Tourze decydować o obliczu brukowanych Monumentów.

Włochy vs Francja vs Hiszpania

Paryż-Nicea, Tirreno-Adriatico oraz Volta a Catalunya to tygodniowe wyścigi, które w marcu skupiają uwagę specjalistów etapówek. Paryż-Nicea do niedawna był najbardziej prestiżowym z nich, od kilku sezonów mocno na jego pozycję naciska Tirreno-Adriatico. Co ciekawe, oba wyścigi mają najwyższą z możliwych kategorię a mimo to ich terminy częściowo się pokrywają. W tym roku Paryż-Nicea rozgrywany jest w terminie 8-15.03 a Tirreno-Adriatico miedzy 11 a 17.03. Dla Paryż-Nicea charakterystyczne są ostatnie etapy, górzyste, wykorzystujące przełęcz Eze niedaleko Nicei. W tym roku powrócono do sprawdzonego rozwiązania i zawody zakończą się jazdą na czas z metą właśnie na Col d?Eze. Z kolei organizatorzy Tirreno-Adriatico  stawiają na element zaskoczenia, szukając mniej popularnych i często ekstremalnie stromych podjazdów.

Paryż-Nicea będzie dla nas o tyle ciekawy, że wystartują w nim Michał Kwiatkowski i Rafał Majka (obaj ze sporymi szansami na dobre miejsca). Świat będzie raczej patrzył na Tirreno-Adriatico, gdzie formę sprawdzą Alberto Contador, Chris Froome, Vincenzo Nibali i Nairo Quintana. Obie imprezy warto śledzić uważnie również z tego powodu, że formę szlifują tam pretendenci do wygrania Mediolan-Sanremo.

Jeśli zaś chodzi o Volta a Cataluyna, to choć jest to trzeci najstarszy wyścig etapowy na świecie, obecnie nieco ustępuje prestiżem imprezom we Włoszech i Francji. W tym roku ?Katalonia? rozegrana zostanie w dniach 23-29.03 i będzie kolejnym, istotnym etapem budowania formy, głównie dla hiszpańskich specjalistów wyścigów etapowych. Będzie to również szansa dla kolarzy CCC Sprandi Polkowice by pościgać się na najwyższym poziomie w ramach przygotowań do Giro d?Italia.

Coś specjalnego – Strade Bianche

Wyjątkowy wyścig w kalendarzu, który choć ma zaledwie 9 lat historii, szybko zdobywa popularność i już teraz można spokojnie nazywać go Klasykiem. Pomysł jest genialny w swojej prostocie. Przywraca pamięć o dawnym kolarstwie, lecz w nowoczesnym stylu. Co więcej, meta usytuowana jest na zabytkowym rynku w Sienie, miejscu znanym ze średniowiecznych festynów, gonitw końskich i scenerii wielu filmów. Trasa ?Strade Bianche? jest górzystą rundą drogami Toskanii, z których część to charakterystyczne szutrowe odcinki, od których wzięła się nazwa wyścigu. Rok temu na finiszu Strade Bianche Michał Kwiatkowski po profesorsku ograł Petera Sagana, co było początkiem genialnego sezonu zakończonego zdobyciem mistrzostwa świata. Choć w tym roku ?białe drogi? nie znajdują się w kalendarzu Kwiato, warto 07.03 włączyć relację z tego wyścigu. Emocje są niemal gwarantowane.

Wiosenne Mistrzostwa Świata

Mediolan-Sanremo to jeden z pięciu ?Monumentów? kolarstwa, pierwszy w kalendarzu i zarazem najdłuższy. Trasa icząca około 300km to w obecnych czasach coś niespotykanego. Dystans jest zatem jednym z głównych czynników decydujących o trudności tej imprezy. Znajdujące się w końcówce, niewielkie podjazdy: Cipressa oraz Poggio, po niemal sześciu godzinach jazdy nabierają szczególnego znaczenia. To jedyna szansa, by lepsi w górach zawodnicy zdobyli przewagę nad sprinterami. Ci z kolei liczą na pomoc swoich drużyn, które próbują doprowadzić ich na szczyt usytuowanego raptem kilka kilometrów przed metą Poggio na możliwie wysokiej pozycji. W tym roku po kilku latach przerwy meta ?Primavery?, jak nazywany jest ten klasyk, powraca na Via Roma, szeroką arterię w Sanremo, mocno związaną z historią wyścigu. Mediolan-Sanremo zostanie w tym roku rozegrany 22.03. W peletonie zobaczymy również kolarzy CCC Sprandi Polkowice. Ze względu na wieloletnią tradycję (wyścig rozgrywany jest od 1907r), dystans i „uniwersalny” charakter trasy dający niemal równe szanse zawodnikom różnych specjalności, Mediolan-Sanremo nazywany jest często „wiosennymi mistrzostwami świata”.

Na Mediolan-Sanremo kończy się pierwsza część europejskiego sezonu. ?Primavera? zamyka przedwiośnie, rozpoczyna się wiosna pełną gębą. Klasyk następuje po klasyku, etapówka, po etapówce. Przedstawienie kolarskiej wiosny będzie więc kolejnym artykułem, gdy nadejdzie na to stosowna pora.

Zdjęcie okładkowe: kadr z Paryż-Nicea 2014, Mike Slone, flickr CC BY 2.0


Opublikowano

w

, ,

przez