fbpx

Nie przegap na Tourze

Zamiast kolejnej zapowiedzi, które już zdążyli zrobić inni, zobacz, na czym warto skupić uwagę przez najbliższe trzy tygodnie. Tour, jak każde wydarzenie, ma swoje mniej i bardziej ważne momenty oraz bohaterów.

 

1. Etapy, które muszę zobaczyć

Trasa 101. Wielkiej Pętli jest intrygująca. Start na Wyspach, po trzech dniach na ziemiach Królowej powrót do kontynentalnej Europy i bruki północnej Francji oraz belgijskie pagórki. Następnie Wogezy, Alpy, Pireneje i tylko jedna, za to długa jazda indywidualna na czas. Co wybrać do oglądania, by mieć możliwie pełny obraz Touru 2014?

Sobota, 05.07. Leeds-Harrogate, 190,5km, czyli Grand Depart Inauguracja wyścigu to zawsze ważny dzień. Wszyscy są piękni, zmotywowani i pełni nadziei. Adrenalina wylewa się na szosę, wraz z nią pojawiają się nerwy, kraksy i presja. Pierwszy etap Touru to główny cel sezonu dla Marka Cavendisha. Brytyjczyk na swojej ziemi chce wygrać i założyć żółtą koszulkę lidera. Głównymi rywalami będą Marcel Kittel, Arnaud Demare, Andrew Greipel i peter Sagan.

  Niedziela, 06.07. York-Sheffield, 201km, czyli klasyk Dziewięć niewielkich premii górskich (od 4. do 2. kategorii), trasa prowadząca non stop góra-dół, niczym rollercoaster. Okazja dla kolarzy lubiących wyścigi klasyczne. Chętnie widziany pojedynek na finiszu Sagan-Kwiatkowski i koszulka lidera dla Polaka. Choćby z tego względu warto poświęcić niedzielne popołudnie na relację w TV. A nawet jeśli ?Kwiato? nie będzie w czołówce, to i tak zapowiada się świetne widowisko, tym bardziej, że w zamieszaniu na wąskich szosach Yorkshire może stracić czas któryś z pretendentów do tytułu. Środa, 09.07. Ypres-Arenberg, 155km, czyli Roubaix dla górali Tour ma wygrać kolarz kompletny. Dodanie na trasie bruków z Paryż-Roubaix to element, który wykaże, kto potrafi sobie radzić w tak trudnym terenie. Na etapie znane sekcje kocich łbów: Carrefour de l?Arbre czy Mons-en-Pevele. Kto odpadnie, kto złapie defekt a kogo drużyna przeciągnie na czele peletonu? Fabian Cancellara zapowiada atak po etap (i być może żółta koszulkę) a większość kluczowych postaci uczciwie zapoznała się z brukami północnej Francji. Mimo to, ktoś z czołówki tego dnia straci czas.
  Poniedziałek, 14.07. Miluza-La Planche des Belle Filles, 161km, czyli Wogezy też są groźne Pierwszy prawdziwy finisz pod górę. Dwa lata temu to właśnie na La Planche des Belle Filles Froome i Wiggins ustawili cały wyścig. Tym razem zanim peleton dojedzie do finałowego podjazdu, pokona sześć premiowanych wzniesień. Solidny test dla pretendentów, Team Sky będzie pod szczególną obserwacją, ale pamiętajmy, że to święto narodowe Francuzów, zatem spodziewane są ataki kolarzy z tego kraju. Jak zawsze 14-go lipca przy trasie oczekuję streakerów i innych tego typu atrakcji. Piątek, 18.07. Saint-Etienne-Chamrousse, 197km, czyli pierwsza rzeźnia Sky Jeśli Chris Froome i jego przyboczni są w odopowiedniej formie, powinni tego dnia zaprezentować pełnię swoich możliwości. Finałowy podjazd to premia najwyższej kategorii (HC), zatem jest gdzie zrobić przewagę nad rywalami. Jeśli uda się powtórzyć zeszłoroczny manewr z Ax3 Domaines, może być po wyścigu. Jeśli, jak na tegorocznym Criterium du Dauphine ktoś oprze się naporowi Sky, dalej będzie tylko ciekawiej. Sobota, 19.07. Grenoble-Risoul, 177km, czyli dach wyścigu Długi dzień w Alpach i trzy ciężkie podjady: Lautaret (2058m), Izoard (2360m, najwyższy punkt tegorocznego Touru) i meta w Risoul (1855m). Możliwe, że do mety dojedzie ucieczka a czołówka klasyfikacji pojedzie na remis. Tego typu ?epickie? etapy często zawodzą oczekiwania, tym bardziej, że sytuacja w generalce powinna być już mniej więcej ułożona a przed kolarzami jeszcze kilka ciężkich etapów.
Wtorek, 22.07.Carcassone-Bagnares de Luchon, 237km, czyli szansa dla odważnych Najdłuższy etap, do tego po dniu przerwy, zwiastuje zakończoną powodzeniem ucieczkę. Ciężki podjazd (Port de Balles) ze szczytem 20km przed metą może zachęcić dobrze zjeżdżających kolarzy do ataku na metę. Sekund mogą tam szukać Nibali i Contador a jeśli nie będzie ucieczki outsiderów przed peletonem, to na wygraną etapową szansę ma Michał Kwiatkowski.
  Środa, 23.07. St Gaudens-Saint Lary Soulan, 124,5km, czyli petarda Krótki, najeżony trudnościami pirenejski klasyk to przedostatnia szansa dla górali na akcję przeciwko czasowcom. Contador, Valverde czy Rodriguez powinni tu szukać nie tylko sekund, ale nawet minut przewagi nad Froomem. Teren utrudnia kontrolę peletonu, spodziewane są ciekawe zagrywki taktyczne.   Czwartek, 24.07. Pau-Hautacam, 145km, czyli porównanie z duchami przeszłości Podjazdy Tourmalet i Hautacam mają swoich bohaterów z ?ery EPO?. Na Hautacam brylowali Riis czy Armstrong, ciekawie zapowiada się konfrontacja czasu zwycięzcy 2014 z triumfatorami z mrocznych lat kolarstwa. Trzeba jednak pamiętać, że będzie to ostatni podjazd tegorocznego wyścigu, zatem nasi herosi mogą być zmęczeni. Zeszłego lata w końcówce Touru Chris Froome jechał już ?na oparach?, jeśli sytuacja powtórzy się  tym razem, brytyjski Kenijczyk może mieć poważne kłopoty.
  Sobota, 25.07. Bergerac-Perigueux, 54km, czyli jedyna czasówka dla najmocniejszych Długi dystans i pofałdowana trasa przez winnice sprzyjać będą tym, którzy są w stanie wykorzystać swoją moc i rozkręcić twarde przełożenia. Czy ten etap to tylko formalność dla lidera, czy liczyć się będą sekundy w walce o żółtą koszulkę? Sobotnie popołudnie da odpowiedź na pytanie, kto wygra Tour de France.
 

