Tag: tor

  • Torowy PŚ w Pruszkowie. Owacja na siedząco

    Torowy PŚ w Pruszkowie. Owacja na siedząco

    Polskie kolarstwo torem stoi. Mamy liczną, młodą i utalentowaną kadrę. Mamy światowej klasy obiekt. I mamy zawody najwyższej rangi.

    Pewnie sobie myślicie: nie odzywał się przez parę tygodni a teraz wylazł ze swojej nory, żeby przypierdolić zdeprecjonować PZKol. Cóż, trochę tak, ale nie do końca.

    W ostatnich tygodniach zarówno Związek, jego Prezes jak i zawodnicy torowi zaskakująco często gościli w poza kolarskich mediach. Po pierwsze z powodu Pucharu Świata w Pruszkowie oraz przyznaniu Polsce organizacji mistrzostw świata w 2019r. Po drugie, Prezesowi, Dariuszowi Banaszkowi kilka razy puściły nerwy i chlapnął parę głupstw a to na facebooku a to w jakimś wywiadzie. Po trzecie, ustami Adriana Teklińskiego torowcy zwrócili uwagę na brak sponsorów i zainteresowania mediów. A na koniec powrócił temat długu PZKol względem Mostostalu Puławy powstałego przy budowie obiektu w Pruszkowie. Krótko mówiąc Związek, nie pierwszy raz, zdeprecjonował się sam.

    Teoretycznie mamy święto, imprezę i festiwal polskiego kolarstwa. W praktyce jednak nie ma fiesty: krem w podanym torcie jest nieświeży, daleki wujek spił się wcześniej niż przewidywaliśmy i zaczyna obmacywać kuzynki a w całym zamieszaniu ktoś narzygał do umywalki.

    Mimo to jest szansa, że do Pruszkowa na Puchar Świata przyjadą jacyś kibice. PZKol trochę biletów sprzedał, trochę rozdał, zaprosił działaczy i kluby. Do tego kolarstwo jako takie jest na fali, zatem można się spodziewać, że w ?czynie patriotycznym? okoliczni entuzjaści sportu rowerowego wpadną na chwilę rzucić okiem na to, jak w rzeczywistości wygląda mocno promowana przez Związek odmiana ich ulubionej dyscypliny.

    W 2009r, tuż po otwarciu ?BGŻ Areny? na nowym torze zorganizowano mistrzostwa świata. Do Polski przyjechało kilka gwiazd: już znanych albo dopiero wschodzących: Victoria Pendleton, Lizzie Deignan (wówczas Armitstead), Gregory Bauge, Jason Kenny, Taylor Phinney czy Rohan Dennis.

    Byłem tam, widziałem. To była stypa, którą mogli znieść tylko najwytrwalsi fani. Nawet, jeśli w kobiecym sprincie oraz na 500m ze startu zatrzymanego padły rekordy świata.

    Prawda jest taka, że jeśli nie przyjedziesz na tor z grupą przyjaciół, nie sprzedają tam sensownego piwa i nie masz nic lepszego do roboty, ta odmiana kolarstwa jest męcząca i trudna w obserwowaniu.

    Sesje są długie, z licznymi przerwami a przepisy w kolejnych konkurencjach skomplikowane i niejasne nawet dla specjalistów (czego dowód mieliśmy w finale olimpijskiego keirinu w Rio). Do tego gros ścigających się o wyniki, kwalifikacje, punkty i medale atletów to postaci całkowicie anonimowe. Co więcej, trudno się z nimi utożsamiać, ponieważ kolarstwo torowe ma bardzo wysoko postawioną barierę wejścia, jest sportem kosztownym i elitarnym. A równocześnie jakoś szczególnie nie pobudza wyobraźni.

    Jasne, jeśli interesujesz się kolarstwem, docenienie muskularnych, szybkich i wytrzymałych kobiet i mężczyzn oraz ich dokonań przyjdzie ci łatwiej. Jeśli jeździsz, trenujesz i masz jakieś pojęcie o jeździe na rowerze, wiesz, co to znaczy rozpędzić się do 60km/h, wiesz też, że utrzymanie takiej prędkości przez kilka okrążeń wymaga nie lada dyspozycji. Wiesz też, że sprint bark w bark przy jeszcze większej prędkości to gigantyczne wyzwanie, że walka ?na kreskę? jest ciężka nawet na amatorskiej ?ustawce? a co dopiero na drewnianym torze na rowerze z ostrym kołem.

    Kolarstwo torowe to sport w czystej postaci. Wymierny, z możliwością bicia kolejnych rekordów, zależnie od konkurencji kontaktowy i wymagający sprytu, stalowych nerwów i doświadczenie taktycznego lub żelaznych płuc, ekstremalnej odporności na ból i zakwaszenie.

    Dodatkowo to ?kuźnia talentów?, z której wychodzą multimedaliści toru i szosy czy nawet zwycięzcy zarówno klasyków, etapówek jak i wielkich tourów.

    Co więcej, w naszym przypadku to ?złote dziecko? Polskiego Związku Kolarskiego, nieustająca nadzieja na worek medali olimpijskich w Tokio a już teraz regularne sukcesy na imprezach mistrzowskich na kontynencie i poza nim.

    To wszystko wiemy.

    Tyle tylko, że tor to totalna nisza. Gdy przez niemal tysiąc dni codziennie zamieszczałem co rano fajne wideo, galerie zdjęć, relacje, wywiady i ciekawostki z kolarskiego światka, newsy z toru wciskałem do ?loverove? niemal na siłę.

    Trochę z szacunku dla naszych zawodników, trochę by zachować proporcje między poszczególnymi odmianami kolarstwa, trochę z nadzieją, że choćby w niewielkim zakresie przyczynię się do zainteresowania torem. Prawda jest jednak taka, że najciekawsze, co dotyczyło jazdy na ostrym kole, to nie był tor i olimpijska walka o medale a Red Hook Crit, uliczne wyścigi dla hipsterów.

    Tor to skoki narciarskie kolarstwa. Wymaga budowy drogich obiektów, dostępnych tylko dla nielicznych oraz użycia specyficznego, trudno dostępnego, drogiego sprzętu. Swoje pięć minut dostaje de facto tylko na Igrzyskach Olimpijskich, które kreują jedyne gwiazdy znane szerszej publiczności. Poza Igrzyskami to sport dla koneserów. Coś jak curling, tylko droższy.

