fbpx

Poniedziałkowy skrót#7

Rafał Majka czwarty w Criterium Internationl, to główny polski akcent weekendu. Peter Sagan pokonany w Gandawa – Wevelgem, to główne wydarzenie międzynarodowe.

Zacznę właśnie od Criterium International – relację z tego wyścigu wybrałem do oglądania w niedzielne popołudnie. Po sobotniej czasówce sytuacja w klasyfikacji generalnej była otwarta – różnice czasu w czołówce pozostawały niewielkie, natomiast faworytem wydawał się być J.C. Peraud. Były kolarz górski dobrze radzi sobie w próbach indywidualnych a przy tym potrafi zaatakować na finałowych podjazdach. Col de l’Ospedale, którym kończył się cały wyścig to długi i wymagający finisz pod górę, zatem liczyłem, ze Rafał Majka, który do Peraud tracił niewiele pokaże się z dobrej strony i ugra cenny wynik. Tak też było. Kolarze Tinkoff – Saxo nadawali tempo u podnóża podjazdu, grupa liderów topniała w gdy na około 5km przed metą na czele zostało zaledwie kilku kolarzy rozpoczęły się ataki.

Polak ruszał w pogoń za Frankiem Schleckiem i Tiago Machado, sam jednak nie zaryzykował ani razu. Szkoda, jak sam wspomniał w wywiadzie był to błąd taktyczny. Na wypłaszczeniu w końcówce odjechali Mathias Frank i Peraud: Frank po etap, Peraud po wyścig. Rafał Majka dojechał piąty a w klasyfikacji generalnej zajął czwarte miejsce. Mimo niedawnej kontuzji na Paryż-Nicea (nadal jechał z taśmami na łokciu) pokazał dobrą formę. Czwarte miejsce w Criterium International, wyścigu bardzo prestiżowym i cenionym jako sprawdzian formy dla kolarzy etapowych, to świetny wynik i znakomita prognoza przed Giro d?Italia. Błędy taktyczne to cenna nauka – lepiej teraz niż w maju!

W Katalonii zakończyła się tamtejsza ?Volta?, jeden z najstarszych, nadal organizowanych wyścigów kolarskich. Przez cały tydzień zawodnicy zmagali się ze złą pogodą, z pewnością nie pozostało to bez wpływu na wyniki i przebieg rywalizacji. Całość wygrał Joaquim ?Purito? Rodriguez, potencjał w wyścigach etapowych potwierdził Tejay van Garderen (trzecie miejsce), jak zawsze ambicją popisał się Contador (druga lokata) a Chris Froome i Nairo Quintana nie prezenentują jeszcze równej formy. Ten drugi ma ewidentnie problem z jazdą w trudniejszych warunkach atmosferycznych, biorąc pod uwagę, że na Giro, które ma być jego głównym celem, często zdarzają się zimne i deszczowe dni, wyścig dookoła Włoch będzie dla niego wyjątkowym wyzwaniem. W Katalonii startowali też kolarze CCC Polsat Pokolwice. W klasyfikacji generalnej zajęli niskie lokaty, natomiast zabierali się do ucieczek na niemal każdym etapie. Tomasz Marczyński uzbierał nieco punktów w klasyfikacji górskiej a w sobotę i niedzielę Marek Rutkiewicz i Maciej Paterski finiszowali odpowiednio na piątej i czwartej pozycji. Można sarkać, że słabo, z drugiej strony, skoro nie jechali na ?generalkę?, walka w ucieczkach z niezłym wynikiem na wyścigu klasy World Tour jest cenną sprawą i tego będę się trzymał.

Na północy Europy na dobre rozpoczął się sezon zawodów w jeździe po bruku. Peter Sagan, wciąż młoda, wschodząca gwiazda klasyków w piątek rozbił rywali na wyścigu E3 Harelbeke. Ze względu na podobieństwo trasy, to ważny sprawdzian przed Ronde Van Vlaanderen. Triumf tym cenniejszy, że w końcówce Słowak jechał przeciwko dwóm rywalom z drużyny Omega Pharma Quick Step i obu ograł na finiszu! Zaledwie dwa dni później na trasie z Gandawy do Wevelgem Sagan musiał uznać wyższość Johna Dagenkolba i Arnauda Demare. Spora grupa znakomitych sprinterów przetrwała Kemmelberg, Sagan zdołał więc zająć ?tylko? trzecie miejsce. Trzeba pamiętać, że wciąż jest bardzo młodym kolarzem (24 lata). Liczne zwycięstwa przyzywczaiły nas do stawiania go w roli faworyta. Wielu zawodników, nawet świetnie się zapowiadających, musiało jednak czekać na sukcesy w najważniejszych klasykach do bardziej dojrzałego wieku.

A propos młodych kolarzy, Łukasz Wiśniowski, jeżdżący w ?młodzieżówce? Omega Pharma Quick Step, czyli Ettix narobił nam apetytu na wygranie Tour de Normandie. To wyścig niższej kategorii, ale w przeszłości triumfowali tam m.in tacy kolarze jak Thor Hushovd czy Thomas Dekker. Wiśniowski wygrał etap, do niedzielnego odcinka przystąpił w koszulce lidera, ale ani on, ani jego koledzy z drużyny nie byli w stanie przeciwstawić się licznej ucieczce. Polak ostatecznie zajął 15 miejsce w klasyfikacji generalnej, ale pokazał spory potencjał.

 

Swoje pięć minut w miniony weekend miały także kobiety. Do Pucharu Świata zaliczany był włoski wyścig Trofeo Alfredo Binda. Szwedka Emma Johansson była najszybsza na finiszu, z licznej (10!) grupy Polek, Eugenia Bujak była najlepsza, zajmując dobre, dwunaste miejsce.

Gdyby tego było mało, do Austrii na pierwszy ważny wyścig MTB w Europie Środkowej, Kamptal Klassic pojechał cały autokar naszych ?górali?. To wyścig pierwszej kategorii w klasyfikacji UCI, tradycyjnie wybierany jako rozpoczęcie sezonu przez Niemców, Austriaków, Czechów a także Polaków. Dobrze pojechały zawodniczki Krossa: Anna Szafraniec była druga (za Blazą Klemencic) a Katarzyna Solus-Miśkowiec czwarta (za Terezą Hurikovą), a Aleksandra Dawidowicz (SGR) ósma. W elicie mężczyzn Marek Konwa był ósmy. W zawodach, poza zawodnikami Krossa i SGR Srebrna Góra startowali także kolarze i kolarki Sante BSA Whistle, KS Luboń Skomielna Biała, JBG2, Integral Collections i kilku innych. Słowem, większość polskiej czołówki. Z jednej strony to dobrze, że startują za granicą, z drugiej pojawia się pytanie, czy np. za tydzień wyścig podobnej klasy, gdzie z ?naszymi? ścigałaby się czołówka sąsiadów nie mógłby a nawet nie powinien cyklicznie odbywać się w Polsce? Na koniec, by ?poniedziałkowy skrót? był kompletny kilka słów o Cape Epic. Ten znakomity wyścig etapowy padł łupem niemiecko-czeskiego zespołu Robert Mennen-Kristian Hynek. Sauser, Schurter i inne wielkie gwiazdy światowego mtb nie dały rady ekipie Topeak Ergon. Marcin Piecuch i Dariusz Mirosław (Vimar Martombike Eska) ostatecznie na 53. miejscu open i 42. w swojej kategorii