Tag: Maciej Bodnar

  • Najpiękniejszy moment – Bodnar wygrywa czasówkę na Tour de France

    Najpiękniejszy moment – Bodnar wygrywa czasówkę na Tour de France

    Gdy zawodnik taki jak Maciej Bodnar, który przez większą część kariery jest pomocnikiem największych gwiazd, ma wreszcie swoją, własną, wypracowaną i wywalczoną chwilę chwały, ręce same składają się do oklasków.

    Dla polskich kibiców to dzień szczególny. Maciej Bodnar wygrywa finałową czasówkę Tour de France a Michał Kwiatkowski uzyskuje drugi rezultat dnia, zaledwie sekundę za bardziej doświadczonym rodakiem.

    Duma narodowa i te wszystkie elementy, które powodują, że w czasie transmisji na żywo serce bije szybciej to jedno. Drugie to piękno tej historii samej w sobie.

    To esencja kolarstwa, sól tego sportu.

    Maciej Bodnar jest zawodnikiem, który przez większą część sezonu pozostaje w cieniu. Nadaje tempo, ściga ucieczki, chroni od wiatru i robi wszystko to, do czego największe gwiazdy peletonu zatrudniają takich ludzi jak on.

    Polski kolarz od lat jest jednym z głównych pomocników Petera Sagana. Kolarskiego ubercelebryty, dwukrotnego mistrza świata, jednej z najbardziej rozpoznawalnych, cenionych i zarazem skutecznych postaci sportu rowerowego.

    Udział Bodnara w sukcesach Sagana jest nie do przecenienia i choć bardziej zaangażowani fani doskonale zdają sobie z tego sprawę, do ogółu zazwyczaj dociera przekaz: ?Wyścig X wygrał Peter Sagan. Maciej Bodnar zajął 76 miejsce?.

    Podczas tegorocznego Touru zespół Bora-Hansgrohe, w którym jeżdżą Sagan, Bodnar oraz Rafał Majka przeżywał trudne chwile. Najpierw jury wykluczyło słowackiego mistrza z wyścigu po niebezpiecznym sprincie i kraksie Marka Cavendisha. Następnie, gdy cały zespół miał wspierać ambicje Majki w walce o dobre miejsce w klasyfikacji generalnej, nasz specjalista jazdy w górach pechowo upadł na etapie prowadzącym przez jurajskie podjazdy i musiał zrezygnować z dalszej jazdy. Z kolei młody Emanuel Buchmann, choć zajął dobre, 15. miejsce w ?generalce?, nie nadążał za swoimi, najlepszymi rówieśnikami walczącymi o koszulkę białą.

    Zawodnikom niemieckiej ekipy pozostała więc walka o etapowe zwycięstwa. Sam Bodnar był o włos wygrania odcinka nr 11, gdy peleton doścignął go na 240m przed metą.

    Ponieważ jest on nie tylko znakomitym pomocnikiem, ale i specjalistą jazdy na czas, można było się spodziewać, że ostatnią próbę indywidualną, liczącą 22,5km i poprowadzoną ulicami Marsylii pojedzie nieźle.

    Maciej Bodnar przeszedł jednak sam siebie, pojechał nie tylko bardzo mocno i dobrze technicznie, ale też znakomicie rozłożył siły. Dzięki temu pokonał i Michała Kwiatkowskiego i Chrisa Froome?a, notując najlepszy wynik w karierze.

    Owszem, Bodnar potrafił wygrywać etapy na mniejszych wyścigach, w World Tourze triumfował na jednym z odcinków Tour de Pologne, był też drugi podczas ITT na Vuelcie, a na mistrzostwach świata i Igrzyskach Olimpijskich notował dobre rezultaty w pierwszej dziesiątce.

    Wygrana czasówka na decydującym etapie Wielkiej Pętli to osiągnięcie szczególne, wisienka na torcie i ukoronowanie jego znakomitej kariery. Tym bardziej, że pokonał nie tylko lidera wyścigu (Froome), mistrza Polski (Kwiatkowski), ale i aktualnego mistrza świata w tej specjalności (Tony Martin).

