Tag: enduro

  • Nowy kompleks szlaków rowerowych – Babia Góra Trails

    Nowy kompleks szlaków rowerowych – Babia Góra Trails

    Zakończ sezon w jesiennej scenerii Beskidów i sprawdź nowe szlaki rowerowe u podnóża Babiej Góry. 13.10 Zawoja zaprasza na otwarcie nowego kompleksu tras dla fanów kolarstwa górskiego.

    ?Babia Góra Trails? to 20,5km ścieżek typu ?single track? o zróżnicowanym stopniu trudności: od dostępnych dla dzieci oraz początkujących przez najbardziej lubianą trasę typu ?flow? po wymagające odcinki przeznaczone dla doświadczonych zawodników enduro i zjazdu. Do dyspozycji rowerzystów będzie również pump track, dodatkowa ścieżka treningowa oraz linia łatwych skoczni a także długi na prawie 25km szlak łączący Zawoję ze słowacką miejscowością Oravska Polhora.

    W sumie ?Babia Góra Trails? oferuje wybór spośród pięciu tras w rejonie Mosornego Gronia oraz centrum górskiego ?Korona Ziemi? w Zawoi a także dojazd do Oravskiej Polhory, gdzie z łatwością można włączyć się w tamtejszy system turystycznych szlaków rowerowych.

    Cały kompleks powstawał od 2016r dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności kolarskiej. Głównym pomysłodawcą był Mariusz Gaweł, który przez wiele lat wytyczał trasy zawodów mtb w Zawoi i okolicach. Projekt samych tras jest autorstwa doświadczonego Jakuba Jonkisza z Enduro Trails, a przy całym przedsięwzięciu zaangażowani byli również zawodnicy klubu UKS Zawojak.

    Ścieżki ?Babia Góra Trails? mogły powstać dzięki finansowaniu z programu Interreg Polska – Słowacja, współpracy gmin Zawoja oraz Oravska Polhora, a także Lasów Państwowych Nadleśnictwa Sucha Beskidzka i Wydziału Promocji Starostwa Powiatowego w Suchej Beskidzkiej.

    Prace budowlane zostały zakończone jesienią 2018 i jeszcze przed zakończeniem sezonu szlaki zostaną oddane do użytku pasjonatom kolarstwa górskiego.

    Na oficjalne otwarcie kompleksu ?Babia Góra Trails? zapraszamy w weekend 12-13 października do Zawoi.

    W piątek 12.10 o godz. 17 w pensjonacie ?Beskid? (lokalizacja https://goo.gl/maps/3VTgNPJteUE2) zaprezentujemy trasy podczas konferencji ?Górskie Trasy Rowerowe typu singletrack ? inwestycja w przyszłość?, gdzie będziecie mogli zapoznać się z detalami projektu.

    W sobotę 13.10 o godz. 11 kompleks przy centrum górskim Korona Ziemi (lokalizacja https://goo.gl/maps/TnydJndpXET2), ?Babia Góra Trails? zostaną oficjalnie otwarte, poświęcone i oddane rowerzystom. A od 11.15 czeka na Was to co najlepsze, czyli testowanie nowych szlaków w towarzystwie twórców tras i doświadczonych przewodników.

    Równocześnie przewidzieliśmy zabawy dla najmłodszych a także koncert zespołu ?Okovita? i kapeli ?Body Mind Relation?.

    Babia Góra Trails – najważniejsze informacje:

    Łączna długość: 20,5km + 25km

    5 tras mtb w tym:

    Trasa zjazdowa dla początkujących (?zielona?) – ?Rydzowy?
    Trasa zjazdowa typu ?flow? (?niebieska?) – ?Sokolica?
    Trasa zjazdowa dla zaawansowanych (?czerwona?) – ?Wilcza Łapa?
    Trasa zjazdowa trudna (?czarna?) – ?Diablak?
    Ścieżka podjazdowa
    1 trasa turyustyczna – ?Tabakowy? łącząca Zawoję z Oravską Polhorą
    1 Pump track, ścieżka treningowa oraz linia skoczni

    Odległość z:

    Krakowa 90km
    Katowic 114km
    Rzeszowa 238km
    Bratysławy 327km
    Warszawy 390km

    Łączna wartość projektu: 2mln złotych

    Facebook: https://www.facebook.com/BabiaGoraTrails

    Przyjedź do Zawoi 13.10 i zakończ z nami sezon na nowych trasach ?Babia Góra Trails?.

