fbpx

Suma wszystkich zysków

Rok 2005. Levi Leipheimer korzystając z dobrodziejstw dopingu krwi wspina się na morderczy podjazd Rettenbachgletscher w czasie 46?17?. Rok 2015. Uznawany za przedstawiciele nowej, ?czystej? generacji Thibaut Pinot poprawia wynik Leipheimera o 1?39?. Jakim cudem?

Marginal gains

Filozofię poszukiwania zysków w najdrobniejszych elementach upowszechniła brytyjska drużyna Sky. Zaczynając od poważnych usprawnień aerodynamicznych, idąc przez katorżnicze treningi w upale symulujące warunki na pirenejskich etapach Tour de France a kończąc na ostatim pomyśle izolowania lidera w oddzielnym samochodzie kempingowym. U podstawy oczywiście tkwi szczegółowa analiza i przede wszystkim kontrola niemal wszystkich parametrów organizmu, w miarę możliwości w czasie rzeczywistym.

Kompleksowe podejście, w którym każdy z elementów poprawiamy nawet o niewielką część procenta docelowo ma przełożyć się na wymierny zysk. Oszczędność sił, większą prędkość a co za tym idzie możliwość wykonania maksymalnego wysiłku gdy ten jest pożądany.

Za ekipą Sky podążyli inni i trzeba przyznać, że po kilku sezonach kolarstwo nie jest już takie samo.

Aerodynamika, głupcze!

Nieestetyczne za to opływowe kaski stały się codziennością. Stroje ściśle przylegające do ciała z odpowiednio ułożonymi panelami materiału, tam gdzie trzeba dłuższe, tam gdzie trzeba krótsze weszły już nawet do kolekcji polskich producentów. Rowery używane w wyścigach ze startu wspólnego są bardziej aerodynamiczne niż, pozornie ?kosmiczne? maszyny do jazdy indywidualnej na czas sprzed dekady. Kilka dni temu przytoczyłem wyniki testu porównującego dwa współczesne rowery: ?klasyczny? i ?aero?. Różnica przy prędkości wyścigowej wynosi przynajmniej 2km/h. Dokładając do tego kask, buty, strój oraz, co ważne i również ostatnio popularne, pracę nad pozycją kolarza w tunelu aerodynamicznym, możemy przy tej samej mocy jechać nawet 4-5km/h szybciej!

Powiedzmy sobie szczerze, rewolucja aerodynamiczna przeniosła kolarstwo w nową erę. Biorąc pod uwagę prędkości na większości podjazdów, ma to znaczenie również podczas jazdy pod górę. Nie do przecenienia jest również fakt, że o ile peleton zachowuje się w sposób przewidywalny i nie ściga się od pierwszych chwil jak na tegorocznym Giro d?Italia, kolarze do kluczowych momentów etapu dojeżdżają bardziej wypoczęci a przynajmniej mniej zmęczeni.

Co więcej, co pokazuje wideo nad artykułem, nawet podczas alpejskiej wspinaczki aerodynamika może przesądzić o zwycięstwie lub porażce.

Ergonomia ponad wszystko

Jeszcze dekadę temu częstym wyborem było siodło typu ?deseczka?. Selle Italia SLR, ważące 130g, wąskie i płaskie. Zawodowiec, który jeszcze za czasów juniora zdążył przejechać kilkadziesiąt tysięcy kilometrów ma tyłek jak ze stali, więc nawet takie siodło było dla niego wygodne.

Wraz z ?marginal gains? pojawiła się praca nad ergonomią. Siodło dopasowuje się do parametrów zawodnika nie tylko ze względu na komfort, ale też generowaną przez niego moc. Lepsze podparcie ma się przełożyć na większą moc a co za tym idzie wyższą prędkość.

Skoro współczesne rowery są o przynajmniej „milion procent sztywniejsze” (to oczywiście przesada, ale każdy kolejny model ma zapewniać mniejsze straty energii), prowadzą się precyzyjniej a do tego przyspieszają jak szalone, taki drobiazg jak kilka watów więcej wygenerowanych dzięki lepszej pozycji czy bardziej ergonomicznym ?punktom kontaktu? również ma znaczenie.

Gdzie jest miejsce na doping?

Gdyby nie ciemne karty historii kolarstwa, wszystkie te argumenty przyjąłbym w ciemno. Jeśli do postępu technologicznego dołożymy naturalny rozwój metod treningowych, lepszą selekcję zawodników a co za tym idzie zwiększanie się ludzkich możliwości jako takich, fakt pojawiania się kolejnych rekordów byłby całkiem zrozumiały.

Podczas tegorocznego Tour de France mogą paść najlepsze w historii wyniki na Mur de Huy czy Plateau de Beille, z dużym prawdopodobieństwem zwycięzca na Alpe d?Huez pojedzie szybciej niż przynajmniej część bohaterów ?ery epo?. Mimo górzystej trasy może to być jeden z najszybszych Tourów w historii.

Suma wszystkich zysków i zmiany, jakie nastąpiły w kolarstwie w ciągu ostatniej dekady, ba w ciągu ostatnich pięciu lat, uzasadniają sporą część różnicy. Niestety nadal dostajemy informacje o możliwościach omijania systemu antydopingowego. Procedura paszportu biologicznego ogranicza niedozwolone wspomaganie, ale go nie wyklucza. W ramach dozwolonych metod nadużywane są środki przeciwbólowe oraz wykluczenie dla celów terapeutycznych. Choć absurdalne, pojawiają się coraz częstsze pogłoski o dopingu technologicznym a nie wolno też zapominać, że czarny rynek lekami będącymi jeszcze w fazie badań klinicznych nie wyparował i zapewne ma się dobrze.

Tak czy inaczej, oglądając niezwykłe popisy kolarzy, miejmy w pamięci, że niesamowite tempo jazdy nie musi być wynikiem stosowania dopingu. Może. Ale nie musi.


Opublikowano

w

,

przez