    To sztuka dla sztuki, iluzja podtrzymywana przez Komitet Olimpijski wraz z UCI przez nieproporcjonalnie dużą liczbę możliwych do zdobycia medali. Na 22 komplety aż 12 przypada na tor. Szosa ma 4, mtb 2 a od Tokio BMX będzie miał również 4.

    Przy systemie kwalifikacji już samo dostanie się na Igrzyska jest dla torowców sukcesem. Później do słynnego ?miejsca punktowanego? (czyli w top 8), dającego szansę na dofinansowanie dla związku czy stypendium dla zawodnika jest już tylko krok. Równocześnie, wyśrubowany poziom czołówki powoduje, że medal to prawdziwy sukces.

    Budowa toru w Pruszkowie pochłonęła ok. 90mln zł. Jego roczne utrzymanie to ok. 1,5mln. Ośmiomilionowy dług PZKol względem jednego z wykonawców, Mostostalu Puławy, przez wiele lat powstrzymywał Związek przed aktywnościami na innych polach. Specyfika kolarstwa torowego powoduje, że w przeciwieństwie do pozostałych odmian tego sportu, bazuje ono na szkoleniu centralnym a nie de facto wolnorynkowym funkcjonowaniu grup zawodowych na szosie czy w mtb.

    Żeby nie było wątpliwości, nikomu nie żałuję. Choć po 1989r olimpijskie medale w kolarstwie zdobywali tylko Maja Włoszczowska (dwa srebra) i Rafał Majka (brąz), biorąc pod uwagę realia, trudno racjonalnie podważyć zaangażowanie Związku w kolarstwo torowe.

    Szanse na zwrot z inwestycji są tam największe a wychowywana właśnie młoda kadra daje nadzieję na sukces.

    Tyle tylko, że dysproporcja w zaangażowaniu Związku jest ogromna. Imprezy w innych odmianach kolarstwa są organizowane oddolnie i prywatnie. Dla odmiany tor to właściwie jedyna rowerowa dyscyplina, w której PZKol funkcjonuje jako organizator, animator i fundator.

    Roczne koszty utrzymania pruszkowskiego toru wystarczyłyby na wybudowanie, renowację lub dostosowanie do międzynarodowych standardów wszystkich tras cross country będących w kalendarzu Pucharu Polski, które zazwyczaj powstają z pieniędzy sponsorów, ?w czynie społecznym? a w najlepszym przypadku z crowdfundingu.

    PZKol jest organizatorem na swoim obiekcie zawodów rangi mistrzowskiej oraz międzynarodowej (w tym Pucharu Świata), a równocześnie imprezy szosowe, mtb i przełajowe są robione przez kluby, regionalne związki kolarskie, samorządy lub firmy komercyjne. W efekcie na szosie mamy Tour de Pologne Lang Teamu, który na dobre zadomowił się w World Tourze a za nim przepaść imprez półamatorskich (większość rankingów i statystyków jak np. procyclingstats nie zalicza zawodnikom zwycięstw w imprezach kategorii .2, czy to jednodniowych jako sukcesów zawodowych), z których raz na jakiś czas, efemerycznie, któraś pojawi się w kategorii .1. O ?.HC? nie mamy co marzyć, bo nie ma komu za to zapłacić.

    W mtb imprezy rangi międzynarodowej są organizowane dla Mai Włoszczowskiej przez Grabek Promotion a ?Górale na Start? to dzieło klubu KKW Superior Wałbrzych. Szosowe mistrzostwa Polski zorganizował Lang Team, mistrzostwa Polski XCO komercyjny organizator Poland Bike w kooperacji z Warszawskim Klubem Kolarskim. Tymczasem w 2017r w Pruszkowie PZKol, jako ?centrala?, zorganizował zarówno MP, Puchar Świata, Grand Prix Polski z kategorią UCI, w sumie dziesięć imprez, zazwyczaj kilkudniowych.

    To ciekawe o tyle, że mtb i szosa przez to, że nie mają bariery wejścia takiej jak tor, przy choćby części zaangażowania, jakie Związek przeznacza na tor, mogłyby przynosić nie dziesiątki czy setki, ale tysiące nowych dusz, przyszłych mistrzów, rocznie.

    No ale jest jak jest. Związek widzi przyszłość polskiego kolarstwa na torze, wierząc, że wystarczy do tego jeden, spełniający jakiekolwiek standardy (kryty, drewniany) obiekt (Pruszków) oraz betonowe w Szczecinie i Łodzi, kilku trenerów i parę klubów.

    Zatem skoro tak, to nie pozostaje nic innego, jak wybrać się do Pruszkowa, albo chociaż kupić nie za mocnego stouta i usiąść przed ekranem (TVP Sport lub Eurosport) i zobaczyć, jak wygląda torowy Puchar Świata w Pruszkowie. Może Was wciągnie.

  • Loverove 14.04.2017

    Loverove 14.04.2017

    Piątkowe, tęczowe loverove, specjalnie dla Was:

    1. Mamy Mistrza Świata!!!

    Adrian Tekliński po śmiałym ataku zdobył tęczową koszulkę w konkurencji Scratch podczas rozgrywanych w Hong Kongu mistrzostw świata w kolarstwie torowym.

    Co to jest scratch? To torowy wyścig ze startu wspólnego na dystansie 15km (dla mężczyzn, kobiety ścigają się na 10km), wygrywa ten, kto pierwszy minie linię mety. To zatem najłatwiejsza do zrozumienia konkurencja torowa.

    Adrian Tekliński ma niespełna 28 lat (rocznik 1989), w tej konkurencji zdobywał medale mistrzostw Europy: brązowy i srebrny. W mistrzostwach świata startuje od 2010r. W sezonie 2017 reprezentuje barwy czeskiej grupy zwodowej (kontynentalnej) SKC Tufo Prostejov.

    Wcześniej dwukrotną mistrzynią świata w scratchu (2012, 2013) była Katarzyna Pawłowska. Scratch nie jest dyscypliną olimpijską.

    W piątek w Hong Kongu rozegrane zostaną: Omnium (wielobój) kobiet, wyścig punktowy oraz eliminacje sprintu mężczyzn, wyścig na 4km mężczyzn i finały sprintu kobiet.

