Gdy wydawało się, że na naszym rynku nie tylko nie ma już miejsca na kolejne wydawnictwo rowerowe, ale też na inny format niż znane dotychczas, pojawiła się ?Szosa?. Pierwszy numer to zdecydowany powiew świeżości i równoczesne pytanie, dlaczego na rowerowy magazyn, który można po prostu poczytać, trzeba było czekać tak długo.
Od lat jedynym kolarskim czasopismem, które przyciąga moją uwagę w innych okolicznościach niż chwile skupienia w miejscu odosobnienia jest Pro Cycling. Anglojęzyczny periodyk stoi w opozycji do znanego, ?niemieckiego? trendu, który w zasadzie sprowadza się do przedstawiania kolejnych testów i prezentacji sprzęty w ilościach przemysłowych. Z kolei Pro Cycling stawia na opowieści, wywiady i publicystkę. Prezentowane treści są na tyle pogłębione, że nawet stary wyjadacz kończy lekturę z porcją nowych wiadomości.
?Szosa? idzie wyraźnie w tym kierunku. To czasopismo, które można poczytać a nie tylko zawiesić wzrok na zdjęciach kolejnych rowerów i tabelkach z danymi. Wywiady (z Eugenią Bujak i Michałem Kwiatkowskim), choć mają póki co charakter raczej ?informacyjno-techniczny?, niż ?ludzko-poznawczy? są ciekawe i wciągające. Prezentacje kolejnych wyścigów (numer skupia się na sezonie klasyków) to raczej zbiór anegdot niż dystansów, przewyższeń i nazw. Gratulacje należą się więc nie tylko samym autorom, ale i redakcji jako takiej za wdrożenie formatu, który ma charakter odrobinę bardziej ponadczasowy.
https://twitter.com/MagazynSzosa/status/575962669569683456
Porcja nowości, zarówno wyścigowych jak i sprzętowych, która starzeje się po dwóch dniach w internecie a w wypadku drukowanego magazynu przestaje mieć znaczenie jeszcze przed ukazaniem się bieżącego numeru (?Szosa? jest dwumiesięcznikiem) jest ograniczona do minimum. Z kolei obowiązkowy (wszak czymś trzeba zapłacić za ?jakościowe treści?) dział testów i przeglądów rynku nie dominuje objętością, dzięki czemu całość zachowuje stosowny balans.
Skłamałbym mówiąc, że lektura pierwszego numeru ?Szosy? przyniosła mi jakieś odkrycia. Cóż, raczej nie jestem targetem prasy rowerowej. Mimo to, miło jest poczytać dobre teksty, zatem ze spokojnym sumieniem magazyn poleciłem mojej szanownej małżonce. Dla niej większość tematów będzie nowa, a że całość jest podana w estetycznej i przyjemnie zaprojektowanej formie, z chęcią kupimy kolejny numer.
PS: Okładkę wydrukowano na matowym, miękkim papierze. To ciekawe, ryzykowne rozwiązanie, które dodatkowo odróżnia ?Szosę? od pozostałych, ?lakierowanych? czasopism.
?Szosa?, wydawnictwo Cyclemotion sp. z o.o.Dwumiesięcznik, 132 stronyCena: 15PLN
Ta strona używa plików cookie służących do monitorowania ruchu usługą Google Analytics oraz plików cookie zewnętrznych usług (
Facebooka, Instagrama, Youtube, Twittera). Rozumiem
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.