    Dla takich dni, dla takich chwil warto uprawiać ten sport, warto też się nim pasjonować. Takie historie to jedne z moich ulubionych, być może nawet piękniejsze niż wielkie zwycięstwa wielkich faworytów. Pokazują, że warto być pracowitym, warto być cierpliwym i warto walczyć o największe cele. Nawet, jeśli szansa na ich osiągnięcie pojawia się tylko raz w całej karierze.

    Jasne, równie świetna byłaby wygrana Michała Kwiatkowskiego, który po rewelacyjnie przejechanym Tourze w roli superpomocnika w ekipie Sky mógłby wznieść ręce w górę w geście indywidualnego triumfu. Kwiato to jednak mistrz świata, zwycięzca Mediolan-Sanremo i wielu innych, wielkich imprez. Do tego ma jeszcze czas, by samemu wygrać niejeden etap Touru. A Bodnar być może więcej takiej okazji mieć nie będzie.

    Zatem wielkie podziękowania i wielkie gratulacje dla obu kolarzy. Za świetną postawę, za wielkie emocje i za rewelacyjne wyniki!

  • 242m od szczęścia

    242m od szczęścia

    Zamiast sławy i chwały, czerwony numer za waleczność i słowa uznania od fanów, dziennikarzy i rywali. Maciej Bodnar prawie wygrał etap Tour de France. Mówicie, że prawie się nie liczy? Cóż, pewnie macie rację. Ale to i tak była piękna historia.

    Prawdę mówiąc miałem sporo zajęć i tylko co jakiś czas rzucałem okiem na to, co się dzieje na trasie 11. etapu z Eymet do Pau. Wiecie, pola, widoczki, zabytki, kibice?

    Pomyślałem więc sobie: ?no fajnie, że Maciej Bodnar zabrał się w ucieczkę. To mocny chłop, w sam raz, by ratować wyścig dla Bora-Hansgrohe po relegacji Petera Sagana i wycofaniu Rafała Majki.

    Płasko jest, złapią ich najwyżej 10km przed metą. Trochę szkoda wysiłku, no ale nic, niech jadą, zobaczymy, co się wydarzy.?

    Tymczasem te 10km przed metą Maciej Bodnar nie tylko nie został doścignięty, ale po zgubieniu swoich towarzyszy ucieczki Frederika Backaerta (Wanty – Groupe Gobert) i Marco Marcato (UAE Team Emirates) samotnie utrzymywał się przed peletonem.

    Bodnar to mistrz nadawania mocnego, równego tempa. Peter Sagan zawdzięcza jego pracy wiele swoich zwycięstw. Sam Bodnar rzadko kiedy jeździ ?na siebie?, czasami zaliczy udaną czasówkę, lub powalczy na jakimś etapie ze startu wspólnego, gdy sytuacja ułoży się tak, że może.

    Tymczasem meta w Pau była coraz bliżej a polski kolarz wciąż utrzymywał przewagę, choć peleton gonił wściekle.

    Pomyślałem: ?kurczę, no nie ma opcji, złapią go 2km przed metą. Trochę przykro, ale cóż, taki jest ten sport.?

    Tyle tylko, że 2km przed finiszem Bodnar wciąż był na czele, peleton cisnął a Polak miał jeszcze kilkanaście sekund przewagi.

    W głowie pojawiła się iskierka, że może jakimś cudem się obroni. No ale, zaraz, tyle razy już oglądałem podobne sytuacje, lubię i cenię chłopaka, życzę mu jak najlepiej, ale, nie ma szans.

    Na nieco ponad kilometr przed metą w skrócie kamery na jego plecach już było widać rozpędzoną grupę. Lecz skrót kamery bardzo oszukuje, to nadal było kilka sekund.

    Emocje wzięły górę. Co tam wszystkie poprzednie historie, przecież tak pięknie się broni. Może da radę, może się uda. Jest czerwona flaga, jeszcze 1000m, parę łuków, tam peleton nie przyspieszy, jeszcze 800? wciąż prowadzi, 500, aaaa? da radę. 400? 300? cholera mają go!

