Tag: buraki

  • Jedz normalnie – krwista botwinka

    Jedz normalnie – krwista botwinka

    Jeszcze przez parę dni młode buraki będą pyszne, słodkie i chrupiące. Nie pozostaje więc nic innego, niż spożywać je w dużych ilościach. Są smaczne, a do tego dobrze robią na krew. Zwłaszcza, jeśli zostaną zjedzone na surowo.

    Aby wydobyć z botwinki  wszystko, co najsmaczniejsze, przyda się dodatek dobrego sera. W tym wypadku jest to świeży bundz i oscypek, myślę, że dobrze sprawdzi się inny, aromatyczny i możliwie naturalny. Któryś z korycińskich także powinien dać radę.

    Młode buraki delikatnie obieram i kroję w jak najcieńsze plasterki. Im ostrzejszy nóż, tym lepszy będzie efekt. Układam na talerzu, pomiędzy dając równie cienkie plasterki sera (nie za wiele, ma być do smaku a nie o smaku sera). Posypuję sporą ilością posiekanego, świeżego koperku, oraz kilkoma liśćmi fioletowej bazylii. Skrapiam oliwą, octem balsamicznym i grubo mielę kilka ziarenek kolorowego pieprzu. Na koniec daję szczyptę soli. Całość zostawiam na godzinkę w lodówce, aby smak się nieco ułożył.

    krwista-botwinka (3 of 3)

    Takie drugie śniadanie można by pretensjonalnie nazwać ?carpaccio z młodych buraków w towarzystwie owczego sera pod chmurką z koperku? ;-), ale tego nie zrobię, bo i po co. W zamian za to życzę smacznego. Buraki są fajne!

    „Nutrition facts”: 100g surowego buraka to 38kcal, ~10g węglowodanów, niecałe 2g białek i 2g błonnika. 30g owczego sera to ok. 120kcal, 9g białek i 9g tłuszczy. Łyżka oliwy daje ok. 85kcal i 9g tłuszczy. Koperek i bazylia są głównie do smaku i dla ozdoby.

  • Jedz normalnie – śniadanie z burakiem

    Aby blog był prawdziwym blogiem, potrzebne są słit focie posiłków. Skoro i tak wszyscy jesteśmy hipsterami portretującymi swoje żarcie, czemu nie podzielić się tym ze światem?

    Trochę w reakcji na różnego rodzaju wyrafinowane porady dietetyczne, trochę z własnej próżności, zaczynam serię ?Jedz normalnie?. Zasady są proste: wszystko jest sezonowe, mało przetworzone i łatwe w przyrządzeniu. Do tego podaję wartość energetyczną oraz ilość białek, węglowodanów i tłuszczy. Jeśli coś mi nie smakuje, to nie wrzucam ;)

    Dobry początek to szybkie śniadanie na zimową porę.

    Ponieważ dostęp do świeżych warzyw jest utrudniony, trzeba się posiłkować tym co jest. Szczególnie zimą buraki rządzą. Mają mnóstwo wartości odżywczych, minerałów, witamin i trochę węglowodanów. Choć przy obróbce termicznej sporą część dobroczynnych substancji puszczamy wraz z parą wodną do atmosfery, trochę i tak zostaje. Do tego są rodzimej produkcji, zatem pojawią się tu jeszcze nie raz. Zazwyczaj gotuję kilka na raz (wyszorowane, nie obieram do gotowania) i mam na zapas. Można też upiec w piekarniku. Po wystygnięciu obieram, kroję w plasterki i są gotowe na kanapkę.

    Grzanki robię z chleba razowego. Na to kilka plasterków słonego sera (nie jest to szczyt zdrowia, ale dodaje sporo smaku, z drugiej strony poza solą nie ma w składzie zbyt wielu paskudztw), koniecznie burak, kiszony ogórek (kolejny zimowy bohater), świeżo zmielony pieprz i jeśli jest, to natka zielonej pietruszki. Opcjonalnie można dać kilka kropel oliwy z oliwek – bardzo pasuje.

    Na świeżej, ciepłej grzance całość jest idealna na pożywne śniadanie. W przypadku zwiększonego zapotrzebowania na kalorie, wystarczy podwoić porcję :)

    burak

    2 kromki chleba razowego
    Kilka plastrów serka kanapkowego typu feta
    Pół ugotowanego buraka
    Ogórek kiszony
    Natka pietruszki
    Świeżo zmielony pieprz

    W sumie ok. 425kcal, 20g białek, 16,5g tłuszczy, 50g węglowodanów

    Opcjonalnie łyżeczka oliwy z oliwek do smaku (dodaje ok. 45kcal i 4,6g tłuszczy)