Są takie wyścigi, gdzie po przyjechaniu na metę niewiele pamięta się z trasy. Runda ma tyle zakrętów, podjazdów, zjazdów i przeszkód że w głowie pozostaje głównie uczucie jazdy na rollecoasterze. Szczegóły zbijają się w jedną całość przytłoczone przez wysiłek i koncentrację. Takie wrażenie miałem po pierwszym przeczytaniu ?szKoły Życia? Mai Włoszczowskiej.
Teoretycznie Maja dzieli swoją bestsellerową książkę na dwie części. Pierwsza zaczyna się, zgodnie z zasadami Hitchcoka, od wielkiego ?bum? czyli upadku na zgrupowaniu w Livigno przed Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. A później historia tylko przyspiesza. Pędzimy z Mają przez cały świat, niemal bez wytchnienia. Puchary, mistrzostwa, zwycięstwa, porażki, upadki, kryzysy, powstawanie i droga do mistrzostwa. Choć nie do końca ?droga do?, ponieważ bohaterka i współautorka z mistrzostwem obcuje niemal od początku swojej kariery.
Julian Obrocki, który wraz z Mają tworzył ?szKołę Życia? to znakomity dziennikarz, którego kojarzę przede wszystkim z relacji i felietonów związanych z rajdami samochodowymi. To właściwy człowiek, na właściwym miejscu. Nie tylko posiada warsztat charakterystyczny dla dziennikarzy z wieloletnim stażem, ale i sam wie, czym jest sportowa rywalizacja i poszukiwanie ekstremów. Na swoim koncie ma ukończony rajd Dakar, co więcej w polskiej ciężarówce marki Star. Podejrzewam, że to dzięki niemu gigantyczną ilość informacji, jakie podaje nam Maja Włoszczowska, da się sprawnie przyswoić.
Tym bardziej, że po zakończeniu części faktograficznej, przechodzimy do swoistego poradnika, który zajmuje większą część książki. Nasza najlepsza kolarka górska próbuje równocześnie opowiadać o sporcie, uczyć jazdy na rowerze i podpowiada ?jak żyć?. Zaiste, to dziwne połączenie, które sprawia, że na końcu tej podróży byłem zmęczony niczym po solidnie przejechanym wyścigu cross country.
Nie poddałem się jednak i wracałem do kolejnych rozdziałów w poszukiwaniu czegoś więcej. Maja, tak jak nas do tego przyzwyczaiła, zachowuje przez wszystkie strony dalece posunięty profesjonalizm. Między wierszami poradnika a?la kolorowe czasopisma znajduje się jednak wiele prawdy o kolarstwie i sporo ciekawych szczegółów, które umykają przy pierwszym kontakcie ze ?szKołą Życia?. Pierwsze, nienajlepsze wrażenie zastępuje oczekiwanie na ciąg dalszy.
Trudno mi powiedzieć, dlaczego Maja zdecydowała się na wydanie swojej książki właśnie w tym momencie kariery. Traktuję więc ją jako zapowiedź czegoś więcej. ?Prawdziwej? autobiografii, nie tylko pokazującej wzloty i upadki w czasie sportowej kariery, ale i głębsze mechanizmy stojące za kolejnymi decyzjami i wydarzeniami. Czekam też na pełnowymiarowy poradnik firmowany nazwiskiem Włoszczowskiej. Nie wiem bowiem, czy Maja właściwie uczy ?jak żyć? – zawodowi sportowcy to specyficzni ludzie – z pewnością za to znakomicie mówi ?jak jeździć na rowerze?.
„szKoła Życia”, Maja Włoszczowska, Julian Obrocki
wydawnictwo Burda Media 2014
Uwaga: to naprawdę ciężka lektura. Użyty, kredowy, błyszczący papier i sporo zdjęć sprawiają, że 400 stron w twardej oprawie waży kilogram!