Loverove szybkie jak dzisiejsza czasówka, specjalnie dla Was :)
Co zapamiętamy po 19 etapie TdF 2017?
- Boasson Hagen powrócił: jego moc, jego spryt i jego determinacja
- Faworyci „generalki” zbierają siły na czasówkę a sprinterzy na finisz na Polach Elizejskich
- Najdłuższy etap wyścigu organizatorzy urządzili trzy dni przed końcem. Sadyści.
Bądź czujny do końca, czyli jak to wszystko wyglądało?
„EBH” kilkukrotnie ocierał się o wygraną na tegorocznym Tourze i tym razem mu się udało. Zabrał się do ucieczki dnia, nie przegapił kluczowej selekcji a gdy trzeba było, w końcówce miał i szczęście i refleks by pojechać właściwą stroną ronda. Następnie dał na tyle mocną zmianę, że zgubił Nikiasa Arndta i to wystarczyło do wypracowania przewagi gwarantującej zwycięstwo:
A sytuacja na rzeczonym rondzie wyglądała tak:
Top galeria, jak zawsze świetna
https://twitter.com/cyclingtips/status/888603179692064768
Choć to już nie to samo co z gór :) Klik.
Wszystko, co trzeba wiedzieć przed dzisiejszą czasówką
22,5km to niewiele, ale trasa wcale nie jest łatwa. Po pierwsze, spora jej część prowadzi wzdłuż wybrzeża, więc będzie wiało. Po drugie, podjazd do katedry Notre Dame de la Garde wcale nie jest łatwy (1,2km, 9,5%) a do tego i w górę i w dół jest sporo zakrętów. Po trzecie, przed południem ma padać, a jeśli przeciągnie się do wieczora, to zrobi się loteria.
To ostatnia szansa dla Chrisa Froome’a by odnieść etapowe zwycięstwo w tym Tourze, ale tak naprawdę musi myśleć nie o tym a zachować pełną uwagę i koncentrację. 23 sekundy przewagi nad Romainem Bardetem i 29 nad Rigoberto Uranem oznacza, że najmniejszy błąd, pech lub defekt oznacza oddanie żółtej koszulki.
Bez kompromisów mogą za to pojechać Primoz Roglic, Maciej Bodnar Jonathan Castroviejo, Stefan Kung i Tony Martin (może odegra się za Dusseldorf). A także Michał Kwiatkowski, choć niewykluczone, że będzie on „sprawdzał trasę” dla Froome’a.
Około 17:30 powinniśmy już wszystko wiedzieć.
1/3 Touru w ucieczkach
https://twitter.com/rouleurmagazine/status/888444731818225664
Thomas De Gendt spędził już prawie 1000km w kolejnych ucieczkach. Belg ewidentnie nie lubi jeździć w peletonie i niemal każdego dnia zabiera się w odjazd z innymi śmiałkami. Fakt faktem, w tym roku takie akcje są wyjątkowo liczne i często zaczynają się w gronie kilkudziesięciu kolarzy. Mimo to De Gendtowi należą się spore brawa za determinację.
La Course – jazda pościgowa
Dziś na tej samej trasie zmierzą się również panie. Drugi i zarazem finałowy etap „La Course” to jazda pościgowa. Pierwszych 20 zawodniczek z etapu na Izoard będzie wyruszało na trasę zgodnie z różnicami zanotowanymi na słynnej przełęczy. Która pierwsza dojedzie do mety, wygra „La Course”. Dziewiąta, ze stratą 2’52” do Annemiek van Vleuten wyruszy Katarzyna Niewiadoma. A ściganie na Izoard wyglądało tak: