Michał Kwiatkowski wygrywając brukowany klasyk E3 Harelbeke dokonał nietypowej sztuki połączenia kilku kolarskich specjalizacji. Mało kto potrafi, jak on, skutecznie jeździć po bruku, w terenie górzystym oraz na czas. Transfer do Team Sky miał dać odpowiedź na kilka pytań dotyczących dalszych losów polskiego mistrza a tymczasem sukces na kocich łbach otwiera kolejny rozdział i daje przestrzeń do snucia coraz ciekawszych planów.
Dyskusja o predyspozycjach Michała Kwiatkowskiego do określonego typu wyścigów ucichła przed sezonem 2016. Jednym z argumentów przejścia do Sky miała być chęć skupienia się na szlifowaniu umiejętności i cech związanych z wielkimi tourami.
Etixx-Quickstep, poprzedni pracodawca Polaka, u którego osiągał największe sukcesy, to jedna z najlepszych grup zawodowych, ale mimo wszystko specjalizująca się w wyścigach jednodniowych.
O tym, że ?Kwiato? ma spory potencjał związany z jazdą po bruku wiedzieliśmy już od dawna. W 2013r popisał się piękną ucieczką na trasie Ronde Van Vlaanderen, z kolei rok temu przyjechał czwarty (z ucieczki) na metę Dwars Door Vlaanderen. W międzyczasie (2014) na swoje konto zapisał Strade Bianche, wyścig może nie brukowany, ale z sektorami prowadzącymi po szutrach. Co więcej, w decydującej akcji jechał z Peterem Saganem, którego ograł na końcowych metrach trasy.
Mimo to terytorium, na którym Kwiatkowski spisywał się do tej pory najlepiej były klasyki nie brukowane a górzyste. ?Ardeński Tryptyk?, gdzie trzy razy stawał na podium (wygrana w Amstel Gold Race oraz dwa trzecie miejsca: w Walońskiej Strzale oraz Liege-Bastogne-Liege) oraz wygrane mistrzostwa świata stawiają go w gronie największych specjalistów właśnie takich imprez. Co więcej, ?Kwiato? równie dobrze daje sobie radę w górzystych, tygodniowych etapówkach. Upodobał sobie Volta a Algarve (wygrana 2014 i dwa drugie miejsca: 2013, 2015), rok temu świetnie spisał się w Paryż-Nicea (drugie miejsce), był też drugi (2014) i ósmy (2015) w Dookoła Kraju Basków.
Michał Kwiatkowski potrafi również znakomicie pojechać czasówkę. W swojej karierze wygrywał już niedługie próby w Paryż-Nicea oraz Tour de Romandie.
Tej zimy kibice zauważyli u niego widoczny spadek masy, co miało sugerować skuteczniejszą postawę w dużych górach. Tymczasem Kwiatkowski zaskoczył wszystkich nie ekspresowym tempem wspinaczki a? jazdą po bruku.
https://twitter.com/michalkwiatek/status/713450356232085504
Na trasie E3 Harelbeke wraz z Peterem Saganem, owszem, odjechali na podjeździe, ale flamandzkie ?hellingen? w żaden sposób nie preferują górali, raczej kolarzy silnych, dynamicznych, potrafiących eksplodować mocą na stromiznach pokrytych kocimi łbami.
Dwaj mistrzowie świata (aktualny - Sagan i poprzedni - ?Kwiato?) skutecznie zwiększali przewagę nad pościgiem prowadzonym głównie przez zeszłorocznych kolegów Polaka, czyli kolarzy Etixx-Quickstep. Na finiszu Kwiatkowski, podobnie jak na Strade Bianche, nie zostawił Słowakowi złudzeń i pewnie sięgnął po zwycięstwo.
Kolarz, który zapowiadał atak na wielkie toury wygrał więc brukowany klasyk na poziomie World Touru. Gdyby nie Geraint Thomas, inny as zespołu Sky, wydawałoby się, że we współczesnym kolarstwie jest to niemożliwe a podobna wszechstronność to bardziej wada niż zaleta.
Ten właśnie Thomas rok temu godnie uzupełniał Richiego Porte na pozycji kluczowego, górskiego pomocnika Chrisa Froome?a na trasie Tour de France. Podjazd La Pierre-Sain Martin pokonał w ścisłej czołówce, a mimo zostawienia na trasie ?Wielkiej Pętli? wielu sił i zdrowia, wyścig zakończył na 15 pozycji, poświęcony na rzecz swojego lidera dopiero na 19. etapie. Było to w tym samym sezonie, w którym Walijczyk, tak jak ?Kwiato? w tym roku, wygrał E3 Harelbeke a do tego był trzeci w Gandawa-Wevelgem. Co ważne, Thomas, tak jak i Kwiatkowski, znakomicie jeździ na czas.
W ramach rozwoju i zbliżenia się do wymarzonego celu: przewodzenia drużynie podczas trzytygodniowego wyścigu, Thomas wygrał tej wiosny Paryż-Nicea. Ponieważ jest od Kwiatkowskiego o cztery lata starszy (urodził się w 1986r, Polak w 1990), właśnie wszedł w optymalny wiek do walki w wielkich tourach.
https://twitter.com/cyclingweekly/status/709365663035494400
Jeśli ktoś ma zatem obawy o przyszłość Michała Kwiatkowskiego, są raczej nieuzasadnione. Choć dobra postawa na brukach Flandrii wydaje się być współcześnie egzotycznym sposobem na przygotowanie do walki w Dolomitach, Pirenejach czy Alpach, jeszcze nie tak dawno, wielcy mistrzowie ścigali się wszędzie.
