fbpx

Poniedziałkowy skrót#26

Daniel Martin pokonał pecha i na koniec sezonu pełnego pecha wygrał kolarski monument w Lombardii. Tymczasem w Polsce batalię o serca i portfele kolarzy-amatorów definitywnie wygrał Bikemaraton. Co jeszcze wydarzyło się w ostatni weekend? Zobacz szybki przegląd newsów i newsików:

 

Il Lombardia – never give up

 

Możesz być jednym z największych pechowców w zawodowym peletonie, ale jeśli znasz swoją wartość i wiesz, że masz potencjał, cierpliwość zostanie wynagrodzona. Daniel Martin jechał po wygraną w Liege-Bastogne-Liege, ale w dziwny sposób upadł na ostatnim zakręcie. Następnie wraz z kolegami z grupy Garmin-Sharp pogrzebał szanse na dobry wynik w Giro d?Italia, wykładając się na asfalcie już podczas prologu, do tego na ojczystej ziemi, w Irlandii. Gdy wydawało się, że wszystko wróciło do normy (dobre, siódme miejsce w Vuelta a Espana), znów upadł na trasie tym razem mistrzostw świata. Szczerze? Ja bym miał dość. Tymczasem Martin nie poddał się i na, teoretycznie nienajlepszej dla siebie trasie, pokazał klasę i wygrał Giro di Lombardia po ładnej akcji w końcówce wyścigu. Dzięki temu ma już na swoim koncie dwa zwycięstwa w kolarskich ?monumentach? a właściwie dopiero wchodzi w najlepszy wiek dla zawodowca (Irlandczyk urodził się w 1986r). Czego by nie mówić o jego pechu, Martin ma potencjał, by jeszcze sporo namieszać w peletonie, miejmy nadzieję, że już bez takich przygód jak w minionym sezonie.

 

https://twitter.com/cycling_passion/status/518865231989456896

Michał Kwiatkowski, jak wielu nowo kreowanych mistrzów świata przed nim, na trasie Lombardii nie dał rady utrzymać się z najlepszymi. Polaka dopadły kurcze, które wykluczyły go z rywalizacji o czołowe lokaty. Wydaje się, że trasa, do której wrócono w tym roku jest dla niego odpowiednia, zatem w przyszłym roku powinien zaliczać się do grona pretendentów walczących o wygraną, Tyle teorii, reszta to wróżenie z fusów, ponieważ w ciągu 12 miesięcy może się wydarzyć więcej, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

 

Z pewnością Kwiatkowski, tak jak i Martin, to przyszłość górzystych wyścigów jednodniowych. Po tegorocznej Lombardii pojawia się pytanie, jak długo w czołówce utrzyma się Alejandro Valverde. Numerem jeden w ekipie Movistar podczas wielkich tourów z pewnością będzie Nairo Quintana, zatem Valverde, który wczoraj finiszował drugi cały swój potencjał może przerzucić na klasyki i nadal będzie tam główną postacią decydującą o przebiegu rywalizacji.

 

Na trzecim miejscu w „Il Lombardia” finiszował Rui Costa. Były, już, mistrz świata, zaliczył niezły sezon w tęczowej koszulce. Przynajmniej, jak na obrońcę tytułu. Udało mu się trzeci raz z rzędu wygrać Tour de Suisse (jako pierwszy w historii), był drugi w Pryż-Nicea, trzeci w Romandii i drugi w klasyku w Montrealu. To niezły dorobek jak na kolarza będącego pod ciągłą obserwacją i presją. „Klątwa tęczowej koszulki” powoli przestaje działać.

 

Kto wygrał frekwecję?

 

Większość najważniejszych serii maratonów mtb wybrała miniony weekend na pożegnanie z sezonem, dekoracje, tombole i inne atrakcje związane z zakończeniem ścigania w tym roku. Cyklokarpaty i Liga Świętokrzyska na szczęście rozliczyły się już wcześniej. O sukcesie imprez masowych świadczy frekwencja, i orientacyjnie prezentowała się tak:

 

Skandia i Puchar Polski, Kwidzyn ~700 osób

MTB Marathon, Istebna ~443 osoby

Bikemaraton, Świeradów Zdrój ~1061 osób

Mazovia, Nowy Dwór Mazowiecki ~967 osób

Kaczmarek Electric, Wolsztyn ~509 osób

Bikecross Maraton GogolMTB, Łopuchowo ~532

 

Ponad 4200 ?osobostarty? to piękna liczba i dobra prognoza na wiosnę. A na podsumowania i wnioski przyjdzie jeszcze czas.

http://instagram.com/p/tyBOm_A6AS/

 

Dziewiętnastolatek wygrywa Super Prestige

 

Mathieu Van Der Poel zwyciężył w belgijskim Gieten pierwszą eliminację serii Super Prestige. Młody Belg pokonał Larsa Van Del Haara i Svena Nysa, od którego jest dwa razy młodszy! Październikowe przełaje nie są wyznacznikiem pełni formy, ale Super Prestige to jedne z najważniejszych zawodów w kalendarzu, zatem wygrana w inauguracji tego serialu jest cennym łupem. Czy Van Der Poel, były mistrz świata juniorów i pierwszoroczny młodzieżowiec na dobre zadomowi się w czołówce elity? Z pewnością to postać, której trzeba się będzie bacznie przyglądać w najbliższych tygodniach, możliwe, że jesteśmy świadkami narodzin wielkiej gwiazdy.

 

Alonso kombinuje

 

Fernando Alonso nie będzie właścicielem i patronem grupy z najwyższą licencją, Pro Team. Hiszpański kierowca F1 i wielki pasjonat kolarstwa, wbrew pogłoskom, nie złożył wniosku o rejestrację druzyny. Jeśli jego projekt w ogóle zostanie zrealizowany, zespół finansowany przez szejków z Dubaju będzie ubiegał się o licencję Pro Continental. Nie wiadomo jednak, czy w ogóle powstanie. Na rynku transferowym próżno szukać kolarzy, którzy byliby łączeni z drużyną Alonso, sprawie nie pomaga nawet zaangażowanie Paolo Bettiniego. Jest jeszcze jedna możliwość, choć w obecnej sytuacji raczej mało prawdopodobna. Na przejęcie wciąż czeka licencja po grupie Cannondale i być może tą drogą pójdzie hiszpański kierowca, chcący wnieść do kolarstwa nie tylko pieniądze i swoje nazwisko, ale też nową jakość związaną z funkcjonowaniem grupy zawodowej.


Opublikowano

w

przez