  • Poniedziałkowy skrót #50

    Poniedziałkowy skrót #50

    Trudno stwierdzić, czy to koniec sezonu, czy początek. W XXIw wyczynowe kolarstwo trwa cały rok. Zatem przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni to miks zawierający w sobie pełną różnorodność sprzętu, pogody i nawierzchni.

    Upał – morderca

    O tym, że kłopoty podczas drużynowej jazdy na czas miała Anouska Koster pewnie już wiecie. Holenderka nie tylko upadła, ale też oszołomiona miała problem, by wstać i wsiąść na rower. Prawdopodobnie przyczyną tej sytuacji było przegrzanie.

    Choć na trasie było ok. 37 stopni, trzeba pamiętać, że w połączeniu z wysiłkiem oraz kaskiem do jazdy na czas, który jest praktycznie niewentylowany, udar mógł się przydarzyć każdemu. Biorąc to pod uwagę, dobrze, że skończyło się tylko na stłuczeniach i zadrapaniach.

    Eddy Merckx, legenda kolarstwa, który jest związany z organizatorami wyścigów na Półwyspie Arabskim (pomaga przy Tour of Oman) i jest ambasadorem katarskich mistrzostw uważa, że wszystko jest ok, bo przecież w Kalifornii zdarza się zawodnikom rywalizować i przy 40 stopniach. Cóż, taka rola ambasadora.

    Kluczowa informacja to ta, że niedzielny wyścig elity mężczyzn może być skrócony do? 106,4km.

    Póki co szału nie ma

    Ekipa CCC Sprandi Polkowice w jeździe drużynowej na czas zajęła 13 miejsce, co jest najlepszym do tej pory rezultatem w ich występach w mistrzostwach świata. Tyle tylko, że do Kataru nie przyjechały wszystkie ekipy World Touru a polski zespół przegrał nie tylko z niezłą ekipą Verandas Willems, ale też z Cycling Academy. To klub zarejestrowany w Izraelu, który z założenia kształci młodych kolarzy, w rankingu Europe Tour zajmuje 31. miejsce. Zatem miejsce CCC zostało zapisane w statystykach, ale raczej nie zostanie ono wpisane w poczet najlepszych wyników polskiej ekipy.

    Średnio wypadły także juniorki oraz młodzieżowcy w wyścigach jazdy indywidualnej na czas. Aurela Nerlo była 14, Wiktoria Pikulik 24, Szymon Rekita 32 a Przemysław Kasperkiewicz 35.

    I nie chodzi tutaj o to, by szczególnie narzekać, jednak biorąc pod uwagę, że Polski Związek Kolarski mocno stawia na kolarstwo torowe a często to właśnie z toru wywodzą się znakomici czasowcy, można by oczekiwać, że na imprezach mistrzowskich zakręcimy się w czołówce. Zwłaszcza w kategoriach wiekowych, w których Związek ma realny wpływ na szkolenie.

    Dla porządku dodam jeszcze, że tęczowe koszulki zdobyli Holenderka Karlijn Swinkels wśród juniorek oraz Niemiec Marco Mathis w U23. W czasie jego wyścigu omal nie doszło do wypadku, gdy zawodnik przemknął tuż obok jadącego zbyt blisko ambulansu. Na wideo widać również, że poza niebezpieczeństwem, kolarz skorzystał z osłony samochodu technicznego jadącego przed nim.

    Niedziela Etixx-Quickspep

    Patrick Lefevere i jego podopieczni mieli w niedzielę spore powody do radości. Po pierwsze zwyciężyli w drużynowej czasówce na mistrzostwach świata w Doha, pokonując ?odwiecznych rywali?, czyli zespoły BMC (2. miejsce) oraz Orica BikeExchange (3.) i Team Sky (4.).

    Od czasu, gdy o tytuł rywalizują drużyny zawodowe (2012) na podium stają tylko te zespoły (oraz Movistar, który tym razem był 6.) a pod względem zwycięstw był remis 2:2 między BMC a ?Etixxem? (pod różnymi nazwami).

