Przednówek. Jedyne co zostaje to brukiew, ziemniaki i marchew. Jak żyć i co jeść? Z pomocą przyszedł znajomy Tunezyjczyk. Ommek Houria to podobno dość popularne danie w jego kraju, co więcej, to potrawa kuchni śródziemnomorskiej, której nazwę tłumaczy się jako ?łzy syrenki?.
Po wprowadzeniu, które może zaintrygować, nieco rozczaruję. Ommek Houria to właściwie gotowana marchewka, odpowiednio doprawiona i z kilkoma dodatkami. Jeśli dobrać właściwe proporcje, mimo dziwnego wyglądu i pozornie nietypowego wyboru składników jest smaczna i pożywna. Co więcej, zostawia spore pole manewru co do ostatecznego kształtu, zatem każdemu wyjdzie nieco inaczej. Wadą jest użycie dodatków z puszki lub słoika. Kluczem do sukcesu jest harissa ostra pasta lub przyprawa, którą można kupić w sklepie ze zdrową żywnością, przyrządzić samemu albo poprosić kogoś jadącego do Tunezji, Maroka czy Egiptu o drobny prezent z wakacji.
Zatem co potrzeba?
Kilogram marchewki
2-3 ząbki czosnku
Łyżkę harissy
Kminek (mielę, żeby nie wchodził między zęby)
Sok z cytryny
ok. 50ml oliwy z oliwek
2 jajka ugotowane na twardo
Sardynki (np. marynowane)
Kilka oliwek
Jeśli już jest dostępna, to natka pietruszki
Marchewkę dokładnie szoruję i gotuję jakieś 20-25 minut aż zmięknie. W międzyczasie podpiekam czosnek, by wydobyć z niego więcej smaku, siekam, mieszam z harrisą, kminkiem, oliwą i cytryną. Gdy marchewka wystygnie, obieram ją i kroję na mniejsze kawałki. Wrzucam do blendera i miksuję razem z harissowym sosem.
Gotową papkę przekładam do miski i odstawiam na jakiś czas, żeby smak się ułożył. Następnie na wierzch kładę pokrojone w ćwiartki jajko, odsączone sardynki (raczej z marynaty niż z oleju) i kilka oliwek. Fajnie pasuje pietruszka, ale moja dopiero zaczyna rosnąć na parapecie, więc nie miałem okazji jej użyć. Z podanych proporcji wychodzą mniej więcej trzy porcje. Każda z nich ma około 290kcal, 20g tłuszczy, 13g białek i 30g węglowodanów.