W tym roku przyznanie tytułu najlepszego kolarza jest wyjątkowo trudne. Wielu zawodników sięgnęło po ponadstandardowe rezultaty, łącząc kilka triumfów w imponujący dorobek. Kto zatem był najlepszy w sezonie 2015?
Specjaliści klasyków
. @JohnDegenkolb gana la París-Roubaix http://t.co/l6XzqixNya
by Ana Belén Ramírez #Ciclismo pic.twitter.com/YnZdTR6SPk— Futbol Wins (@futbolwins) May 5, 2015
Być może John Degenkolb nieco przygasł latem, ale trzeba pamiętać, że to kolarz, który upolował dwa zwycięstwa w wiosennych ?monumentach?. Najpierw pokonał sprinterów na finiszu z wyselekcjonowanej grupy podczas Mediolan Sanremo a niespełna miesiąc później na trasie z Paryża do Roubaix, gdy pozostali faworyci oglądali się na siebie, wziął sprawy w swoje ręce, w odpowiednim momencie przeskoczył z grupy pościgowej do ucieczki a następnie wykończył swoją pracę wygrywając na słynnym welodromie. Niemiec pokazał styl i klasę. Gdyby nie fakt, że po bardzo udanej wiośnie nie odnalazł się na trasie Tour de France a podczas Vuelta a Espana czekał na sukces do ostatniego etapu, byłby jednym z najpoważniejszych kandydatów do tytułu kolarza sezonu.
Blog: Kristoff on the verge of cycling immortality via @Philip_Gomes http://t.co/NvtDh59akO #sbscycling #RVV pic.twitter.com/Bi2elVSyKy
— SBS Sport (@SBSSportau) April 6, 2015
Tymczasem większe szanse ma jego rywal, zawodnik o podobnej charakterystyce, czyli Alexander Kristoff. Norweg ma najwięcej zwycięstw w tym sezonie a przynajmniej kilka z nich to prawdziwe perły. W wielkim stylu wygrał Dookoła Flandrii oraz Scheldeprijs, dokładając do tego 3 dni De Panne wraz z trzema etapami. W Tour de France zawiódł, podobnie jak Degenkolb, ale to niepowodzenie odbił sobie wygrywając etapy w wyścigach w swojej ojczyźnie a pod koniec sezonu triumfując w klasyku w worldtourowym Plouay. Ściganie zakończył w dobrym stylu zajmując trzecie miejsce w GP Quebecku oraz czwarte w mistrzostwach świata.
Obaj zawodnicy: i Degenkolb i Kristoff to naturalni następcy pokolenia wybitnych specjalistów wiosennych jednodniówek: Toma Boonena czy Fabiana Cancellary. W nadchodzących sezonach to ich pojedynki będą elektryzowały kibiców, którzy z niecierpliwością oczekują rywalizacji wyrazistych i, co ważne, utytułowanych postaci.
Król Valverde
Calmness and self-belief were the secrets behind Alejandro Valvede's #LBL triumph, he says: http://t.co/VTzPizaWfR pic.twitter.com/b6oiWbPabe
— roadcyclinguk (@roadcyclinguk) April 27, 2015
Stachanowiec zawodowego peletonu, niestrudzony Hiszpan, który wysoką dyspozycję utrzymuje od lutego po październik. W tym roku, jak na swoje standardy, nie wygrywał dużo, ale i tak jego dokonania są imponujące. Trzecie zwycięstwo w Walońskiej Strzale dało mu wyrównanie osiągnięć Eddy?ego Merckxa i Moreno Argentina. Trzeci triumf w Liege-Bastogne-Liege stawia go w statystykach wyżej niż np. Paolo Bettiniego. Spełnione marzenie, czyli najniższy stopień podium Tour de France jest swoistym zwieńczeniem kariery. Nawet, jeśli podczas Vuelta a Espana (7. lokata), Mistrzostw Świata (5.), Clasica San Sebastian (3.) i Giro di Lombardia (4.) pojechał ?słabiej?, to i tak jego sezon można z pełną odpowiedzialnością nazwać rewelacyjnym. Połączenie wygranej w Liege-Bastogne-Liege z podium Tour de France jest wyczynem nieczęstym (ostatnio zdołał to zrobić Andy Schleck w 2009r) a w połączeniu z pozostałymi wynikami sugeruje, że to właśnie Valverde był najlepszym kolarzem sezonu 2015.
Nieudane polowanie na dublet
Nagród nie przyznaje się za chęci a za wyniki. Dlatego też Alberto Contador, choć wygrał Giro d?Italia i zajął piąte miejsce w Tour de France raczej nie będzie liczył się w wyścigu o ?złoty rower?. Hiszpan, wyraźnie zmęczony przez ekipę Astany we Włoszech, na francuskich szosach minimalizował straty zamiast podjąć próbę pokonania Chrisa Froome?a i kolarzy Movistaru. Mimo to jego szef, chimeryczny Oleg Tinkow jest dumny z próby, jaką wspólnie podjęli. Co więcej, Contador w sezonie 2016 chce przygotować się do Touru a następnie ?z rozpędu? powalczyć w hiszpańskiej Vuelcie. Jeśli mu się to uda, Velo d?Or będzie na niego czekać. W tym roku jednak byłbym mocno zdziwiony, gdyby prestiżowa nagroda trafiła w ręce utytułowanego lidera Tinkoff-Saxo.
Aru: "Mi ídolo es Contador y quise ganar como él, atacando de lejos" pic.twitter.com/L6dNdiHl5q
— Contador Info (@Contador_Info) September 12, 2015
Z kolei gdyby nie Contador, blisko powtórzenia właśnie jego wyczynu z sezonu 2008 byłby Fabio Aru. Włoch zajął bowiem drugie miejsce w Giro d?Italia a następnie po regeneracji i treningu, pokonał wszystkich rywali na trasie Vuelta a Espana. To spory wyczyn i gdyby nie pewna antypatia, jaką darzę Aru, chętniej szukałbym argumentów za przyznaniem mu tytułu najlepszego zawodnika 2015r.
Mistrz Sagan
Peter Sagan: There should be more respect in the peloton http://t.co/UnbLy8KK0B pic.twitter.com/yNswZt7NTD
— Cycling Weekly (@cyclingweekly) October 18, 2015
Mówienie o Peterze Saganie jako kolarzu niespełnionym w końcu ma swój kres. Tęczowa koszulka mistrza świata zamyka dyskusję. Słowak odniósł upragnione Wielkie Zwycięstwo. W tym roku na najwyższym stopniu podium stawał w sumie dziesięć razy. Heroiczna walka o wygraną w Tour od California oraz polowanie (nieudane) na etapowy triumf w Tour de France z pewnością były dla niego lekcjami pokory, co zaowocowało skuteczną i bezkompromisową jazdą w Richmond. Mimo wszystko Sagan wciąż czeka na wygraną w jednym z wiosennych Monumentów: czy to na bruku czy to w Mediolan-Sanremo.
Zdjęcie okładkowe: Pymouss Wikimedia Commons CC BY SA 4.0