    Wygrana w Katarze daje w tej rywalizacji prowadzenie zawodnikom Lefevere?a a przy tym jest pożegnaniem Tony?ego Martina ze swoim dotychczasowym pracodawcą. Niemiec od sezonu 2017 będzie reprezentował barwy Katiuszy. Wybitny specjalista jazdy na czas był w składzie Etixxu podczas każdych, poprzednich pięciu mistrzostw świata w jeździe drużynowej.

    https://twitter.com/bikecomesfirst/status/785380217271492609

    Niemal równolegle z czasówką w Doha rozegrano ostatni, ważny klasyk tego sezonu. Paryż-Tours to impreza stopniowo marginalizowana, lecz w tym roku dzięki przesunięciu terminu mistrzostw świata miała bardzo zacną obsadę.

    Tak jak Mediolan-San Remo jest sprinterskim otwarciem wiosny, tak jesień zamyka właśnie Paryż-Tours. Choć zdarza się, że na ulicach Tours finiszuje ucieczka, tym razem przed metą ustawiały się klasyczne ?pociągi? rozprowadzające specjalistów od tego typu końcówek.

    Zespoły Cofidisu, FDJ, Lotto-Soudal czy Dimension Data zaskoczył jednak Fernando Gaviria. Kolumbijczyk z Etixx-Quickstep postanowił spróbować długiego finiszu, który okazał się wyjątkowo skuteczną bronią.

    Na tydzień przed mistrzostwami świata Gaviria staje się więc jednym z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia tęczowej koszulki. Tym bardziej, że jego reprezentacja będzie jechała w maksymalnym, dziewięcioosobowym składzie.

    Mazovia MTB Marathon 2016 w Piasecznie. Fot. Zamana Group
    Mazovia MTB Marathon 2016 w Piasecznie. Fot. Zamana Group

    Maratonowe finały i początek przełajów w Polsce

    Schodząc nieco bardziej na ziemię, poza ściganiem zawodowców, w ten weekend de facto zakończył się też sezon mtb w Polsce.

    W Świeradowie Zdroju finiszował Bikemaraton, najbardziej popularna seria masowych imprez rowerowych w kraju. W klasyfikacji generalnej ?Elity?, czyli zawodników i zawodniczek deklarujących chęć ścigania z najlepszymi triumfował Bartosz Janowski przed Michałem Fickiem i Rafałem Alchimowiczem. Wśród kobiet najlepsza była Aneta Imielska przed Michaliną Ziółkowską oraz Bożeną Gomułką.

    Z kolei w Piasecznie zakończono tegoroczną serię Mazovia MTB Marathon. W klasyfikacji generalnej Open cyklu na dystansie Giga zwyciężyli – Barbara Borowiecka i Łukasz Góralewski. Na dystansie Mega – Urszula Luboińska i Bartek Borowicz. Na dystansie
    Fit – Magdalena Koszmider i Mikołaj Mucha. W sezonie 2016 miałem przyjemność patronować tej serii zawodów, w tym miejscu dziękuję więc Organizatorom za zaufanie oraz współpracę.

    Najmocniejszy, polski klub specjalizujący się w maratonach, czyli JBG2 na koniec sezonu wybrał się do Francji, gdzie niemal w komplecie rywalizował w prestiżowych zawodach Roc d?Azur. Najlepiej spisał się Adrian Brzózka zajmując 20. miejsce.

    Na koniec dobra wiadomość, czyli powrót Marka Konwy do wysokiej dyspozycji. Po poważnej kontuzji oraz karze za ?start w imprezach zabronionych?, nasz czołowy kolarz offroadowy wygrał inaugurację przełajowego Pucharu Polski w Rzeniszowie przed Bartoszem Miklerem i Marcelim Bogusławskim. Wśród kobiet najszybsza była Gabriela Wojtyła.

    Ach, no i jeszcze, w Baligrodzie (starzy górale pamiętają tę miejscowość jako lokalizację Grand Prix MTB), w zimowych warunkach rozegrano Mistrzostwa Polski w Enduro. Posiadających licencję i chcących pościgać się w takiej pogodzie była zaledwie garstka, ale nowi właściciele biało-czerwonych koszulek to zdecydowanie nieprzypadkowe nazwiska. Najlepsi byli Mariusz Bryja oraz Magdalena Zielińska (XC rulez ;) ).