    Było tak blisko. Etap Touru jest wart więcej niż niejeden cały wyścig. To wieczna sława i chwała, na którą tak dzielny i oddany pomocnik jak Maciej Bodnar zasługuje. Wisienka na torcie i ukoronowanie kariery.

    Zamiast tego są uściski dłoni, poklepywanie po plecach i ciepłe słowa na twitterze. Od fanów. Od dziennikarzy, od rywali. Wszyscy znamy klasę Bodnara. To koń, jakich mało. Na etapie do Pau to potwierdził.

    Jeszcze kiedyś będzie miał szansę. I wtedy się uda!

  • Loverove 14.07.2016

    Loverove 14.07.2016

    Deszczowy czwartek? To nic, w loverove duuużo słońca z trasy Tour de France

    1. „Strava Stories”, część druga

    Najlepsze galerie z Touru przygotowuje Strava. Klimat zdjęć, ciąg przyczynowo-skutkowy, i najwyższy poziom fotograficznego rzemiosła w jednym zestawie. Pełny ekran obowiązkowo!

    2. Podjeżdżaj jak mistrz

    Global Cycling Network w końcu w dobrej formie, bo póki co na tegorocznym TdF trochę przynudzali ;) Najlepsi kolarscy youtuberzy pokazują i radzą, co zrobić, by radzić sobie na podjazdach niczym Froome czy Quintana:

    3. Podmuchy dnia

    Porywisty wiatr uniemożliwia osiągnięcie szczytu Mont Ventoux przez zawodowy peleton Tour de France. Myślicie, że to bezpodstawne wdrożenie „protokołu pogodowego”? Otóż nie… zobaczcie, jak wygląda groźne oblicze „góry wiatrów”, niebezpodstawnie tak nazywanej:

    W związku z tym dziś kolarze wjadą „tylko” na 1435m do schroniska Reynard, co nie zmienia faktu, że podjazd i tak będzie bardzo ciężki: 9,5 km, 9,3%.

    4. Maciej Bodnar Superstar

    Jakby za mało było wietrznych emocji, na 11 etapie peleton rwał się na części, kolarze wykorzystywali do maksimum każdą okazję do ataku i selekcji:

    W końcówce odjechał Peter Sagan napędzany przez Macieja Bodnara, ku zaskoczeniu wszystkich dołączyli się do nich Chris Froome i Geraint Thomas. O ile Froome stracił sporo energii zyskując 6 sekund (plus bonifikata za drugie miejsce) w klasyfikacji generalnej, o tyle dla Sagana ta akcja w dużej mierze rozwiązuje sprawę walki o zieloną koszulkę najlepszego sprintera „Wielkiej Pętli”. Bohaterami dnia są jednak nie tylko gwiazdy, ale też Maciej Bodnar, który swoją mocą i nieustępliwością, nadając ekstremalne tempo wywalczył Saganowi wygraną etapową.

     

  • Polskie momenty sezonu 2015

    Polskie momenty sezonu 2015

    To był dobry rok dla polskiego kolarstwa. Zwycięstw i dobrych wyników w najważniejszych wyścigach było tyle, że musiałem się chwilę zastanowić, by wskazać te najbardziej wartościowe.

    Wyróżnienie dla kobiet

    Polki zaczynają być znaczącą siłą w zawodowym, kobiecym peletonie. Niekwestionowaną gwiazdą jest Katarzyna Niewiadoma, jedna z czołowych postaci w ekipie Rabo Liv. W sezonie 2015 zajęła 7. miejsce na mistrzostwach świata, wygrała mistrzostwo Europy u23, była 5. w kobiecym Giro d?Italia, trzecia w klasyku Boels Rental Hills, piąta w Walońskiej Strzale, szósta w Strade Bianche i wygrała wyścig Euskal Emakumeen Bira. Eugenia Bujak z ekipy BTC City Ljubljana wygrała etap Thuringen Rundfahrt, Małgorzata Jasińska z Ale Cipollini była najlepsza w etapówce Premondiale Giro Toscana. Sporo cennych wyników zaliczyły też Paulina Brzeźna, Katarzyna Pawłowska czy Anna Plichta. Choć kobiece kolarstwo dopiero zaczyna wychodzić z cienia męskiego peletonu, dobre wyniki Polek cieszą a spora grupa mocnych zawodniczek daje nadzieję, że to raczej trend a nie jednostkowe przypadki.

