Tag: Tour de Pologne Kobiet

  • Tour de Gender

    Tour de Gender

    Zawieszenie projektu ?Kobiecego Tour de Pologne? pokazuje, gdzie jest miejsce kobiecego kolarstwa, a może i kolarstwa jako takiego. Przynajmniej u nas w kraju.

    To bardzo przykra informacja. Czesław Lang wprost mówi: ?Brakuje chętnych miast i wsparcia mediów. Sami nie damy rady?.

    Żeby nie było wątpliwości. Tour de Pologne kobiet nie jest pierwszym nieudanym projektem Lang Teamu. ?Pomorski Klasyk?, jednodniówka rozgrywana w rodzinnych stronach Czesława Langa po ośmiu latach i kilku próbach zbudowania marki ciekawej imprezy kolarskiej, w sezonie 2010 zniknął z kalendarza, nigdy nie mając kategorii UCI wyższej niż 1.2.

    Tyle tylko, że to było w nieco innych czasach, polskie kolarstwo, w tym kolarstwo kobiece nie miało w swoich szeregach gwiazd światowego formatu a po drodze globalną gospodarkę dotykały różnego rodzaju kryzysy.

    Teraz mamy nie tylko Michała Kwiatkowskiego i Rafała Majkę, ale też grupę niezmiernie zdolnych i utytułowanych zawodniczek na szosie i torze, które z powodzeniem reprezentują najlepsze, profesjonalne grupy na świecie.

    Katarzyna Niewiadoma to wschodząca gwiazda zawodowego kolarstwa, którą media branżowe wymieniają wśród największych nadziei tego sportu. Mamy też Katarzynę Pawłowską, która skutecznie łączy występy na torze (jest multimedalistką mistrzostw świata) z jazdą w topowym zespole Boels Dolmans. Jest też Eugenia Bujak, która wygrała jeden z wyścigów World Touru a do tego trzeba pamiętać o np. Małgorzacie Jasińskiej jeżdżącej w grupie sponsorowanej przez markę Mario Cipolliniego.

    Co więcej, w sezonie 2017 do Mai Włoszczowskiej w polskiej grupie zawodowej mtb, Kross Racing Team dołączy Jolanda Neff, zwyciężczyni Tour de Pologne kobiet 2016. Postawmy sprawę jasno, gdyby jakikolwiek mężczyzna wygrał wyścig w takim stylu jak Neff wygrała deszczowe TdP, ekscytowalibyśmy się tym wszyscy a sama zawodniczka byłaby bohaterką.

    Już same te nazwiska powinny wystarczyć do wzbudzenia wystarczającego zainteresowania i mediów i kibiców. Mimo to, coś idzie nie tak.

    Niestety kobiece kolarstwo szosowe, mimo podejmowanych prób, wciąż nie jest się w stanie przebić do świadomości większej ilości fanów.

    Być może w tym miejscu pogniewają się na mnie entuzjastki i entuzjaści całkowitego równouprawnienia, ale trzeba postawić sprawę jasno: kobiece kolarstwo nie jest tak ekscytujące jak męskie.

    Przejeżdżane dystanse nie pobudzają wyobraźni, podobnie jak rozwijane prędkości, poza nielicznymi przypadkami peleton nie wspina się na najbardziej znane przełęcze a sama rywalizacja jest zdecydowanie mniej dynamiczna.

    Ale to bez znaczenia!

    Mamy swoje gwiazdy i już samo to powinno wyciągnąć kobiece kolarstwo do mainstreamu. Damskie biegi narciarskie są o wiele mniej interesujące niż ich męskie wydanie. W ostatnich latach, w sytuacji, gdy o zwycięstwie decyduje brutalna, zwierzęca siła, nawet kadra Norweżek przyssana od inhalatorów dostarcza mniejsze show niż peleton rosłych wikingów ścigających się bark w bark na takiej intensywności, że testosteron aż wylewa się z ekranu telewizora. A mimo to, gdy podczas sprintów panie mają przerwę, widzowie oglądają gadające głowy w studio a nie wyścigi panów.

    Idąc dalej, owszem, skoki narciarskie są do pewnego stopnia fascynujące ze względu na marzenie człowieka o swobodnym poruszaniu się w powietrzu, ale gdyby nie Małysz, Stoch, Kot czy Żyła ich obserwowanie byłoby równie porywające co? snookera, w którego przez lata inwestuje Eurosport, dzięki czemu kilku panów w kamizelkach stało się idolami tłumów. A tak naprawdę dowolnie wybrane wydarzenie sponsorowane przez RedBulla jest o kilka wielkości bardziej widowiskowe niż puchar świata w skokach.

