fbpx

Kolarski rok 2014: Październik

?Dożynki?, czyli ostatnie wyścigi ostatkiem sił poprzedzają sezon plotek, dywagacji i prezentacji. W październiku powoli wygaszamy emocje związane z kolarstwem zawodowym, ale ciągle jeszcze sporo się dzieje.

Z najważniejszych wyścigów do rozegrania w październiku zostały jedynie Giro di Lombardia i Paryż-Tours. Ten pierwszy to zasłużona wygrana Daniela Martina. Irlandczyk, lider ekipy Garmin-Sharp to ciekawa postać. Łączy w sobie bardzo duży potencjał, potwierdzany co jakiś czas znakomitym wynikiem, z bardzo dużym pechem. W tym roku będąc o krok od zwycięstwa przewrócił się na finiszu Liege-Bastogne-Liege a następnie wycofał się z Giro d?Italia. Po wyleczeniu kontuzji zaliczył solidny występ w hiszpańskiej Vuelcie (7. miejsce) by wreszcie wygrać ?Klasyk Spadających Liści?. Można mówić, że w Lombardii wykorzystał chwilę zawahania konkurentów, że ci nie ścigali go z należytą determinacją ale fakt jest jeden: Irlandczyk wygrał i dopisał do swojego portfolio kolejny ?monument?.

O ile Giro di Lombardia utrzymuje prestiż, mimo, że jest jednym z ostatnich akcentów sezonu, o tyle Paryż-Tours od kilku lat zmaga się z malejącym zainteresowaniem gwiazd peletonu. Wyrazem tego niech będzie fakt, że w tym roku znakomity klasyk wygrał kolarz spoza World Touru, młody Belg Jelle Wallays (Topsport Vlaanderen). To jego najważniejszy wynik w karierze a za kilkanaście miesięcy mało kto będzie pamiętał, że obsada tegorocznej edycji, delikatnie rzecz ujmując, nie zachwycała.

Właściwie na tym kończą się ważne wydarzenia sportowe, choć można by jeszcze wspomnieć o wygranej Philippe?a Gilberta w Tour of Beijing czy Davide Rebellina w Giro dell Emilia. Połowa października to jednak bardziej sezon medialnych gier i zabaw niż emocji związanych ze ściganiem jako takim.

I tak, Tour of Beijing, rozgrywany po raz ostatni – ten eksperyment UCI okazał się porażką – stał bardziej pod znakiem problemów ekipy Astana niż samej rywalizacji na chińskich szosach. Zespół Aleksandra Winokurowa musiał zrezygnować ze startu, w Pekinie ze względu na reguły MPCC (Ruch na Rzecz Wiarygodnego Kolarstwa). Próbka drugiego z braci Iglińskich, Maksima wykazała ślady EPO. Wcześniej Valentin również został przyłapany na wspomaganiu swojej krwi, w związku z czym cała drużyna znalazła się w sporym kłopocie. Co więcej, również młodzi Kazachowie z kontynentalnej ?młodzieżówki? Astany zaczęli wpadać (tym razem na ?lżejszych? środkach, czyli sterydach), w związku z czym zespół ten stał się synonimem braku wiarygodności.

Z kolei były dopingowicz, Stefan Schumacher podpisał kontrakt z zespołem CCC Polkowice(który równocześnie ogłosił zmianę jednego ze sponsorów tytularnych z Polsatu na Sprandi). W ten sposób w sezonie 2015 w pomarańczowych koszulkach będzie jeździło dwóch kolarzy w przeszłości przyłapanych na EPO-CERA: Davide Rebellin i właśnie Schumacher. Zwłaszcza Rebellin jest już w wieku, który sugerowałby zakończenie kariery, jednak Włoch ciągle czuje się dobrze (co potwierdza wygranie Emilii) i chce ścigać się dalej. Wzmocnienia CCC Polsat/Sprandi Polkowice i świetny sezon naszych gwiazd napawają entuzjazmem. Ten został nieco zgaszony przez informację, że Dariusz Banaszek kończy prowadzenie czołowego, polskiego zespołu BDC Marcpol.

Ochoty na dalszą przygodę z kolarstwem nie ma też Andy Schleck. Luksemburczyk, który jest oficjalnym zwycięzcą Tour de France 2010 po licznych kontuzjach kolana ogłosił, że rezygnuje z dalszego, wyczynowego uprawiania sportu. Faktycznie z jego stawem nie było dobrze a ostatnia operacja nie rozwiązała problemu, jednak raczej będę bliżej prawdy, jeśli napiszę, że Andy stracił serce do kolarstwa i jest wypalony.

Tak z pewnością nie czuje się jego wielki rywal, Alberto Contador. Choć jego sezon również zakończył się kontuzją kolana, co wykluczyło go ze startu w Pekinie i szansy na pokonanie Alejandro Valverde w walce o pierwsze miejsce w rankingu World Tour, z pewnością może być zadowolony z kończącego się roku. Mimo kraksy w Tour de France, powrócił do wielkiej formy, wygrał hiszpańską Vueltę a jego come back dał mu prestiżową nagrodę Velo d?Or.

Na fali entuzjazmu, jego szef. Oleg Tinkow napisał na twitterze, że Contator jest w stanie wygrać wszystkie trzy wielkie toury w jednym sezonie. Sam hiszpański kolarz jest sceptyczny, ale za rok spróbuje ustrzelić dublet Giro-Tour.

Ponieważ każdy szuka sławy na swój sposób, o przysłowiowe, własne ?15 minut? zadbał Matthias Brandle. Mało znany Szwajcar z ekipy IAM Cycling ostatniego dnia października poprawił wynik Jensa Voigta w jeździe godzinnej. Od tego momentu każdy, kto chce zapisać się w kronikach kolarstwa, musi w ciągu 60 minut przejechać więcej niż 51,852km.

Wideo okładkowe przedstawia ostatnie kilometry Giro di Lombardia i wygraną Dana Martina

 


Opublikowano

w

przez