    2. Sylwester Szmyd zapowiada Amstel Gold Race

    Podsumowanie brukowanych klasyków i płynne przejście do zapowiedzi ardeńskiego tryptyku. O Peterze Saganie, Gregu van Avermaecie i szansach Michała Kwiatkowskiego pisze nie kto inny jak Sylwester Szmyd.

    3. Rowerowe wideo można zrobić nie tylko w górach!

    O tym, że dobrze bawić na rowerze można się nie tylko na górskich serpentynach lub singletrackach, udowadnia to wideo. Powstało nad naszym morzem i obfituje w wiele świetnych ujęć:

  • Polskie Kolarstwo Torowe między Rio 2016 a Tokio 2020

    Polskie Kolarstwo Torowe między Rio 2016 a Tokio 2020

    Polskie Kolarstwo stoi torem. Taka jest przynajmniej oficjalna wykładnia prezentowana przez PZKol. W tym miejscu możecie śledzić postępy naszych torowców między Igrzyskami Olimpijskimi w Rio de Janeiro 2016 a Tokio 2020.

    Po co to zestawienie? Już tłumaczę!

    Kolarstwo jako takie ma istotny wpływ na klasyfikację medalową Igrzysk Olimpijskich. Obecnie w programie IO znajduje się dziewięć konkurencji kolarskich: dwie na szosie, po jednej w MTB i BMX i aż pięć na torze. To oznacza, że kobiety i mężczyźni uprawiający wyczynową jazdę na rowerze walczą o osiemnaście kompletów medali.

    Spora część finansowania polskiego sportu opiera się o dotacje przyznawane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki a te zależą od wyników uzyskiwanych na Igrzyskach Olimpijskich: medali oraz tak zwanych ?miejsc punktowanych? (czyli w pierwszej ósemce).

    Polski Związek Kolarski został przez jednego z poprzednich prezesów ?obciążony? posagiem w postaci obiektu w Pruszkowie. Nowoczesny, drewniany tor znajdujący się w hali ze stosownym zapleczem zadłużył Związek na wiele lat. Równocześnie cała infrastruktura jest bazą, na której odbudowywane jest nasze kolarstwo torowe.

    Przynajmniej kilka nacji stworzyło systemy szkolenia oparte właśnie o tor. Z toru wywodzą się zarówno znakomici, co oczywiste, torowcy, ale też kolarze szosowi wszelkich specjalizacji: od sprinterów przez ?czasowców? po faworytów wielkich tourów.

    Do Rio de Janeiro wysłaliśmy reprezentację na przyzwoitym poziomie. Nasi kolarze rywalizowali w sprincie drużynowym, indywidualnym i keirinie (mężczyźni) oraz wyścigu na 4000m oraz omnium (kobiety). Najlepszym wynikiem była szósta lokata Damiana Zielińskiego w keirnie.

    Brytyjczycy, na których teoretycznie się wzorujemy zdobyli na torze w Rio 11 medali. To 16,4% wszystkich krążków, jakie przywieźli z Brazylii. Sześć złotych medali zdobytych przez torowców to 22,2% tego, co poddani Królowej ugrali na ostatnich Igrzyskach.

    Polskie kolarstwo torowe budowane jest w oparciu o obiekt w Pruszkowie oraz Narodowy Program Rozwoju Kolarstwa. Efekty kilkuletniej pracy mają być widoczne na następnych Igrzyskach Olimpijskich, czyli w Tokio w 2020r.

    Poniżej znajdziecie zestawienie wyników naszych kolarzy na mistrzostwach świata 2015,2016 oraz Igrzyskach w Rio a także na Pucharach Świata od sezonu 2016/17.

    Podczas Pucharów i Mistrzostw Świata rozgrywanych jest więcej konkurencji niż podczas Igrzysk. Ponieważ w polskim sporcie liczą się ?tylko igrzyska?, skupiamy się na konkurencjach olimpijskich.

    W przypadku imprez mistrzowskich znajdziecie nazwiska i rezultaty zwycięzców oraz najlepsze rezultaty uzyskane przez Polaków. W przypadku Pucharu Świata zapisane zostają tylko rezultaty najlepszych reprezentantów naszego kraju.

    W tych konkurencjach, w których o wyniku decyduje pomiar czasu (4000m w drużynie, sprint, sprint drużynowy) znajdziecie czasy, które będzie można porównywać między kolejnymi imprezami i latami (wraz z dokładaniem kolejnych danych pojawią się wykresy). To najlepszy sposób, by monitorować postępy.

    Należy w tym miejscu wspomnieć, że choć kolarstwo torowe jest bardzo wymierne, poszczególne obiekty różnią się między sobą, znajdują się na różnej wysokości nad poziomem morza a na wyniki ma wpływ też pogoda na zewnątrz hali (ciśnienie atmosferyczne).

    W keirnie i omnium znajdziecie tylko zapisane miejsca.

    Zatem miłej analizy i zachęcam Was do wspólnego wyciągania wniosków.

    4000m drużynowo

    Komentarz: Drużyna, która potrafiła zajmować dobre miejsca w wyścigach przed Igrzyskami w Rio na imprezie docelowej niestety nie wspięła się na wyżyny swoich możliwości. Warto jednak zaznaczyć, że w Brazylii w składzie nie znalazła się Katarzyna Pawłowska, z którą zespół wcześniej notował najlepsze wyniki. Po IO drużyna kobiet została znacząco odmłodzona, zbudowaliśmy też perspektywiczny zespół męski.

    Sprint Indywidualny

    Komentarz: W Rio naszym sprinterom nie poszło, zarówno indywidualnie jak i w drużynie. Jesienią 2016 znakomite rezultaty na Pucharze Świata notuje Kamil Kuczyński. Uzyskiwane przez niego rezultaty są jednak póki słabsze od tych, które dają medale na imprezach mistrzowskich. Póki co w elicie nie mamy kobiet, które byłyby w stanie rywalizować na poziomie międzynarodowym.

    Sprint drużynowy

    Komentarz: W drużynie sytuacja jest podobna jak indywidualnie. Dodatkowo po Rio skład odmłodzono, będziemy się więc przyglądali postępom naszych sprinterów. Póki co w elicie nie mamy kobiet, które byłyby w stanie rywalizować na poziomie międzynarodowym.

