fbpx

Tour Super Teamów

Team Sky i Chris Froome to faworyci Tour de France 2016. Brytyjczycy zgromadzili imponujący skład, ale nie są jedynymi, którzy na ?Wielką Pętlę? przywożą ekipę naładowaną gwiazdami. Przynajmniej kilka innych drużyn ma na liście startowej piekielnie mocny zestaw nazwisk. Jak wpłynie to na rywalizację? Czy jakiekolwiek indywidualne ataki będą w ogóle możliwe, czy może peleton będzie trzymany w ryzach przez ekstremalnie mocne, najbogatsze zespoły?

Sky, Tinkoff, Movistar, Astana, BMC, Ag2r, Giant-Alpecin i FDJ to drużny, które nie tylko mają liderów typowanych do zwycięstwa lub przynajmniej podium (kolejno: Froome, Contador, Quintana, Aru, Porte i Van Garderen, Bardet, Pinot, Barguil), ale też gwarantujące im pomoc niemal w każdym terenie.

Trudno sobie wyobrazić lepszy ?dream team? niż ten, który będzie chronił Chrisa Froome?a w drodze po jego trzecią żółtą koszulkę. Mistrz świata w jeździe na czas, dwaj specjaliści północnych klasyków, zwycięzca Paryż-Nicea, triumfator Liege-Bastogne-Liege, kolarz z podium Giro d?Italia 2015 i jeszcze dwóch świetnych i doświadczonych ?górali?. Być może rywale będą mocni, lub równi Fromme?owi, ale czy będą w stanie przełamać ?górski pociąg? prowadzący peleton przez kolejne przełęcze w tempie idealnym dla swojego lidera? Tak skomponowany Team Sky, przynajmniej na papierze, wygląda na jedną z najmocniejszych ekip w historii Tour de France.

Mimo to, nie można odmawiać ani szans, ani tym bardziej potencjały konkurencyjnym drużynom. Bo czy Tinkoff, który do pomocy Alberto Contadorowi zatrudnia Rafała Majkę i Romana Kreuzigera to słabszy skład niż ma Sky? Zwłaszcza, że w terenie płaskim Maciej Bodnar, Oscar Gatto i doświadczony Matteo Tossato mogą zaskoczyć nawet Brytyjczyków. Tu trzeba jednak pamiętać, że część ekipy będzie pracowała dla Petera Sagana, ale to raczej nie powinno przeszkadzać Contadorowi.

Albo spójrzmy na Movistar. Nairo Quintanę będzie pilotował doświadczony, wytrzymały, a dzięki podium rok temu w Tourze i w tym roku w Giro spełniony Alejandro Valverde. Ion Izagirre, Winer Anacona i Daniel Moreno sami mogliby być liderami, może nie na Tour, ale przynajmniej na hiszpańską Vueltę a Imano Erviti był w tym roku objawieniem na trasie brukowanych klasyków.

A co z Astaną? Czterokrotny zwycięzca wielkich tourów, Vincenzo Nibali obiecał Fabio Aru swoją pomoc, ale nawet jeśli postanowi na francuskich szosach robić swoje, w odwodzie zostaje sprawdzony zestaw: Jakob Fuglsang, Tanel Kangert, Luis Leon Sanchez oraz młoda gwiazda, Diego Rosa. Gdyby nie ?kosmiczny? team Sky, taki skład uznawany byłby za niemal gwarantujący powodzenie na trasie Wielkiej Pętli.

Anglosasi z BMC mają dwóch liderów: Richiego Porte i Tejaya Van Garderena, do tego Grega Van Avermaeta polującego na etapowe zwycięstwa, ale Rohan Dennis, Damiano Caruso i doświadczony Amael Moinard w górach a także Marcus Burghardt i Michael Schar na płaskim to także imponujący zestaw pomocników na każdy teren i warunki. Znów, ?gdyby nie Sky?, można by śmiało powiedzieć, że to skład godny zwycięzcy.

Również młodzi Francuzi z Ag2R, FDJ i Giant-Alpecin mogą liczyć na odpowiednie wsparcie, zarówno w górach, dolinach jak i na płaskim.

Tour de France to taki wyścig, gdzie każdy rzuca do boju wszystko, co najlepsze. Potencjał ludzki w peletonie Wielkiej Pętli powala na kolana. Wydaje się, że w tym sezonie zespoły za cel postawiły sobie przyjechać do Francji bez słabych punktów w składzie.

Paradoksalnie, może to oznaczać, że mimo ciekawej trasy, będziemy oglądali rywalizację, którą docenią jedynie koneserzy i prawdziwi znawcy kolarstwa. Szansa na indywidualne wygranie żółtej koszulki jednym, śmiałym ruchem wydaje się być znikoma.

W sumie to dobrze, bo więcej osób będzie się mogło i dowiedzieć i przekonać, że kolarstwo, choć skupia się na pojedynczych gwiazdach, w praktyce jest sportem drużynowych, w którym solo niewiele da się ugrać.

Zdjęcie okładkowe: Nic Redhead, flickr, CC BY SA 2.0


Opublikowano

w

przez