fbpx

Co zostanie z sezonu klasyków 2015?

Kończymy kolarską wiosnę. W kalendarzu ciągle znajdują się jednodniówki, ale na dłuższy czas żegnamy się z brukami i wiatrem na rzecz gór i wyścigów etapowych. Wycisnąłem esencję z tegorocznego sezonu wiosennych klasyków. Co z nich pozostało?

Dwa dublety

John Degenkolb, zwyciężający w Mediolan-Sanremo oraz Paryż-Roubaix oraz Alejandro Valverde, który na swoje konto zapisał Walońską Strzałę i Liege-Bastogne-Liege to dwa wydarzenia, które najdłużej zostaną w statystykach. Wygranie ważnego klasyku samo w sobie jest istotnym punktem w CV zawodowego kolarza, wygranie dwóch w krótkim okresie to zapisanie się na kartach kronik jako jednostka wybitna. Degenkolb wykazał się cierpliwością na trasie Mediolan-Sanremo i popisał się skutecznym finiszem. W Paryż-Roubaix swój sukces również oparł na defensywie i sprincie, ale po drodze w odważny sposób ?przeskoczył? z grupy faworytów do uciekającej czołówki. Podobnie w Ardenach jechał Valverde. W Walońskiej Strzale zmiażdżył rywali na ostatnich metrach Mur de Huy, z kolei na trasie Liege-Bastogne-Liege gdy trzeba było wziął sprawy w swoje ręce i praktycznie sam zadbał o wypracowanie zwycięskiego dla siebie układu.

Triumfujący mistrz świata

Można kręcić nosem na postawę Michała Kwiatkowskiego w Ardenach, ale w rozpoczynającym górzysty tryptyk klasyków Amstel Gold Race dokonał rzeczy rzadko spotykanej. W koszulce mistrza świata wygrał ważną jednodniówkę. Trochę szkoda, że ?Piwny Wyścig? nie jest zaliczany do grona ?monumentów?, ale i tak jest to spory sukces. To właściwie kończy temat rozliczenia „Kwiato” z pierwszej części sezonu, którą jako właściciel tęczowej koszulki miał najlepszą od czasów Toma Boonena i jako taka będzie rozpatrywana z perspektywy czasu.

Wielki Norweg wielką gwiazdą

Dookoła Flandrii, Scheldeprijs, Trzy Dni De Panne a do tego drugie miejsce w Mediolan-Sanremo, czwarte w E3 Harelbeke, dziewiąte w Gandawa-Wevelgem oraz dziesiąte w Paryż-Roubaix. Alexander Kristoff jest nową, wielką gwiazdą brukowanych klasyków. Biorąc pod uwagę fakt, że ma zaledwie niespełna 28 lat, prawdopodobnie przez najbliższych kilka sezonów będzie główną postacią każdej kolejnej kolarskiej wiosny. Szczyt formy ustawił dokładnie tam, gdzie chciał. Mimo sporej wagi oraz ?sprinterskiego dziedzictwa? początków swojej kariery, Kristoff lepiej czuje się na wzgórzach Flandrii niż między płaskimi polami Paryż-Roubaix. Mam tylko nadzieję, że najbliższe sezony nie będą czasem pojedynków dwóch sprinterów: Kristoffa i Degenkolba. Dla równowagi i pełni piękna sportowego spektaklu konieczny jest kolarz o nieco innej, bardziej ofensywnej charakterystyce.

Najlepszą obroną jest obrona

Kontrataki Valverde i Degenkolba, aktywna jazda Paoliniego czy Thomasa to nieco zbyt mało, by porwać serca kibiców. Defensywna taktyka w zawodowym peletonie wydaje się zdobywać coraz większe uznanie. Mocne, wyrównane zespoły gwiazd są w stanie kontrolować sytuację niemal do ostatnich metrów wyścigu. Śmiałe akcje bardziej niż kiedykolwiek skazane są na niepowodzenie i mają character stricte samobójczy. Co z tego, że Bradley Wiggins miał ?nogę? na wygranie Paryż-Roubaix, skoro sam nie był w stanie uciec kilkudziesięcioosobowej grupie. Być może Greg Van Avermaet był w formie na choćby jedno zwycięstwo, ale w sytuacji, gdy każdy raczej patrzy by nie przegrać niż szuka szansy na zwycięstwo, samemu ciężko jest cokolwiek ugrać. Z pewnością organiczenie dopingu ma swój udział w takim obrocie spraw, ja stawiam dodatkowo na kwestie aerodynamiki. Podnoszące średnią prędkość ramy, koła, kaski i stroje ułatwiają jazdę równocześnie powodując, że zdobycie przewagi indywidualnym atakiem jest coraz trudniejsze. Cóż, takie czasy, być może wkrótce, jak w Formule 1 lub skokach narciarskich wyścig zbrojeń sprzętowych zacznie przekraczać kolejne granice.

Weterani się nie poddają

Nazwiska takie jak Degenkolb, Kristoff, Alaphilippe, Benoot czy Kwiatkowski są dowodem na kolejną zmianę pokoleń w kolarstwie. Mimo to weterani trzymają się dzielnie. Nie byłoby zwycięstw Kristoffa bez Luki Paoliniego. Brodaty Włoch (38 lat) nie tylko pilotował Norwega na trasach wiosennych klasyków, ale też sam, w storpedowanym przez pogodę Gandawa-Wevelgem wygrał w pięknym stylu. Z kolei Alejandro Valverde, który ma ?dopiero? 35 lat to klasyczny przykład kolarza, który jest w stanie utrzymywać bardzo wysoką dyspozycję przez wiele tygodni. Po raz kolejny w swojej karierze przygotował rewelacyjną dyspozycję na ardeńskie klasyki a nie wątpię, że będzie kluczową postacią ekipy Movistaru zarówno podczas Tour de France, Vuelta Espana, Classica San Sebastian a sezon zakończy kolejną próbą zdobycia tęczowej koszulki mistrza świata.

Wideo okładkowe: Dookoła Flandrii, najbardziej ofensywnie rozegrany klasyk wiosny 2015


Opublikowano

w

, ,

przez

Tagi: