fbpx

Giro zaczyna się teraz

Miał rację Vincenzo Nibali, miał rację Rafał Majka. By liczyć się w walce o zwycięstwo w Giro d?Italia 2016 trzeba trafić z formą na ostatnie dni wyścigu. To nie jest szczególnie odkrywcze, ale ponieważ większość faworytów póki co przejechała pierwszą fazę włoskiego touru bezpiecznie i na remis, wyścig, w zasadzie od zera, zaczyna się w ten weekend. Tyle tylko, że kolarze mają już w nogach ponad 2000km.

Od piątku do kolejnej niedzieli przewidziano tylko dwa płaskie etapy, w tym kończące cały wyścig świętowanie na ulicach Turynu. Trudno wskazać, które dni będą decydujące, wcale nie musi być tak, że największe różnice powstaną na największych przełęczach, choć tak nakazywałby rozsądek.

Niewykluczone, że klasyfikacja generalna na dobre ułoży się w tę niedzielę (22 maja) podczas indywidualnej czasówki pod górę z metą w Alpe di Siusi. To co przed i to co po tej próbie będzie co do zasady wyłącznie korektą.

Tak czy inaczej, dziać powinno się sporo. Nieco niespodziewany lider, Bob Jungels z Etixx-Quickstep ma nad zajmującym 14. miejsce Domenico Pozzoviovo (Ag2r) 4 minuty przewagi. Alejandro Valverde (3. Movistar), Steven Kruijswijk (4. LottoNL Jumbo), Vincenzo Nibali (5. Astana), Rafał Majka (6. Tinkoff), Ilnur Zakarin (7. Katiusza) i Esteban Chavez (8. Orica Greenedge) mieszczą się w odstępie 1?36?.

Jedyną niespodzianką jest do tej pory odpadnięcie Mikela Landy. Bask miał trudny początek sezonu, potem wystrzelił z formą podczas Giro dell Trentino by następnie wycofać się na 10. etapie Giro d?Italia z powodu choroby. Nie wiadomo, czy faktycznie zmogła go infekcja, czy też za wcześnie przyszedł szczyt formy i osłabiony organizm nie dał rady, ważne jest to, że nieobecność Landy zmienia sytuację i taktykę pozostałych w grze rywali. Choćby dlatego, że zabraknie mocnej ekipy, której zależałoby na nadawaniu tempa i kontroli sytuacji w górach.

Z kolei Tom Dumoulin, zeszłoroczny bohater Vuelta a Espana chyba faktycznie przyjechał do Włoch po zwycięstwo w prologu i kilka dni w koszulce lidera, zatem fakt, że również i on wrócił już do domu nikomu nie spowodował szczególnego uczucia pustki u żądnych wrażeń kibiców.

Oczy wszystkich skierowane są teraz na Vincenzo Nibalego. Lider Astany ma teoretycznie otwartą drogę do drugiego w karierze zwycięstwa w Giro i czwartego w wielkim Tourze. Z pozostałych w grze faworytów teoretycznie prezentuje najwyższy poziom sportowy. Ani Kruisjwijk ani Majka nie jeździli w swojej karierze tak szybko pod górę jak Nibali.

Nie oznacza to jednak, że Giro d?Italia 2016 zakończy się wygraną ?Rekina?, jak nazywany jest Nibali. Majka, Chavez, Zakarin i Kruijswijk stoczą zapewne zaciętą batalię o miejsca na podium i kto wie, czy Nibali nie dostanie rykoszetem. Tym bardziej, że ktoś z wyrównanej grupy rywali może wejść na poziom dostępny dotychczas tylko dla Nibalego (po popisach na górskich etapach Tour de France można przypuszczać, że blisko tego jest Majka).

Z kolei po Alejandro Valverde spodziewamy się przede wszystkim wytrzymałości doświadczonego weterana, która powinna wystarczyć do miejsca w trójce, ale czy ktoś oczekuje od Hiszpana zwycięstwa? Pytanie tylko, jaką rolę odegra jego kolego z ekipy, czyli Andrey Amador. Niby czwartego kolarza Giro 2015 nie można lekceważyć, z drugiej strony trudno uwierzyć, by reprezentant Kostaryki mógł poważnie zagrozić pozostałym faworytom.

Wiele będzie też zależało od pogody. Przełęcze Bonette i Agnello położone powyżej granicy 2700m n.p.m. czekają jednak na kolarzy dopiero pod koniec przyszłego tygodnia, w razie czego przygotowane są dla nich alternatywy, zatem póki co nie ma się co nimi przejmować.

Przed nami dzisiejszy, bardzo ciekawy etap z krótszymi, za to bardzo stromymi wzniesieniami w regionie Friuli, wysysający energię sobotni maraton w Dolomitach (kolejno do pokonania przełęcze: Pordoi, Sella, Gardena, Campolongo, Giau i Valparola) a w niedzielę, na zmęczonych nogach czasówka pod górę.

Z dużym prawdopodobieństwem w poniedziałek w różowej koszulce odpoczywał będzie ktoś inny niż Bob Jungels, zatem szykujcie się na sporą porcję górskich emocji.

Top 15 klasyfikacji generalnej:
1 Bob Jungels (Lux) Etixx – Quick-Step 49:32:20
2 Andrey Amador (CRc) Movistar Team 00:24
3 Alejandro Valverde (Spa) Movistar Team 01:07
4 Steven Kruijswijk (Ned) Team LottoNl-Jumbo
5 Vincenzo Nibali (Ita) Astana Pro Team 01:09
6 Rafał Majka (Pol) Tinkoff Team 02:01
7 Ilnur Zakarin (Rus) Team Katusha 02:25
8 Esteban Chaves (Col) Orica-GreenEdge 02:43
9 Gianluca Brambilla (Ita) Etixx – Quick-Step 02:45
10 Diego Ulissi (Ita) Lampre – Merida 02:47
11 Rigoberto Uran (Col) Cannondale 03:12
12 Jakob Fuglsang (Den) Astana Pro Team 03:39
13 Ryder Hesjedal (Can) Trek-Segafredo 03:56
14 Domenico Pozzovivo (Ita) AG2R La Mondiale 04:01
15 Stefano Pirazzi (Ita) Bardiani CSF 04:27

Zdjęcie okładkowe: materiały prasowe RCS


Opublikowano

w

przez