  • Enduro Trails na rowerze XC

    Enduro Trails na rowerze XC

    Nie do końca rozumiem ideę, która stoi za odmianą kolarstwa nazwaną ?enduro?. Nie jestem też fanem sztucznych tras budowanych na potrzeby rowerzystów mtb. Mimo wszystko do kompleksu singletracków w Bielsku-Białej, czyli Enduro Trails mam tak niedaleko, że i tak w końcu tam trafiłem.

    Wizytę na zboczach Koziej Góry zaliczyliśmy, co jest dość symptomatyczne, przy okazji weekendu podczas którego startowaliśmy w beskidzkiej serii Uphilli. Mimo to, wiedząc mniej więcej, czym powinno się ?jeść? przygotowane singletracki nie miałem obaw o sprzęt. W końcu na rundach wyścigów XC ostatnio dość często spotyka się różne ekstrema, z którymi nasze klasyczne hardtaile dają sobie radę.

    Siąpiący deszcz sprawił, że Enduro Trails świeciły pustkami, w związku z czym nie musieliśmy się ani spieszyć ani stresować faktem, że będziemy przeszkadzać komuś oswojonemu z terenem, w związku z czym jadącemu o wiele szybciej.

    https://www.instagram.com/p/BIb3Q31Bg5o/

    Trafienie na miejsce nie stanowi problemu, podobnie jak odnalezienie szlaków. Na dole przy parkingu znajdziecie pumptrack, centrum informacyjne czy możliwość pożyczenia roweru, ale to pewnie już wiecie z innych relacji. Nie mieliśmy za wiele czasu no i mimo wszystko pogoda nie rozpieszczała, więc czym prędzej wjechaliśmy do lasu.

    Na dzień dobry pojechaliśmy na koniec kompleksu, by zjechać ?Stefanką?, najłatwiejszą z tras, krótką i niezbyt stromą. W kontekście całości jest to taki ?Twister? w wersji mini. Dobry na rozgrzewkę, ścieżka jest w całości szutrowa, wyprofilowana i odwodniona. To taki prosty pumptrack, prowadzący lekko w dół, dający szansę ćwiczyć płynność jazdy. Fajny. Tym bardziej, że ma 600m długości a z mety na start podjeżdża się jakieś trzy minutki.

    By dostać się do rzeczonego ?Twistera?, czyli prawdopodobnie głównej atrakcji Enduro Trails trzeba włożyć więcej wysiłku. Fajny, szutrowy podjazd ma ponad 2km i 11% stromizny. W tempie ?noga za nogą? to 20 minut jazdy, autorem najszybszego czasu na Stravie jest tam Bogdan Czarnota, który wspinał się 10 i pół minuty.

    Sam ?Twister to prawie 4km podobnego do opisywanego wcześniej, szutrowego pumptracku. Górna część (nazwana ?ABC Line?) jest odrobinę bardziej stroma a zakręty są ciaśniejsze. Dolna (?Beskidia Flow?) trawersuje zbocze szerszymi agrafkami, oferuje za to więcej możliwości interpretacji kolejnych muld, stolików i band.

    W celu pokojowej koegzystencji ze spacerującymi na Koziej Górze pieszymi co jakiś czas trasa jest przerwana, trzeba zmieścić się między drewniane barierki i na moment zwolnić.

    Kluczową informacją jest ta, że im szybciej jedziemy tym jest ciekawiej i jest więcej możliwości: a to można z czegoś się wybić a to spróbować bardziej się pochylić a to bardziej intensywnie ?pompować? na kolejnych muldach.

    endurotrails-2

    Po zapoznaniu z „Twisterem” mojej małżonce spodobało się na tyle, że przejechała go jeszcze raz, kończąc zabawę z wyraźnym uśmiechem na twarzy. Tymczasem ja postanowiłem sprawdzić, czym faktycznie jest owo ?enduro? i wybrałem się na trasę nazwaną ?Stary Zielony? (dla niepoznaki oznaczoną kolorem czerwonym ;) ), która podobno ma być typowym przedstawicielem swojego gatunku.

