fbpx

Poniedziałkowy skrót aka niespodziewane Loverove 05.03.2018

Kolarska wiosna na całego. Ostatnich kilka dni to wysyp startów, wyników i sporych emocji. Zatem zobaczmy, co działo się na szosach, szutrach i torach na początku marca.

Strade Bianche

„Epicki wyścig” jest wtedy, gdy kolarze sprowadzeni są do funkcji mięsa armatniego. Ekstrema, krew, pot, łzy i powykręcane z bólu mięśnie zapadają w pamięć i świetnie wyglądają na zdjęciach. Strade Bianche 2018 ze względu na fatalną pogodę przechodzi zatem do klasyki kolarstwa XXIw, ponieważ mieliśmy wszystkie te elementy zgromadzone w jednym miejscu i czasie.

„Toskańskie Białe Drogi” pod wpływem rozmarzającego śniegu i padającego na nie deszczu zmieniły się w scenerię zapewniającą maksimum wrażeń zarówno uczestniczkom i uczestnikom jak i widzom przed ekranami TV i innych odbiorników.

Najpierw do boju ruszyły panie. Trzeba przyznać, że do sprawy podeszły z należytą powagą, dostarczając solidną porcję sportowych emocji. Właściwa akcja rozpoczęła się na ponad 20 kilometrów przed metą. Po kolejnych przyspieszeniach Anny van der Breggen a także problemach technicznych Elisy Longo Borghini, Holenderka z ekipy Boels Dolmand jako pierwsza wjechała na Piazza del Campo w Sienie. Niespełna minutę za nią do mety dotarła, po raz trzeci z rzędu na drugim miejscu, Katarzyna Niewiadoma. Longo Borghini była trzecia.

W wyścigu mężczyzn pełen gaz poszedł jeszcze wcześniej, bo na długim, błotno-szutrowym odcinku Monte Sante Maria, ok. 50km przed finiszem. Gdy faworyci: Peter Sagan, Michał Kwiatkowski i Alejandro Valverde patrzyli się na siebie i próbowali kolejnych zagrywek taktycznych, najaktywniejszą postacią wyścigu był Wout van Aert. Młody (23 lata), ale już trzykrotny mistrz świata w przełajach ryzykował na zjazdach, szarpał pod górę i ostatecznie znalazł się w odjeździe z atakującym z dalszej pozycji Romainem Bardetem.

Gdy wydawało się, że ta dwójka zbudowała bezpieczną przewagę, z tyłu ruszył Tiesj Benoot, który najpierw, korzystając z kolumny pojazdów techcnicznych dopadł Bardeta z van Aertem a następnie „poprawił” im na podjeździe Le Tofle na tyle mocno, że do Sieny dojechał samotnie. Tymczasem za jego plecami dramat przeżywał van Aert, który zmożony kurczami spadł z roweru na podjeździe do mety, co nie przeszkodziło mu w dotarciu do kreski na trzeciej pozycji.

A teraz to, co najlepsze, creme de la creme i zamiast czczego gadania, niezapomniany fotoreportaż ze Strade Bianche 2018. Galeria ze zdjęciami Kristofa Ramona prosto od Cycling Tips. Klik :)

Szymon Sajnok w tęczy

Torowe mistrzostwa świata w Apeldoorn układały się dla Polaków ze zmiennym szczęściem. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że „biało-czerwoni” z Holandii wrócili na tarczy, ale sytuację drastycznie zmienia złoty medal i tęczowa koszulka, które zdobył Szymon Sajnok w olimpijskiej konkurencji Omnium, czyli torowym wieloboju. Dzięki temu reprezentacja naszego kraju znalazła dla siebie miejsce w tabeli medalowej zdominowanej przez gospodarzy.

Warto zwrócić uwagę, że wśród dziewięciu złotych medali, zdobytych przez polskich torowców w historii mistrzostw świata (czyli od 1893r), pięćtęczowych koszulek nasi reprezentanci wygrali po 2009, czyli od momentu uruchomienia niesławnego toru w Pruszkowie (3x Katarzyna Pawłowska – 2012,13,16, 1x Adrian Tekliński – 2017 i 1x Szymon Sajnok – 2018).

