fbpx

Doświadczenie uczestnika

Na całość wrażeń, jakie pozostają po starcie w zawodach rowerowych składa się wiele elementów. Jeśli wracam do domu z poczuciem dobrze spędzonego czasu, chętnie wpiszę imprezę do kalendarza na kolejny sezon. Wygląda na to, że Bikemaraton Sulovske Skaly stanie się moim stałym punktem programu.

To trzecie zawody w okolicy Żyliny, na które wybrałem się w tym roku. Cross country w Turcianskich Teplicach oraz maraton Marikowską Doliną powtórzyłem w tym sezonie po pozytywnych doświadczeniach z 2014r. Tak jak poprzednio, tak i tym razem wróciłem z nich zadowolony.

https://instagram.com/p/4Iz_Pfkcsy/

Do Sulova miałem wybrać się już rok temu, ale ostatecznie debiut w tej imprezie zaliczyłem dopiero w miniony weekend. Bikemaraton Sulovskie Skaly jest imprezą wyjątkową, ponieważ istnieje nieprzerwanie od 17 lat! Tak jak większość zawodów na Słowacji, za organizacją stoi lokalny klub (w tym wypadku SCK Cyklo Tour) a nie komercyjna firma zajmująca się produkcją kolejnych, rowerowych wydarzeń.

Choć o jakości imprezy nie świadczą gratisy rozdawane przez organizatora i jego sponsorów, w ?pakiecie startowym? (kosztującym, zależnie od terminu zgłoszenia – nie wpłaty – 13-21?) znalazłem, poza numerem startowym z chipem i zipami żel i baton energetyczny, bidon oraz skarpetki. Nieźle. Nie chodzi tu o merkantylne przeliczanie, ale jeśli dostaję rzeczy, które mają określoną wartość i zwyczajnie mogę ich użyć, czuję, że dostawca usługi, jaką jest maraton, zwyczajnie o mnie pomyślał.

https://instagram.com/p/4RronukcrU/

Ogólnie rzecz ujmując poczucie troski ze strony słowackich organizatorów jest tym, co skłania mnie do podróży w stronę sąsiedniego kraju, korzystając ze wszystkich dobrodziejstw, jakie daje strefa Schengen.

Trasa sulowskiego maratonu jest w przeważającej części atechniczna, ale na jednym z podjazdów singletrackiem pojawia się skalny stopień. Co w tym wypadku robi ogranizator? Deleguje tam ludzi, którzy pomagają wnieść rower. Jasne, mógłbym go tam wtaszczyć sam, i nic by się nie stało, ale taka pomoc połączona z życzliwym dopigniem powoduje, że od razu czuję się lepiej.

Podobnie wjeżdżając do kolejnych miejscowości w dolinach rozdzielających podjazdy, skrzyżowania zabezpieczają wolontariusze z chorągiewkami, wskazując właściwą drogę. Na 48km ?połówce maratonu? znajdują się cztery dobrze zaopatrzone bufety. Wjeżdżając w teren, trasa oznakowana jest perfekcyjnie, nawet na szerokich pastwiskach od razu widać właściwy azymut.

https://instagram.com/p/4KiSaaEcge/

Na mecie czeka uczciwa porcja ryżu z mięsem i warzywami oraz kofola lub piwo, podane w higienicznych warunkach. Jest gdzie usiąść, jest się gdzie umyć i załatwić. Do tego w miasteczku zawodów stoiska sponsorów nie dość, że są ciekawie zaopatrzone, to jeszcze oferują naprawdę promocyjne ceny.

W tle na żywo gra zespół, który choć nieco przypomina czeski Banjo Band robi fajny klimat, w przeciwieństwie do popularnej u nas rąbanki uniemożliwiającej normalną rozmowę ze znajomymi. Oczekiwanie na dekorację i tombolę uatrakcyjniają pokazy trialu.

Krótko mówiąc: na trasie było konkretne ściganie. Seria Skoda Bike Open Tour oferuje niezłe nagrody i wysokim poziom sportowy. Po wyścigu, dzięki ładnej okolicy Sulovskich Skał i zaangażowaniu organizatora panowała atmosfera przyjemnego, letniego pikniku.

sulovsky

Na ile kojarzę słowacki, komentarze po zawodach są pozytywne. Trudno się dziwić, naprawdę było świetnie. Stawiam jednak, że gdyby maraton rozgrywany był w Polsce, reakcje byłyby zgoła inne. Na ?moim? dystansie 48km było 1640m przewyższenia (dane zgadzały się z opisem niemal co do metra), 5km przed metą pojawiły się informacje o pozostającej do mety odległości. Większość trasy wiodła szutrami i polami. Zmęczyłem się solidnie, nie tylko fizycznie, ale też utrzymując koncentrację na szybkich zjazdach. Miłośnicy ?Pure MTB? z pewnością byliby zawiedzeni. Skoro jednak maraton w Sulowskich Skałach organizowany jest od 17 lat, przynajmniej dla Słowaków musi być wystarczająco atrakcyjny, skoro wzięło w nim udział około 900 osób. Całkiem sporo jak na kraj liczący niespełna 5,5 miliona mieszkańców.

Jeśli kogoś to interesuje, do mety dojechałem na 18. miejscu open, 8 w kategorii 30-39 lat (wyniki tutaj).


Opublikowano

w

przez