2. Bohaterowie, którym będę kibicował

O Polakach i ich szansach już pisałem. W klasyfikacji generalnej większość bukmacherów stawia Frooma nieznacznie przed Contadorem, a w dalszej kolejności, z większą stratą, Nibalego, Valverde i Talanskiego. Ja zaryzykuję i postawię na Nibalego. Włoch, choć powoli dochodzi do formy, jest kolarzem, który rok temu zaprezentował moc stawiającą go w ścisłej czołówce. Contador, który prezentuje się świetnie, wygrywając zaliczyłby najbardziej odległe w czasie triumfy od czasów Anquetila (ostatni raz triumfował w 2009r). Z kolei Froome, choć w teorii najmocniejszy i najrówniejszczy, niekoniecznie musi być kolejnym seryjnym zwycięzcą, zwłaszcza, że niezawodna do tej pory maszyna Team Sky zaczyna się zacinać. Kibicuję też młodym Amerykanom: Talanskiemu i Van Garderenowi, którzy otwarcie i jednoznacznie negują doping w sporcie a także nadziei Francuzów: Pinotowi. To typy bardziej emocjonalne niż racjonalne, ale gdyby się spełniły, wyścig byłby nad wyraz ciekawy.
 

3. Chylę czoła przed sprinterami

Zbierający punkty Peter Sagan, szybcy Cavendish, Greipel, Kittel i Demare. Peleton sprinterów prezentuje się imponująco, finisze z grupy podczas Touru zawsze są pasjonujące. W tym roku dostaniemy dodatkowo (nie na żywo, ale w formie klipów na stronie Touru) zdjęcia z kamer wiezionych przez samych kolarzy. Dynamiczne końcówki zyskają więc nowy wymiar i łatwiej będzie docenić wysiłek i kunszt sprinterów
 

4. Niespodzianki

Nie chciałbym jakiejś przegapić, a zawsze się zdarzają. Mam przeczucie, że w tym roku może być ich wiele. Widoczna podczas Giro zmiana pokoleniowa może dojść i na Tour. Najważniejsze postaci są w pełni sił, ale za ich plecami czai się wielu młodych. To może być ich rok i mam nadzieję, że tak właśnie będzie, mimo, że Tour to Tour i rządzi się swoimi prawami.


Opublikowano

w

przez