Demare ku słońcu. O włos

 

Pierwszy etap Paryż-Nicea, pierwszej, naprawdę poważnej etapówki sezonu rozstrzygnął się po analizie fotofiniszu. Lekko pagórkowata, za to mocno wietrzna trasa wokół Paryża zakończyła się sprintem na niewielkim wzniesieniu, gdzie rywalizowali mocni sprinterzy z faworytami klasyfikacji generalnej. Przez cały dzień ciężką pracę dla swojego lidera, Arnaud Demare wykonywali kolarze ekipy FDJ, prezentujący nowe stroje i nowego sponsora, Groupama. Francuz odwdzięczył się kolegom skutecznym finiszem, ale o tym, że wygrał zadecydowali sędziowie. Co ciekawe, w ujęciach z kamer TV wygląda, jakby zwycięzcą został Gorka Izagirre z Bahrain-Merida.

Tak czy inaczej, przed nami kilka dni solidnego ścigania, po drodze 18,4km idnywidualna czasówka (środa, 07.03), w sobotę (10.03) finisz na podjeździe La Colmaine a w niedzielę (11.03) klasyk wokół Nicei z Col d’Eze w końcówce. Wśród faworytów m.in. Esteban Chavez, Simon Yates, Sergio Henao, Wout Poels, Dan Martin, Ilnur Zakarin, Bauke Mollema i Julian Alaphilippe.

Rozkład Teamu Sky

Komisja brytyjskiego parlamentu, badająca nieprawidłowości w Teamie Sky stwierdziła, że zespół celowo nadużywał procedur TUE (wykluczenia dla celów terapeutycznych) by poprawiać wydolność kolarzy. Sprawa dotyczcy zezwolenia na użycie triamcylonu w zastrzykach, m.in. przez Bradleya Wigginsa przed wygranym przez niego Tour de France 2012.

Warto przypomnieć, że swoje sukcesy (m.in. wygrane w kolejnych TdF 2012, 13, 15, 16, 17 oraz na Vuelcie 2017) brytyjska drużyna przypisywała głównie „filozofii marginal gains”, innowacjom treningowym oraz technologicznym. Tymczasem wiele wskazuje na to, że oprócz niewątpliwiego wkładu w rozwój kolarstwa, zespół szukał przewagi także w balansującej na granicy legalności farmakologii. Należy jednak zaznaczyć, że poza przekroczoną przez Froome’a, dopuszczalną dawką Salbutamolu podczas Vuelta a Espana 2017 oraz niejasnościami z paszportem bilogicznym Sergio Henao, ekipa unikała jednoznacznych problemów z dopingiem.

https://twitter.com/vayerism/status/970593925080723456

Wątpliwości wokół etyki teamu Sky są równocześnie okazją do wysypu sarkazmu czy wręcz ordynarnej szydery w mediach społecznościowych. Na które, nie bójmy się tego stwierdenia, Team Sky swoją hipokryzją niewątpliwie sobie zasłużył.

„Ikar” z Oscarem

Dokument autorstwa Bryana Fogela, rozpoczynający się od eksperymentu z dopingiem w kolarstwie amatorskim a kończący się wykluczeniem reprezentacji Rosji z Igrzysk w Pjongczang został uhonorowany nagrodą Akademii, czyli Oscarem. Wydawać by się mogło, że dziennikarz – twórca tego obrazu zmienił świat, ale wygląda na to, że po IO sytuacja wróciła do stanu sprzed „Ikara”. Rosjanie zostali przywróceni do rodziny olimpijskiej a życie toczy się dalej, choć główny bohater, Grigorij Rodczenkow wciąż objęty jest programem ochrony świadków. A moją recenzję „Ikara” możecie przeczytać TUTAJ.

 

Zdjęcie okładkowe: Foto LaPresse – Fabio Ferrari 03/03/2018, materiały prasowe RCS


Opublikowano

w

przez