fbpx

Co by było, gdyby Majka

Kolejny, wielki sukces Rafała Majki budzi sporo pytań u kibiców okazjonalnie oglądających kolarstwo. Jak to jest możliwe, że tak mocny zawodnik jest tak daleko w klasyfikacji? Dlaczego musi pracować na lidera, który nie ma szans walczyć o zwycięstwo? Czy wyścigi są choć trochę sprawiedliwe?

Zacznijmy od górnolotnego, ale prawdziwego stwierdzenia: Rafał Majka jest kolarzem wybitnym. W ciągu roku wygrał trzy górskie etapy Tour de France, nie mając nawet 26 lat. Wcześniej takiej sztuki dokonał Laurent Fingon, ponad 30 lat temu. Za każdym razem pokazał moc i klasę dostępną tylko dla nielicznych. Być może zawodników o jego potencjale jest więcej, ale pamiętamy tylko zwycięzców. Poza fizjologią, liczy się bowiem coś jeszcze: determinacja, odpowiednie wyczucie chwili i ?iskra boża?, która sprawia, że to właśnie Polak a nie np. Irlandczyk Daniel Martin wznosi ręce w geście triumfu.

No dobrze, ale skoro Majka jest tak świetny, dlaczego w klasyfikacji generalnej zajmuje 46. miejsce, do Chrisa Froome?a traci ponad 45 a do swojego lidera, Alberto Contadora 41 minut? Co więcej, ten sam Contador na podjeździe Tourmalet, gdzie Majka zyskiwał przewagę nad peletonem, przeżywał trudne chwile i wyraźne cierpiał, co sugeruje, że to Polak może być na tym wyścigu w wyższej dyspozycji.

Nasz kolarz jest zawodowcem. Podpisując kontrakt z grupą Tinkoff-Saxo przyjął pewne zasady, wedle których w tym roku jego liderem jest Alberto Contador. Tak jak specjalista w firmie swoimi umiejętnościami i wysiłkiem pracuje na sukces całego zespołu a śmietankę zbiera dyrektor, tak zadaniem Rafała Majki podczas Tour de France jest pomoc Hiszpanowi.

https://instagram.com/p/5KWU0cEEWu/

W przeciwieństwie do niektórych menadżerów, Contador w pełni zasłużył na swoją pozycję. Jest najwybitniejszym zawodnikiem swojego pokolenia (a może nawet kilku ostatnich pokoleń) jeżdżącym w wielkich tourach. Ma ich na swoim koncie osiem, w tym roku wygrał w Giro d?Italia a na francuskich szosach próbuje dokonać rzeczy wyjątkowej: zdobyć słynny ?dublet?, czyli zwyciężyć w Giro oraz Tour de France w jednym sezonie. Owszem, póki co nie idzie mu najlepiej, ekipa Sky zdominowała pierwszy górski etap, w związku z czym Contador traci do Chrisa Froome?a i kilku innych rywali, ale wyścig jest długi, największe trudności dopiero przed kolarzami i wiele może się wydarzyć.

W związku z tym, taktyka całej grupy polegała na tym, że Majka, jako jedna z głównych postaci w drużynie, pierwszą, bardzo nerwową i energochłonną (zarówno fizycznie jak i psychicznie) część wyścigu przejechał nie angażując się w ucieczki, ataki, uważając na kraksy i oszczędzając siły. Walcząc w klasyfikacji generalnej musiałby być zawsze z przodu, uważać każdego dnia na swoją pozycję (jak Contador), często ryzykować i nawet w płaskim terenie sięgać do głębokich rezerw energetycznych. Mógł jednak pozwolić sobie na chwile spokoju, a suma wszystkich, powstałych w ten sposób strat dała mu taką a nie inną pozycję i różnicę dzielącą go od lidera.

https://instagram.com/p/5KPAZ7EEZe/

Możecie powiedzieć, że to niesprawiedliwe i że Polak w ten sposób traci szansę na walkę w klasyfikacji generalnej, w której mógłby być tak wysoko jak Albero Contador. Cóż, nikt nie mówił, że życie jest sprawiedliwe a Majka jest dużym chłopcem, który jeszcze przed rozpoczęciem tego sezonu dokładnie wiedział, jak w lipcu będzie się miała sytuacja. Jedynym rozczarowaniem może być dla niego i jego kolegów fakt, że Team Sky na pierwszym górskim etapie zrobił ?rzeźnię? a lider Tinkoff-Saxo poniósł straty, które komplikują sytuację w kolejnych dniach Touru.

W ramach ?rekompensaty? Majka dostał od swojego zespołu wolną rękę kolejnego dnia, ?wolne od pracy?, urlop okolicznościowy, który wykorzystał w 100%. Wygrał w wielkim stylu, czym po raz kolejny potwierdził swoją klasę i wielkie możliwości. Sukces zbudował w wyjątkowym miejscu, na jednej ze ?świętych gór kolarstwa?, legendarnej przełęczy Tourmalet. Choć chętnych było wielu, tylko on był w stanie zrealizować plan. Ponieważ na swoim koncie ma już dwa wygrane etapy i klasyfikację górską w zeszłym roku a do tego był już siódmy i szósty w Giro d?Italia, zespół Tinkoff-Saxo powierzy mu funkcję lidera podczas trzeciego wielkiego touru sezonu: Vuelta a Espana na przełomie sierpnia i września.

Co więcej, po takim pokazie możliwości i ze swoim portfolio, bez względu na to, jak potoczą się jego dalsze losy, w jakiej drużynie będzie jeździł i kogo reprezentował, Rafał Majka może być pewny, że liderem zespołu podczas Tour de France będzie. Czy za rok, czy za trzy, ale jest to niemal zagwarantowane. Pamiętajmy bowiem, że polski kolarz ma niespełna 26 lat, największe sukcesy w wielkich tourach odnosi się około trzydziestego roku życia. Ścieżka kariery, którą podąża: znakomitego górala, który doświadczenie zdobywa przy największym kolarzu etapowym epoki wydaje się więc być najlepszą z możliwych.

Zdjęcie okładkowe: Rafał Majka podczas czasówki na Tour de France 2015, fot. Rob Schleiffert, flickr, CC BY SA 2.0


Opublikowano

w

,

przez