fbpx

Kolarski rok 2014: Sierpień

Nie opadł jeszcze kurz po zdobyciu przez Rafała Majkę koszulki w grochy a już zaczęły się emocje związane z Tour de Pologne. Zwycięstwo reprezentanta gospodarzy jeszcze bardziej podbiło zainteresowanie kolarstwem wśród szerokiej publiczności.

Czesław Lang zamiast egzotycznej i nie do końca zrozumiałej podróży swojego wyścigu do Włoch zaproponował krótką wizytę na Słowacji. Przyjemnie przełamało to znany schemat i wprowadziło powiew świeżości. Górski etap do Szczyrbskiego Plesa nie był być może decydujący dla losów wyścigu, ale w połączeniu ze sprawdzoną rundą w Bukowinie zrównoważył długą czasówkę na ulicach Krakowa i wcześniejsze, płaskie odcinki. Jeśli o mnie chodzi, taka trasa mogłaby być w Tour de Pologne co roku. Oś Gdańsk-Warszawa-Słowacja-Kraków ma sens, ale wymaga dopracowania: długie transfery między miastami etapowymi dały się we znaki zawodnikom i ich obsłudze.

Tak czy inaczej najważniejsze było, że Rafał Majka, jak na Tour de France, wygrał dwa, górzyste etapy. Odcinek do Bukowiny rozegrał w wielkim stylu a przewaga, którą tam zdobył wystarczyła do obrony pozycji lidera podczas finałowej czasówki. Doping tysięcy kibiców zgromadzonych na krakowskim rynku pokazał, że kolarstwo w Polsce ma spory potencjał i na fali sukcesów naszych kolarzy można budować bardziej długofalowy trend zainteresowania tym sportem.

Z drugiej strony, TdP ciągle jeszcze buduje swoją markę i nie jest najważniejszym wydarzeniem w kolarskim świecie nawet w terminie, w którym jest rozgrywane. Do zagranicznych mediów trafiło głównie z powodu nawałnicy, która utrudniła życie zawodnikom na jednym z etapów. Na początku sierpnia najbardziej prestiżowym wyścigiem jest bowiem Calssica San Sebastian. To tam startuje część bohaterów Tour de France i tam sprawdzają formę faworyci Vuelta a Espana. W tym roku popis swoich umiejętności dał Alejandro Valverde. Czwarty na trasie Wielkiej Pętli, gdzie w końcówce tracił formę z dnia na dzień, potrafił szybko się zregenerować i wygrać baskijski klasyk w pięknym stylu: atakując w końcówce ostatniego podjazdu i ryzykując wszystko na zjazdach do mety.

Na regenerację sił energii zabrakło już Majce. Po wygranej Tour de Pologne musiał zaliczyć swój Tour de Media i faktycznie przez kilka dni wszędzie go było pełno. Na zakończenie swojego sezonu pojechał jeszcze do Kolorado, gdzie próbował utrzymać koło Tejaya van Garderena. W górach nawet mu się to udawało, podczas jazdy na czas nieco mniej, co ostatecznie dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej US Pro Cycling Challenge. Tegoroczny wyścig był czymś więcej niż jednym z głównych celów dla kolarzy ze Stanów. Swoją karierę postanowił tam zakończyć Jens Voigt, jeden z ulubieńców kibiców i najbardziej szanowanych zawodników w peletonie.

Tuż obok, czyli w Utah do formy zaczął, po pechowej pierwszej części sezonu, dochodzić Chris Horner. Tamtejszy tour padł po raz kolejny łupem Toma Danielsona, ale Horner zdołał zająć drugie miejsce i zaczął z nadzieją patrzeć w stronę obrony tytułu na hiszpańskiej Vuelcie. Zakładając, że wierzymy w jego tłumaczenia, organizm weterana postanowił powiedzieć ?pass?. Nabawił się zapalenia oskrzeli, dostał zezwolenie na leczenie kortyzonem, ale terapia w połączeniu ze zmęczeniem i zmianą stref czasowych spowodowała obniżenie poziomu kortyzolu w organizmie. To z kolei zmusiło ekipę Lampre, członka Ruchu na Rzecz Wiarygodnego Kolarstwa, do wycofania Hornera ze startu w Vuelcie.

Z kolei inni rekonwalescenci, połamani podczas Tour de France Alberto Contador i Chris Froome toczyli wojnę podjazdową. Początkowo żaden z nich nie kwapił się do startu w Hiszpanii, następnie mieli ten wyścig potraktować wyłącznie testowo. Prawda jednak była inna. Jeszcze w trakcie leczenia kontuzji wzięli się ostro do pracy i w tajemnicy przed opinią publiczną trenowali tak mocno, jak to tylko było możliwe.

https://twitter.com/matazurka/status/499930019322683392

Mniej szczęścia miał natomiast Zdenek Stybar. Przełajowy mistrz świata świetnie radził sobie na trasie Eneco Tour, ale pechowy upadek na twarz zakończył jego sezon. Co więcej, pokrzyżował również plany przygotowań do kolejnego sezonu cyclocrossowego.

Za to inny pechowiec, Julien Absalon zaskakująco szybko i sprawnie powrócił do dobrej formy po operacji kolana i w kolejnych eliminacjach Pucharu Świata XCO (w Windham i Meribel) ustępował tylko Nino Schurterowi. Ponieważ Francuz celował w zdobycie kolejnego mistrzostwa świata a fizycznie wydawał się mocniejszy od swojego, szwajcarskiego rywala, te porażki skłoniły go do przesiadki na rower z pełną amortyzacją.

Aby zakończyć podsumowanie sierpnia w możliwej do przyjęcia objętości (to najbardziej zajęty miesiąc w wyścigowym kalendarzu), Vueltę w całości przerzucam na wrzesień. Na koniec wspomnę jeszcze tylko o dwóch wyścigach klasycznych. W Hamburgu zwyciężył Alxander Kristoff. To o tyle ważna informacja, że Norweg w tym sezonie wkroczył do grona super-sprinterów i wybitnych specjalistów jednodniówek. Wygrana w Hamburgu została poprzedzona dwoma etapami Tour de France oraz Mediolan-Sanremo wiosną a także dziesięcioma innymi triumfami w mniejszych wyścigach. Z kolei na trasie GP Ouest France w Plouay najszybszy był Sylvain Chavanel, co daje nadzieję, że pod koniec swojej kariery będzie jeszcze w stanie powalczyć o dobre rezultaty. We francuskim klasyku po drobnym dołku znów w gazie zaczął być Michał Kwiatkowski, jednak mało kto spodziewał się tego, co wydarzyło się kilka tygodni później.

Wideo okładkowe przedstawia Rafała Majkę wygrywającego etap Tour de Pologne w Bukowinie Tatrzańskiej

 


Opublikowano

w

przez