    Keirin

    Komentarz: Damian Zieliński w finale keirinu w Rio walczył dzielnie i po dwóch powtórzonych startach zajął szóste miejsce. Zobaczymy, czy z grupy sprinterów uda się wyłonić zawodnika, który będzie w stanie nawiązać do tego rezultatu. Póki co w elicie nie mamy kobiet, które byłyby w stanie rywalizować na poziomie międzynarodowym.

    Omnium

    Komentarz: W Rio w torowym wieloboju rywalizowały gwiazdy kolarstwa szosowego: Elia Viviani, Mark Cavendish czy Fernando Gaviria. W reprezentacji Polski obserwowaliśmy ?dramę? związaną z odsunięciem od startu Małgorzaty Wojtyry i zastąpienie jej przez młodszą Darię Pikulik.

    Po Igrzyskach zmieniono formułę Omnium, usunięto z programu 1km/500m (mężczyźni/kobiety) ze startu zatrzymanego, 4000m/3000m (m/k) indywidualnie oraz ?okrążenie na czas?, wprowadzono za to ?Wyścig Tempo?. Oznacza to, że w programie wieloboju są teraz wyłącznie wyścigi wytrzymałościowe, preferujące zawodników przypominających charakterystyką szosowych sprinterów:

    – Scratch
    – Wyścig eliminacyjny (?australijski?)
    – Wyścig tempo
    – Wyścig punktowy

    PS. W tabelkach raczej nie powinno być błędów, ale jesteśmy tylko ludźmi, więc jakby co, to dawajcie znać :)

  • Loverove 15.11.2016

    Loverove 15.11.2016

    Loverove na wtorek z zacnym zestawem: sukcesy Polaków na torze, nowy rower Alberto Contadora oraz pożegnanie Fabiana Cancellary. Enjoy!

    1. Apeldoorn w skrócie

    Czyli krótki klip z torowego Pucharu Świata, gdzie Szymon Sajnok i Kamil Kuczyński zaliczyli znakomity występ:

    2. Alberto Contador hamuje tarczówkami!

    Choć w przyszłym roku Alberto Contador wraca do rowerów Treka, do końca sezonu 2016 obowiązuje go umowa z grupą Tinkoff a co za tym idzie ze Specializedem. W offseasonie i na pierwszych treningach przygotowujących go do nowych wyzwań, hiszpański mistrz używa modelu Tarmac wyposażonego w hamulce tarczowe. Więcej detali roweru Contadora znajdziecie tutaj.

    3. Emeryci dnia, czyli Cancellara vs Sir Wiggo

    Fabian Cancellara definitywnie kończy karierę, Bradley Wiggins być może okazjonalnie pojawi się jeszcze tu i tam. Tak czy inaczej, w ramach pożegnalnego tournee obaj mistrzowie jazdy na czas spotkali się podczas torowych zawodów w Gandawie. Zmierzyli się w pokazowym wyścigu na dochodzenie:

    A mały „tribute” na twitterze przygotowali dla Szwajcara wierni fani:

    Galerię z pożegnania Cancellary znajdziecie TUTAJ.

     

  • Loverove 14.11.2016

    Loverove 14.11.2016

    Loverove na dobry początek tygodnia, specjalnie dla Was:

    1. Dobre newsy z toru


    Szymon Sajnok wygrał Omnium a Kamil Kuczyński był drugi w sprincie podczas drugiej eliminacji torowego Pucharu Świata. Tym razem kolarze rywalizowali w holenderskiej miejscowości Apeldoorn.

    Informacją weekendu jest ta, że Sajnok to zaledwie dziewiętnastolatek, zatem wygrana w prestiżowych zawodach u progu kariery sugeruje, że możemy mieć do czynienia z postacią wybitną. Póki co wychowanek klubu Cartusia Kartuzy będzie w przyszłym roku reprezentował barwy kontynentalnej grupy Attaque Team Gusto, która jest zarejestrowana na Tajwanie i jeżdzą w niej głównie Australijczycy oraz zawodnicy z Tajwanu.

    Drugi dobry news to ten, że Kamil Kuczyński dzięki drugiemu miejscy w Apeldoornie i pierwszemu tydzień wcześniej w Glasgow jest liderem Pucharu Świata w sprincie.

    Torowych emocji póki co wystarczy, na drewnianych owalach kolarze pojawią się po przerwie, w lutym. I zobaczymy, jak wtedy będzie szło naszym reprezentantom.

    2. Tam jest więcej rowerów niż samochodów!

    Bikes vs Cars Entering Copenhagen City Centre

    Tam, czyli w Kopenhadze. Duńczycy monitorują ruch od lat 70-tych XXw. Ostatnie pomiary wskazują, że w mieście porusza się 265,700 rowerów a samochodów jest tam 252,600. 41% podróży do pracy lub szkoły odbywa się tam na rowerze. Rocznie tamtejsi rowierzyści pokonują prawie 1,4mln kilometrów. A klimat? Cóż, klimat nie jest lepszy niż u nas.

    3. Rozgrzej się na rowerze

    Przejażdżka MTB okiem kamery termowizyjnej. Tym razem nie w celu poszukiwania ukrytych silniczków a po prostu dla zabawy. Zobaczcie sami jak to wygląda:

  • Loverove 07.11.2016

    Loverove 07.11.2016

    Loverove na nowy tydzień. Sukcesy torowców i trochę rowerowej rozrywki. Enjoy :()

    1. Torowcy kontynuują dobrą passę

    Kamil Kuczyński wygrał sprint, Justyna Kaczkowska wyścig indywidualny na 3000m, Daniel Staniszewski był drugi na 4000m, drużyna sprinterów była trzecia, drużyna pań na 4000m zajęła czwarte miejsce a panów szóste. Do tego Alan Banaszek i Daniel Staniszewski zajęli szóste miejsce w madisonie, Daria Pikulik była ósma w omnium a Justyna Kaczkowska ósma w scratchu. To bilans pierwszej eliminacji Pucharu Świata w kolarstwie torowym. Zarząd Polskiego Związku Kolarskiego ewidentnie jest w ekstazie, obiektywnie trzeba też powiedzieć, że zestaw wyników jest imponujący. Miejmy nadzieję, że to tylko preludium do dobrego występu na mistrzostwach świata, które rozegrane zostaną w kwietniu w Hong Kongu.

