Loverove na wtorek z newsami z Tour de Pologne
Gratulacje dla Lang Teamu
Pierwszy raz od dłuższego czasu na trasie Tour de Pologne znalazł się nowy etap, który wniósł coś ciekawego do rywalizacji. Jaworzno-Szczyrk z przejazdem przez beskidzkie przełęcze i z metą na stromej „ściance” w Szczyrku mógł się podobać kibicom nie tylko w Polsce ale i na świecie. Serpentyny na Salmopolu, ciepłe światło wieczornego słońca, spora selekcja w peletonie i dobra rywalizacja na finałowym podjeździe. Naprawdę dobrze się to oglądało!
https://www.youtube.com/watch?v=fNokRhde6k0
Teuns zgodnie z planem, Sagan zaskakuje
Dylan Teuns wygrał etap w Szczyrku co nie dziwi, ponieważ młody (rocznik 1992) Belg wiosną zajął trzecie miejsce w Walońskiej Strzale. Ewidentnie więc takie strome końcówki mu pasują. A że jest w formie, udowodnił kilka dni temu wygrywając dwa etapy i klasyfikację generalnę górzystego Tour de Wallonie.
https://twitter.com/BMCProTeam/status/892107065476493312
Fakt, że z dość brutalnym podjazdem do mety bez większych problemów poradził sobie Peter Sagan pokazuje, że Słowak jest w dobrej formie mimo wykluczenia z Tour de France. Mimo wszystko fakt, że finiszował drugi wraz z czołowymi góralami jest nieco zaskakujący, zwłaszcza, że tempo na wcześniejszych wzniesieniach było całkiem spore.
KOMy dnia
Wilco Kelderman (najwyżej sklasyfikowany na mecie zawodnik ze „Stravą”, 4. miejsce) był trzeci m.in na „Zameczku” (gdzie „KOMa” zrobił Laurens de Plus, 19. na mecie):
2,2km ze średnią stromizną 8% w tempie VAM 1779m/h to piękny wynik.
Jadący z nim w grupie Jack Haig z Orica-Scott wygenerował tam 429W, co daje 6,12 – 6,4W/kg (zależnie od deklarowanej masy ciała).
Ten san Haig, uciekając na Salmopolu (od skoczni w Wiśle na szczyt) 8,6km i 5% stromizny pokonał w 16’56”, VAM 1503m/h i średnią mocą 382W (5,45 – 5,7W/kg). To co, kto jedzie to poprawić? ;)
Parę zdjęć od Magazynu Rowerowego
Galeria jest nieustająco nieprzyjemna w obsłudze, ale na dużych zdjęciach możecie się przyjrzeć wysiłkowi kolarzy na beskidzkich podjazdach. Klik :)
Był tor, nie ma toru
What a sad day! This the end of the Olympic velodrome Rio 2016. #velodrome #UCI #cycling #cyclingtrack #track #velodromo #ciclismo pic.twitter.com/oMvhWpAglT
— Sidney White (@sidywhite_) July 30, 2017
Olimpijski welodrom w Rio de Janeiro na którym padały rekordy świata a nasi kolarze zajmowali „miejsca punktowane” uległ poważnym zniszczeniom. Hala z torem zapaliła się, gdy wylądował na niej popularny lampion puszczony w powietrze. Biorąc pod uwagę, że Igrzyska w Rio były finansową porażką, można się spodziewać, że obiekt będzie ulegał dalszej destrukcji.