fbpx

Poniedziałkowy skrót #33

Sezon szosowy rozpoczęty, przełajowy prawie zakończony. Gwiazdy sprawdzają nogę, kolarze na dorobku pracują na nazwisko.

Zmiana warty w Australii

Cadel Evans pożegnał się z World Tourem, w tym sezonie na starcie oficjalnych zawodów stanie jeszcze tylko raz: podczas firmowanego własnym nazwiskiem Ocean Race za kilka dni. Jego przygoda z wyczynowym kolarstwem dobiega końca. Zaczynał ją jako zawodnik mtb, później próbował rywalizować z kolarzami ?Ery EPO? i dopiero w latach, gdy doping zaczynał być ograniczany przyszły jego najlepsze wyniki. Został mistrzem świata (2009) a następnie w 2011r zwyciężył w Tour de France jako jeden z pięciu najstarszych kolarzy w historii. W kolejnych sezonach utrzymywał się w dobrej formie, ale nie był już w stanie walczyć o zwycięstwo wielkiego touru. Karierę kończy mając 38 lat, pozostając w niezłej dyspozycji.

Tour Down Under 2015 rozpoczął kolejny sezon World Touru. Dla Evansa był to ostatni wyścig na takim poziomie, zatem były mistrz świata przygotował się do niego nad wyraz starannie. W mocno obsadzonej stawce zdołał zająć trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, co już samo w sobie jest sporym osiągnięciem. Co ważne, na trasie doszło do swoistego przekazania sukcesji w australijskim kolarstwie. Tygodniową etapówkę wygrał młodszy kolega Evansa z drużyny BMC, Rohan Dennis. Ten dwudziestopięciolatek to znakomity specjalista jazdy na czas o sporym potencjale związanym z wyścigami etapowymi. Kto wie, może już niedługo będzie w stanie walczyć o czołowe lokaty wielkich tourów, skoro na swoim koncie ma już dobre wyniki w Criterium du Dauphine czy Tour of California. Australijczycy w ogóle mogą czuć się spokojni o przyszłość swojego kolarstwa. Dennis jest w awangardzie młodego pokolenia, z kolei pokolenie średnie godnie reprezentuje, pochodzący z Tasmanii Richie Porte. Po niezbyt udanym sezonie 2014, kolarz ekipy Sky dobrze rozpoczął nowy rok i w Tour Down Under rozdzielił na końcowym podium Dennisa i Evansa, zatem gospodarze zdominowali czołówkę klasyfikacji generalnej.

Zaskakująca Argentyna

San Luis konkuruje z Tour Down Under, jednak pod wieloma względami nie dorównuje australijskiej imprezie. Mimo to, część gwiazd sezon rozpoczyna właśnie w Argentynie. W tym roku kolarze zmagali się z obfitymi opadami deszczu i nienajlepszą organizacją. Co więcej, zawodnicy celujący z formą w najważniejsze wyścigi w Europie zostali zaskoczeni przez gospodarzy. Mark Cavendish wygrał finisz z peletonu dopiero za trzecim razem, dwukrotnie uznając wyższość młodego Kolumbijczyka, Fernando Gavirii. Z kolei Nairo Quintana został pokonany przez mało znanych Daniela Diaza i Rodolfo Torresa. Dla obu gwiazdorów start w San Luis był rodzajem przetarcia i zapewne dużo ważniejsza była konfrontacja z rywalami, z którymi będą ścigać się na co dzień za kilka i kilkanaście tygodni. Mogą jednak myśleć o startach w Europie z pewną dozą spokoju, podobnie jak Michał Kwiatkowski, drugi podczas finałowej czasówki i Przemysław Niemiec, trzynasty w klasyfikacji generalnej. Szczególną uwagę zwraca wynik ?Kwiato?, który wysoką dyspozycję zaprezentował w bardzo wczesnej fazie sezonu.

Epilog błotniaków

Szosowcy zaczynają sezon, przełajowcy kończą. Ostatnie zawody Pucharu Świata rozegrano w niedzielę w Hoogerheide. Zwyciężył Mathieu Van Der Poel, zaś klasyfikację generalną na swoje konto zapisał Kevin Pauwels. Za tydzień w czeskim Taborze specjaliści i specjalistki cyclocrossu będą walczyć o medale i tęczowe koszulki. Sezon 2014/2015 jest wyraźnie przejściowym w najnowszej historii przełajów. Pokolenie młodych kolarzy doszło do głosu i zaczyna rozdawać karty. Co więcej, dyscyplina zdobywa coraz większą popularność i zagarnia coraz więcej miejsca w mediach rowerowych. Równocześnie pojawiają się kolejne pogłoski o mniej lub bardziej zorganizowanym procederze dopingowym wśród ?błotniaków?. To wszystko sprawiło, że w tym sezonie nie przykuwały mojej uwagi zbyt mocno. Nie przeszkodzi mi to jednak zaplanować następnego weekendu tak, by śledzić mistrzostwa świata.

Roman nie skłamał?

Czeski kolarz, Roman Kreuziger, który od dłuższego czasu boryka się z wyjaśnieniem nieprawidłowości w swoim paszporcie biologicznym postanowił dostarczyć argumentu za swoją niewinnością. Dał się przebadać przy pomocy wariografu. Miał odpowiadać na pytania dotyczące stosowania EPO i przetaczania krwi. Oczywiście zaprzeczył a wariograf i specjalista obsługujący to urządzenie potwierdzili jego zeznanie. Trzeba pamiętać, że Kreuziger zaburzenia parametrów krwi podczas Giro d?Italia 2011 i Tour de France 2012 tłumaczy przyjmowaniem leku na niedoczynność tarczycy. Nie zdziwiłbym się, gdyby większość z Was nie wierzyła czeskiemu kolarzowi, ale cała sprawa pokazuje, że system antydopingowy wciąż działa na wątłych podstawach a przypadki będące jakkolwiek nieoczywiste dają pole do bardzo różnych interpretacji.

Wideo okładkowe: Rohan Dennis wygrywa trzeci etap Tour Down Under i obejmuje prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu


Opublikowano

w

przez