    Dostałem tam klasyczny, beskidzki zjazd leśną ścieżką z odrobiną kamieni, dwoma ciekawymi ?dywanami? z korzeni, kilkoma hopami (oznaczone jako ?gap?, ale każda z nich stanowi całość, więc można jechać) i niewielkim, sztucznym rockgardenem.

    https://www.instagram.com/p/BIb2R4vBRQO/

    Najciekawszy element to wspomniane, korzenne dywaniki, których główną trudnością jest umiejscowienie na lekkim trawersie. Gdy jest mokro, są nieco zdradliwe, ale powiedzmy sobie szczerze, współczesne rowery, nawet te XC dają sobie radę z takimi przeszkodami bez najmniejszego problemu. Właściwa część ?Starego Zielonego? kończy się dość szybko i, cóż, rozczarowuje.

    Zapewne konkretnie upalając daje sporo emocji, ale po ścieżce opisywanej jako ?enduro? mimo wszystko spodziewałem się czegoś innego niż zjazd, jaki można spotkać na typowym, górskim maratonie.

    Do przetestowania został mi jeszcze ?DH+?, ciekawe, co można spotkać na nim?

    Tak czy inaczej, Enduro Trails są fajne, choć wyjeżdżaliśmy z Bielska z zupełnie innymi wrażeniami. Mariannie bardzo spodobała się idea kilku oznaczonych, zmieszczonych na niewielkim terenie szlaków, na których można w bezpieczny i kontrolowany sposób trenować technikę, oswajać się z prędkością czy poznawać możliwości roweru.

    Ja z kolei nie ukrywam, że zamiast kręcić się po tego typu parku wolałbym po prostu pojechać na wycieczkę w Beskidy, natomiast widzę dla nich fajne zastosowanie scricte treningowe. Szutrowy podjazd aż się prosi, by zabrać na niego miernik mocy, zaś ?Twister? jeżdżony na zmianę ze ?Starym Zielonym? może być niezłym ćwiczeniem szybkości, płynności i techniki.

    Póki co na Stravie (stan na 01.08.2016) ?Twistera? przejechało prawie 750 osób, ?Stary Zielony? 357 a ?Stefankę? 345. To chyba nieźle, więcej niż na niejednej masowej imprezie mtb.

    https://www.instagram.com/p/BIb2oK6BcoM/

    Pewnie będziemy tam co jakiś czas zaglądać, głównie w celach treningowych, i korzystając z tego, że mamy niedaleko. Z drugiej zupełnie nie mam ochoty na wizytowanie kolejnych tego typu miejscówek, chyba, że całkowicie przy okazji.

    Sztuczne trasy kompletnie mnie nie bawią, choć równocześnie zdaję sobie sprawę, ze dla wielu osób takie zapoznanie z górami w wersji ?soft?, czyli oznaczonej, zaprojektowanej i dającej poczucie kontroli oraz bezpieczeństwa jest dokładnie tym, co sprawi im najwięcej satysfakcji.

    Na zapoznanie się z Enduro Trails nie trzeba wiele czasu:przejazd trzema trasami: Stefanką, Twisterem i Starym Zielonym to niespełna 600m w pionie i 1h45? jazdy w bardzo wycieczkowym tempie. Można to więc zrobić albo, tak jak my, ?w przelocie i przy okazji? albo zaplanować jako rozgrzewkę przed dłuższym pobytem w tym, tradycyjnym dla kolarzy mtb, regionie.

    Niezbędne informacjie o całym kompleksie znajdziecie na http://endurotrails.pl/

  • Weź rower mtb i pojedź do Trentino

    Weź rower mtb i pojedź do Trentino

    Pierwsze skojarzenie, jakie mam z włoskim regionem Trentino to oczywiście szosa. Pnące się pod niebo serpentyny, na których co roku rozgrywane są decydujące etapy Giro d?Italia. Tymczasem Trentino, czy też po polsku Trydent ma również wiele ciekawych propozycji dla kolarzy górskich.

    Dolomity, czyli wschodnia część Alp ze swoim najwyższym szczytem, Marmoladą zimą są chętnie odwiedzane przez narciarzy: zjazdowych i biegaczy, latem to mekka szosowców, ale przyjrzyjmy się co można zrobić w Trentino na rowerze mtb.