    Ciekawą kwestią są również koszty, których nie chcą ponosić sponsorzy oraz samorządy. Jak wiadomo, opłaty ze strony miast czy gmin są istotną składową wyścigu kolarskiego. W obecnym modelu wiele wyścigów jest zależnych od ich pieniędzy. Umowy na goszczenie najważniejszych imprez opiewają na miliony, wyrażane w różnych walutach.

    Kobiecy Tour de Pologne miał być rozgrywany w Bukowinie Tatrzańskiej, zatem w Małopolsce. Tej samej Małopolsce, z której pochodzi Katarzyna Niewiadoma i której ?domowy? wyścig mógł to być a sama zawodniczka mogłaby z powodzeniem stać się sportową twarzą regionu.

    Wspomniana wcześniej Eugenia Bujak jeździ w zespole BTC City Lubljana, sponsorowanym przez miasto-stolicę Słowenii. Mimo niewielkiego zwrotu związanego z marną obecnością kobiecego kolarstwa w telewizji, jakoś musi im się to opłacać. Z pewnością bardziej niż miastu Kraków, które nie tak przecież dawno lekką ręką wydało kilka milionów złotych na zgłoszenie i promocję swojej kandydatury do Zimowych Igrzysk Olimpijskich.

    Ponieważ kolarstwo kobiet właśnie zaczyna budować swoją markę, długoterminowe partnerstwo z damskim wyścigiem to wciąż sprawa o wiele mniej kosztowna niż inwestycja w imprezę dla mężczyzn, o innych, bardziej eksponowanych dyscyplinach nie wspominając.

    Mimo tego chętnych zabrakło a trudno dziwić się Czesławowi Langowi, że do sprawy nie chce dopłacać. W swojej karierze organizatora dźwignął Tour de Pologne na poziom World Touru, dawał szansę polskim kolarzom i grupom dostępu do rywalizacji ze światową czołówką, wcześniej przez wiele lat budował i de facto finansował kolarstwo górskie: przy pomocy Grand Prix MTB a później wypłacając nagrody w gotówce podczas maratonów. Być może w tym momencie nie może sobie pozwolić na kolejne takie wyzwanie. Jego prawo, choć jest to przykre, że nie znalazł partnerów gotowych wesprzeć jego pomysł.

    Idea ?przedłużonego? Tour de Pologne w postaci tygodnia rywalizacji mężczyzn i dwóch-trzech dni zawodów dla kobiet wydawała się sensowna i atrakcyjna. Okazało się jednak, że nazwisko Jolandy Neff to za mało, podobnie jak perspektywa udziału naszych gwiazd. Cóż, Niewiadoma, Bujak czy Pawłowska nie gościły jeszcze na Pudelku, może więc nie są tak naprawdę gwiazdami i nie warto w nie inwestować?

    Użyte zdjęcia autorstwa Szymona Gruchalskiego z Tour de Pologne Kobiet 2016, materiały prasowe Lang Team

  • Loverove 21.07.2016

    Loverove 21.07.2016

    Czwartek, Tour w Alpach, Rafał Majka coraz bliżej wygrania klasyfikacji górskiej. W związku z tym, codzienny zestaw newsów z TdF. I nie tylko :)

    1. Dwa dni od podium

    Tour kończy się w niedzielę, ale dla Rafała Majki i losów jego koszulki w grochy ważne są jeszcze tylko dwa dni: piątek i sobota. Dziś bowiem zawodnicy rywalizują na trasie czasówki, która choć rozgrywana jest na górskiej trasie, nie dostarcza punktów w klasyfikacji na najlepszego „górala” TdF.

    Zależnie od tego, ile polski kolarza zachował jeszcze sił, może próbować wygrać jeden z pozostałych etapów lub skupić się na obronie koszulki. Pamiętajmy, że Rafał Majka już cztery razy jechał w ucieczkach, zbierał punkty i walczył na premiach. Mając w nogach Giro d’Italia ma więc prawo czuć się zmęczony.