Zarówno Thomas jak i Kwiatkowski znajdują się w składzie Teamu Sky na Ronde Van Vlaanderen. Być może to właśnie dzięki nim brytyjski zespół doczeka się upragnionego zwycięstwa w jednym z kolarskich ?monumentów?. A jeśli nie, to z pewnością będzie miał z nich pociechę w kolejnych startach sezonu.
Zdjęcie okładkowe: brukowany podjazd Paterberg, fot. Spotter2, wikimedia commons, CC BY SA 3.0
Już dawno nie było tylu kontrowersji związanych ze zwycięzcą ważnego wyścigu. Arnaud Demare zostanie zapamiętany jako najszybszy kolarz na trasie Mediolan – San Remo, ale też ten, który być może po wygraną pojechał holowany przez samochód swojej drużny.
Rok temu na jednym z etapów Vuelta a Espana, gdy peleton podzielił się po kraksie, Vincenzo Nibali ruszył w pogoń za czołówką trzymając się auta serwisowego Astany. Włoch został za to ukarany wyrzuceniem z wyścigu i okrył się niesławą.
https://www.youtube.com/watch?v=bv_g4BJregQ
Nibali miał tego pecha, że wszystko nagrała telewizja.
W przypadku Demare sprawa nie jest do końca jasna. Zeznania świadków, nieczytelne zdjęcie i analiza danych udostępnionych na Stravie dają złożony obraz sytuacji. Wiemy jedno: Demare leżał w kraksie u podnóża podjazdu Cipressa a następnie, korzystając z ?ciągu? jaki daje kolumna samochodów technicznych dołączył do czołówki by następnie wygrać sprint o zwycięstwo w całym wyścigu.
Co ciekawe, zawodnik, który, owszem, dobrze radzi sobie w klasykach, ale przede wszystkim specjalizuje się w płaskich wyścigach i finiszach z grupy na Cipressie był? najszybszy. Szybszy niż atakujący z przodu Giovanni Visconti i szybszy niż grupa liderów. Z drugiej strony Adam Yates, który w podobnych okolicznościach co Demare gonił peleton, na szczycie wzniesienia jechał za samochodami ponad 50km/h, zatem teoretycznie było to możliwe.
Tak czy inaczej, ta sprawa będzie się ciągnęła za Demare przez całą jego karierę i Francuz, choć jest świetnym kolarzem (nie jest zwycięzcą ?znikąd?, w przedwyścigowych spekulacjach stawiany był w roli czarnego konia) niemal co start będzie musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem a jego zwycięstwo w ?Primaverze? 2016 nie było przypadkowe.
Kto wie, może już za kilka tygodni uda mu się powtórzyć zeszłoroczny wyczyn Johna Degenkolba, który wygrał i MSR i Paryż-Roubaix. U progu swojej kariery Demare był drugi w młodzieżowej wersji ?Piekła Północy?, umiejętności jazdy po bruku potwierdził dwa lata temu zajmując drugą lokatę w Gandawa-Wevelgem.
Jeśli już może mówić o szczęściu, to poza faktem ?magicznego? powrotu do czołówki, opatrzność czuwała na nim także na ostatnich metrach wyścigu. Upadek Fernando Gavirii wywołał spory chaos, Peter Sagan uratował się przed upadkiem instynktownie omijając lecącego na asfalt Kolumbijczyka a kilku rywali wytraciło prędkość.
Z grupy zawodników, która zorientowała się w sytuacji, Demare był zdecydowanie najszybszy. Zarówno sam finisz, przytomność umysłu, refleks i moc, którą zaprezentował godne były wielkiego mistrza. Gdyby tylko nie ta klamka…
Mediolan-San Remo 2016 miał również bohatera, którym był Michał Kwiatkowski. Polak brawurowo atakował na zjazdach z Poggio i pojawiła się szansa by samotnie dojechać do mety na pierwszej pozycji. Kolejne ataki i rozpędzony peleton pokrzyżowały jego plany, ale były mistrz świata pokazał, że jego forma rośnie. Już niedługo, w ardeńskich klasykach trzeba się będzie z nim liczyć.
Występ ekipy CCC Sprandi Polkowice trzeba uznać za rozliczony. Kolarze polskiej drużyny wywiązali się z roli, jaka przypada ekipom startujących w ?monumentach? z dziką kartą. Adrian Kurek spędził cały dzień w ucieczce, został doścignięty przez peleton gdy faworyci zaczęli rozpędzać się przed podjazdem Cipressa.
Defensywna jazda na przemian z imponującymi atakami. Kolejne, kolarskie rekordy i jak co roku wiele wyjątkowych chwil w czasie sezonu klasyków. Do tego piękna wygrana Michała Kwiatkowskiego w koszulce mistrza świata. Kwiecień 2015 był świetnym miesiącem dla fanów wyścigów rowerowych.
Świetny Kristoff, ale to Valverde i Degenkolb piszą historię
Niezmiernie trudno jest wybrać najlepszego kolarza wiosennych klasyków. Bo czy ma to być Alexander Kristoff, który zwyciężył w Dookoła Flandrii, Scheldeprijs i ?Trzech dniach De Panne? (to etapówka, ale de facto dla kolarzy klasycznych) oraz był drugi w Mediolan-Sanremo?
A może John Degenkolb, który nie tylko wygrał dwa ?monumenty?: Mediolan-Sanremo właśnie oraz Paryż-Roubaix, ale też w ?Piekle Północy? wykazał się ofensywną jazdą oraz mistrzowską taktyką?
A co z Alejandro Valverde, który konsekwentnie podbija statystyki w Ardenach. W tym roku powiększył swoje konto o trzecie zwycięstwa w Walońskiej Strzale oraz Liege-Bastogne-Liege oraz drugą lokatę w Amstel Gold Race?