    6. CCC Sprandi Polkowice na zapleczu światowej czołówki

    Zespół sponsorowany przez Dariusza Miłka i prowadzony przez Piotra Wadeckiego systematycznie pnie się w hierarchii europejskich zespołów zawodowych. Sezon 2015 był dla kolarzy jeżdżących w pomarańczowych strojach kolejnym, w których ekipa zaliczyła wyraźny postęp. Kalendarz startów był bardzo bogaty: jako drużyna prokontynentalna, CCC Sprandi Polkowice wystartowało ?z dziką kartą? w worldtourowych: Giro d?Italia, Tour de Suisse, Mediolan Sanremo, Volta a Catalunya, Amstel Gold Race, Tour de Pologne, GP Plouay i Giro di Lombardia. Nawet jeśli start we włoskim wielkim tourze nie był zbyt udany (kolarze Wadeckiego uczestniczyli w wielu ucieczkach, jednak bez sukcesu), w pozostałych imprezach zgromadzili wiele wartościowych wyników. 17 zwycięstw (m.in. etap Volta a Catalunya, Coppa Agostoni, Tour of Turkey oraz jazda drużynowa podczas Settimana Coppi e Bartali) a do tego wiele cennych miejsc w prestiżowych wyścigach: 9. Macieja Paterskiego w Amstel Gold Race i Brabanckiej Strzale (i piąte Rebellina tamże), 4. Gregi Bole w GP Plouay, 3. Jana Hirta w Tour of Austria to naprawdę ładne portfolio, które zaowocowało 8. lokatą w rankingu Europe Tour. CCC Sprandi Polkowice jest więc solidną drużyną i choć za gros zdobytych przez nią punktów odpowiada włoski weteran, Davide Rebellin, to jednak inwestycje w polską młodzież dają nadzieję na długoterminowy sukces.

    5. Wiosna Paterskiego

    W tym roku trasa Mediolan-Sanremo miała 293km. Wyścig rozgrywany był w trudnych warunkach, sporą część dystansu kolarze pokonali w deszczu i chłodzie. Ekipa CCC Sprandi Polkowice startowała we włoskim klasyku z ?dziką kartą?. Kolarze w pomarańczowych koszulkach, których liderem był Słoweniec Grega Bole spisali się całkiem nieźle. Dwóch z nich: właśnie Bole i Maciej Paterski znalazło się w pierwszej grupie, która dojechała do mety z przewagą nad resztą stawki. Paterski zajął 22. miejsce i nie byłoby w tym nic niespotykanego gdyby nie fakt, że dzień później w oddalonej o prawie 700km od Sanremo, katalońskiej miejscowości Callela, po całodziennej ucieczce triumfował na pierwszym etapie worldtourowego wyścigu Volta a Catalunya. To imponujący wyczyn, niespotykany we współczesnym kolarstwie.
    Jakby tego było mało, kolarz CCC zaliczył znakomitą kampanię aredeńskich klasyków: był 9. w Amstel Gold Race i również 9. w Brabanckiej Strzale. To imponujące wyniki, zwłaszcza, że jeszcze niedawno Paterski był ?tylko? pomocnikiem w ekipie Cannondale. Rola lidera ?drugoligowej? CCC Sprandi Polkowice najwyraźniej mu służy.

