Andrzej Bartkiewicz skorzystał z okazji i zapisał się na kartach kronik polskiego sportu, bijąc rekord godzinny. Małgorzata Wojtyra zajęła trzecie miejsce w torowym Pucharze Świata a przełajowcy na dobre weszli w sezon. Zobacz przegląd wydarzeń minionego weekendu w coponiedziałkowym skrócie.
Rekord godzinny Bartkiewicza
Pruszkowski tor to zmora Polskiego Związku Kolarstwa. Przeinwestowany, z przykrą historią niegospodarności, ciążący niczym kotwica na budżecie organizacji. Z drugiej strony to nowoczesny obiekt o olbrzymim potencjale. Na fali renesansu rekordu godzinnego Andrzej Bartkiewicz, młody zawodnik z klubu Sante Whistle Ziemia Brzeska, specjalista torowej jazdy na dochodzenie idealnie trafił w swój czas. Echa kolarskiego sezonu jeszcze wybrzmiewają a sporty zimowe nie zaczęły angażować kibiców, dzięki czemu jego próba przykuła uwagę mediów i fanów. Jak na nasze warunki nawet na samym torze pojawiło się sporo kibiców, dzięki czemu słysząc doping, zawodnik w chwilach kryzysu mógł głębiej sięgnąć do rezerw i ustanowić nowy rekord z wynikiem 47,618km. Do rekordu świata Matthiasa Brandle?a brakuje blisko czterech kilometrów, ale nie o to chodzi. Wydarzenie to wnosi nową energię do rodzimego kolarstwa i to jest w całej tej sytuacji najcenniejsze.
Foto z nowym rekordzistą Polski w jeździe godzinnej :)
Brawo Andrzej Bartkiewicz! Gratulacje! #bgzarena pic.twitter.com/pNRVkQ87Ce— Dariusz Baranowski (@BaranowskiDarek) November 8, 2014
Torowcy w Meksyku
Jeśli już jesteśmy przy tematyce kolarstwa torowego, to w Guadalajarze właśnie zakończyła się eliminacja Pucharu Świata. Najlepszym, polskim rezultatem jest trzecie miejsce Małgorzaty Wojtyry w wieloboju, zwanym tutaj Omnium. W Meksyku padły też dwa rekordy naszego kraju: w sprincie iindywidualnymKatarzyna Kirschenstein uzyskała wynik 11,248s zaś w parze z Urszulą Łoś 34,431s. Równocześnie trzeba zauważyć, że żaden z tych rezultatów nie dał awansu do finału. Sztuka ta udała się za to Kamilowi Kuczyńskiemu w keirinie, gdzie w najważniejszym wyścigu zajął szóste miejsce.
https://twitter.com/SylvieFore/status/531506627099525120
Przełajowcy ciągle po suchym
Tymczasem w bebelgijskimuddervoorde rozegrano drugą eliminację przełajowej serii Superprestige. Ten drugi, najważniejszy po Pucharze Świata cykl cieszy się sporą popularnością i, jak sama nazwa wskazuje, prestiżem. Zwyciężył Tom Meeusen z grupy Fidea, któremu nie przeszkodził fakt, że jego nazwisko pojawia się przy okazji afery dopingowej, która zaczyna kwitnąć w belgijskim kolarstwie. Jest on jednym z dziewiętnastu kolarzy podejrzanych o współpracę z doktorem Chrisem Mertnesem, mającym być jedną z głównych postaci odpowiedzialnych za wspomaganie sporej rzeszy sportowców z krajów Beneluksu. Abstrahując od śmierdzących aspektów kolarstwa i skupiając się na samych wynikach, młody Mathieu van der Poela zajął drugą lokatę co dało mu prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Drugi jest Sven Nys, czwarty w miniony weekend, za to póki co bardzo regularny, przez co do van der Poela traci tylko punkt. Tuż za nim plasuje się Lars Van Der Haar, zatem młodzież w natarciu.
Tymczasem w kraju rozegrano eliminacje naszego Pucharu, tym razem w Bieganowie i Zielonej Górze. W Bieganowie triumfował eks-doper, Kacper Szczepaniak. Na temat zawodów w Zielonej Górze jakichkolwiek informacji brak.
VIDEO for global press: That was Red Bull #Velodux 2014 in Switzerland. #cross #cycling http://t.co/aW2ky2Bcmq pic.twitter.com/a3MPjmzHwc
— @RBContentPool (@RBContentPool) November 10, 2014
W ?Przełajach według Red Bulla? czyli zawodach Velodux triumfował Lars Forster, a z bardziej znanych nazwisk drugi był Adri Frischknecht (syn Thomasa) a trzeci Julien Absalon. Tam jednak sucho już nie było. Wideo znajdziecie tutaj.