Jest tylko pięć kolarskich ?monumentów?. Każdy jest inny, każdy wyjątkowy. Pierwszy z nich już w tę niedzielę. Wiosenne mistrzostwa świata, jedyny w swoim rodzaju Mediolan-Sanremo.
Niewiele jest okazji, gdzie góral, sprinter, specjalista wyścigów jednodniowych i najlepszy zawodnik w jeździe na czas przystępują do rywalizacji z równoprawnej pozycji faworyta. Absurdalny, jak na współczesne czasy, dystans 300 kilometrów, który dzieli Mediolan od Sanremo wyrównuje szanse. Niewielkie pagórki: Cipressa i Poggio, które same w sobie nie stanowią problemu nawet dla amatora, na koniec długiego dnia są idealnym miejscem do ataku dla mających resztki sił śmiałków. Ostatni zjazd i prosta do mety to szansa dla sprinterów na wypracowanie dogodnej pozycji do finiszu, o ile którykolwiek z pomocników przetrwał wcześniejszy dystans, ataki i kraksy.
Having a coffee on the Poggio decent during recon of the SanRemo final, by Bike :-) pic.twitter.com/MXjsRGlVWn
? Joost Hoetelmans (@joosthoetelmans) March 20, 2014
Warto też pamiętać, że ostatnich trzech zwycięzców: Simona Gerransa, Mathew Gossa i Geralda Ciolka nikt nie spodziewał się na linii mety jako pierwszych. Taki jest bowiem urok klasyków, że często zaskakują największych znawców.
Podsumowanie Mediolan-Sanremo 2013Po niezbyt miłym dla kibiców kolarstwa potraktowaniu Paryż-Nicea i Tirreno-Adriatico, Eurosport tym razem staje na wysokości zadania. Transmisja zaplanowana jest na żywo między godziną 14 a 17. Przy okazji, oglądajcie uważnie. W zeszłym roku koszmarne warunki zmusiły kolarzy nie tylko do zejścia z rowerów i pokonania części trasy w autobusach. Niektórzy zawodnicy użyli też magicznego błotniczka pod siodełko. Zauważyłem, kupiłem, jestem bardzo zadowolony :). Może w tym roku wypatrzę coś równie fajnego.