    4. Cierpliwi Bodnar i Białobłocki

    Doświadczeni kolarze, którzy w swoich karierach nie mieli wielu okazji by pokazać się jako zwycięzcy najważniejszych wyścigów w tym roku dostali swoje ?pięć minut?. Najpierw Marcin Białobłocki wygrał w mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas, co dało mu przepustkę do reprezentacji narodowej jadącej w Tour de Pologne. Następnie na naszym wyścigu zaskoczył gwiazdy World Touru sięgając po pierwszą lokatę w jeździe indywidualnej na czas. Klasę potwierdził podczas mistrzostw świata, gdzie zajął dziewiąte miejsce właśnie w czasówce. Z kolei Maciej Bodnar, który za Peterem Saganem przeszedł z Cannondale do Tinkoff-Saxo zaliczył udaną pierwszą część sezonu okraszoną drugim miejscem w Tour of Qatar. Gdy wydawało się, że może mieć poważne problemy po kontuzji, której doznał na trasie Tour of California, powrócił do formy i wygrał kończący się w Nowym Sączu etap Tour de Pologne. Tym samym na wyścigu Czesława Langa dwóch Polaków stawało na etapowym podium a warto dodać jeszcze fakt, że Kamil Zieliński przez jeden dzień był liderem tej imprezy. Wracając do Bodnara, ten pokazał wysoką dyspozycję na trasie hiszpańskiej Vuelty, gdzie nie tylko pilotował Rafała Majkę w drodze do podium, ale też zajął drugie miejsce w czasówce. Na koniec sezonu Bodnar zdołał jeszcze wykręcić ósmy czas podczas mistrzostw świata w jeździe indywidualnej.

    3. Rafał Majka skutecznym góralem

    Zanim Rafał Majka stanął na podium Vuelta a Espana, sprawdził się na trasie Tour de France pełniąc funkcję pomocnika Alberto Contadora. Ponieważ jego lider był zmęczony po Giro d?Italia, na jednym z etapów Polak dostał szansy jazdę na własne konto. Wykorzystał ją perfekcyjnie, sięgając po zwycięstwo na pirenejskim odcinku prowadzącym przez słynną przełęcz Tourmalet. Teoretycznie po kolarzu tej klasy można spodziewać się sukcesów w najważniejszych imprezach, ale mimo wszystko seryjne (rok temy był najszybszy na dwóch finiszach: w Alpach i Pirenejach) wygrywanie górskich etapów Tour de France nie jest sprawą oczywistą. Skuteczność, jaką prezentuje Majka jest od pewnego czasu imponująca co zdecydowanie stawia go na pozycji jednego z najlepszych kolarzy.

    2. Michał Kwiatkowski wygrywa Amstel Gold Race

    Mistrz świata w sezonie 2015 triumfował ?zaledwie? dwa razy. Najpierw w prologu Paryż-Nicea co poprzedziło świetną jazdę w całym wyścigu (drugie miejsce w klasyfikacji generalnej) a następnie w kwietniu zrealizował jeden z głównych celów. Zwycięstwo w Amstel Gold Race to potwierdzenie nieprzeciętnych możliwości polskiego kolarza. To, że ma on predyspozycje do górzystych klasyków wiedzieliśmy już wcześniej. Wygrana w Strade Bianche, drugie miejsce w Tour de Pologne, trzecie w Liege-Bastogne-Liege i Walońskiej Strzale oraz Mistrzostwo Świata ze startu wspólnego to wystarczające argumenty, by traktować go jako specjalistę właśnie takich wyścigów. Co innego jednak ?mieć potencjał? a co innego go zrealizować. Wygrana w Amstel Gold Race, jednej z odsłon ?Ardeńskiego Tryptyku? pokazała nie tylko moc, ale i kolarską dojrzałość Kwiatkowskiego. Utrzymanie tempa na Caubergu poprzedziło skuteczny finisz z grupy, w której pokonani zostały takie asy Valverde, Matthews, Costab czy Van Avermaet.

