fbpx

Sagan dowcipniś

Możesz być daleko od szczytowej formy, ale jeśli nazywasz się Peter Sagan, zawsze znajdziesz sposób, by zaakcentować swoją indywidualność.

Wielka Nadzieja Słowaków ostatnio ma problemy ze skutecznością. Publicznie wezwany na dywanik przez Olega Tinkowa za brak satysfakcjonujących wyników Sagan nie traci humoru. Niewybredne żarty to jego znak rozpoznawczy.

Jeśli w wieku 25 lat masz na koncie trzy zielone koszulki najlepszego sprintera Tour de France, kilka wygranych klasyków a w kieszeni wielomilionowy kontrakt z jedną z najlepszych grup zawodowych świata nic dziwnego, że możesz odczuwać presję.

Peter Sagan w tym roku wygrał tylko raz, podczas Tirreno-Adriatico i był to jego pierwszy triumf od czerwca 2014 (zieloną koszulkę Wielkiej Pętli wygrał dzięki regularności a nie sukcesom na kolejnych etapach).

Jak co roku, po kampanii wiosennych klasyków, w poszukiwaniu formy wybrał się na Tour of California, gdzie do tej pory wygrywał aż 11 razy. Tyle tylko, że tym razem nie idzie mu zbyt dobrze. Przegrywa z Markiem Cavendishem a gdy już jest pierwszy z peletonu, do mety przed grupą dojeżdża uciekinier. Jedyne, co więc pozostaje Słowakowi to cierpliwość i odrobina dystansu do siebie i otaczającego świata.

Cóż więc można zrobić? Przyprawić rogi zwycięskiemu koledze:

Peter Sagan znany jest z niestandardowych zachowań. Od czasów Mario Cipolliniego niewielu było kolarzy, którzy tak prowokacyjnie jak Słowak eksponowaliby swoje ego. Jego znakiem firmowym jest ?wheelie?, jazda na jednym kole. Robi to zarówno na górskich etapach, gdy przyjeżdża na metę daleko za liderami:

Jak i na mecie wygranych przez siebie Klasyków:

Jeśli jednak mu nie idzie (tak jak w Kalifornii), zwraca na siebie uwagę szczypiąc hostessę, co po wyścigu E3 Prijs wywołało spore poruszenie w świecie i kolarstwa i mediów.

Gest, który spotkał się ze sporą krytyką równocześnie zainspirował organizatorów wyścigu do kontrowersyjnej kampanii reklamowej, z której jednak musieli się wycofać pod naporem argumentów feministek i zwyczajnie kulturalnych ludzi.

Poza błazenadą, Sagan jest przede wszystkim kolarzem. Gdy zwycięża, akcentuje to spektakularnymi ?cieszynkami?, z których najbardziej znaną jest ?Hulk?:

Ten rodzaj celebrowania wygranej dał słowackiemu zawodnikowi jak i marce Cannondale okazję do zbudowania cennego marketingowo wizerunku. Superbohaterskie alter ego to samograj jeśli chodzi o koszulki

https://twitter.com/Martindbeaulieu/status/464872499373932545

czy malowanie rowerów:

https://twitter.com/cherry_bike/status/353173904321302528

Nawet, jeśli Sagan póki co nie błyszczy a Oleg Tinkow zapowiada, że w lipcu zaprzęgnie go do pociągu pomagającego Alberto Contadorowi, szansa, że ?kolarski Hulk? wygra czwartą koszulkę najlepszego sprintera Tour de France jest całkiem spora. Motywacją jest choćby jego wyraźne upodobanie do koloru zielonego.

Jeśli myślicie, że Peter Sagan to tylko szybka jazda na rowerze i kontrowersyjna, choć niemal nienaganna stylówa, mylicie się. Każdy kiedyś zalicza wtopę, jak choćby ta reklama? syropu z topinamburu:

Zdjęcie okładkowe: Piotr Drabik, flickr, CC BY 2.0


Opublikowano

w

,

przez