W tym porównaniu istotne jest jedno. O ile kariera Valverde, mimo wszystko powoli będzie zmierzała do końca (w nadchodzącym sezonie Hiszpan będzie miał 36 lat, jego pierwsze i najświeższe sukcesy w ardeńskich klasykach dzieli dziewięć lat), o tyle Kristoff i Degenkolb to teraźniejszość i przyszłość wyścigów na bruku. W 2016r będą mieli odpowiednio 27 i 29 lat i właśnie weszli w kolarski ?wiek męski?. Wydają się być naturalnymi następcami Toma Boonena i Fabiana Cancellary. Ciekawe, czy znajdzie się rywal, który im dorówna?
Niespełniony Sagan
Sezon 2016 będzie dla Petera Sagana zupełnie inny niż wszystkie poprzednie. Słowak będzie jeździł w koszulce mistrza świata. Czy to doda mu to sił czy też obarczy słynną ?klątwą tęczowej koszulki? nie wiadomo. Z pewnością jednak Sagan będzie starał się jeszcze bardziej, by w końcu wygrać jeden z wiosennych monumentów.
W kontekście sezonu 2015 trzeba pamiętać, że mimo dobrej dyspozycji nie zawsze wszystko się udaje. W tym roku Sagan zmagał się z niemocą na trasach klasyków. Za nieskuteczną jazdę spotkała go spora krytyka, zarówno ze strony szefa, czyli Olega Tinkowa, dziennikarzy jak i fanów. Można śmiało stwierdzić, że kolejne niepowodzenia były etapem dojrzewania Sagana jako sportowca i bez nieudanej wiosny oraz szaleńczych poszukiwań wygranej etapowej podczas Tour de France, Słowak nie zostałby jesienią mistrzem świata.
Kwiato w tęczy wygrywa Amstel Gold Race
Wygrana w Amstel Gold Race zamyka usta ewentualnym krytykom Michała Kwiatkowskiego. Zwycięstwo w prestiżowym klasyku po dojrzałej jeździe powoduje, że niemoc w drugiej części sezonu schodzi na dalszy plan. Triumfy w tęczowej koszulce mistrza świata nigdy nie przychodzą łatwo, dlatego są tym bardziej cenne. Biorąc pod uwagę, że w marcu ?Kwiato? wygrał prolog Paryż-Nicea i w klasyfikacji generalnej zajął drugie miejsce, następnie w ?Dookoła Kraju Basków? był ósmy i wygrał Amstel Gold Race, wiosnę w jego wykonaniu śmiało można uznać za znakomitą.
Słabsza niż rok wcześniej postawa w Walońskiej Strzale i Liege-Bastogne-Liege nie była problemem dla jego drużyny, Etixx-Quicstep. W szeregeach dowodzonych przez Patricka Lefevere?a pojawiła się bowiem nowa gwiazda. Francuz Julian Alaphilippe przebojem wdarł się do czołówki specjalistów górzystych klasyków. W sezonie 2016 będzie następcą i rywalem Kwiatkowskiego.
Bradley Wiggins żegna się z szosą
Zwycięzca Tour de France 2012, przygotowujący się do pobicia rekordu godzinnego postawił sobie ambitny cel wygrania Paryż-Roubaix. Byłaby to historia bezprecedensowa w ostatnich latach, ponieważ współcześnie specjaliści wielkich tourów rzadko kiedy goszczą na brukach.
Po dziewiątym miejscu rok temu Sir Wiggo poczuł się na siłach by powalczyć o granitową kostkę, jaką dostaje zwycięzca Piekła Północy. Ponieważ Brytyjczyk wprost deklarował, po co startuje, był bacznie obserwowany i pilnowany przez swoich rywali. W połączeniu z imponującą formą Kristoffa i problemami zdrowotnymi Sagana, zabetonowało to rywalizację i dopiero w końcówce John Degenkolb wziął sprawy w swoje ręce by śmiałym ruchem sięgnąć po zwycięstwo.
Wiggins, który został w grupie faworytów mimo porażki (18. miejsce) pożegnał się z regularną karierą szosową w dobrym stylu. Podjął ambitne wyzwanie i podobnie jak Alberto Contador poruszył wyobraźnię wielu fanów kolarstwa.
To był dobry rok dla polskiego kolarstwa. Zwycięstw i dobrych wyników w najważniejszych wyścigach było tyle, że musiałem się chwilę zastanowić, by wskazać te najbardziej wartościowe.
Wyróżnienie dla kobiet
Polki zaczynają być znaczącą siłą w zawodowym, kobiecym peletonie. Niekwestionowaną gwiazdą jest Katarzyna Niewiadoma, jedna z czołowych postaci w ekipie Rabo Liv. W sezonie 2015 zajęła 7. miejsce na mistrzostwach świata, wygrała mistrzostwo Europy u23, była 5. w kobiecym Giro d?Italia, trzecia w klasyku Boels Rental Hills, piąta w Walońskiej Strzale, szósta w Strade Bianche i wygrała wyścig Euskal Emakumeen Bira. Eugenia Bujak z ekipy BTC City Ljubljana wygrała etap Thuringen Rundfahrt, Małgorzata Jasińska z Ale Cipollini była najlepsza w etapówce Premondiale Giro Toscana. Sporo cennych wyników zaliczyły też Paulina Brzeźna, Katarzyna Pawłowska czy Anna Plichta. Choć kobiece kolarstwo dopiero zaczyna wychodzić z cienia męskiego peletonu, dobre wyniki Polek cieszą a spora grupa mocnych zawodniczek daje nadzieję, że to raczej trend a nie jednostkowe przypadki.