    1. Rafał Majka na podium Vuelta a Espana

    Wydarte na ostatnim, górskim etapie podium wielkiego touru to dla Rafała Majki i całego polskiego kolarstwa sprawa wyjątkowa. Kolarz Tinkoff-Saxo przy czwartym podejściu (dwukrotnie był liderem drużyny na włoskim Giro i raz na Vuelcie) wszedł do ?Top 3? klasyfikacji generalnej. Część komentatorów narzeka na styl, w jakim to uczynił, zarzucając Majce zbyt defensywną jazdę. Być może tak było, ale w bardzo wyrównanej stawce i przy dominującej postawie zespołu Astana trudno oczekiwać samobójczych ataków w imię większego widowiska. Rafał Majka odjechał grupie właściwie tylko raz – współpracując z Nairo Quintaną, co dało mu upragnione miejsce nie tylko na podium Vuelty, ale i w kronikach polskiego i światowego kolarstwa.

  • Poniedziałkowy skrót#35

    Poniedziałkowy skrót#35

    Nad wyraz ładnie rozpoczyna się sezon 2015 dla polskich kolarzy. Oczywiście zawsze można rozwodzić się na przyczynami i istotą ?renesansu?, jednak porcja dobrych wyników i wiadomości już w lutym napawa optymizmem.

    Słowiańskie emiraty

    Bez względu na to, co sądzicie o zimowych wyścigach rozgrywanych w krajach arabskich, Tour of Qatar ma kategorię HC. Maciej Bodnar, który na finiszach wspierał Petera Sagana a sam świetnie odnalazał się na jednym z wietrznych etapów zajął w zawodach drugie miejsce. Zwycięzcą został Niki Terpstra, który był równie czujny co Polak a do tego najlepiej pojechał na czas. Z kolei Peter Sagan sprawdzał swoją sprinterską dyspozycję i regularnie przyjeżdżał do mety w top5 a dwa razy był nawet drugi. Biorąc pod uwagę, że Słowak jest raczej specjalistą klasyków, to znakomity rezultat. Wygląda więc na to, że transfer do ekipy Olega Tinkowa i Bjarne Riisa wyszedł na dobre zarówno Saganowi jak i jego głównemu pomocnikowi, Bodnarowi. Morale obu kolarzy rośnie a to dobrze wróży w kontekście zbliżających się wyścigów jednodniowych. Z perspektywy wyścigu w Katarze będą musieli bardzo pilnować Alexandra Kristoffa. Norweg, który w zeszłym roku wygrał Mediolan-Sanremo i kalsyk w Hamburgu a w emiratach pokazał szybkość i moc, wygrywając aż trzy etapy!

    i Hiszpania

    Szóste miejsce Macieja Paterskiego (CCC Sprandi Polkowice) w Vuelta a Murcia i ósme Gregi Bole w Classica Almeria budzą? niedosyt dyrektora grupy, Piotra Wadeckiego. Fakt, że w Almerii triumfował Cavendish a w Murcii Rein Taramae przed Bauke Mollemą nie przeszkadza kierownikowi ekipy wymagać więcej od swoich kolarzy. To pokazuje, jak bardzo zmienia się perspektywa. Jeszcze niedawno takie wyniki bralibyśmy ?w ciemno?, teraz pojawia się dyskusja, co zrobić, by nie tylko dobrze się prezentować, ale i wygrywać!

    Pięć wygranych Cavendisha

    Skoro już mowa o sprinterach, trzeba wspomnieć Marka Cavendisha. Brytyjczyk po pechowym sezonie 2014 wyraźnie dochodzi do formy i pracuje nad pewnością siebie. Po wyścigach w San Luis oraz Omanie ma już na swoim koncie pięć zwycięstw i prowadzi w rankingu najskuteczniejszych kolarzy. Dla zawodnika tego formatu wygrane w mniejszych imprezach nie są aż tak istotne, jednak biorąc pod uwagę kontekst, to spory krok do odbudowania pozycji największej gwiazdy sprintu.

    Wygrywa z sześćdziesiątką na karku!

