fbpx
Mathieu van der Poel wygrywa Paryż-Roubaix 2024 w koszulce mistrza świata. Fot. materiały prasowe ASO.

Ranking Kolarskich Mistrzów Świata – edycja 2024

Mathieu van der Poel z jednej strony jako urzędujący mistrz świata dokonał rzeczy wybitnych, z drugiej po tak prominentnej postaci oczekiwaliśmy więcej. Czy w sezonie 2024 Holender był najlepszym ambasadorem kolarstwa i prezentował tęczową koszulkę najlepiej jak to było możliwe?

“Ranking kolarskich mistrzów świata” to mój wieloletni projekt, w którym śledzę, jak w XXIw radzą sobie zdobywcy tęczowej koszulki w sezonie po zdobyciu tytułu najlepszego szosowca.

Ponieważ zasady rankingu UCI są zmienne, pod uwagę biorę punktację popularnego “CQ Ranking”, zwracam również uwagę na liczbę zwycięstw. Ta, choć niewątpliwie wpływa na zdobyte punkty, zależna jest od specjalizacji kolarza. Więcej wygrywał będzie sprinter, mniej zawodnik z ambicjami w wyścigach etapowych.

Ranking 2020 i 2021 był zaburzony przez lockdowny i zmiany w kolarskim kalendarzu wywołane pandemią COVID-19. W sezonie 2022 co do zasady większość wyścigów odbywała się normalnie. 2023 to kolejne perturbacje: rywalizacja o tęczową koszulkę została zaplanowana na sierpień: między Tourem a Vueltą.”

Zeszłoroczne Mistrzostwa Świata również wprowadziły pewne zaburzenie do rankingu. Sierpniowe “Multimistrzostwa” dały van der Poelowi nieco więcej okazji do podbicia pozycji, z czego nota bene skorzystał. 

Zanim jednak o jego dokonaniach w tęczowej koszulce powróćmy na chwilę do wyścigu w Glasgow. MVDP odniósł sukces w wielkim stylu, po charakterystycznym dla siebie, dynamicznym, eksplozywnym ataku 22km przed metą. Do tego zdobywając przewagę nad rywalami – niezmiernie klasowymi: van Aertem, Pogacarem i Pedersenem upadł na mokrej nawierzchni i uszkodził but, co nie przeszkodziło mu w utrzymaniu prowadzenia i zdobycia mistrzostwa świata. 

Po takim spektaklu oczekiwaliśmy wiele. Van der Poel dość szybko przeszedł do czynów, zajmując czwarte miejsce w GP Wallonie oraz wygrywając “Super 8 Classic”. 

Przygotowując się zarówno do sezonu wiosennych klasyków jak i do zimowych przełajów zapowiadał też walkę o olimpijskie złoto w kolarstwie górskim. Mając w pamięci feralne nieporozumienie i upadek z dropa podczas Igrzysk w Tokio a także pechowy start na mistrzostwach świata w Glasgow, zarówno chęć rewanżu jak i ostateczna decyzja o rezygnacji z udziału w wyścigu MTB w Paryżu wydają się z perspektywy czasu zrozumiałe. 


Choć do “rankingu mistrzów świata” nie wliczam osiągnięć uzyskanych poza szosą, należy wspomnieć o znakomitej zimie w wykonaniu MVDP. Do rywalizacji w cyclocrossie przystąpił późno, w połowie grudnia tuż przed tzw. “Kerstperiode”. Jego celem było zdobycie szóstego z rzędu tytułu mistrza świata elity, co pewnie osiągnął w lutym w czeskim Taborze. W sumie na 14 startów przełajowych w sezonie 2023/2024 triumfował 13 razy, poza pierwszym stopniem podium był tylko raz, w Benidormie (5. miejsce) i to głównie przez upadki i problemy ze sprzętem. 

Od 04.02 nie ścigał się przez ponad miesiąc by sezon szosowy rozpocząć z “wysokiego C”, od razu biorąc udział w Mediolan – San Remo. Tam, choć był ewidentnie jednym z najmocniejszych kolarzy w stawce ostatecznie przyjął rolę pomocnika, wspierając w zwycięstwie kolegę z drużyny, Jaspera Philipsena, samemu zajmując 10. miejsce. 