    Najbardziej znaną imprezą w regionie jest oczywiście majowy Bike Festiwal Garda Trentino, który nieprzerwanie od 1994r jest organizowany nad słynnym jeziorem Garda. Co roku rozgrywany jest tam maraton, jego najdłuższy dystans, ?Ronda Extrema? to jeden z wzorców dla długodystansowych wyścigów mtb. Co roku nad Gardę przyjeżdża światowa czołówka, która ściga się w tych prestiżowych zawodach, ale również wielu amatorów, w tym zawodnicy z Polski. Ostatnio maraton nad Gardą jest jednym z pierwszych wiosennych celów Michaliny Ziółkowskiej, która w 2015r wygrała 74km dystans ?Ronda Grande? liczący 3000m przewyższenia.

    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Pietro Masturzo?
    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Pietro Masturzo?

    Z kolei dla szosowców – amatorów propozycją jest słynne ?gran fondo? o nazwie ?Maratona?. W tym troku trasa morderczego, 14. etapu Giro d?Italia na którym zabłysnął Steven Kruijswijk była de facto tożsama z ?Maratoną?, zatem biorąc udział w tym maratonie można samemu zmierzyć się z wyzwaniem, z jakimi zmagali się zawodowcy.

    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Michele Mondini?
    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Michele Mondini?

    Fani ekstremy mogą się wybrać na przełomie sierpnia i września (29.08-11.09) na mistrzostwa świata w konkurencjach grawitacyjnych, które zostaną rozegrane w Val di Sole. Miejscowość tę możecie kojarzyć z sukcesów Mai Włoszczowskiej w Pucharze Świata XCO (była tam pierwsza w 2010 i druga w 2011r), ale tym razem Val di Sole zaprasza fanów downhillu, 4X oraz trialu. O tęczowe koszulki będą walczyli najlepsi zjazdowcy. Natomiast, i to być może bardziej Was zainteresuje, w tym roku w Val di Sole tytuły mistrzowskie zostaną przyznane także w kategoriach masters, zarówno w DH jak i XCO.

    Val di Sole Bikeland, na terenie którego rozegrane zostaną mistrzostwa będzie również gościł maraton (27-28.08), który choć niezbyt długi (60,8km za to o przewyższeniu 2700m) uznawany jest za najbardziej techniczny maraton we Włoszech.

    Jeśli jednak myślicie niekoniecznie o sporcie a raczej o rowerowych wakacjach, niezłym pomysłem jest eksploracja regionu Trentino na rowerze typu enduro. Okolica ta oferuje setki kilometrów oznakowanych szlaków mtb o zróżnicowanym stopniu trudności.

    Najciekawsze z nich to ?Bear Trails?. W sumie 56km, 1000m w górę i 4000m w dół, po drodze trzy wyciągi i wiele wspaniałych widoków. Cały obszar ?Paganella Bike Area? to 400km tras rowerowych, dwa bike parki dla fanów dh i freeride?u oraz pumptracki .

    Z kolei w okolicach Val di Fassa przygotowano 21km wymagającego szlaku, na którym można zaplanować nawet trzygodzinną wycieczkę.

    Ciekawą propozycją może być też ?Szlak górskich serowarni? (Tour delle Malghe), startujący ze znanej miejscowości Madonna di Campiglio. W przerwach między kolejnymi odcinkami jazdy mtb można zatrzymać się przy kolejnych chat, w których lokalni górale produkują najlepsze, alpejskie sery.

    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Daniele Lira?
    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Daniele Lira?

    Dla szukających mocniejszych wrażeń odpowiednie będą szlaki w rejonie San Martino di Castrozza, natomiast bardziej uniwersalne, dostępne także dla początkujących ścieżki znajdziecie w dolinie Valsugana.

    Fajnym pomysłem jest też zapoznanie się z choćby fragmentami szlaku Dolomiti Lagorai Bike, np. z Campelle do Cenon do Levico Terme: 59km i 1964m przewyższenia.

    29128_enduro_Daniele Lira
    Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Daniele Lira?

    W regionie Trentino szlaki i trasy rowerowe są oczywiście odpowiednio oznaczone, znajdziecie przy nich serwisy i ?centra mtb?, możliwe jest też wybranie się na przejażdżkę lub wycieczkę z wykwalifikowanym przewodnikiem znakomicie znającym specyfikę lokalnych ścieżek.