    Kolejne eliminacje Pucharu Świata zaplanowano na 11-13 listopada w holenderskim Apeldoornie, 17-19 lutego w wenezuelskim Cali i 25-26 lutego w Los Angeles. Trzymamy kciuki!

    2. Sroka dnia

    Kolarz zostaje kilkukrotnie zaatakowany przez srokę. Musiało boleć. Jedyna pociecha to ta, że w sumie to nie był kolarz, tylko triathlonista:

    3. Koszulka dnia

    Po nieco nudnej koszulce Castelli dla teamu Sky przyszedł czas na POCa dla Cannondale-Drapac. Szczerze mówiąc myślałem, że po wymianie dostawcy koszulek zobaczymy całkiem nowy design a nie „lifting” , ale i tak soczysta zieleń prezentuje się całkiem nieźle:

     

  • Dwie strony medali

    Dwie strony medali

    By ekscytować się mistrzostwami Europy w kolarstwie torowym, trzeba być nie lada koneserem tego sportu. By równocześnie nie doceniać zdobytych tam przez Polaków medali, trzeba wykazać się pewną dozą ignorancji.

    Sukces w Saint-Quentin-en-Yvelines

    Torowe Mistrzostwa Europy rozegrano w tym roku w drugiej połowie października we Francji. Dla wielu zawodników były one rozgrzewką przed rozpoczynającym się sezonem torowym: Pucharem Świata czy popularnym ?sześciodniówkami?.

    Polska reprezentacja przywiozła z nich pięć medali: złoty drużyny sprinterów, trzy srebrne: Adriana Teklińskiego w scratchu, Justyny Kaczkowskiej na 3km oraz drużyny kobiet na 4km a także brązowy Katarzyny Pawłowskiej w wyścigu punktowym.

    W klasyfikacji medalowej dało nam to 9. miejsce. Zamiana jednego srebra na złoto spowodowałaby awans na miejsce 5.

    Krótko mówiąc sukces. Tyle, że?

    W tym roku liczyły się Igrzyska

    I w zasadzie tylko Igrzyska. To w Rio de Janeiro bito rekordy świata, to w Rio kolarze i kolarki przechodzili do historii. Dla reprezentacji Polski start w Brazylii był średnio udany. Nie tylko nie obyło się bez kontrowersji (sprawa startu Małgorzaty Wojtyry w omnium, nerwowy finał keirinu, wykluczenie drużyny kobiet i emocjonalny post na blogu Katarzyny Pawłowskiej), to jeszcze sportowo nasi torowcy wypadli poniżej oczekiwań.

    Owszem, porównując dane historyczne spisali się nieźle, ale do Rio pojechali zbierać punkty lub nawet medale niezbędne Polskiemu Związkowi Kolarskiemu i naszemu kolarstwu jako takiemu by zapewnić wysoki poziom finansowania dyscypliny z Ministerstwa Sportu i Turystyki.

    Paradoksalnie dwa medale dla kolarstwa, czyli 18% wszystkich medali zdobytych przez Polaków w Rio przywieźli szosowiec Rafał Majka i kolarka górska, Maja Włoszczowska. Do tego Maciej Bodnar i Katarzyna Niewiadoma dołożyli dwa szóste miejsca na szosie. Ten wynik z torowców wyrównał tylko Damian Zieliński w keirnie.

    Biorąc pod uwagę nacisk, jaki PZKol kładzie na tor: zarówno komunikacyjnie, emocjonalnie czy (co najważniejsze) finansowo, zdecydowanie coś poszło nie tak. Tym bardziej, że zarówno sprinterzy jak i drużyna kobiet byli szybsi na jesiennych ME niż na ?najważniejszym starcie czterolecia?.

    Przypomina się casus polskich lekkoatletów, którzy zmietli konkurencję podczas tegorocznych mistrzostw Europy a na Igrzyskach nie zawiedli tylko przedstawiciele rzutów.

    ME to nie jest ogórek

    By wystartować w mistrzostwach kontynentu, trzeba być w ścisłej czołówce swojego kraju w swojej dyscyplinie. By zakwalifikować się tam do finału, trzeba być znakomitym sportowcem. By wygrać medal, wybitnym.

    Nawet, jeśli część największych gwiazd jest po sezonie, zakończyło karierę po Igrzyskach, zbiera siły lub też zalicza obowiązkowe tourne po krajowych i światowych mediach.

    Nazwijmy sprawę po imieniu: bez względu na to, czy to judo, biegi na średnim dystansie, kolarstwo torowe lub zaklinanie robaków, na imprezy mistrzowskie jeździ elita. Jasne, czasem, jak w tym roku na ME, swoją szansę mogą dostać młodsi lub mniej utytułowani zawodnicy, ale podium mistrzostw kontynentu nie czeka na ludzi z ulicy.

    Co więcej, jak słusznie zauważył Tomasz Jaroński, nasza kadra była młoda, dzięki czemu można śmiało powiedzieć, że nawet przy nie najlepszej obsadzie ME jako takich, mamy solidne ?zaplecze? dla Olimpijczyków.

    Ze swojej strony dodam też, że doświadczenie zwycięstwa jest cennym elementem budowania kariery przyszłego mistrza tak samo jak dla ciągłości szkolenia jako takiego. Nawet, jeśli dla części medalistów podium ME to szczyt możliwości, to jest to osiągnięcie dostępne dla nielicznych, pokazuje cel, do którego można dążyć i traktować jako element budowania sportowej kariery.

    Skąd zatem niechęć do toru

    Cóż, kolarstwo torowe to sport elitarny. Obiektów jest niewiele, sprzęt drogi, możliwości doświadczenia przez amatorów i pasjonatów niewiele.

    W naszych realiach proporcje między popularnością i powszechnością poszczególnych konkurencji a zaangażowaniem ze strony Polskiego Związku Kolarskiego są niewątpliwie zaburzone.

    Z jednej strony przyczyną jest Ustawa o Sporcie i realia finansowania dyscyplin związane z wynikami na Igrzyskach Olimpijskich. Dziesięć kompletów medali czeka na torowców podczas IO. Na szosie są 4, w mtb tylko 2.