6. CCC Sprandi Polkowice na zapleczu światowej czołówki
Zespół sponsorowany przez Dariusza Miłka i prowadzony przez Piotra Wadeckiego systematycznie pnie się w hierarchii europejskich zespołów zawodowych. Sezon 2015 był dla kolarzy jeżdżących w pomarańczowych strojach kolejnym, w których ekipa zaliczyła wyraźny postęp. Kalendarz startów był bardzo bogaty: jako drużyna prokontynentalna, CCC Sprandi Polkowice wystartowało ?z dziką kartą? w worldtourowych: Giro d?Italia, Tour de Suisse, Mediolan Sanremo, Volta a Catalunya, Amstel Gold Race, Tour de Pologne, GP Plouay i Giro di Lombardia. Nawet jeśli start we włoskim wielkim tourze nie był zbyt udany (kolarze Wadeckiego uczestniczyli w wielu ucieczkach, jednak bez sukcesu), w pozostałych imprezach zgromadzili wiele wartościowych wyników. 17 zwycięstw (m.in. etap Volta a Catalunya, Coppa Agostoni, Tour of Turkey oraz jazda drużynowa podczas Settimana Coppi e Bartali) a do tego wiele cennych miejsc w prestiżowych wyścigach: 9. Macieja Paterskiego w Amstel Gold Race i Brabanckiej Strzale (i piąte Rebellina tamże), 4. Gregi Bole w GP Plouay, 3. Jana Hirta w Tour of Austria to naprawdę ładne portfolio, które zaowocowało 8. lokatą w rankingu Europe Tour. CCC Sprandi Polkowice jest więc solidną drużyną i choć za gros zdobytych przez nią punktów odpowiada włoski weteran, Davide Rebellin, to jednak inwestycje w polską młodzież dają nadzieję na długoterminowy sukces.
5. Wiosna Paterskiego
W tym roku trasa Mediolan-Sanremo miała 293km. Wyścig rozgrywany był w trudnych warunkach, sporą część dystansu kolarze pokonali w deszczu i chłodzie. Ekipa CCC Sprandi Polkowice startowała we włoskim klasyku z ?dziką kartą?. Kolarze w pomarańczowych koszulkach, których liderem był Słoweniec Grega Bole spisali się całkiem nieźle. Dwóch z nich: właśnie Bole i Maciej Paterski znalazło się w pierwszej grupie, która dojechała do mety z przewagą nad resztą stawki. Paterski zajął 22. miejsce i nie byłoby w tym nic niespotykanego gdyby nie fakt, że dzień później w oddalonej o prawie 700km od Sanremo, katalońskiej miejscowości Callela, po całodziennej ucieczce triumfował na pierwszym etapie worldtourowego wyścigu Volta a Catalunya. To imponujący wyczyn, niespotykany we współczesnym kolarstwie.
Jakby tego było mało, kolarz CCC zaliczył znakomitą kampanię aredeńskich klasyków: był 9. w Amstel Gold Race i również 9. w Brabanckiej Strzale. To imponujące wyniki, zwłaszcza, że jeszcze niedawno Paterski był ?tylko? pomocnikiem w ekipie Cannondale. Rola lidera ?drugoligowej? CCC Sprandi Polkowice najwyraźniej mu służy.
Doświadczeni kolarze, którzy w swoich karierach nie mieli wielu okazji by pokazać się jako zwycięzcy najważniejszych wyścigów w tym roku dostali swoje ?pięć minut?. Najpierw Marcin Białobłocki wygrał w mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas, co dało mu przepustkę do reprezentacji narodowej jadącej w Tour de Pologne. Następnie na naszym wyścigu zaskoczył gwiazdy World Touru sięgając po pierwszą lokatę w jeździe indywidualnej na czas. Klasę potwierdził podczas mistrzostw świata, gdzie zajął dziewiąte miejsce właśnie w czasówce. Z kolei Maciej Bodnar, który za Peterem Saganem przeszedł z Cannondale do Tinkoff-Saxo zaliczył udaną pierwszą część sezonu okraszoną drugim miejscem w Tour of Qatar. Gdy wydawało się, że może mieć poważne problemy po kontuzji, której doznał na trasie Tour of California, powrócił do formy i wygrał kończący się w Nowym Sączu etap Tour de Pologne. Tym samym na wyścigu Czesława Langa dwóch Polaków stawało na etapowym podium a warto dodać jeszcze fakt, że Kamil Zieliński przez jeden dzień był liderem tej imprezy. Wracając do Bodnara, ten pokazał wysoką dyspozycję na trasie hiszpańskiej Vuelty, gdzie nie tylko pilotował Rafała Majkę w drodze do podium, ale też zajął drugie miejsce w czasówce. Na koniec sezonu Bodnar zdołał jeszcze wykręcić ósmy czas podczas mistrzostw świata w jeździe indywidualnej.
Zanim Rafał Majka stanął na podium Vuelta a Espana, sprawdził się na trasie Tour de France pełniąc funkcję pomocnika Alberto Contadora. Ponieważ jego lider był zmęczony po Giro d?Italia, na jednym z etapów Polak dostał szansy jazdę na własne konto. Wykorzystał ją perfekcyjnie, sięgając po zwycięstwo na pirenejskim odcinku prowadzącym przez słynną przełęcz Tourmalet. Teoretycznie po kolarzu tej klasy można spodziewać się sukcesów w najważniejszych imprezach, ale mimo wszystko seryjne (rok temy był najszybszy na dwóch finiszach: w Alpach i Pirenejach) wygrywanie górskich etapów Tour de France nie jest sprawą oczywistą. Skuteczność, jaką prezentuje Majka jest od pewnego czasu imponująca co zdecydowanie stawia go na pozycji jednego z najlepszych kolarzy.
