Drób to popularne wśród sportowców źródło białka. Jest łatwy w obróbce i niedrogi. Co prawda ten, który większość z nas kupuje pochodzi z przemysłowej produkcji, ale na to niewiele da się poradzić. Filet z indyka można podawać na tysiąc sposobów, najczęściej kolarze jedzą go z ryżem. Proponuję coś innego, wygodnego w formie do zabrania np. jako posiłek do pracy.
Mięso wypłukałem, osuszyłem, oczyściłem i pokroiłem w cienkie plastry. Wrzuciłem na patelnię, chwilkę podsmażyłem, dodałem marchewkę i ząbek czosnku. Podlałem wodą i zacząłem dusić.
Wraz z wiosną pojawił się świeży szpinak. Jeszcze spod folii, ale zdecydowanie bardziej jadalny niż ten sprzedawany zimą. Udało mi się dostać pokaźnych rozmiarów pęczek. Dodałem go więc do duszącego się mięsa z marchewką, doprawiłem pieprzem cayenne i kolendrą. Po kilkunastu minutach odrobinę posoliłem. Całość obróbki trwała około pół godziny.
W międzyczasie przygotowałem ciasto drożdżowe, tym razem najprostsze jak się da. Drożdże posypałem szczyptą cukru, zalałem ciepłym mlekiem, odstawiłem na chwilę i wyrobiłem z mąką. Zostawiłem na ok. 1,5h by wyrosło.
Następnie podzieliłem na dwie części w proporcji 1:3, każdą z nich cienko rozwałkowałem na okrągły placek. Większym wyłożyłem formę do tarty, wyciągając ciasto na brzegi. Nałożyłem mięsno-jarzynowy farsz i przykryłem drugim, mniejszym plackiem, zlepiając oba ze sobą.
Włożyłem do nagrzanego na 200 stopni piekarnika, po pół godziny zapiekanka była gotowa.
Ciasto:
? paczki drożdży
dwie szklanki mąki
? szklanki mleka
odrobina soli
Do Środka:
ok. 500g fileta z indyka
wiązka szpinaku
marchewka
ząbek czosnku
pieprz cayenne
świeżo zmielona kolendra
Z formy do tarty wychodzi sześć sporych kawałków. Jeden jest wystarczający na bardzo solidne drugie śniadanie lub ?lunch?. Dwa to obiad. Można jeść na zimno lub powtórnie podpieczone.
W dwóch kawałkach znajdziesz ok: 600kcal, 45g białka, 11g tłuszczy, 72g węglowodanów.