fbpx

To samo, czy nie to samo?

Już po pierwszych startach widać, że sezon 2015 nie będzie taki sam jak poprzednie. Po pierwsze za sprawą świetnej jazdy Polaków, ale nie tylko. Taki jest urok kolarstwa: mimo cykliczności wydarzeń, za każdym razem oglądamy inne wydarzenia.

Z punktu widzenia przetwarzania newsów, zmienia się niewiele. Owszem, tabele z wynikami czasami się różnią, jednak suchy raport zawsze wygląda podobnie. Ten uciekał, ten zdobył koszulkę, tamten wygrał po rozprowadzeniu przez kolegów z drużyny. Niby nic, ale w tym miejscu historia dopiero się zaczyna.

Weźmy na przykład takiego Macieja Bodnara. W lutym na trasie Tour of Qatar zajął drugie miejsce. W rozpoczynającym Tirreno-Adriatico prologu wykręcił świetny, czwarty czas. Niby jest ?tylko? pomocnikiem Petera Sagana, ale od jakiegoś czasu notuje coraz lepsze rezultaty. Przejście za swoim liderem do Tinkoff-Saxo ewidentnie wpłynęło na niego korzystnie. Owszem, już wkrótce będzie pełnił głównie rolę konia pociągowego, kasującego ucieczki i nadającego równe, bardzo mocne tempo w końcówkach etapów, które słowacka gwiazda będzie miała po mistrzowsku wykończyć. Póki co jednak, świetnie wykorzystuje szanse na pokazanie swoich indywidualnych możliwości. To nie jest historia z gatunku spektakularnych, ale taki rozwój cieszy i zawsze wprowadza trochę ożywienia w peletonie: podczas etapów jazdy na czas do gry na dobre weszła nowa postać, która może sporo zamieszać i trzeba się z nią liczyć.

Z kolei Michał Kwiatkowski został pierwszym od dekady mistrzem świata, który zwyciężył na etapie Paryż-Nicea. Ostatnim, który to uczynił był Tom Boonen w przededniu całkiem niezłego dla siebie sezonu. Belg był wtedy u progu wielkiej kariery. Rok 2015 to jej zmierzch. Choć ?Tornado Tom? prezentował niezłą dyspozycję w testowych wyścigach, upadek na trasie Paryż-Nicea i związana z nim kontuzja z dużym prawdopodobieństwem wykluczy go z sezonu klasyków. Pytanie, kto wśród kolarzy z Belgii przejmie po nim schedę jest jednym z głównych, które trzeba sobie zadawać w nadchodzących tygodniach.

https://twitter.com/SkyCycling/status/576030320576839680

Wracając do ?Kwiato?: zaimponował na górskim etapie, gdzie wytrzymał ataki teamu Sky, przyjechał tuż za Richiem Porte i Gerraintem Thomasem. Żółta koszulka lidera wróciła do Polaka i mistrz świata będzie jej bronił, kto wie, być może na tyle skutecznie, by zapisać się na kartach historii naszego kolarstwa. Z kolei dla wspomnianego Porte wygrana na Croix de Chaubouret to dla samego zawodnika i całego teamu Sky powrót do kierunku, z którego zboczyli w zeszłym roku: kontroli peletonu i perfekcyjnego, dominującego wykańczania końcówek górskich etapów.

Tymczasem Rafał Majka, choć był typowany jako faworyt górskiego etapu ?Wyścigu ku Słońcu?, po wcześniejszej pogoni związanej ze zmianą roweru,  nie wytrzymał tempa u podnóża finałowego podjazdu. Stawiam, że to rozpocznie dyskusję o jego przygotowaniu do sezonu i funkcji, jaką będzie pełnił w swojej drużynie w ciągu najbliższych dni i tygodni.

Właściwie każda z tych historii to temat na osobny artykuł. Sezon za sezonem dostajemy kolejne wyniki, ale to nie one a ludzie, którzy je osiągają dostarczają nam emocji.


Opublikowano

w

przez