2. Michał Kwiatkowski wygrywa Amstel Gold Race
Mistrz świata w sezonie 2015 triumfował ?zaledwie? dwa razy. Najpierw w prologu Paryż-Nicea co poprzedziło świetną jazdę w całym wyścigu (drugie miejsce w klasyfikacji generalnej) a następnie w kwietniu zrealizował jeden z głównych celów. Zwycięstwo w Amstel Gold Race to potwierdzenie nieprzeciętnych możliwości polskiego kolarza. To, że ma on predyspozycje do górzystych klasyków wiedzieliśmy już wcześniej. Wygrana w Strade Bianche, drugie miejsce w Tour de Pologne, trzecie w Liege-Bastogne-Liege i Walońskiej Strzale oraz Mistrzostwo Świata ze startu wspólnego to wystarczające argumenty, by traktować go jako specjalistę właśnie takich wyścigów. Co innego jednak ?mieć potencjał? a co innego go zrealizować. Wygrana w Amstel Gold Race, jednej z odsłon ?Ardeńskiego Tryptyku? pokazała nie tylko moc, ale i kolarską dojrzałość Kwiatkowskiego. Utrzymanie tempa na Caubergu poprzedziło skuteczny finisz z grupy, w której pokonani zostały takie asy Valverde, Matthews, Costab czy Van Avermaet.
Wydarte na ostatnim, górskim etapie podium wielkiego touru to dla Rafała Majki i całego polskiego kolarstwa sprawa wyjątkowa. Kolarz Tinkoff-Saxo przy czwartym podejściu (dwukrotnie był liderem drużyny na włoskim Giro i raz na Vuelcie) wszedł do ?Top 3? klasyfikacji generalnej. Część komentatorów narzeka na styl, w jakim to uczynił, zarzucając Majce zbyt defensywną jazdę. Być może tak było, ale w bardzo wyrównanej stawce i przy dominującej postawie zespołu Astana trudno oczekiwać samobójczych ataków w imię większego widowiska. Rafał Majka odjechał grupie właściwie tylko raz – współpracując z Nairo Quintaną, co dało mu upragnione miejsce nie tylko na podium Vuelty, ale i w kronikach polskiego i światowego kolarstwa.
Tuż przed walką o mistrzostwo świata podsumowuję mój ranking kolarzy, którzy dzierżyli tytuł najlepszego zawodowca.
Tęczowa koszulka to obciążenie, obowiązki i zwiększone wyeksponowanie. Każdy fan chce mieć zdjęcie i autograf Mistrza, charakterystyczny strój sprawia, że kolarz jest widoczny w peletonie, wszystkie jego akcje są śledzone, komentowane i zauważone. Do tego dochodzą obowiązki marketingowe, kampanie, ?wizyty w zakładach pracy?, co w całości składa się na ciężki żywot sportowego celebryty.
CQ Ranking, na którym opieram swój ranking sumuje wyniki ze wszystkich wyścigów, bez względu na ich kategorię. W tym miejscu trzeba podkreślić, że zależnie od układu kalendarza, niektórzy mistrzowie świata dobrze spisywali się w Giro di Lombardia oraz Paryż-Tours rozgrywanych kilka dni po zdobyciu tytułu. Ponieważ zaliczają się do sezonu poprzedniego, nie liczę ich do rankingu.
Motywacją do stworzenia zestawienia było przedstawienie argumentów ?hejterom? Michała Kwiatkowskiego, którzy narzekali na jego niestabilną i odbiegającą od oczekiwań formę. Znakomita jazda w dwóch etapówkach: Paryż-Nicea (2. miejsce w generalce) oraz Dookoła Kraju Basków (8.) a także zwycięstwo w prestiżowym Amstel Gold Race rozliczają jego wiosnę.
Podobnie jak w poprzednim sezonie ?Kwiato? przygasł latem, ale choćby drużynowa czasówka z ekipą Etixx-Quickstep pokazuje, że jego dyspozycja się odradza. Wśród swoich poprzedników: mistrzów świata z ostatniej dekady zajmuje piąte miejsce. Numerem jeden jest Tom Boonen, dla którego rok w tęczowej koszulce był najlepszym w karierze.
Drugie miejsce zajmuje Cadel Evans, który w ?tęczy? zaliczył świetny ?ardeński tryptyk? oraz udane Giro d?Italia.
Polaka wyprzedził regularny Rui Costa, który podobnie jak Michał Kwiatkowski dobrze spisuje się w tygodniowych etapówkach oraz górzystych klasykach. Choć podobnie jak Polak miał nieco problemów w sezonie z tęczową koszulką na grzbiecie, ostatecznie dzięki lepszej postawie w jednodniówkach końca lata (Plouay i Quebeck) wyprzedził ?Kwiato?. Obu „klasyków” zdołał pokonać sprinter, Mark Cavendish. Brytyjczyk nie do końca odnalazł się w Teamie Sky, gdzie miał stworzyć super duet z Bradleyem Wigginsem. Zaliczył jednak 15 zwycięstw, w tym po trzy w Giro d’Italia oraz Tour de France!
„Mamy mistrza świata? jest najczęściej pojawiającym się stwierdzeniem gdy mowa o odradzaniu się polskiego kolarstwa. Tyle tylko, że zawodowcy niezbyt często bronią tytuł, co zatem się stanie, gdy za dwa miesiące tęczowej koszulki już mieć nie będziemy?
Aktualny sezon ?Kwiato? przebiega podobnie do zeszłego. Po udanej wiośnie, zwieńczonej wygraną w Amstel Gold Race, Tour de France wyszedł mu gorzej. Teraz zbiera siły na ostatnie wyścigi: kanadyjskie klasyki i mistrzostwa świata. Rafał Majka wygrał etap na Tourze, ale globalnie zabrakło punktów (m.in. z Tour de Pologne), by w walce o obronę tęczowej koszulki wystawić reprezentację równie liczną co rok temu w Ponferradzie. Zamiast dziewiątki pojedzie szóstka, co walkę o tytuł utrudnia, ale nie uniemożliwia.