    Równocześnie Związek został niemal dekadę temu obarczony prezentem-pomnikiem jednego z poprzednich prezesów, czyli obiektem w Pruszkowie.

    Połączenie tych dwóch elementów powoduje, że głupio byłoby nie inwestować w tor i torowców. Tym bardziej, że ze względu na charakter dyscypliny w tym wypadku łatwo wskazać ojca, lub ojców sukcesu.

    O ile medale Włoszczowskiej i Majki czy inne sukcesy na szosie to dzieło zawodowców, częściowo lub niemal całkowicie niezależne od Związku, o tyle w wynikach torowców, w tym medalach ME, udział ?centrali? jest wyraźnie większy.

    Oczywiście szkoda, że pozostałe konkurencje kolarskie, w tym te nieolimpijskie, nie mają takiego wsparcia jak tor. Związek, choć mógłby, de facto nie angażuje się w organizację innych imprez niż torowe. Gros budżetu przeznaczany jest na kadrę i sprzęt torowców w sytuacji, gdy zawodnicy i organizatorzy mtb lub cyclocrossu funkcjonują w zupełnie innych realiach.

    Tyle tylko, że sami kolarze nie są temu winni. Zatem, gratulacje dla naszych medalistów i powodzenia na Pucharze Świata!

    Zdjęcie okładkowe: ICMA Photos, CC BY SA 2.0, flickr

  • Kolarstwo torowe wyjaśnione

    Kolarstwo torowe wyjaśnione

    Aż dwanaście kompletów medali można zdobyć w kolarstwie torowym podczas Igrzysk Olimpijskich. Jakie są konkurencje, na czym polegają i o co chodzi w jeździe po drewnianym owalu, dowiecie się z tego artykułu.

    Prędkość, moc, siła, wytrzymałość, rywalizacja bark w bark. Do tego aerodynamika i bezkompromisowość sprzętu, wyścig technologiczny, który można porównać jedynie do tego w samochodowej F1.  To wszystko otrzymujemy śledząc wyścigi torowców.

    Pierwsze mistrzostwa świata rozegrano już w 1893r. Zatem to już 128lat historii. Dodatkowo rowerzyści ścigający się na torze obecni są na letnich Igrzyskach Olimpijskich od ich nowożytnego restartu, czyli od 1896r.

    Kolarstwo torowe zmieniało się na przestrzeni lat, ewoluowały zarówno obiekty na których przeprowadzano zawody (od dłuższych, odkrytych, betonowych po współczesne, stosunkowo krótkie 200-250m, drewniane, znajdujące się w często wielofunkcyjnych halach) jak i konkurencje, w których rywalizowano o medale.

    Obecnie w programie Igrzysk Olimpijskich znajdziemy:

    • Sprint indywidualny
    • Sprint drużynowy
    • Keirin
    • Omnium, czyli wielobój
    • Madison
    • Wyścig drużynowy na 4km

    Każda z tych konkurencji rozgrywana jest osobno dla kobiet i dla mężczyzn.

    Na czym jednak polegają poszczególne konkurencje kolarstwa torowego?

    Sprint Indywidualny

    Zawodnicy rywalizują parami na dystansie dwóch (kobiety) lub trzech okrążeń (mężczyźni). Rywalizacja odbywa się do dwóch zwycięstw, zatem każda para może rozegrać maksymalnie trzy wyścigu. Kolarze ruszają ze startu zatrzymanego, ważnym elementem jest nie tylko szybkość na finiszu, ale też taktyka i zaskoczenie rywala. Często obserwujemy długie odwlekanie rozpędzenia się do pełnej prędkości. W związku z tym pomiar czasu prowadzony jest jedynie na ostatnich 200m. Zawodnicy w pary tworzące pucharową drabinkę ustawiani są według czasów z indywidualnych kwalifikacji właśnie na 200m, ze startu lotnego.

    Atrakcyjność dla kibica: 4/5 (całkiem widowiskowe)
    Skomplikowane zasady: 3/5 (nieco skomplikowane)

    Sprint drużynowy

    Trzech zawodników (dwie zawodniczki) jak najszybciej pokonuje trzy (dwa dla kobiet) okrążenia toru ze startu zatrzymanego. Każdy kolarz prowadzi przez jedną rundę i schodząc ze zmiany kończy rywalizację. Do mety dojeżdża samotnie jeden reprezentant drużyny. Na torze równolegle rywalizują dwie reprezentacje, startujące z przeciwległych końców toru. O wynikach decyduje pokonanie rywali oraz uzyskany czas. Nie jest to więc rywalizacja bark w bark, raczej rodzaj bardzo krótkiej i intensywnej, drużynowej czasówki.

    Atrakcyjność dla kibica: 3/5 (można obejrzeć)
    Skomplikowane zasady: 2/5 (kto ma lepszy czas, ten wygrywa)

    Keirin

    To kolejna i ostatnia na Igrzyskach konkurencja sprinterska. Popularna w Japonii, gdzie wyścigi w Keirinie są traktowane podobnie jak wyścigi końskie, z możliwością stawiania na zawodników. Zawody są równocześnie spektakularne i egzotyczne. Niewielki peleton (6-7 kolarzy) jest rozprowadzany w wylosowanej kolejności przez sędziego na motorowerze nazywanym „derny”. Gdy pilot zjeżdża na bok, zawodnicy ścigają się jak w sprincie indywidualnym. Ze względu na większą liczbę zawodników na torze, konieczność walki o pozycję i wysoką prędkość w keirinie dość często dochodzi do kraks.

    Atrakcyjność dla kibica: 5/5 ( dzieje się! jest moc, jest prędkość, są przepychanki a do tego ten śmieszny sędzia jadący na derny)
    Skomplikowane zasady: 2/5 (kto wygrywa sprint, ten jest mistrzem olimpijskim, ale są pewne niuasne dotyczące startu lotnego, czy ustawienia za sędzią, które komplikują sprawę)

    Omnium

    Torowy wielobój, który niedawno przeszedł ewolucję, między innymi ze względu na zoptymalizowanie programu Igrzysk Olimpijskich. Kilka lat temu była to faktycznie konkurencja, w której kolarz musiał wykazać się wszechstronnością. Obecnie to zestaw podobnych do siebie, czterech wyścigów: Punktowego, Tempowego, Eliminacyjnego i Scratchu, które zbliżone są charakterystyką do szosowego kryterium.