    Ned Overend to pierwszy w historii mistrz świata mtb, tytuł ten zdobył w 1990r! To żywa legenda i ambasador kolarstwa górskiego oraz nieustająco czynny zawodnik. Skutecznie łączy jazdę na rowerze z innymi dyscyplinami outdoorowymi, czego efektem były też sukcesy w zawodach XTERRA (rodzaj offroadowego triathlonu). W miniony weekend Overend po raz kolejny zadziwł rowerowy świat, wygrywając pierwsze mistrzostwa USA na Fat Bike?ach. Co ważne ścigał się w kategorii ?open? bez rozróżnienia na wiek.

    Niezawodowstwo

    Marek Konwa, od kilku sezonów kolarz górski i przełajowy numer jeden w naszym kraju wypełnił swój kontrakt z teamem zawodowym Barta Brentjensa i w tym sezonie będzie reprezentował barwy? grupy 64sto z Leszna. To spore zaskoczenie, które można traktować jak degradację. Model indywidualnego sponsoringu połączonego ze wsparciem samorządu oraz lokalnego klubu mogą jednak dać chwilę oddechu wciąż młodemu zawodnikowi. Z pewnością nie jest to najłatwiejszy czas dla niego, zatem proponuję oceniać sytuację po sezonie a nie przed.

    Zdjęcie okładkowe: Isabell Schulz, flickr CC BY SA 2.0

  • L?verove 11.02.2015

    L?verove 11.02.2015

    Masa krytyczna kończy działalnośc w Krakowie, Maciej Bodnar jest drugi w Katarze a w Afganistanie kobiety zaczynają jeździć na rowerze. Codzienny przegląd okołokolarskich newsów, czyli loverove:

    1. Powstaje dokument o afgańskich kolarkach

    https://www.youtube.com/watch?v=RNHDa6i73ss

    Materiał o autorce filmu, Shannon Galpin znajdziecie w cyclingtips. Niemal na zawołanie po rozterkach związanych z kobiecym Tour of Qatar.

    2. Koniec Masy Krytycznej

    Krakowscy rowerzyści dzięki wynikom zeszłorocznego referendum mają teoretyczną gwarancję swoich potrzeb. W związku z tym comiesięczny protest zmienia się w cokwartalną „pokojową manifestację” integrującą środowisko. A jak to wygląda w waszych miejscowościach?

    3. Wynik dnia

    Maciej Bodnar zajął drugie czwarte miejsce w czasówce (rozgrywanej na klasycznych rowerach do etapów ze startu wspólnego!) i jest wiceliderem Tour of Qatar. Taki początek sezonu, to ja rozumiem!

     

  • Poniedziałkowy skrót#8

    ?Flandryjska piękność? mimo 101 lat na karku nadal uwodzi. Emocjonujący wyścig w wielkim stylu rozstrzygnął na swoją korzyść Fabian Cancellara. Bez pomocników w kluczowych momentach, nie kalkulując zaatakował, w końcówce pracował najwięcej a i tak zwyciężył.

    Trzecie zwycięstwo w Ronde Van Vlaanderen i drugie z rzędu to wielki wyczyn. Dzięki temu Szwajcar stoi przed szansą trzeciego w karierze dubletu Flandria-Roubaix a z rok będzie się ścigał z Tomem Boonenem o samodzielne prowadzenie w ilości triumfów w ?Piękności?.

    W niedzielę Cancellara był jedynym faworytem, który nie zawiódł. Kolarze Omega Pharma Quick Step teoretycznie jechali idealny wyścig. Gdy po Koppenbergu nastąpiła selekcja w głównej grupie, mieli wyraźną przewagę liczebną. Stijn Devolder, najważniejszy pomocnik Cancellary leżał w kraksie, Szwajcar został więc osamotniony. Również gregario Petera Sagana zostali z tyłu. Za odjeżdżającym Gregiem Van Avermaetem podążył Stijn Vandenbergh i taktycznie, czekając na ruch Boonena, nie dawał zmian. Cancellara musiał czuć się wyjątkowo mocny, skoro w tak niekorzystnym układzie zdecydował się na atak. Ani Boonen ani Sagan nie byli w stanie odpowiedzieć na jego ruch, pozostali pracownicy Omegi nie zdecydowali się na kontrę. Szwajcar zabrał ze sobą młodego Sepa Vanmarcke i we dwóch (choć motorem napędowym akcji zdecydowanie był Cancellara) dogonili ciężko pracującego Van Avermaeta.