Ta sytuacja pokazuje jednak coś innego: wciąż nie jesteśmy dominującą siłą w kolarstwie a mimo spektakularnych sukcesów mają one charakter jednostkowy. Paradoksalnie ?tęcza? Kwiatkowskiego i ?grochy? Majki były raczej wyrazem pewnego ożywienia, które pojawiło się już wcześniej i ciężkiej pracy nielicznych klubów niż efektem ?renesansu polskiego kolarstwa?.
Schodząc poziom niżej cieszy postawa ekipy CCC Sprandi Polkowice, która zaliczana jest do ścisłej czołówki drużyn prokontynentalnych i jako taka godnie jedzie w imprezach World Tour a w niższych rangą wyścigach skutecznie spełnia funkcję faworyta.
Lokalne podwórko wygląda mniej więcej podobnie od kilku lat i tu ożywienia jako takiego zanadto nie widać, z drugiej strony nasze kluby dostarczają kolejnych zawodników do młodzieżówek najlepszych teamów zagranicznych.
Idąc dalej, na szosach całego kraju widać kolarzy. O każdej porze dnia a nawet nocy, latem, zimą, w deszczu i słońcu. I znów, to raczej sytuacja, która zbiegła się w czasie z tęczową koszulką ?Kwiato? niż jej efekt. Nie wierzę, że nagle tysiące ludzi sięgnęły do kieszeni, z powodu tego, że Polak zdobył tęczową koszulką. Jasne, to pomaga, bo i o kolarstwie jest więcej w mainstreamowych mediach i konkretne marki mogły popuścić pasa w kwestiach marketingowych. Tyle tylko, że popularność czy też odrodzenie szosy dotarła do nas z wyraźnym opóźnieniem w stosunku do światowych trendów (w kolejce czekają przełaje jako sport, fatbike jako forma rekreacji i wiele innych), za to równocześnie z ewidentnym zainteresowaniem aktywnością fizyczną jako taką.
Można się śmiać z ?Tour de Pologne Amatorów?, ale 1700 startujących robi wrażenie, biorąc pod uwagę fakt, że w wakacyjny weekend już sam dojazd w okolice Zakopanego jest sporym wyzwaniem. Ponad 130 juniorów i 40 juniorów w mistrzostwach Polski na szosie oraz 43 juniorów i 16 juniorek w mtb również napawa optymizmem, podobnie jak wyniki naszej młodzieży na torze.
Mistrzostwo świata nie było efektem ?samospełniającej się przepowiedni?. Nadzwyczajnie utalentowany organizm nie przepadł w czasie selekcji, dostał wsparcie w swoim klubie a sam wykazał się determinacją do osiągnięcia sukcesu. Co więcej, obok niego można było zgromadzić kolejnych ośmiu zawodowców, którzy prezentowali na tyle wysoki poziom sportowy, by przełamać silniejsze drużyny, kontrolować wyścig i doprowadzić „Kwiato” do tęczowej koszulki.
Kolejne miesiące po zdobyciu mistrzostwa obfitowały w stwierdzenia, zapewnienia, plany i marzenia poważnych rozmiarów. Jeśli chociaż 15% z nich stanie się rzeczywistością, być może kolejna tęczowa koszulka pojawi się w naszym kraju wcześniej niż później. I niekoniecznie wygra ją ten sam zawodnik!
Michał Gołaś, Bartosz Huzarski, Michał Kwiatkowski i Rafał Majka to polscy kolarze w peletonie tegorocznego Tour de France. Na co ich stać?
Mistrz świata w żółtej koszulce?
Pierwsza część wyścigu jest stworzona dla Michała Kwiatkowskiego. Zawodnik, który najlepsze wyniki uzyskuje w górzystych klasykach i krótkich, ciężkich etapówkach dostanie kilka szans, by wznieść ręce w geście triumfu.
Krótka (13,8km) czasówka, Mur de Huy, bruki północnej Francji, Mur de Bretagne oraz drużynowa jazda na czas to miejsca, gdzie przynajmniej w teorii polski mistrz świata może zyskać przewagę nad rywalami. Nawet, jeśli zabraknie mu szczęścia, by wygrać jeden, konkretny etap, ewentualne bonifikaty, niewielkie różnice na metach oraz jazd na czas (w tym zespołowa, która zawsze jest silną stroną ekipy Etixx Quickstep) mogą dać efekt w postaci prowadzenia w klasyfikacji generalnej.
Tyle tylko, że kolarzy, którzy będą próbować tej samej sztuki co Kwiatkowski jest przynajmniej kilkunastu. Nie bez znaczenia jest również fakt, że przewagi nad rywalami choćby na ?Murach? w Walonii i Bretanii będą szukać nie tylko łowcy etapów, ale też faworyci klasyfikacji generalnej.
Jeśli miałbym typować głównego rywala ?Kwiato? w pierwszych dniach Touru, to stawiam na Alejandro Valverde. Doświadczony Hiszpan jest mistrzem ardeńskich klasyków, trzykrotnym zwycięzcą Walońskiej Strzały i Liege-Bastogne-Liege. Gorzej od Polaka jeździ na czas, ale wraz z całym Movistarem może spisać się dobrze w próbie drużynowej.
Tak czy inaczej, bez względu na efekt, Michał Kwiatkowski powinien nam dostarczyć wielu emocji. Doświadczenia poprzednich lat sugerują, że po pierwszym dniu przerwy raczej nie będzie się już liczył w klasyfikacji generalnej, ale kto wie, może pokusi się o jakąś niespodziankę na jednym z etapów górskich. Zwłaszcza, że nasz mistrz świata znany jest z ponadprzeciętnych umiejętności zjazdowych.
