fbpx

Flaga robi show

Aktywnie jadący Polacy ratują nie najlepiej obsadzony Tour de Pologne. Wygrana etapowa Macieja Bodnara, żółta koszulka Kamila Zielińskiego, szanse w klasyfikacji generalnej Tomasza Marczyńskiego, Przemysława Niemca i Michała Kwiatkowskiego skutecznie podgrzewają atmosferę.

Zakończona sukcesem ucieczka, po której doświadczony Bodnar wygrał etap a Kamil Zieliński zdobył koszulkę lidera sprawiła, że górskie etapy Tour de Pologne będą o wiele ciekawsze. Będziemy nie tylko zastanawiać się, jak Michał Kwiatkowski poradzi sobie z podjazdami, ale też, czy Maciej Bodnar jest w stanie obronić się przed czasówką.

Kolarz Tinkoff-Saxo jest bowiem uznanym ?koniem pociągowym?, cenionym pomocnikiem i głównym przybocznym Petera Sagana. To klasyczny przykład zawodnika określanego jako ?Rouleur?. Przez większość sezonu zostawia swoje zdrowie na szosie, by inni mogli odnosić sukcesy. Raz na jakiś czas dostaje szansę, zazwyczaj w ucieczce lub podczas jazdy na czas. Właśnie kończąca Tour de Pologne czasówka rozbudza wyobraźnię i rysuje możliwości Bodnara na osiągnięcie dobrego wyniku w klasyfikacji generalnej.

Nikomu nie przeszkadza fakt, że Maciej Bodnar w tym roku jeździ dla Rosjanina, Olega Tinkowa a na jego stroju wyeksponowana jest flaga obcego kraju. Polak to Polak, bez względu na to, co jest napisane na jego licencji.

Jakkolwiek nie ogrywać by tego komunikatami prasowymi, rywalizacja Iona Izagirre, vice vice vice lidera Movistaru z Sergio Henao, pomocnikiem Sky czy Darwinem Atapumą, 18. kolarzem Giro d?Italia 2013 nie będzie porywająca dla lokalnych kibiców. Ba, trzeba być nie lada fanem, aby zwrócić uwagę na nią z powodu walorów estetycznych czy sportowych.

Znakomita postawa Polaków kompletnie zmienia kontekst. Nawet, jeśli Tour de Pologne to obrzeża World Touru, punkty, które tu się zdobywa są tak samo cenne jak te na Paryż-Nicea czy Tour de Suisse. Fakt, że nasi zawodnicy odgrywają pierwsze skrzypce w zawodach tak wysokiej rangi (nawet jeśli TdP to wciąż ?world tour na dorobku?), jednej z najważniejszych, cyklicznych imprez sportowych w kraju jest sam w sobie faktem doniosłym.

Sukcesy ?biało-czerwonych? są w stanie skierować zainteresowanie nawet na tak egzotyczne dyscypliny jak pięciobój nowoczesny czy strzelanie z karabinu pneumatycznego a niszowi lekkoatleci: dyskobole lub kulomioci stają się bohaterami narodowymi. Skoczkowie czy biegacze narciarscy, potrafią wypełnić ramówkę telewizyjną na całą zimę w momencie, gdy Małysz, Stoch i Kowalczyk stają się gwiazdami swoich konkurencji a Robert Kubica, choć co drugi rajd wypada z trasy, dzielnie walcząc w WRC jest tematem rozmów od tramwaju po korporacyjne pokoje konferencyjne.

Kolarstwo, które samo w sobie staje się coraz bardziej popularne, dzięki sukcesom naszych reprezentantów zdobywa dodatkowy impuls do rozwoju. Nawet, jeśli Tour de Pologne nie jest wystarczająco ?sexy?, by zadowolić ekspertów, gromadzi przy szosach tłumy widzów, których zwyczajnie kręci sportowa rywalizacja, widowisko, jakimi jest kolumna wyścigu a co najważniejsze, nadzieja – ostatnio wypełniana – na popisy naszych reprezentantów.

Sukces zawodnika, bez względu czy z krajową licencją, w stroju ?z orłem na piersi? czy choćby lokalnego pochodzenia, zmienia kontekst całego wydarzenia. Tak po prostu jest.


Opublikowano

w

przez