    Patrick Lefevre i jego współpracownicy nie pierwszy już raz przekombinowali. Do ucieczki z Van Avermaetem wysłali słabszego kolarza, Vandenbergh choć nie dawał zmian wyraźnie odstawał od pozostałej trójki. Choć Cancellara, jak sam później wspomniał po drodze przeżywał trudne chwile, na finiszowych metrach nie pozostawił złudzeń, kto tego dnia był najmocniejszy. Kilka minut po minięciu linii mety, jeszcze przed wejściem na podium, sukces uczcił łykiem piwa, pokazując ludzkie oblicze zmęczonego profesjonalisty. Na krytykę, prócz Toma Boonena, jego pomocników i kierownictwa zasługuje też Peter Sagan. O ile brak błysku Belga można tłumaczyć problemami osobistymi, które przeżywał w ostatnich tygodniach, o tyle kolejny zawód ze strony Słowaka budzi pewien niepokój. Seryjnie wygrywający mniejsze wyścigi oraz poszczególne etapy kolarz, któremu niemal wszyscy wieszczą wielką przyszłość w wyścigach klasycznych, po raz kolejny w najważniejszym momencie traci skuteczność. Jeszcze przez chwilę jego obroną będzie młody wiek, ale co później?

    Drużyna Cannondale zbudowana jest wokół Sagana. We Flandrii świetną pracę wykonali jego pomocnicy, w tym Maciej Bodnar. Polak jest jedną z głównych ?lokomotyw? pociągu napędzającego Słowaka, i w tej roli spisuje się znakomicie. Jedną z nielicznych w sezonie szans, by pojechać dla siebie otrzymał w miniony piątek podczas sprawdzającej formę przed RVV jeździe na czas (w wyścigu 3 dni De Panne). Bodnar tę próbę wygrał, w ten sposób zanotował najlepszy wynik wśród polskich kolarzy w tym sezonie (3 dni De Panne ma kategorię HC).

    Kolejna szansa na dobre wyniki ?biało-czerwonych? już dziś. W kraju Basków rusza tamtejsza etapówka zaliczna do World Tour. To wyścig z długą tradycją, bardzo prestiżowy, górzysty i kończący się jazdą na czas. Idealny teren dla Michała Kwiatkowskiego, który tak jak wielu innych kolarzy wykorzystuje ?Vuelta a Pais Vasco? jako ostatni szlif formy przed klasykami w Ardenach. Oprócz niego startuje również Michał Gołaś. O czołowe lokaty walczyć będą tuzy zawodowego peletonu: Valverde, Contador, Betancur, Evans, Gilbert, Schleckowie, Gesink, Mollema, Van Den Broeck czy Tony Martin.

    Muszę też wspomnieć o Ronde Van Vlaandereen kobiet. Przebieg wyścigu śledziłem na twitterze już w czasie relacji z rywalizacji mężczyzn. Wygrała Ellen van Dijk po długiej, solowej akcji. Kobieca Flandria była ciekawym, dynamicznym wydarzeniem, skrót znajdziecie powyżej, warto zobaczyć!

    Na koniec jeszcze kilka słów o rozpoczęciu sezonu szosowego w Polsce. Kryterium w Dzierżoniowe wygrali Łucja Pietrzak i Tomasz Kiendyś a w Ślężańskim Mnichu triumfowali Maciej Paterski i Litwinka Daiva Tusalite. Cieszy, że mimo braku formalnej ?Pro Ligi? telewizja Polsat pochyliła się nad kolarstwem i poświęciła czas antenowy na relację ze Ślężańskiego Mnicha. Skrót można znaleźć też na stronie regionalnej TVP Wrocław, zatem mamy nieco mniej powodów do narzekań tej wiosny :-)