fbpx

Rohan Dennis się nie pomyli?

Tydzień temu przeszacowałem możliwości Jacka Bobridge?a. Co więcej, swoją wytrzymałość źle ocenił sam zawodnik i rekord godzinny pozostał na ustanowionym przez Matthiasa Brandle?a poziomie 51,852km. Myślę jednak, że jutro na torze w Grenhen Rohan Dennis nie pomyli się i przejedzie ponad 52km.

Wydawało się, że Jack Bobridge, który tydzień temu przegrał z wynikiem Brandle?a miał w ręku wszystkie karty, by osiągnąć znakomity rezultat i wyraźnie podnieść poprzeczkę kolejnym pretendentom. Być może sam za bardzo uwierzył w swoje siły, ponieważ zaczął ze średnią prędkością 54km/h. Od mniej więcej połowy próby było z nim coraz gorzej. Jazda powyżej własnych możliwości zakończyła się osłabnięciem i walką z bólem przez ostatnie piętnaście minut. Jak widać, nawet wybitnego atletę może ponieść fantazja a brak opanowania pokrzyżować precyzyjnie zaplanowany wysiłek.

To właśnie precyzja i opanowanie, poza mocą i wytrzymałością decydują o powodzeniu w tak wyjątkowej próbie, jaką jest ?godzina?. Szczególnie w czasach, gdy najmniejsze detale fizjologii i technologii są dopracowane, zgodnie z filozofią ?marginal gains?. Paradoksalnie, współczesnym kolarzom może być nieco trudniej zapanować nad emocjami. Na co dzień są przyzwyczajeni do pełnego monitorowania swojego wysiłka. Można więc sobie wyobrazić, że podczas jazdy godzinnej dobrze przygotowany zawodnik byłby w stanie przejechać każdy metr z idealnie zaplanowaną mocą, gdyby tylko wolno mu było patrzeć na licznik. Ponieważ jednak skazany jest wyłącznie na informacje od trenera i sędziów, wiele zależy od samego sportowca, co czyni jazdę godzinną jeszcze bardziej wyjątkowym wyzwaniem.

https://twitter.com/bikeradar/status/563000395812077569

Wracając do kolejnego śmiałka, Rohana Dennisa. To młody, dwudziestopięcioletni kolarz z Australii, reprezentant zespołu BMC. Tak jak wielu swoich rodaków, ma za sobą karierę torowca (m.in był wraz z kolegami z drużyny srebrnym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Londynie), ale skutecznie zmienia specjalizację na szosę. Dobrze jeździ na czas, lecz jest też skuteczny w górach, o czym świadczy ósme miejsce w Criterium du Dauphine 2013 czy druga lokata w Tour of California 2014. W rozpoczętym właśnie sezonie prezentuje bardzo wysoką formę. Wyraźnie wygrał Tour Down Under a czego by nie mówić o tym wyścigu, od kilku lat czołówka ściga się tam z pełnym zaangażowaniem.

W najbliższą niedzielę około godziny 15, stanie na torze w Grenchen z zamiarem pobicia rekordu godzinnego. Na tym samym obiekcie ?godzinę? zresetował po zmianie przepisów Jens Voigt. Wkrótce potem, w innej szwajcarskiej miejscowości, Aigle, wynik Niemca poprawił Austriak Matthias Brandle. Tor w Grenchen jest nieco dłuższy niż w Aigle (okrążenie ma 250m), zatem teoretycznie bardziej sprzyja ustanowieniu dobrego rezultatu. Można też śmiało stwierdzić, że Dennis jest najwyższej klasy zawodnikiem spośród dotychczasowych pretendentów do rewitalizowanego rekordu godzinnego. Przypadek Bobridge?a pokazuje, że ?godziny? nie wolno lekceważyć. Z drugiej strony Dennis powinien poradzić sobie z granicą 52km a kto wie, może nawet sięgnie 53km. W przypadku wysiłku, jaki towarzyszy sześćdziesięciominutowej czasówce na torze, stwierdzenie, że zrobi to z łatwością, byłoby zdecydowanym nadużyciem.

Relacja na żywo jest zaplanowana na oficjalnym kanale youtube UCI.

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zagłosuj na mnie w konkursie Blog Roku 2014:

blogroku

 

 

 


Dzięki!

PS Dochód z SMSów organizator plebiscytu przekazuje fundacji „Dzieci Niczyje”.


Opublikowano

w

przez