To nie pierwszy raz, gdy etap Giro d?Italia mógł być odwołany. RCS, czyli właściciel wyścigu, od lat konsekwentnie prowadzi trasę ryzykując kłopoty. Tym razem powinno się udać – poruszające wyobraźnię przewyższenia przełęczy Gavia i Stelvio zostaną pokonane przez kolarzy.
Dziś internety wygrywa oczywiście zdjęcie z 1988r, gdy oblepiony śniegiem Andrew Hampsten jedzie po zwycięstwo w Giro. Nie był to pierwszy i nie ostatni taki przypadek. Włoski tour niemal od samego początku stawia przed kolarzami najdziwniejsze i najbardziej ekstremalne wyzwania.
@ukcyclingexpert Erik Breukink and Andrew Hampsten here in the snow on the #Gavia :-) #cyclinghistory pic.twitter.com/E1HIbQaKvU
? La Passione (@LaPassionecc) May 27, 2014
Giro de Italia 2005 : „el halcón” Paolo Savoldelli en el Colle Finestre pic.twitter.com/jgwyPMSeaa
? Amantes del Ciclismo (@amantes_cycling) February 27, 2013
Za śnieg odpowiada nie tylko wysokość, ale i terminaż. Tour de France również czasem zagląda powyżej granicy 2500m.n.p.m (przełęcze Galibier, Bonette czy Iseran), tyle, że w lipcu. W maju, gdy kolarskie święto mają Włosi na takiej wysokości nie tylko zalega sporej grubości pokrywa zmrożonego śniegu, ale też częste są opady a temperatura w okolicach zera nie jest rzadkością. Rok temu, gdy zima nieco dłużej gościła w Europie, organizatorzy Giro zmuszeni byli skracać lub odwoływać etapy w najwyższych górach – przełęcze stały się nieprzejezdne a na zjazdach zawodnicy ryzykowaliby zdrowie i życie
The snow was falling on Tre Cime di Lavaredo but that did not stop @UranRigoberto. #Giro #2nd http://t.co/2FY90iEqHp pic.twitter.com/9ACZsu4Sya
? Team Sky (@TeamSky) May 25, 2013
Monte Crostis (Italia) Longitud: 14 Km Pendiente media: 10.3% (Máx 17%) El secreto mejor guardado del #Giro pic.twitter.com/Bm5fE7iAzx
? InfoCiclismo (@Info__Ciclismo) October 1, 2013
Człowiekiem, który na trasę Giro wprowadzał wiele tego typu innowacji był Angelo Zomegnan. Być może robił to, ponieważ nigdy nie był kolarzem – większość zawodowej kariery parał się dziennikarstwem. Szukał więc widowiska, czasami z sukcesem, czasami na siłę. Z pewnością bez niego toskańskie białe drogi nie przeżywałyby teraz swojego renesansu, również Monte Zoncolan regularnie nie gościłby na trasie. W 2011 roku dyrektor wyścigu jednak przesadził, za co zapłacił stanowiskiem. Nie tylko przygotował dla kolarzy trasę-kata (przewyższenia na poszczególnych etapach były większe niż w cały, prowadzącym bądź co bądź po górzystej Szwajcarii Tour de Romandie), ale też chciał poprowadzić szosowców zjazdem z Monte Crostis. O ile szutry na wzgórzach i podjazdach zostały przez peleton zaakceptowane, o tyle droga niczym z maratonów mtb na zjeździe nie przeszła.
Attacco allo #Zoncolan http://t.co/FgiK6xf2yj con #lucapanichi pic.twitter.com/uLHgwVPc1G
? Alpenround (@Alpenround) May 26, 2014
Stelvio, 1965 pic.twitter.com/hsTbIoYIBw
? José Antonio Cascudo (@antoncascudo) May 26, 2014
Obojętne, czy odziany tylko w lycrę i styropianowy orzeszek atleta pędzi na oponkach o szerokości 25mm z prędkością 100km/h szosą nad przepaścią, czy też jego serce pracuje z tętnem 190 uderzeń na minutę a mięśnie rozrywa ściana o nastromieniu 20%, to jest ekstrema. A my ją chcemy nie tylko oglądać: sami aspirujemy, by w niej uczestniczyć.
Zdjęcie okładkowe: Przełęcz Stelvio, Damian Morys, flickr CC BY 2.0