    Tak czy inaczej w piątek do wzięcia będzie 60 punktów: na kolejnych premiach: 10, 5, 25 i 20 na mecie. W sobotę 50, na które złożą się kolejne premie o wartościach: 5, 10, 10 i 25 (szczegóły punktacji znajdziecie tutaj)

    Klasyfikacja górska po 17. etapie przedstawia się następująco:

    1 Rafał Majka (Pol) Tinkoff Team 173 p.
    2 Thomas De Gendt (Bel) Lotto Soudal 90
    3 Ilnur Zakarin (Rus) Team Katusha 78
    4 Daniel Navarro (Spa) Cofidis, Solutions Credits 69
    5 Jarlinson Pantano (Col) IAM Cycling 63

    17 Christopher Froome (GBr) Team Sky 22

    Ważne jest to, że żaden z zawodników walczących o klasyfikację generalną, nawet wygrywając dwa górskie etapy nie będzie się już liczył w grze o „grochy”. Wyraźna przewaga, jaką Majka ma nad rywalami powoduje, że do obrony tytułu najlepszego „górala” wystarczy zebrać punkty tylko na kilku premiach. O ile Polak ma jeszcze siły, zwycięstwo etapowe jest wciąż możliwe. Ponieważ Rafał Majka brał udział w wielu ucieczkach, ma również szansę na nagrodę dla najbardziej walecznego kolarza wyścigu, czyli czerwony numer startowy.

    2. Po prostu Peter Sagan

    Na etapie do Finhaut-Emosson Peter Sagan najpierw pomógł Rafałowi Majce, potem wygrał lotną premię, powiększając, i tak ogromną, przewagę w klasyfikacji punktowej (zielona koszulka) a następnie zajął się tym, co poza jazdą na rowerze robi najlepiej. Czyli byciem gwiazdą. Czekając aż dogoni go peleton, postanowił w czasie jazdy poprawić schłodzoną wodą koszulkę:

    By na metę wjechać w swoim stylu, czyli na tylnym kole:

    3. Parking dnia

    Jeśli ktoś Wam powie, że nie da się poprowadzić etapu jakimś podjazdem, bo nie ma gdzie zorganizować przestrzeni na metę i parking dla autobusów, pokażcie mu to:

    Tama Emosson stała się wczoraj parkingiem dla kolumny wyścigu. Zdumiewające!

    4. Nie ma dnia bez galerii!

    Ha, myślieliście, że zapomniałem? Galeria z 17. etapu, specjanie dla Was dostarczona przez Cyclingtips. Imponujące widoki, walka kolarzy i tłumy kibiców. Jeden z lepszych zestawów na tym Tourze.

    5. Szacun dla Jolki

    Jolanda Neff wygrywa Tour de Pologne Kobiet. fot. Szymon Gruchalski
    Jolanda Neff wygrywa Tour de Pologne Kobiet. fot. Szymon Gruchalski

    Jolanda Neff pierwszego dnia upadła, wygrała etap, a drugiego obroniła się na czasówce a następnie zwyciężyła na kolejnym odcinku Tour de Pologne Kobiet. W takim stylu i w ten sposób szwajcarska kolarka górska zapisała się w statystykach jako pierwsza zwyciężczyni tego wyścigu.

    Co warto podkreślić, za pierwsze miejsce dostała auto ufundowane przez Hyundaia (model Elantra). Jest to jedna z najbardziej wartościowych nagród, jakie są przyznawane w kobiecym kolarstwie. Istotny jest też fakt, że kompaktowy (dwa dni, trzy etapy) wyścig był zorganizowany de facto według tych samych standardów, co worldtourowy, męski Tour de Pologne. Niestety zabrakło relacji na żywo w telewizji, ale mam nadzieję, że gdy ten błąd zostanie naprawiony, TdP Kobiet szybko stanie się jednym z najważniejszych wyścgów dla pań.

    Jolanda Neff wygrywa Tour de Pologne Kobiet. fot. Szymon Gruchalski
    Jolanda Neff wygrywa Tour de Pologne Kobiet. fot. Szymon Gruchalski

    Klasyfikacja generalna 1. Tour de Pologne Kobiet:

    1 NEFF Jolanda 44 SWI 05h 37′ 11”
    2 OLIVEIRA Flavia 24 BTC 05h 38′ 28” + 01′ 17”
    3 RIABCHENKO Tetiana 52 UKR 05h 40′ 40” + 03′ 29”
    4 BRZEŹNA-BENTKOWSKA Paulina 111 MAT 05h 42′ 09” + 04′ 58”
    5 VYSOTSKA Ievgenia 53 UKR 05h 44′ 44” + 07′ 33”
    6 LELEIVYTE Rasa 1 VAI 05h 49′ 04” + 11′ 53”
    7 PALADIN Soraya 15 TOG 05h 49′ 16” + 12′ 05”
    8 BATAGELJ Polona 21 BTC 05h 49′ 22” + 12′ 11”
    9 RATAJCZAK Alicja 95 UKS 05h 51′ 50” + 14′ 39”
    10 BRZEŹNA Monika 112 MAT 05h 53′ 29” + 16′ 18”