fbpx

Tour czy Igrzyska?

Czy droga do olimpijskiego złota prowadzi przez francuskie szosy? Tegoroczny Tour de France jest mocno górzysty i zapowiada się wyjątkowo wyczerpująco. Ostatni etap ?Wielkiej Pętli? od wyścigu szosowego w Rio de Janeiro dzieli zaledwie 13 dni. To może być pierwszy raz od wielu lat, gdy część kolarzy pojedzie w Tourze nie po wynik a po formę.

Wygląda na to, że jednym z nielicznych kolarzy, który póki co nie wspomina o Rio i stawia wszystko na Tour jest Alberto Contador. Hiszpan, który ostatni raz triumfował we Francji w 2009r (tak, to już siedem lat!) a rok później był najszybszy na trasie, ale tytuł odebrano po tym, gdy w jego krwi znaleziono ślady klenbuterolu, chce ?wrócić po swoje?.

Od czasu ostatniego zwycięstwa dwukrotnie próbował zmierzyć się z legendą mitycznego ?dubletu?, czyli wygrania Giro i Touru w jednym sezonie. Również dwukrotnie chciał pokonać Chrisa Froome?a i team Sky. Obie próby zakończyły się niepowodzeniem.

Dlatego też dla Contadora liczy się tylko żółta koszulka, której zdobyciu podporządkował cały sezon. Zapewne jego dalsze plany będą zależały od tego, w jakiej kondycji, fizycznej i psychicznej zakończy Tour de France.

Skąd w ogóle pomysł, by patrzeć na faworytów Wielkiej Pętli jako na potencjalnych medalistów Igrzysk Olimpijskich? Przecież zazwyczaj tego typu wyścigi są zaplanowane dla zawodników specjalizujących się w wyścigach klasycznych. Szybkich, dynamicznych, potrafiących sobie poradzić w nietypowych warunkach i niekoniecznie z pełną obstawą licznej drużyny.

W Rio de Janeiro ułożono trasę, która mimo fragmenu po bruku będzie sprzyjała przede wszystkim ?góralom?. W teorii jest na tyle selektywna, że Peter Sagan, który przecież jest w stanie radzić sobie w pofałdowanym terenie, zrezygnował ze startu na szosie na rzecz MTB!

Dwa tygodnie dzielące Tour od Rio powodują, że nawet jeśli zmęczeni, to i tak najlepsi górale powinni ciągle być w formie po trzech tygodniach ścigania we Francji.

O tym, że utrzymanie dyspozycji między TdF a IO jest możliwe, przekonaliśmy się w 2012r, gdy Bradley Wiggins najpierw wygrał żółtą koszulkę a dziewięć dni później był najszybszy w jeździe indywidualnej na czas w Londynie. Co ważne, Chris Froome, który nie tylko był drugi we Francji, ale też pomagał Sir Wiggo na górskich etapach, w olimpijskiej czasówce wywalczył brąz.

Zawodnikiem, który liczy na ewentualne ?combo? jest właśnie Froome, choć trzeba pamiętać, że w swoim portfolio nie ma de facto żadnych osiągnięć w wyścigach jednodniowych. Co więcej, jeśli nie powiedzie mu się ze startu wspólnego, druga szansa, czyli czasówka czeka na niego trzy dni później. Ale to już jest całkiem sporo czasu od kluczowych etapów Tour de France i w wyższej formie mogą być specjaliści celujący z formą w ten konkretny dzień.

Swego rodzaju ?dream team? do Brazylii planują wysłać Kolumbijczycy. Nairo Quintana (Movistar), Esteban Chaves (Orica GreenEdge), Rigoberto Urán (Cannondale), Sergio Luis Henao (Team Sky) i Miguel Ángel López (Astana) to nie tylko świetni górale, dynamiczni i odważni kolarze najwyższej klasy. Jest im również bliżej do brazylisjkiego klimatu i aklimatyzacja, nawet po powrocie z Europy powinna im sprawić mniejszą trudność. Co więcej, Quintana zapowiada, że formę buduje tak, jak rok temu, zatem ze szczytem bliżej końca niż początku Tour de France, zatem jeśli się nie pomyli, może być tak, że w walce o olimpijskie złoto będzie nie do zatrzymania.

Zawodnikiem, który, przynajmniej w teorii jedzie Tour de France po to, by przygotować się do startu w Rio jest Vincenzo Nibali. Włoch z trudem, choć ostatecznie przekonująco wygrał Giro d?Italia i na ?Wielkiej Pętli? obiecuje pomagać swojemu młodszemu koledze z drużyny i rodakowi, Fabio Aru. Aru ma mu się odwdzięczyć właśnie na Igrzyskach, gdzie ma pracować dla Nibalego. Choć obecnie chyba nikt nie wyobraża sobie, by Nibali właśnie w tym sezonie wygrał dublet Giro-Tour, to gdzieś z tyłu głowy pojawia mi się myśl, że Włoch podejmie taką próbę. Jeśli nie, na Rio powinien być gotowy i kto wie, czy to właśnie nie on będzie wtedy faworytem do złota.

Ciekawym przypadkiem jest sytuacja Marka Cavendisha oraz Petera Sagana. Obaj kolarze będą podczas Touru walczyli o etapowe zwycięstwa a Sagan prawdopodobnie o piątą z rzędu zieloną koszulkę. Do Rio jadą jednak po medale w innych kolarskich konkurencjach: Cavendish na torze a Sagan w MTB. W związku z tym ich kalendarz wygląda nieco inaczej. Brytyjski sprinter ma być w Rio członkiem drużyny jadącej w wyścigu na dochodzenie, wraz z inną, wielką gwiazdą, Bradleyem Wigginsem. Finał tej konkurencji zaplanowany jest na 12 sierpnia. Niewykluczone więc, że Cavendish nieco wcześniej wycofa się z Tour de France.

Z kolei Sagan swój start w XCO ma zaplanowany na 20 sierpnia, zatem prawie miesiąc po zakończeniu TdF. Tyle tylko, że choć jego występ w Rio elektryzuje światek MTB, realnie rzecz ujmując, szanse na medal Słowak ma niewielkie.

Interesująco zapowiada się występ reprezentantów Polski. Nasz najlepszy ?góral?, Rafał Majka ma za sobą dobre Giro d?Italia, do Francji jedzie pomóc Alberto Contadorowi i być może powalczyć na jednym z górskich etapów. Potrafi jeździć ciężkie klasyki (dobrze spisywał się w kończących sezon wyścigach we Włoszech) a po przejechanym nie w roli lidera Tourze powinien być w optymalnej formie a jego nogi będą kręciły się w wyścigowym rytmie.

Dla kontrastu, Michał Kwiatkowski nie będzie sobie wypruwał żył pomagając Chrisowi Froome?owi, tylko potrenuje a następnie, ze wsparciem Michała Gołasia sprawdzi formę w Tour de Pologne. Zeszłoroczny mistrz świata może więc pokusić się o zbudowanie szczytu formy na ten, jeden, konkretny dzień i jeśli tylko poradzi sobie z podjazdami w Rio, dzięki świeżości ma szansę sprawić sporą niespodziankę.


Opublikowano

w

przez