Już po pierwszych startach widać, że sezon 2015 nie będzie taki sam jak poprzednie. Po pierwsze za sprawą świetnej jazdy Polaków, ale nie tylko. Taki jest urok kolarstwa: mimo cykliczności wydarzeń, za każdym razem oglądamy inne wydarzenia.
Z punktu widzenia przetwarzania newsów, zmienia się niewiele. Owszem, tabele z wynikami czasami się różnią, jednak suchy raport zawsze wygląda podobnie. Ten uciekał, ten zdobył koszulkę, tamten wygrał po rozprowadzeniu przez kolegów z drużyny. Niby nic, ale w tym miejscu historia dopiero się zaczyna.
#TinkoffSaxo @maciejbodnar two seconds from the win in #TirrenoAdriatico prologue. Full story: http://t.co/4DPAUl653J pic.twitter.com/BzB8pPm5lD
— Tinkoff (@tinkoff_team) March 11, 2015
Weźmy na przykład takiego Macieja Bodnara. W lutym na trasie Tour of Qatar zajął drugie miejsce. W rozpoczynającym Tirreno-Adriatico prologu wykręcił świetny, czwarty czas. Niby jest ?tylko? pomocnikiem Petera Sagana, ale od jakiegoś czasu notuje coraz lepsze rezultaty. Przejście za swoim liderem do Tinkoff-Saxo ewidentnie wpłynęło na niego korzystnie. Owszem, już wkrótce będzie pełnił głównie rolę konia pociągowego, kasującego ucieczki i nadającego równe, bardzo mocne tempo w końcówkach etapów, które słowacka gwiazda będzie miała po mistrzowsku wykończyć. Póki co jednak, świetnie wykorzystuje szanse na pokazanie swoich indywidualnych możliwości. To nie jest historia z gatunku spektakularnych, ale taki rozwój cieszy i zawsze wprowadza trochę ożywienia w peletonie: podczas etapów jazdy na czas do gry na dobre weszła nowa postać, która może sporo zamieszać i trzeba się z nią liczyć.
Z kolei Michał Kwiatkowski został pierwszym od dekady mistrzem świata, który zwyciężył na etapie Paryż-Nicea. Ostatnim, który to uczynił był Tom Boonen w przededniu całkiem niezłego dla siebie sezonu. Belg był wtedy u progu wielkiej kariery. Rok 2015 to jej zmierzch. Choć ?Tornado Tom? prezentował niezłą dyspozycję w testowych wyścigach, upadek na trasie Paryż-Nicea i związana z nim kontuzja z dużym prawdopodobieństwem wykluczy go z sezonu klasyków. Pytanie, kto wśród kolarzy z Belgii przejmie po nim schedę jest jednym z głównych, które trzeba sobie zadawać w nadchodzących tygodniach.
https://twitter.com/SkyCycling/status/576030320576839680
Wracając do ?Kwiato?: zaimponował na górskim etapie, gdzie wytrzymał ataki teamu Sky, przyjechał tuż za Richiem Porte i Gerraintem Thomasem. Żółta koszulka lidera wróciła do Polaka i mistrz świata będzie jej bronił, kto wie, być może na tyle skutecznie, by zapisać się na kartach historii naszego kolarstwa. Z kolei dla wspomnianego Porte wygrana na Croix de Chaubouret to dla samego zawodnika i całego teamu Sky powrót do kierunku, z którego zboczyli w zeszłym roku: kontroli peletonu i perfekcyjnego, dominującego wykańczania końcówek górskich etapów.
Tymczasem Rafał Majka, choć był typowany jako faworyt górskiego etapu ?Wyścigu ku Słońcu?, po wcześniejszej pogoni związanej ze zmianą roweru, nie wytrzymał tempa u podnóża finałowego podjazdu. Stawiam, że to rozpocznie dyskusję o jego przygotowaniu do sezonu i funkcji, jaką będzie pełnił w swojej drużynie w ciągu najbliższych dni i tygodni.
Właściwie każda z tych historii to temat na osobny artykuł. Sezon za sezonem dostajemy kolejne wyniki, ale to nie one a ludzie, którzy je osiągają dostarczają nam emocji.