Czego można się spodziewać po marce, która została skrytykowana przez sporą część działaczy na rzecz praw człowieka, która była jednym z głównych celów namierzonych w ?No Logo? i która wpiera lub wspierała tak wspaniałe postaci jak Marion Jones, Tim Montgomery czy Lance Armstrong?
Swoosh został kompletnie ?rozjechany? przez Naomi Klein jako symbol wszelkiego zła, które towarzyszy globalizacji. Nike wykorzystuje dzieci na Dalekim Wschodzie po to, by prać mózgi dzieciom Bogatego Zachodu i wychowywać sobie klientów na długie lata. Mimo różnego rodzaju perturbacji nadal jest to marka numer jeden przemysłu odzieżowego na świecie (przed H&M i Zarą, cztery razy więcej wartą niż konkurencyjny Adidas) i 59. marka w ogóle (tuż za Pepsi a przed np. Dellem, Porsche czy Samsungiem).
Jak większość złowrogich korporacji, Nike robi wszystko by się bogacić. A w imię starego przysłowia, że bogatemu wolno wszystko, w tym roku przynajmniej pozbyła się odrobiny hipokryzji. Trudno stwierdzić, czy marketingowcy chcą w ten sposób poprawić wizerunek, czy też zrobić jeszcze więcej zamieszania przy pomocy kolejnej kontrowersji. Tak czy inaczej już teraz możemy kupić sobie koszulkę z radosnym logo ?Dope? stylizowanym czcionką znaną z logo Nike oraz rozsypaną garścią niebieskich tabletek.
Cóż, czego można się spodziewać po marce, która etykę sportu ma w głębokim poważaniu i która promuje zwycięstwo jako ideę najwyższą. ?Nie wygrywasz srebra ? przegrywasz złoto?, w imię tej maksymy z olimpijskiego startu na 110m przez płotki w Pekinie wycofał się faworyzowany Liu Xiang, choć sprawa nie jest do końca jasna (kontuzja, której miał doznać wykluczyła go na dłuższą część sezonu, choć podobno zajęcie innego miejsca niż pierwsze mogło spowodować uszczerbek na wizerunku jego sponsora).
W latach 2003 ? 2006 tylko dwie gwiazdy lekkoatletyki zawieszone przez USADA (amerykańską agencję antydopingową) nie były sponsorowane przez Nike (biegacze John Capel i Jerome Young, sponsorowani przez Adidasa). Jones, Montgomery, Justin Gatlin (ten wpadł już dwa razy i odbywa karę zawieszenia na 8 lat)… to tylko niektórzy. Co ciekawe, gdy Jones była już mocno zamieszana w aferę BALCO, Nike nadal płaciło jej 3 miliony dolarów kontraktu w sytuacji, gdy roczny budżet działu research w USADA wynosił 2 miliony. Polityka nad wyraz ciekawa w sytuacji, gdy wielu światowych gigantów ucieka z dyscyplin o wysokim ryzyku dopingowym (jak choćby niemiecki T-Mobile, który zakończył wieloletnią współpracę z kolarstwem po wybuchu Operation Puerto).
Mój prywatny ?idol?, Lance Armstrong, nawet, jeśli nie zostanie skazany za przeznaczanie publicznych pieniędzy na prywatny program dopingowy swojej ekipy i tym samym pozostanie czysty i nieskazitelny, zrobił dość by obrzydzić kolarstwo wielu wiernym fanom tej dyscypliny. Fakt, że każdy ma swoją cenę jest znany a Armstrong udowodnił, że jest tak rzeczywiście kupując wielu groźnych rywali lub ich pomocników nie dając w zamian nic poza pieniędzmi (a i to nie zawsze). Tratując ludzi nad wyraz przedmiotowo stał się w zamian obiektem nienawiści większości swoich byłych współpracowników poza raptem kilkoma najwierniejszymi giermkami. W tym kontekście nie dziwi wieloletnia współpraca obu marek (bo trudno nie traktować L.A. jako marki właśnie). Przekonania i ich realizacja są niemal wspólne. Efektem końcowym jest klient, który z miłą chęcią kupuje kolejną parę butów zrobionych przez małe chińskie lub indyjskie rączki w hangarze strzeżonym przez uzbrojonych strażników. Ów klient na ręce ma żółtą opaskę Livestrong, która redukuje mu dysonans poznawczy (wszak wsparł szlachetną fundację). Jeśli oczywiście można mówić, że jest jeszcze klientem. Bo przecież Swoosh to coś więcej niż tylko logo.