W potopie komentarzy dotyczących poziomu relacji, rund i balonów przy trasie można rzucić okiem, jak Tour de Pologne prezentuje się z dystansu. Bez emocjonalnego związku na nasz wyścig patrzą zagraniczne media. Na co zwracają uwagę?
Jeszcze przed wyścigiem mój ulubiony ostatnio blog The Inner Ring przygotował krótkie wprowadzenie do Tour de Pologne. Co istotne, wprowadzenie dla czytelników anglojęzycznych. W oczach autora Polska jest krajem położonym na rubieżach Europy, za wschodnią granicą mając za sąsiada ostatnią w tej części świata dyktaturę. Krajem, w którym są ostre zimy, utrudniające treningi. Te same zimy oraz niewysoki poziom zamożności na terenach wiejskich powodują, że szosy mamy podłe, przez co łatwo o uszkodzenie butikowych, carbonowych obręczy. W związku z tym trudno uprawiać kolarstwo w pełnym wymiarze, przez co z zawodowstwem u nas kiepsko, ale jeśli rzucić okiem na amatorskie drużyny we Włoszech i Francji, ściga się tam spora grupa młodych zawodników z naszego kraju. Mogą oni pójść w ślady Szmyda czy Bodnara i, tak jak w innych dziedzinach życia stać się ?polskimi robotnikami?, cenionymi w Europie za solidność i pracowitość. Ponieważ od czasów Piaseckiego, Halupczoka i Jaskóły nie możemy doczekać się prawdziwego mistrza, najlepszym polskim kolarzem jest zawodniczka mtb, Maja Włoszczowska.
Tyle opiniotwórczy, choć niszowy blog. Mainstreamowe media kolarskie traktują Tour de Pologne mniej analitycznie. Właściwie, to traktują go bardzo adekwatnie ? jako tygodniową etapówkę z kalendarza World Tour o zróżnicowanej trasie z niezłą stawką zawodników na starcie. Poziom relacji jest zatem więcej niż satysfakcjonujący. Opisy rywalizacji, zdjęcia, wypowiedzi. Choć i u nas w tej kwestii jest urodzaj, to jeśli chodzi i profesjonalizm przekazu, wciąż mamy się od kogo uczyć.
Uwagę zwracają pojedynki sprinterów: znakomita dyspozycja Marcela Kittela ze Skil Shimano oraz słaba dyspozycja Toma Boonena. Szczególnie entuzjastyczni są Niemcy. Dwa zwycięstwa etapowe i koszulka lidera dla ich reprezentanta powodują spekulacje, że Kittel być może będzie mógł wkrótce rywalizować z Cavendishem. Młody lider wyścigu ma już na swoim koncie kilka cennych zwycięstw, a ten sezon jest jego pierwszym w zawodowej elicie. Wygrane etapy i prowadzenie w klasyfikacji wyścigu kategorii World Tour to dla niego z pewnością jego największy dotychczasowy sukces. Styl, w jakim po niego sięgnął budzi uznanie specjalistów i daje dobre prognozy na przyszłość.
Istotnym wydarzeniem dwóch pierwszych dni jest również wycofanie po kraksie Alessandro Ballana, zawodnika z czołówek branżowych mediów. Ciekawym faktem, na który zwrócili za to uwagę userzy forum cyclingnews jest start w jednym wyścigu Vicenzo Nibalego i Michele Scarponiego. Liderzy odpowiednio Liquigasu i Lampre planują start w hiszpańskiej Vuelcie. Wedle przedstartowych zapowiedzi obaj przyjechali do Polski trenować i wspierać swoich kolegów z drużyny (Paterskiego i Bodnara oraz Niemca). Nietypowe jest, że dwaj potencjalni faworyci wielkiego touru sprawdzają formę na tej samej imprezie kilka tygodni wcześniej.
Intrygującym elementem jest obecność Grahama Watsona. Uznany fotograf kolarstwa od lat nie ujmuje w swoich reportażach Tour de Pologne, nawet jeśli ten wyścig znajduje się wśród innych w gronie Pro Tour/World Tour. Mimo, że ostatnio w celu lepszego pokrycia kalendarza i relacjonowania większej ilości imprez, prezentuje też zdjęcia współpracowników, nasz wyścig nie znalazł jego aprobaty. Co ciekawe, sam Watson fotografuje peleton Tour de Pologne, jego pracę wykorzystują niektóre zagraniczne portale, zatem nie udał się na zasłużony odpoczynek po Tour de France. Czyżby zatem uważał, że nie ma czego pokazywać i opisywać w swoich reportażach?