    – W wyścigu punktowym zawodnicy ścigają się o punkty na lotnych finiszach co 10 okrążeń (5-3-2-1 punktów za kolejne miejsca, ostatni finisz punktowany jest podwójnie). Za nadrobienie okrążenia nad peletonem zyskuje się kolejne 20 punktów i część zawodników w takiej taktyce szuka szansy na sukces. Mężczyźni ścigają się przez 25 a kobiety 20km.
    – Wyścig tempowy to również zabawa w zbieranie punktów i nadrabianie okrążeń, tyle, że po piątej rundzie punktowane finisze są co okrążenie. Ta konkurencja jest krótsza: mężczyźni jadą 10, kobiety 7,5km.
    – Wyścig eliminacyjny. Prosta sprawa: co okrążenie mamy lotny finisz, ostatni kolarz w stawce odpada. Wygrywa ten, kto wytrwa do końca.
    – Scratch. Sprawa jeszcze prostsza. Scratch to po prostu wyścig ze startu wspólnego. Kto pierwszy dojedzie do mety (10km panowie, 7,5km panie), ten wygrywa.

    Za miejsca w kolejnych konkurencjach zbiera się punkty: od 40 za pierwsze, 38 za drugie i tak dalej do końca. Omnium kończy się wyścigiem punktowym, z którego punkty dolicza się do zgromadzonej wcześniej puli.

    Atrakcyjność dla kibica: 2/5 (całość trwa dość długo a kolejne konkurencje są do siebie podobne, czyli „jeżdżą w kółko”).
    Skomplikowane zasady: 5/5 (niewielkie różnice między konkurencjami, doliczanie punktów z wyścigu do punktów z całości omnium, nadrabianie okrążeń, dla przypadkowego widza do rzeźnia).

    Madison

    Madison to de facto wyścig punktowy, tylko parami. Tyle tylko, że w rywalizacji na torze w danym momencie ściga się tylko jeden zawodnik, drugi odpoczywa jeżdżąc wewnątrz owalu. Zawody liczą 50km dla mężczyzn i 30km dla kobiet. Punkty zbiera się co 10 okrążeń, ostatnie punktowane jest podwójnie, za nadrobienie okrążenia są ekstra punkty. Zmiana zawodnika będącego aktualnie w grze odbywa się przez podanie ręki, używane do nadania partnerowi dodatkowej prędkości.

    Atrakcyjność dla kibica: 3/5 (zmiany są efektowne, finisze ciekawe, pozornie jest sporo chaosu, ale przy zwiększonej uwadze Madison jest ciekawy i spektakularny).
    Skomplikowane zasady: 2/5 (idea zbierania punktów jest prosta, natomiast obecność dwóch zawodników i zmiany wprowadzają mniej wprawionych widzów w konfuzję).

    Wyścig drużynowy na 4km

    Kolarska F1. W jeździe na 4km aerodynamika jest wszystkim. „Marginal gains” posunięte są tam do granic absurdu. „Wyścig na dochodzenie” jak nazywa się drużynówkę na 4km to konkurencja równie prosta co sprint drużynowy. Ponieważ na torze rywalizują równocześnie dwa zespoły startujące z przeciwległych stron toru, zawody w danej parze można wygrać doganiając konkurentów, jednak o medalach decyduje osiągnięty czas.

    Atrakcyjność dla kibica: 3/5 (to zawody dla kolarskich geeków: jeśli interesujecie się sprzętem, aerodynamiką i mocą, będziecie patrzeć z zapartym tchem)
    Skomplikowane zasady: 2/5 (tak jak w sprincie drużynowym: kto ma lepszy czas wygrywa).

    Technologia, moc i aerodynamika

    Torowcy używają rowerów z tzw. „ostrym kołem”, zatem teoretycznie bardzo prostych, bez hamulców i przerzutek. Rowery torowe to jednak dzieła sztuki użytkowej i szczyt rowerowej myśli inżynieryjnej. Muszą być ekstremalnie sztywne, by wytrzymać monstrualną moc generowaną przez sprinterów a także bardzo aerodynamiczne, ponieważ o zwycięstwie lub porażce często decydują tysięczne części sekundy.

    Dla wyników znaczenie ma również sam obiekt: drewno z jakiego jest wykonany tor, sposób, w jaki klepki zostały ułożone i podparte, długość toru, krzywizna i wysokość zakrętów (w widełkach regulowanych przepisami), wilgotność powietrza, temperatura i wysokość nad poziomem morza.

    Warto zwrócić też uwagę, że o ile konkurencje sprinterskie wiążą się z wysoką specjalizacją (zawodnicy i zawodniczki są niezmiernie muskularni, trening nakierowany jest na wygenerowanie maksymalnej mocy w stosunkowo krótkim czasie), o tyle konkurencjom wytrzymałościowym (omnium i 4km) bliżej specyfiką do kolarstwa szosowego. Stąd też tor „dostarcza” do zawodowego peletonu zarówno znakomitych czasowców jak i specjalistów finiszowania z grupy.

    Konkurencje pozaolimpijskie

    Kolarstwo torowe nie kończy się na Igrzyskach Olimpijskich. Nie wszystkie konkurencje mieszczą się w programie, 12 kompletów medali to i tak więcej niż w pozostałych odmianach sportu rowerowego (4 na szosie, 4 w BMX i 2 w MTB), co jest o tyle ciekawe, że tor jest najbardziej elitarną i najmniej dostępną formą kolarskiego wyczynu.

    W programie mistrzostw świata dodatkowo znajduje się wyścig indywidualny na 4km, wyścig punktowy i scratch są rozgrywane zarówno w ramach omnium jak i niezależne konkurencje a także rozgrywana jest indywidualna czasówka (1km dla mężczyzn, 500m dla kobiet), w której startują kolarze specjalizujący się konkurencjach sprinterskich.