    Trentino to zatem nie tylko ?szosa?, kraina Giro d?Italia, Francesco Mosera i Gilberto Simoniego, ale też świetne miejsce na wyjazd na maraton albo rowerowe wakacje z rowerem mtb. Więcei informacji o rowerowych możliwościach w Trentino znajdziecie na  https://www.visittrentino.it/pl/co-robic/rowery

    Wpis powstał przy współpracy z regionem Trentino, zdjęcie okładkowe: Trentino Marketing Photoarchive, Photo ?Daniele Lira? 




  • Przesuwanie granic

    Przesuwanie granic

    Relaksujący, wyluzowany i miły dla oka. Taki jest nowy ?Path Finder?, film przedstawiający podróżujących po mniej popularnych ścieżkach Europy Środkowej Mariusza Bryji i Tomasza Dębca. Z drugiej strony pokazuje pewną tendencję, typową dla większości z nas: poszukiwania coraz większych wyzwań.

    Nadal nie mam pojęcia, czym jest enduro. Gdy w kilku zdaniach podzieliłem się wrażeniami z ?Path Findera? z moim Tatą, ten stwierdził, że w takim razie, gdy 20 lat temu targaliśmy rowery na plecach dnem potoku na zboczach Przehyby, to uprawialiśmy enduro. Cóż, bez większych rozterek, kiedyś po prostu jeździło się na rowerze, obojętne czy ?dla przyjemności? czy na zawodach. Teraz niemal każda działalność jest opakowana stosowną terminologią ukutą przez marketingowców.

    Tak czy inaczej i nie bacząc na nazewnictwo, bohaterowie ?Path Findera? jeżdżą po górach. A że są przy tym magikami techniki, są w stanie poradzić sobie niemal w każdym terenie. To otwiera przed nimi wiele nowych możliwości i sprawia, że coraz więcej miejsc może być użytych jako rowerowy szlak.

     

    Całoroczna przygoda zaczyna się wiosną w Cisnej by przez kolejne pory roku poprowadzić ich przez nie tak odległe, choć dla wielu z nas egzotyczne kraje: Rumunię, Bośnię oraz popularną Chorwację. Wrażeniom z jazdy i popisom kunsztu towarzyszą widoki, zwierzęta i ludzie. Dzięki temu film, w przeciwieństwie do większości rowerowych produkcji mnie nie znudził. Cóż, ze ?sport action movies? jest trochę jak z porno. Nie ma znaczenia, o czym opowiada, liczą się zbliżenia. W ?Path Finderze?, a i owszem, kamienie lecą spod kół, tu i ówdzie jeden z zawodników zarzuci frywolnie w locie tylnym kołem, ale pod warstwą tych efektów specjalnych zostaje więcej treści.

    Podróż, eksploracja i przekraczanie kolejnych granic to esencja ?Path Findera?. Współczesny sprzęt umożliwia dotarcie tam, gdzie wcześniej było to bardzo trudne lub niemal niemożliwe. Kolejne lata doskonalenia samego siebie sprawiają, że potrzebne są coraz większe cele i coraz nowsze wyzwania, by utrzymywać się na pożądanym poziomie pobudzenia. Bez względu na to, czy jest się entuzjastą enduro, zawodowym szosowcem czy maratończykiem-amatorem. Ma być wyżej, dalej, bardziej dziko i ekstremalnie.

    ?Path Finder? pobudził moją wyobraźnię do tego stopnia, że choć chwilowo nie tęsknię za podróżami, z przyjemnością wróciłem we wspomnieniach do miejsc, w których już byłem. Tych bliżej i tych dalej, gdzie przeżyłem swoje własne, małe przygody.

    PS Chętnie zobaczyłbym mapki i tracki gps. Może niekoniecznie w stylu ?enduro? ale okolice, gdzie jeździli bohaterowie są na tyle malownicze, że takie materiały mogą być dobrą inspiracją dla innych.

    PS2 Film na dużym ekranie Kina Kijów oglądało się bardzo przyjemnie, ale gdy pojawi się w internetach, koniecznie zobaczcie choćby na monitorze.