fbpx

Kolejny zawiedziony – Belkin kończy z kolarstwem

Belkin to całkiem spora organizacja sprzedająca elektronikę domowego użytku. Niedawno przejęła od Cisco markę Linksys, zajmującą się produkcją sprzętu sieciowego. W 2013r, by zwiększyć swoją rozpozawalność, Belkin wsparł finansowo ?Team Blanco?, czyli pozostającą bez sponsora grupę wcześniej finansowaną przez Rabobank. Mimo licznych sukcesów, amerykańska korporacja kończy współpracę z kolarzami.

W tym roku zawodnicy Belkinu odnieśli 13 zwycięstw. Nie były może zbyt spektakularne (4 z nich są udziałem Theo Bosa na sprinterskich etapach w Malezji), ale i tak grupa jest w pierwszej dziesiątce wśród zespołów Pro Teams i na 11 miejscu w ogóle. Również w innych rankingach plasuje się w ścisłej czołówce. Do tego, choć bez zwycięstwa, bardzo dobrze zaprezentowała się w Giro d?Italia oraz Criterium du Dauphine, gdzie spory potencjał i dobrą jazdę pokazał młody Wilco Kelderman.

W wizerunkowy sukces zespół potrafił również przekuć problemy zdrowotne jednego ze swoich liderów. Robert Gesink, borykał się z arytmią, serca, podejrzewano problemy natury psychicznej, ale niewielki zabieg sprawił, ze Holender znów trenuje i prawdopodobnie wystartuje w Tour de France. Co najważniejsze, gdy w kwietniu zawieszał swoją karierę, spotkał się z dużym wsparciem mediów, kibiców i kolegów z peletonu a gesty solidarności z zawodnikiem przetoczyły się przez kolarski światek.

Jedynym zawodem była póki co postawa Sepa Vanmarcke, który kampanię wiosennych klasyków zakończył bez zwycięstwa, jednak czy kolarza, który w każdym z wielkich, brukowanych klasyków nie wychodzi z top4 (3 we Flandrii, 4 w Roubaix, 4 w Gandawa-Wevelgem) można nazwać przegranym?

Co więcej, dobra passa grupy trwa właściwie od momentu przejęcia sponsoringu przez Belkin. Zawodnicy są widoczni w peletonie, jeżdżą aktywnie, wygrywają. Do tego zespół ominęły problemy natury dopingowej: o niechlubnych zwyczajach z czasów Rabobanku zdajemy się już nie pamiętać.

Mimo to Belkin po sezonie 2014 zakończy współpracę z kolarzami. Korporacje rządzą się swoimi prawami, ta stwierdziła, że osiągnęła już swoje cele i mimo obowiązującego jeszcze rok kontraktu, powinna pójść gdzie indziej. Być może zespół po raz kolejny się uratuje, działając wiele lat na rynku ma na tyle dużą infrastrukturę, by przetrwać, co pokazał jeżdżąc rok temu kilka miesięcy jak ?Team Blanco?.

Newsy dotyczące poszukiwań sponsora nie będą schodziły z czołówek kolarskich portali aż do zakończenia tych działań sukcesem. W końcu holenderska ekipa, kierowana obecnie przez Richarda Plugge istnieje nieprzerwanie od 1984r. Trzydziestoletnia tradycja i doświadczenie to jak widać za mało, by zapewnić stabilną pozycję na rynku. Zespoły z podobnym stażem musiały rezygnować z uczestnictwa w kolarstwie, choć ostatnio wiązało się to z zawirowaniami wokół dopingu. Wygląda więc na to, że profesjonalna jazda rowerem, mimo sporej promocji, licznej widowni gromadzącej się przy trasach i przed ekranami, wizerunkowym zmianom i próbom odnowy wciąż nie jest atrakcyjna z punktu widzenia inwestorów.

Sponsorami są często zamożne, ale mniej eksponowane firmy, niektóre zespoły działają na zasadzie finansowania przez szalonych mecenasów, oligarchów, polityków czy nawet kraje. Niewiele podmiotów stricte korporacyjnych widzi w łożeniu na kolarstwo realny zysk. Casus Belkinu przypomina historię HTC, które tylko na chwilę wsparło drużynę osieroconą przez niemiecki Telekom a następnie wycofało się zmuszając Boba Stapletona do zamknięcia działalności.


Opublikowano

w

przez