fbpx

Ten wyjątkowy dzień

W kolarskim sezonie jest kilka dni, które są szczególne. Najbliższa niedziela, 22.03 to właśnie jeden z nich. Mediolan-Sanremo jest wyścigiem absolutnie wyjątkowym: wyjętym z przeszłości, choć ciągle żywym.

Każdy z kolarskich ?Monumentów?, pięciu najważniejszych wyścigów jednodniowych ma swój unikatowy charakter. Mediolan-Sanremo posiada wiele przydomków. Najważniejsze z nich to ?Primavera? oraz ?Wiosenne mistrzostwa świata?. To pierwszy prawdziwy klasyk w sezonie, który w swojej niemal stuletniej historii (po raz pierwszy został zorganizowany w 1907r) był świadkiem wielu wspaniałych historii.

Jeśli popatrzymy na przekrój trasy, nie ma w niej nic szczególnego. Nie jest płaska jak stół, ale powiedzmy sobie szczerze: ani przełęcz Truchino ani znajdujące się w końcówce niewielkie podjazdy same w sobie nie zrobiłyby wrażenia nawet na amatorze. Suma metrów w pionie, jaką kolarze muszą pokonać sięga zaledwie liczby 1900 i to nie ona jest kluczową trudnością wyścigu. Mediolan-Sanremo niszczy bowiem nie przewyższeniem a dystansem.

Około 300km (w tym roku 293) to odległość rzadko widywana we współczesnym kolarstwie. Tak jak bruki Paryż-Roubaix czy Ronde van Vlaanderen są żywym reliktem przeszłości, tak właśnie monstrualny jak na obecną chwilę dystans Mediolan-Sanremo jest bezpośrednim nawiązaniem do historii kolarstwa. W zależności od tempa, jakie nada peleton, zawodnicy spędzają na rowerach między 6,5 a 7 godzin. Jeśli w dniu rozgrywania imprezy pogoda sprawi psikusa i zamiast miłej, śródziemnomorskiej wiosny będzie padał deszcz, śnieg i wiał zimny wiatr, ?Primavera? z bardzo ciężkiego i wymagającego wyścigu zmienia się w prawdziwą ekstremę.

Tak jak mistrzostwa świata, Mediolan-Sanremo to zawody, gdzie szansę na wygraną mają zawodnicy różnych specjalizacji. Cipressa i Poggio, dwa niewielkie podjazdy na ostatnich 20km trasy są miejscem rywalizacji o pozycję w peletonie, okazją do ataku kolarzy o słabszym finiszu, za to lepszych w terenie górzystym. Ze szczytu Poggio na Via Roma, reprezentacyjną ulicę w San Remo (w tym roku to wyjątkowe miejsce wraca na trasę po siedmioletniej przerwie) prowadzi kręty i szybki zjazd, zatem sprinterzy, którzy wytrzymają tempo pod górę mają niewiele czasu na oddech, przegrupowanie i walkę na ostatnich metrach prowadzących do kreski.

Ze względu na dystans i wykonaną wcześniej pracę, do mety dociera niewielka grupa kolarzy. Nawet, jeśli nie jest to ucieczka, trudno mówić o klasycznym finiszu z peletonu. Bywa więc, że wygrywa nie tyle zawodnik najszybszy, co wytrzymały i mocny, który zachował jeszcze pewną porcję swojej naturalnej dynamiki. Zatem z jednej strony wygrywali tam tacy kolarze jak Mark Cavendish, Oscar Freire, Erik Zabel czy Mario Cipollini, z drugiej Paolo Bettini, Fabian Cancellara czy Simnon Gerrans. Mowa oczywiście o czasach współczesnych. Lista zwycięzców ?Primavery? to bowiem przegląd największych gwiazd kolarstwa każdej kolejnej epoki: od Girardengo i Bindy, przez Coppiego, Bartalego, Merckxa, Mosera czy Kelly?ego.

Szczegółową analizę trasy, listę pretendentów do podium oraz rys historyczny znajdziecie w tym opracowaniu w rowery.org. Transmisja na żywo z wyścigu planowana jest na 14.30 na antenie Eurosportu.


Opublikowano

w

,

przez