Król gór w służbie Contadora
Zeszłoroczny Tour de France był przełomowy dla Rafała Majki. Po dwóch dobrze przejechanych Giro d?Italia został niespodziewanie, w miejsce Romana Kreuzigera powołany do składu na Wielką Pętlę. Kraksa Alberto Contadora sprawiła, że Majka dostał wolną rękę i w 100% wykorzystał swoją szansę. Wygrał dwa górskie etapy, zdobył koszulkę najlepszego ?wspinacza? a tempo jego jazdy było równe czołówce klasyfikacji generalnej.
Tym razem plan jest inny. Nadrzędnym celem ekipy Tinkoff-Saxo w sezonie 2015 jest ?dublet? Alberto Contadora. Hiszpan wykonał już pierwszą część planu, wygrywając Giro d?Italia. Ponieważ Wielka Pętla jest mimo wszystko większym wyzwaniem, wszystkie, najcenniejsze zasoby przygotowano na starcie we Francji.
Rafał Majka ma być kluczowym pomocnikiem Contadora podczas górskich etapów. W tym sezonie ma już na koncie kilka dobrych rezultatów, ale pierwszym poważnym sprawdzianem w tym roku będzie dla niego tak naprawdę dziesiąty etap z metą na podjeździe w La Pierre Saint Martin.
Jeśli jego hiszpański lider będzie bezpiecznie prowadził w klasyfikacji generalnej, być może w drugiej części wyścigu Majka dostanie szansę na walkę o zwycięstwo etapowe. Szczerze mówiąc wolałbym sytuację podobną do Romana Kreuzigera w 2013r czy Chrisa Froome?a w 2012r, gdy ?super pomocnicy? byli w stanie nie tylko służyć pomocą, ale i samemu uzyskać znakomity wynik. W przypadku Polaka wiele zależy od tego, jak poradzi sobie z pierwszym, nerwowym, ?klasycznym? tygodniem wyścigu.
Nie tylko pomocnik
Jeśli mówimy ?Michał Kwiatkowski?, jednym tchem powinniśmy wymieniać też nazwisko Michała Gołasia. Starszy z Michałów jest kluczowym pomocnikiem w drużynie Etixx-Quickstep, zarówno dla Marka Cavendisha jak i dla ?Kwiato?.
Gołaś daje nie tylko wsparcie podczas etapów, ale dba także o dobrą atmosferę w drużynie, co jest nie do przecenienia w trakcie wielkiego touru.
Nie zapominajmy jednak, że Michał Gołaś to więcej niż pomocnik. Jest znakomitym kolarzem, który na swoim koncie ma mistrzostwo Polski z 2012r oraz kilka niezłych wyników na etapach wysoko punktowanych wyścigów.
Szczególnie dobrze szło mu podczas Giro d?Italia, właśnie w sezonie 2012. Przez chwilę był tam wiceliderem, walczył również w klasyfikacji górskiej oraz na poszczególnych etapach. Biorąc pod uwagę, że jego drużyna często szuka niestandardowych rozwiązań w poszukiwaniu zwycięstw, niewykluczone, że i ?Goły? znajdzie się w sytuacji dającej szansę na wygraną etapową.
Nawet, jeśli tak się nie stanie i pozostanie w cieniu swoich liderów, jego jazda będzie istotnym elementem sukcesów kolarzy Etixx-Qucikstep.
Congratulations to Bartosz Huzarski on the bronze medal at the Polish ITT Championships! pic.twitter.com/frWFz2yOy1
— Red Bull – BORA – hansgrohe (@RBH_ProCycling) June 24, 2015
Bohater tłumów
?Dzielni Francuzi? to ukuty przez polskich komentatorów Eurosportu termin określający zawodników, bez których Tour de France nie byłby tym wyścigiem, który znamy.
Kolarze zabierający się w ucieczki, szukający swojej szansy na wygraną etapową, zdobycie, choćby na chwilę, koszulki w jednej z klasyfikacji albo czerwony numer przyznawany ?najbardziej walecznemu? tworzą wyścig w takim samym stopniu co Cavendish, Sagan czy Froome.
Jednym z nich jest Bartosz Huzarski. Doświadczony zawodnik, który od kilku sezonów reprezentuje barwy mocnych grup prokontynentalnych. W sezonie 2012 był o włos od wygrania etapu Giro d?Italia w Asyżu, rok temu próbował sił na trasie Tour de France.
Jego drużyna, Bora Argon18 to ten sam zespół co rok temu (NetApp Endura), jednak z nowymi sponsorami. W składzie brakuje również jednoznacznego lidera walczącego w klasyfikacji generalnej. Leopold Konig przeszedł do zespołu Sky, zatem ?Huzar? powinien mieć więcej przestrzeni dla swoich akcji.
The second part of the season has just ended. It?s time to make a summary, how cycling World Champions of the last decade performed. Let?s check, if the ?curse of rainbow jersey? exists or not.
Athletes in rainbow jersey have to deal with hundereds of issues: media coverage of their each step, improved visibility in the peloton and sometimes ?burn out? after succesfull previous season.
All those factors cause a syndrom called a ?curse?. A cursed champion struggles to get valuable results.
The last rider who truly overcame that curse was Tom Boonen. His season of 2006 was one of the best in his career.
Current champion, Michal Kwiatkowski aimed Ardennes this year and was succesful in Amstel Gold Race. That win makes him pass the spring test as a reigning champion. His next goal is Le Tour, especially its first week, where ?Kwiato? wants to get a stage win and a yellow jersey.
Let?s take a look at other champions of the last decade: how they arranged their race calendar and how they performed before the Tour de France.
