fbpx

Jestę kolarzę

Nowa praca, nowa szkoła, znajomi poznani na imprezie? Spotykając nowych ludzi każdy z nas przynajmniej kilka razy zmierzył się z takimi pytaniami, gdy świat dowiedział się się, że jesteśmy kolarzami…

Zestaw dylematów i zdziwień jest standardowy, ale zdarzają się w nim perełki. Powyższa animacja jest wprost genialna i absolutnie trafia w sedno. Ze swojej strony dodam jeszcze kilka elementów do scenariusza zapoznawczego small talku z dziwakiem-golinogą.

Jesteś kolarzem? To fajnie, ja też mam rower…

…i wiesz, kiedyś byłem na wycieczce w Ojcowie/Kampinosie/Nad Maltą. To było jakieś 25km i na koniec padłem jak nieżywy. A potem przez trzy dni bolał mnie tyłek. Jak ty się tak znasz na rowerach, to doradź mi, jakie siodełko wybrać. Tylko wiesz, ja jeżdżę tak amatorsko, nie to co ty.

Serio, startujesz w zawodach?

…takich jak Tour de Pologne?
– Nie, jeżdżę na rowerze górskim
– To znaczy skaczesz po takich hopkach?
– Niee? jeżdżę w cross country, to takie wyścigi na rundach, Maja Włoszczowska w nich startuje. Słyszałeś o Mai Włoszczowskiej?
– No coś tam kojarzę
– To mniej więcej tak jak ona.

Jeździsz maratony? To ile kilometrów tam jest?

– 50, 80, to zależy czy w górach czy po płaskim?
– Wow, mi by się tak nie chciało!

Na wiosnę chciałbym się zacząć trochę ruszać?

…doradź mi, jaki rower mam sobie kupić. Tylko pamiętaj, że jeżdżę amatorsko. Najlepiej taki do 1500 złotych, wiesz, nie chcę wydawać za dużo, ale kupić już jakiś solidny, żeby mi starczył na długo!

Gdy znajomość wejdzie już na nieco bliższy etap, musi paść sakramentalne pytanie:

– Czy to prawda, że kolarze golą sobie nogi?
– Tak.
– Ty też?
– Tak
– Serioo? a po co?
– (zieeew, znowu muszę to robić), to skomplikowane, bo….

Jeździsz rowerem do pracy, to masz od razu trening, co?

– Nie, ten rower to grat, trzymam go na ulicy i traktuję jak tramwaj.
– Aha? no ale to tak dla zdrowia chociaż, prawda? Jakbym ja tak pół godziny codziennie pojeździł, to byłbym zdrowszy (w wersji damskiej, to bym nieco schudła)
– Możliwe, ale to mniejszy wydatek energetyczny, niż gdybym szedł
– Czyli ten rower to taki zwykły jest a nie profesjonalny? to ile ty masz rowerów?
– 3. A moja żona 4.
– Aha?.

Chcesz colę?

– Nie dzięki, muszę trochę schudnąć
– Ty? Z kości na ości?

To ile razy w tygodniu jeździsz na tym rowerze?

– Pięć albo sześć. Poniedziałki mam wolne
– O łał. A kiedy właściwie to robisz, bo ja nie mam czasu za bardzo.
– No przed pracą, wstaję o szóstej, jem śniadanie, potem na dwie godzinki na rower, mycie, śniadanie i gotowe.
– Serio? Podziwiam cię. MNIE BY SIĘ TAK NIE CHCIAŁO!

Przerabiałem to wiele razy. Ale może tym razem będzie inaczej :) A wy jakie macie doświadczenia z wyjaśnianiem swojego kolarstwa?

 


Opublikowano

w

,

przez