    Ciekawe dla kibiców są również zawody komercyjne, „sześciodniówki” w Berlinie, Mediolanie czy Gandawie. To de facto wielodniowy Madison, w którym zespoły zbierają punkty oraz ścigają się o największą liczbę przejechanych okrążeń. W Wielkiej Brytanii czy USA popularne są zawody na „najwolniejsze okrążenie”. To dostarczając sporej rozrywki kibicom dość efektowny sprint na jedno okrążenie, którego trudnością jest wyczekiwanie w „stójce” przed linią startu zanim kolarze usłyszą wystrzał startera.

    Perłą w koronie kolarstwa, nie tylko torowego, jest jazda godzinna. Polega po prostu na pokonaniu jak najdłuższego dystansu na torze przez 60 minut. Rekord godzinny, wynoszący obecnie 48,007km dla kobiet (Vittoria Bussi) i 55,089km dla mężczyzn (Victor Campenaerts) to jedno z najcięższych wyzwań w świecie sportu.

    Kolarstwo Torowe na Igrzyskach w Tokio 2020

    Na Igrzyskach w Tokio polska reprezentacja wystartuje w następującym składzie:

    Sprint kobiet:
    1. Karwacka Marlena – sprint drużynowy, sprint indywidualny, Keirin
    2. Łoś Urszula – sprint drużynowy, sprint indywidualny, Keirin
    rezerwowa – Nikola Sibiak
    Sprint mężczyzn:
    1. Rudyk Mateusz – sprint drużynowy, sprint indywidualny, Keirin
    2. Rajkowski Patryk – sprint drużynowy, sprint indywidualny
    3. Maksel Krzysztof – sprint drużynowy, Keirin
    rezerwowy – Sarnecki Rafał
    Średni dystans kobiet:
    1. Pikulik Daria – Madison, Omnium
    2. Pikulik Wiktoria – Madison
    rezerwowa – Płosaj Nikola
    rezerwowa – Pietrzak Łucja
    Średni dystans mężczyzn:
    1. Sajnok Szymon – Madison, Omnium
    2. Staniszewski Daniel – Madison
    rezerwowy – Pszczolarski Wojciech
    rezerwowy – Banaszek Alan

    Program konkurencji torowych Tokio 2020:

    Poniedziałek, 2 sierpnia

    8:30 Kwalifikacje sprintu drużynowego kobiet
    8:54 Kwalifikacje 4km koniet
    9:50 Sprint drużynowy kobiet – pierwsza runda
    10:02 Kwalifikacje 4km mężyczn
    11:00 Sprint kobiet, miejsca 7-8
    11:03 Sprint kobiet, miejsca  5-6
    11:06 Sprint kobiet – wyścig o brąz
    11:09 Sprint kobiet – wyścig o złoto

    Wtorek, 3 sierpnia

    8:30 4km kobiet, pierwsza runda
    8:58 Kwalifikacje sprintu drużynowego mężczyzn
    9:22 4km mężczyzn, pierwsza runda
    9:50 Sprint drużynowy mężczyzn – pierwsza runda
    10:05 4km kobiet, miejsca 7-8
    10:12 4km kobiet, miejsca 5-6
    10:19 4km kobiet kobiet – wyścig o brąz
    10:26 4km kobiet – wyścig o złoto
    10:35 Sprint drużynowy mężczyzn, miejsca 7-8
    10:38 Sprint drużynowy mężczyzn, miejsca 5-6
    10:41 Sprint drużynowy mężczyzn, wyścig o brąz
    10:44 Sprint drużynowy mężczyzn, wyścig  złoto

    Środa, 4 sierpnia

    8:30 Kwalifikacje sprintu mężczyzn
    9:10 Pierwsza runda keirinu kobiet
    9:35 1/32 sprintu mężczyzn
    10:11 Repasaże keirinu kobiet
    10:31 Repasaże sprintu mężczyzn
    10:45 4km mężczyzn o miejsca 7-8
    10:52 4km mężczyzn o miejsca 5-6
    10:59 4km mężczyzn, wyścig o brąz
    11:06 4km mężczyzn, wyścig o złoto
    11:13 1/16 sprintu mężczyzn

    Czwartek, 5 sierpnia

    8:30 Omnium mężczyzn, Scratch
    8:48 ⅛ sprintu mężczyzn
    9:06 Ćwierćfinały keirinu kobiet
    9:27 Omnium mężczyzn, wyścig tempowy
    9:45 Ćwierćfinały sprintu mężczyzn, wyścig 1
    9:58 Półfinały keirinu kobiet
    10:07 Omnium mężczyzn, wyścig eliminacyjny
    10:25 Sprint mężczyzn, wyścig 2
    10:37 Keirin kobiet o miejsca 7-12
    10:45 Keirin kobiet o miejsca 1-6
    10:55 Omnium mężczyzn, wyścig punktowy
    11:27 Sprint mężczyzn o miejsca 5-8

    Piątek, 6 sierpnia

    8:30 Kwalifikacje sprintu kobiet
    9:10 Półfinały sprintu mężczyzn, wyścig pierwszy
    9:16 1/32 sprintu kobiet
    10:15 Madison kobiet
    11:00 Finał sprintu mężczyzn, wyścig pierwszy
    11:06 1/16 sprintu kobiet
    11:35, Finał sprintu mężczyzn, wyścig drugi

    Sobota, 7 sierpnia

    8:30 ⅛ sprintu kobiet
    8:48 Pierwsza runda keirinu mężczyzn
    9:39 Ćwierćfinał sprintu kobiet, wyścig pierwszy
    9:55 Madison mężczyzn
    10:55 Ćwierćfinał sprintu kobiet, wyścig drugi

    Niedziela, 8 sierpnia

    3:00 Omnium kobiet – Scratch
    3:18 Półfinały sprintu kobiet, wyścig pierwszy
    3:24 Ćwierćfinały keirinu mężczyzn
    3:39 Półfinały sprintu kobiet, wyścig drugi
    3:45 Omnium kobiet – wyścig tempowy
    4:06 Sprint kobiet o miejsca 5-8
    4:09 Półfinały keirinu mężczyzn
    4:20 Finał sprintu kobiet, wyścig pierwszy
    4:26 Omnium kobiet – wyścig eliminacyjny
    4:45 Finał sprintu kobiet, wyścig drugi
    4:51 Keirin mężczyzn o miejsca 7-12
    5:00 Keirin mężczyzn o miejsca 1-6
    5:25 Omnium koniet – wyścig punktowy