Poniedziałkowe loverove, trochę straszne, trochę ładne:
1. Bomba dnia
https://www.youtube.com/watch?v=oM_4I-jYk_c
Niewykluczone, że mechaniczne czy też elektromagnetyczne „doładowanie” rowerów w zawodowym peletonie być może nie jest powszechne, ale istnieje i ma się dobrze. Gdy UCI szuka pola magnetycznego przy pomocy tabletów, Francuzi z telewizji Stade 2 oraz Włosi z dziennika Corriere de la Sera rzucili okiem na sprzęt uczestników Strade Bianche i Settimana Coppi e Bartali przy pomocy kamer termowizyjnych. Dziennikarskie śledztwo wskazuje na obecność nielegalnie modyfikowanych rowerów na tych wyścigach (podobno namierzono siedmiu kolarzy z takim wspomaganiem). Co więcej, elektromagnetyczne koło, choć dostępne dla nielicznych, ma kosztować 50tys ?, zatem jest to koszt porównywalny do, solidnego programu dopingu farmakologicznego. Więcej informacji znajdziecie w cyclingnews.
2. Przejażdżka pod Matterhornem
Bardzo urodziwe wideo ze szlaków u podnóża słynnego, alpejskiego szczytu:
3. Upadek dnia
Did Felline hit something? What's that sound? #AGR pic.twitter.com/QjNrJj6Y1N
— CyclingHub.tv (@CyclingHubTV) 17 kwietnia 2016
„Zabawnie” wyglądający upadek Fabio Felline, który przeleciał przez kierownicę na trasie Amstel Gold Race zakończył się dla Włocha z Trek Segafredo złamanym nosem oraz pęknięciem czaszki… Felline prawdopodobnie sprawdzał lub regulował coś w okolicach przedniego hamulca w czasie jazdy.