The leader is Cadel Evans, who in 2010 focused on the first part of the season. He took the third place in Tirreno-Adriatico, won the Fleche Wallone and was able to finish fifth in Giro d?Italia. It gave him over 1400 points in CQ Ranking, that I take into concideration as the best marker of rider?s performance.
The rest of challengers raced with mixed fortune. Paolo Bettini was rather thinking about the end of his career and the German authorities who tired to ruin his reputation with doping allegations. Thor Hushovd found his form at the Tour de France and Philippe Gilbert was able to be in the head of the bunch but not in top3.
The one who, besides Kwiatkowski, was able to find his form as a world champion was Rui Costa. The Portuges had similar race program to the Pole and more less the same amount of pionts. As ?Kwiato? was able to win the Amstel Gold Race, one of the Classics, Costa was the best in Tour de Suisse, one of the most prestigeous stage races. For Costa June is one of the best periods every year. On the other hand Kwiatkowski treats June Stage Races sctictly as a workout.
If Kwiatkowski rides well in the Tour de France and later gets few more valuable results, he is still able to overtake Evans and maybe even Boonen.
Cycling World Champions Ranking before the Tour de France
Kolejna część sezonu za nami, pora więc podsumować dokonania Michała Kwiatkowskiego na tle innych kolarzy wożących na swych barkach piętno tęczowej koszulki.
Przed sezonem ardeńskich klasyków Michał Kwiatkowski był najbardziej skutecznym mistrzem świata od czasów Toma Boonena. (Więcej o tym możecie przeczytać tutaj).
Zawodnicy w tęczowej koszulki zmagają się z licznymi problemami. Zwiększonym zainteresowaniem mediów, podniesioną widocznością w peletonie a często też z pewnego rodzaju wypaleniem po udanym, poprzednim sezonie.
Czynniki te przekładają się na popularne powiedzenie o ?klątwie? ciążącej na kolarskim mistrzu świata mającym utrudnić mu odnoszenie wartościowych rezultatów po zdobyciu tytułu.
Aby nie zagłębiać się zanadto w rozważania historyczne, cezurę rankingu wyznacza Tom Boonen, który zdecydowanie wyrwał się ?klątwie tęczowej koszulki?. Belg w stroju mistrza świata zanotował jeden z najlepszych sezonów w karierze.
Dla Michała Kwiatkowskiego głównym celem pierwszej części sezonu były ardeńskie klasyki. Wygrana w Amstel Gold Race sprawiła, że z kolarskiej wiosny polski mistrz został rozliczony. Kolejnym ważnym punktem programu będzie dla niego Tour de France a potem zapewne kalendarz będzie dopasowywał do poziomu swojej dyspozycji i zmęczenia by przystąpić do próby obrony tytułu, jesienią w amerykańskim Richmond.
Jego rywale, mistrzowie świata z ostatniej dekady układali swój sezon na różne sposoby. Przed mistrzostwami krajowymi oraz Tour de France pora na kolejną część rankingu.
W stawce na prowadzenie wyraźnie wysunął się Cadel Evans, który w sezonie 2010 większość sił rzucił na pierwszą część roku. Trzecie miejsce w Tirreno-Adriatico, wygrana w Walońskiej Strzale (podobnie jak Kwiatkowski, Evans triumfował w jedej z odsłon ?Ardeńskiego Tryptyku? w koszulce mistrza świata) oraz walka w Giro d?Italia zakończona piątym miejscem dała Australijczykowi pokaźną porcję punktów. Do startu w Tour de France Evans zgromadził ich ponad 1400 co daje mu wyraźne prowadzenie w rankingu.
Mark Cavendish raced Michal Kwiatkowski down the St Gottard Pass today – but who won..?! pic.twitter.com/s9annmwwIW
Pozostali pretendenci w tęczowej koszulce ścigali się ze zmiennym szczęściem. Paolo Bettini myślał o końcu swojej kariery i zmagał się z pojawiającymi się oskarżeniami o doping. Thor Hushovd odnalazł się dopiero na trasie Tour de France a Philippe Gilbert zbierał punkty, choć wyraźnie brakowało mu błysku.
Tym, który odnalazł się na mistrzowskim tronie (poza Evansem) był poprzednik Kwiatkowskiego, Rui Costa. Rok temu Portugalczyk miał zbliżony program startów do Polaka, co zaowocowało niemal taką samą ilością zdobytych punktów. Tyle tylko, że ?Kwiato? wygrał jeden z wiosennych klasyków a Costa był najlepszy na trasie Tour de Suisse. Michał Kwiatkowski póki co czerwcowe etapówki traktuje wyraźnie treningowo, gdy dla Costy są one niemal pewnym źródłem sukcesów. Tak czy inaczej, aktualny czempion po zakończeniu Tour de Suisse ma więcej punktów niż Rui Costa rok temu.
Co ważne, jeśli dobrze pojedzie w Tour de France oraz kilku wyścigach w drugiej części sezonu, ma realną szansę być przed Costą, ale także wyprzedzić Evansa a kto wie, może i Boonena.
Ranking Mistrzów Świata przed Tour de France
Sezon
Zawodnik
Punkty
2015
Michał Kwiatkowski
916 (III)
2014
Rui Costa
907
2013
Philippe Gilber
506
2012
Mark Cavendish
733
2011
Thor Hushovd
170
2010
Cadel Evans
1427 (II)
2009
Alessandro Ballan
113
2008
Paolo Bettini
301
2007
Paolo Bettini
540
2006
Tom Boonen
1678 (I)
Za podstawę mojego rankingu przyjąłem punktację CQ Ranking, która łączy w sobie wyścigi wszystkich kategorii: od tych z kalendarza kontynentalnego po wielkie toury.