fbpx

Michał Kwiatkowski pierwszy wśród najlepszych

To nie jest niespodzianka, ale też mało kto spodziewał się takiego obrotu sprawy. Michał Kwiatkowski po rewelacyjnej akcji na ostatnich kilometrach zdobył mistrzostwo świata w kolarskim wyścigu ze startu wspólnego. Na jego sukces zapracowali znakomici koledzy z drużyny a nowy czempion z ?młodego, obiecującego? zmienia się wielką gwiazdą sportu.

W stylu największych mistrzów

Zacznijmy od noty za wartość artystyczną. W tej dziedzinie ?Kwiato? dostaje najwyższą ocenę. Mistrzostwo świata wygrał dzięki rewelacyjnej pracy całej drużyny, właściwemu przygotowaniu fizycznemu, ale też podjętemu w odpowiednim momencie ryzyku. Polak zaatakował na zjeździe, niespełna 8km przed metą, mając w perspektywie jeszcze jeden podjazd, techniczny zjazd oraz płaski odcinek prowadzący do finiszu. Taka konfiguracja końcówki działała na niekorzyść solowego ataku a mimo to Kwiatkowski zdecydował się na odjazd. Po tym poznaje się największych mistrzów i to właśnie zrobił, aktualny już, czempion. Odważna akcja nie tylko dała mu tęczową koszulkę, ale też zmieniła obraz całego wyścigu. Zmuszeni do działania Belgowie i Hiszpanie ruszyli do pogoni, zostawiając z tyłu sprinterów. Dynamicznie kontratakował Gilbert, we właściwym momencie w czołówce znaleźli się Valverde i Gerrans. Za Polakiem i ścigającą go grupką najszybciej finiszowali Kristoff, Degenkolb i Bouhanni, ale szpica odpowiadała tej z Liege-Bastogne-Liege a nie z Mediolan-Sanremo.

https://www.youtube.com/watch?v=ISrimoX7EQ4

Siła zespołu

Warto zwrócić uwagę, że miejsce, w którym Kwiatkowski zdobył przewagę, już na wcześniejszych okrążeniach pokonywał na czele stawki. Gdy na ostatniej rundzie ustawił się na czele peletonu, byłem przekonany, że robi to, by uniknąć jakiejś nerwowej sytuacji. Na śliskiej szosie, po 240km ktoś może popełnić błąd i ciężka praca idzie na marne w ułamku sekundy. Tymczasem był to efekt skutecznej i rozsądnej jazdy przez cały dzień. Niemal od początku wyścigu polscy kolarze byli kluczową siłą w peletonie. Kontrola tempa w pierwszej fazie zaowocowała wycofaniem się Niemca, Bodnara, Poljańskiego,Podlaskiego i Matysiaka. Jak się później okazało, było to właściwe zagranie. ?Kwiato? był chroniony przynajmniej tak samo dobrze jak w czasie ardeńskich klasyków, gdy był liderem Omega Pharma-Quick Step, jednego z najlepszych zespołów na świecie. W drugiej fazie zmagań do głosu doszli nasi kolejni reprezentanci, na ostatnich rundach w głównej grupie przyszłego mistrza pilotowali Paterski, Gołaś i Huzarski. Oglądając ich jazdę byłem pod wielkim wrażeniem pracy, jaką wykonują, co dało mi tylko potwierdzenie zdania, że mamy sporą grupę naprawdę znakomitych kolarzy, którzy równają się największym gwiazdom zawodowego peletonu. Na myśl przyszło mi wtedy porównanie z wyścigiem w Plouay w 2000r. Gdy Zbigniew Spruch zdobywał srebro, na jego sukces również pracowała mocna i wyrównana drużyna.

https://twitter.com/TRONetips/status/516177656396910592

Najmłodszy w XXI wieku!

Michał Kwiatkowski wygrywając mistrzostwo świata ma nieco ponad 24 lata. Mark Cavendish, gdy w Kopenhadze sięgał po tęczową koszulkę miał 26 lat, Tom Boonen w Madrycie w 2005r niespełna 25. Młodszy od Polaka był w 1999r Oscar Freire i? Lance Armstrong w 1993r. Nie chodzi jednak tylko o młody wiek, ponieważ nowy mistrz przystępował do wyścigu w Ponferradzie jako jeden z kandydatów do medalu. Od dwóch lat jest bowiem kluczową postacią ardeńskich klasyków, a to właśnie kolarze tej specjalności najczęściej walczą o medale mistrzostw świata. W tym sezonie zaliczył kilka świetnych występów i choć w pierwszej kolejności wymienia się Strade Bianche, to najcenniejszym rezultatem był ten uzyskany w Liege-Bastogne-Liege. Klasyk w Belgii zaliczany jest do grona ?Monumentów?, jest legendardną imprezą, którą wygrywali najwięksi herosi w historii kolarstwa a ?Kwiato? zajął w nim trzecie miejsce, tuż za Gerransem i Valverde. Pół roku później tych samych zawodników ograł na ostatnich kilometrach rywalizacji o tęczową koszulkę.

Lepiej bez Vuelty

Przyjęło się, że najlepszym sposobem przygotowania do mistrzostw świata jest start w Vuelta a Espana. Tymczasem zarówno Kwiatkowski jak i rok temu Costa nie jechali w Hiszpanii. Po Tour de France trenowali i ścigali się w krótszych etapówkach oraz klasykach. W tym roku zawodnicy, którzy potraktowali Vueltę treningowo (Cancellara, Sagan) przegrali rywalizację o tęczową koszulkę a Valverde (trzeci w Hiszpanii) nie był dość dynamiczny, by pokonać ?Kwiato? i Gerransa.

 

Czy da się uniknąć klątwy tęczowej koszulki?

Za Kwiatkowskim bardzo długi sezon. Paradoksalnie nie najbardziej intensywny, ponieważ składający się z 69 dni startowych (dla porównania Valverde ma ich na koncie 75, Van Avermaet 87, Gilbert 78 a Degenkolb 83), jednak w jego trakcie Polak zmagał się z przemęczeniem, którego apogeum przyszło podczas Tour de France. Zwieńczony pięknym sukcesem na koniec, zamyka pewien etap w karierze i otwiera kolejny. Z obiecującego, młodego kolarza, aspirującego do największych sukcesów, ?Kwiato? staje się czołową postacią zawodowego peletonu. Zmieni się wszystko, wyścigi poza tymi z najwyższej ligi przestaną być punktem odniesienia. Od kolarza w tęczowej koszulce oczekuje się zainteresowania wyłącznie najważniejszymi celami. Co istotne, Polak ma potencjał, by wygrywać każdy, choćby lekko górzysty klasyk i powalczyć o czołowe lokaty w worldtourowych etapówkach. Jednak wraz ze zdobyciem mistrzostwa świata kontekst każdego, kolejnego startu i osiągniętego wyniku będzie diametralnie inny. Trzeba więc pamiętać, że dla Kwiatkowskiego tęczowa koszulka to tak naprawdę początek drogi, przed nim jeszcze około dziesięć lat kariery, w czasie której będzie doznawał wzlotów i upadków. Fanów kolarstwa, jakkolwiek zaangażowanych w interakcję z mniej zorientowanymi kibicami, czeka wielka praca, by wyjaśnić zasady rządzące tym sportem i fakt, że ?nasz mistrz? nie zawsze będzie wygrywał. By nie szukać daleko dobrego przykładu, wystarczy spojrzeć na postać Petera Sagana, równolatka Kwiatkowskiego, który musi mierzyć się z krytyką związaną z niedostateczną skutecznością i ?brakiem wyników?.


Opublikowano

w

przez