Po takim przetarciu skupił się na wyścigach brukowanych, na których pokazał iście mistrzowską dyspozycję. Na van der Poela nie było mocnych. W imponującym stylu wygrał E3, podczas Gandawa-Wevelgem na finiszu pokonał go tylko Mads Pedersen natomiast najistotniejsze były i dla niego i dla samego kolarstwa zwycięstwa w Ronde van Vlaanderen oraz Paryż-Roubaix.

Wygranie obu wyścigów w jednym roku to rzecz unikatowa a w tęczowej koszulce zrobił to wcześniej Rik van Looy w 1962r.

Co więcej, Van der Poel oba zwycięstwa odniósł po samotnych, imponujących atakach: podczas Flandrii odjechał na Koppenbergu 45km a podczas Roubaix na sektorze Beuvry-la-Forêt – Orchies aż 60km przed kreską. 

Pewnym ułatwieniem była dla niego nieobecność Wouta van Aerta, który doznał poważnej kontuzji podczas Dwars Door Vlaanderen, ale realnie rzecz ujmując trudno wyobrazić sobie, by Belg mógł w tym roku zagrozić Holendrowi. 

Podczas Amstel Gold Race MVDP ewidentnie zbierał siły na ostatni akcent swojej wiosennej kampanii, czyli Liege-Bastogne-Liege. I choć podczas najstarszego z “monumentów” bezkonkurencyjny był Tadej Pogacar, który dojechał do mety dwie minuty przed główną grupą pościgową, to właśnie Van der Poel finiszował z niej najszybciej, zajmując trzecie miejsce (drugi był Romain Bardet). A to pokazuje, że na tej wersji trasy i w określonych okolicznościach lider ekipy Alpecin-Deceuninck ma pewne szanse na zwycięstwo.

A jeśli już mowa o drużynie, to muszę tu podkreślić, że po raz kolejny podczas Tour de France, który dla van der Poela był pierwszym startem od końca kwietnia, mistrz świata drugi rok z rzędu zaprezentował się jako gracz zespołowy. Odegrał bezcenną rolę w trzech etapowych zwycięstwach Jaspera Philipsena, znakomicie rozprowadzając go na finiszach, rezygnując z własnych ambicji. I tu z jednej strony duży plus dla niego a z drugiej jednak szkoda, że nie zobaczyliśmy van der Poela walczącego osobiście o zwycięstwa na odcinkach Wielkiej Pętli. 

Wiele wskazuje na to, że w roku olimpijskich jak kilku innych zawodników MVDP faktycznie wykorzystał Tour de France do zbudowania formy na Igrzyska Olimpijskie. W Paryżu nie było jednak mocnych na Remco Evenepoela i mimo aktywnej jazdy mistrz świata musiał zadowolić się 12. miejscem.

Po kolejnej, niemal miesięcznej przerwie wrócił do ścigania na Tour de Luxembourg, w którym na pierwszym etapie  odniósł swoje piąte zwycięstwo w tęczowej koszulce.

Do obrony tytułu przystępuje więc w dobrej formie, ze względu na mocno górzysty charakter trasy faworytami będą jednak Pogacar i Evenepoel, natomiast mimo wszystko MVDP nie można do końca skreślać a wiele zależy od tego, jak realnie ułoży się wyścig.

(Ponad) rok w tęczowej koszulce Mathieu van der Poel kończy jako siódmy pod względem zdobytych punktów i jako ósmy pod względem liczby zwycięstw kolarski mistrz świata w XXIw. 

Warto w tym miejscu zauważyć, że na tle innych championów ścigał się stosunkowo niewiele. Do dnia mistrzostw w Zurychu zaliczył 38 dni startowych. Więcej miał nawet w covidowym 2020r Mads Pedersen!

Zatem choć wiosna w wykonaniu van der Poela była imponująca, podobnie jak jego sezon przełajowy, trochę szkoda, że tak rzadko oglądaliśmy tego wybitnego kolarza prezentującego nam swoją tęczową koszulkę. 

Ranking kolarskich mistrzów świata – edycja 2024

Zdjęcie na okładce: Mathieu van der Poel wygrywa Paryż-Roubaix 2024 w koszulce mistrza świata. Fot. materiały prasowe ASO.


Opublikowano

w

przez