Dziś przychodzi do nas wiosna. Jeśli przez ostatnie ostatnie trzy miesiące znalazłeś na tyle motywacji, by trenować, jesteś kimś wyjątkowym!
To nie była ciężka zima. Śniegu spadło niewiele, nawet o deszcz trzeba było prosić. Również temperatura rozpieszczała. Dni z dwucyfrowymi mrozami było zaledwie kilka. Mimo to, długie noce, lód na drogach i szlakach, konieczność stosowania wielowarstwowego, nieprzewiewnego ubioru dawały się we znaki jak zawsze.
Rosnąca popularność aktywności na świeżym powietrzu w połączeniu ze sprzyjającą aurą przyniosły efekt: ogólną zajawkę na trening. Kolarze, biegacze, triathloniści, wszyscy byliśmy widoczni bardziej niż do tej pory. Pamiętam zimy, gdy wokół krakowskich Błoń truchtało paru kolarzy, dwóch biegaczy, jeden piłkarz i chodziarka. W tym roku niemal o każdej porze dnia, bez względu na pogodę było tłoczno. Podobnie na szosach i bezdrożach: rowerzyści czy kolarze jeździli, trenowali, przemieszczali się gremialnie.
To więcej, niż fajne. Jeśli w biegu codzienności, obojętne czy chodzisz, do szkoły, na uczelnię lub do pracy, jesteś w stanie wygospodarować godzinę czy dwie na sport, to znaczy, że coś się zmieniło. Nie tylko w hierarchii potrzeb pojawiła się kolejna pozycja, to jeszcze znajdujemy środki na jej realizację. Czy swój udział mają w tym dyskonty oferujące ?techniczną? odzież poniżej kosztów produkcji, czy kiełkująca klasa średnia, nie wiem. Ważne, że podobno mamy 300 tysięcy biegaczy a liczba ta rośnie z miesiąca na miesiąc. Ważne też, że więcej rowerzystów na drogach to nie tylko plus dla branży, ale też większe bezpieczeństwo: kierowcy przyzwyczajają się do cyklistów – uczestników ruchu. Nawet triathlon, napędzany w dużej części modą nie jest taki zły, skoro zrzuca kolejne jednostki z ich wypasionych kanap, sprzed ekranów HD o dużej przekątnej.
Miało być jednak nie o socjologii, a o motywacji. Sport, nawet ten amatorski, nawet w formie nieco bardziej usystematyzowanej rekreacji wymaga pewnych wyrzeczeń. Zimno, ciemno, wysiłek, drenaż energii potrzebnej do ?normalnego? życia a mimo to tysiące ludzi chcą być wyczynowcami. Zamiast na urlop, jadą na zgrupowanie, zamiast przed telewizorem, siedzą na rowerze, zamiast na liposukcję wydają pieniądze na buty z goretexem. Nie bez znaczenia jest w tym dobra postawa naszych zawodowców, coraz lepiej prezentujących się na międzynarodowych arenach. Jeśli im się wiedzie, amatorom łatwiej przychodzi podjęcie dodatkowego wysiłku. I tak się to kręci :)
Zatem, jeżeli codziennie rano zwlekasz się z łóżka, by wykonać zadane ćwiczenia, jesteś kimś wyjątkowym. Prywatnym bohaterem dnia codziennego, zdrowszym, pewniejszym siebie i bardziej zadowolonym z życia. Bo robisz to, co lubisz, nawet, jeśli zmagając się z marznącą mżawką, przez kilka chwil wydaje ci się, że jest inaczej.
Fot. okładkowe, wikimedia commons, Quartl, CC BY SA 3.0