Rafał Majka wygrał Tour de Pologne. Sięgnięcie do najgłębszych rezerw energetycznych opłaciło się. Jest teraz prawdziwym liderem i już wkrótce może zostać wielkim mistrzem. Nie zapominajmy jednak o Przemysławie Niemcu, kolarzach CCC Polsat Polkowice i Reprezentacji Polski.
Tour de Majka
Kariera Rafała Majki rozpędziła się na dobre. Po obiecujących wynikach w Giro d?Italia (6 i 7 miejsce rok po roku), drugim miejscu w Milano-Torino, trzecim w Giro di Lombardia i czwartym w Criterium International nastąpiła eksplozja jego formy. Dwa wygrane etapy Tour de France oraz klasyfikacja górska przyniosły zmianę w sposobie jazdy, pewność siebie, skłonność do ataków i dojrzałość taktyczną. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że rok temu na analogicznej trasie, Majka Tour de Pologne by przegrał. Teraz nie tylko potrafił atakować w górach i obronić się na czasówce, ale miał 100% wsparcie drużyny. Po naszym wyścigu nie pozostały żadne wątpliwości: pozycja Majki w ekipie Tinkoff-Saxo jest bardzo mocna. Na Tour de France Michael Rogers i Nicolas Roche a w Polsce Oliver Zaugg wykonali dla niego rewelacyjną pracę. To utytułowani kolarze z solidnym dorobkiem a jednak z pełnym poświęceniem jechali na naszego zawodnika.
Aby nie rozpisywać się zanadto w tym miejscu, wspomnę tylko o jeszcze jednej myśli. Bjarne Riis kilka lat temu miał w swojej drużynie inną, wschodzącą gwiazdę. Andy Schleck po wygraniu klasyfikacji młodzieżowej Giro d?Italia nigdy w pełni nie zrealizował swojego potencjału. Tour de France wygrał po dyskwalifikacji Contadora, ale tak naprawdę nie stał się wielkim zwycięzcą. Wydaje się, że tym razem ekipa Tinkoff-Saxo kuje żelazo, póki jest gorące. Majka będąc na fali szybko zmienia się z nadziei w prawdziwego lidera i doświadcza tego, czego nie doświadczył Schleck. Nawet, jeśli Tour de Pologne nie jest najważniejszym wyścigiem w kalendarzu, zmierzenie się z presją kibiców, mediów i własnych oczekiwań to niezwykła lekcja, która zaprocentuje w przyszłości. Zaprezentowany styl pokazuje, że Rafał Majka jest nie tylko obiecującym zawodnikiem, ale ma predyspozycje do bycia realnym mistrzem.
Maciej Paterski najlepszym góralem TdP
Liga Europejska
To temat na większy wpis, mam nadzieję rozwinąć go w najbliższych dniach. Porównania do piłkarzy zawsze są czerstwe, ale w tym momencie ciężko się powstrzymać. CCC Polsat Polkowice to w teorii ?druga liga? drużyn zawodowych. Niektórzy kolarze reprezentacji Polski to liga ?trzecia?. Chciałbym, aby nasi piłkarze prezentowali tak wysoki poziom sportowy jak kolarze. Szukając analogii, 11 miejsce Rutkiewicza po solidnej - jak zawsze - jeździe w górach, koszulka najlepszego górala Macieja Paterskiego, znkomita czasówka Mateusza Taciaka i aktywna jazda pozostałych kolarzy w pomarańczowych oraz biało-czerwonych koszulkach to niczym dojście dowolnego klubu do ćwierćfinały Ligi Europy. Nie wolno również zapominać o Przemysławie Niemcu. Doświadczony zawodnik Lampre-Merida zajął w Tour de Pologne świetne, 5. miejsce. Rozpuszczeni ostanim wysypem znakomitych wyników nieco zapominamy, że to jeden z najlepszych polskich rezultatów w wyścigu World Tour, dający sporo punktów w rankingu oraz zwiastujący wysoką dyspozycję. Mam nadzieję, że to dopiero zapowiedź dobrej jazdy na Vuelcie!Catharine Pendrell wygrywa Puchar Świata XC w Windham
Świetna Włoszczowska, solidna Solus-Miśkowicz
Amerykańskie Windham gościło w ten weekend kolarzy górskich. Do zakończenia zmagań w Pucharze Świata została jeszcze jedna eliminacja, we francuskim Meribel za dwa tygodnie. Z kolei za cztery w Norwegii rozegrane zostaną mistrzostwa świata. Forma Mai Włoszczowskiej wydaje się zwyżkować. Tydzień temu w Mont Saint Anne była dziesiąta, wczoraj w Windham już szósta. Przed finałem ciągle zachowuje szanse na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej (choć Catharine Pendrell będzie dogonić trudno: zwyciężczyni z Windham ma nad Polką 100 punktów przewagi). Wiadomo już, że tegoroczny Puchar zabierze do domu koleżanka Mai z drużyny Liv, Jolanda Neff. Cieszy również bardzo dobra postawa Katarzyny Solus-Miśkowicz. Zawodniczka Krossa dojechała do mety czternasta, z 3?23? za Pendrell i raptem 1?38? za Włoszczowską. Za nią uplasowały się m.in. Katerina Nash, Elisabeth Osl czy Julie Bresset. To już jest ścisła czołówka, z którą Polka po raz kolejny w tym roku rywalizuje jak z równymi sobie!Nino Schurter zjeżdżał jak natchnionyO ile wyścig kobiet był emocjonujący nie tylko ze względy na walkę w szpicy, ale i obecność naszych zawodniczek, o tyle mężczyźni dali popis jako taki. Nino Schurter i Julien Absalon jechali ?ile fabryka dała? od startu do mety. Było to o tyle ciekawe, że Szwajcar uciekał na zjazdach, następnie Francuz nadrabiał straty na podjeździe. Miłośnicy technikaliów mają po tym wyścigu ciekawe pole do rozważań. Absalon jako jeden z nielicznych w czołówce jechał na hardtailu, Schurter oraz kolega Absalona z ekipy BMC, Lukas Fluckinger na fullach. Wygląda na to, że wybór roweru w pełni amortyzowanego był w Windham lepszym rozwiązaniem. Jest to ciekawe o tyle, że na tle innych eliminacji, trasa nie wyglądała na szczególnie karkołomną. Mimo drugiej z rzędu przegranej z Schurterem, Absalon jest o krok od wygrania klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ma 210 punktów przewagi, podczas finałowych zawodów wystarczy więc, że dojedzie do mety na czwartym miejscu.