fbpx

Kolarski 2015: Styczeń

Do końca roku pozostało już niewiele dni. Pora więc na telesfora przypomnienie najważniejszych wydarzeń mijającego sezonu. Zatem by zbędnie nie przedłużać, zaczynamy od stycznia. Nawet w środku zimy sporo się działo!

Cadel Evans żegna się z peletonem

Zwycięzca Tour de France, mistrz świata, po raz ostatni stanął na starcie wyścigu World Tour właśnie w styczniu. Kolarz ekipy BMC tuż przed swoimi 38. urodzinami wystartował w Tour Down Under. Evans zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, równocześnie pomagając swojemu młodszemu rodakowi i koledze z drużyny, Rohanowi Dennisowi wygrać cały wyścig. Kilka dni później oficjalnie zakończył karierę na starcie Great Ocean Race, imprezy, której sam patronuje. Nieustająco będę przypominał, że Cadel Evans poważne ściganie rozpoczynał w pucharze świata mtb. Jego przygoda z szosą była dość burzliwa. Australijczyk, choć był klasowym zawodnikiem, długo czekał na największe sukcesy. Mistrzostwo świata wygrał mając 32 lata, Walońską Strzałę 33 a Tour de France 34 (jest jednym z pięciu najstarszych zwycięzców Wielkiej Pętli). Tak późne sukcesy można połączyć z procesem oczyszczania kolarstwa z nieograniczonego stosowania dopingu. Przez lata Evans uchodził za zawodnika, który jeździł ?na czysto?.

Dobre wiadomości płynące z Polski

Grupa CCC Sprandi Polkowice (po wielu latach telewizja Polsat przestała być sponsorem tytularnym zespołu) dostała zaproszenie do startu w Giro d?Italia. Z perspektywy czasu wiemy, że nie było to najważniejsze wydarzenie dla polskiej ekipy – udany sezon na arenie między narodowej wieńczą wyniki w innych wyścigach. Mimo to dzika karta na wielki tour to zawsze spory prestiż, obecność w mediach i większe zainteresowanie.

Drugim newsem stycznia związanym z polskim kolarstwem było podpisanie przez Maję Włoszczowską kontraktu z polskim teamem Krossa. Zespół zarejestrowany w UCI jako drużyna zawodowa z multimedalistką mistrzostw świata na czele zapowiedział bogaty i ambitny program startów na całym świecie.

Fernando Gaviria

Kto? Niespełna 21 letni Kolumbijczyk w imponującym stylu wygrał dwa etapy argentyńskiego wyścigu Tour de San Luis, pokonując m.in. Marka Cavendisha. To nieczęsta sytuacja, gdy de facto amator wygrywa z asami World Touru. Nic więc dziwnego, że młody zawodnik szybko znalazł angaż w jednej z najlepszych drużyn świata, właściwie ?wygryzając? Cavendisha z Etixx-Quickstep. W sezonie 2016 Gaviria będzie jednym z liderów belgijskiego teamu, wraz z Marcelem Kittelem decydując o sprinterskim obliczu tego zespołu. Wciąż jest młody i jego kariera może potoczyć się różnie, natomiast warto pamiętać, że pierwsze, ważne sukcesy na szosie odnosił właśnie w styczniu 2015.

Jack Bobridge przegrywa z ?godziną?

Znakomity, lecz wyraźnie za mocny początek próby sprawił, że Jack Bobridge nie pobił rekordu godzinnego należącego wówczas to Matthiasa Brandle. Australijczyk do ?godziny? podszedł 31 stycznia na torze w Melbourne, mając za sobą ?przetarcie? w Tour Down Under (wygrał tam pierwszy etap i klasyfikację górską). Na torze w Melbourne ewidentnie przesadził z motywacją. Za rewelacyjne czasy okrążeń w pierwszej części próby zapłacił wyraźnym spadkiem formy po 64 z zaplanowanych 208 okrążeń. Do rekordu zabrakło mu 500m (pokonał dystans 51,3km), co jednak wystarczyło do rekordu Australii.

Zdjęcie okładkowe: Tourism Victoria, flickr CC BY 2.0


Opublikowano

w

przez