fbpx

Rewitalizacja cross country!

Pierwsze informacje odbieram nad wyraz entuzjastycznie. W planach na sezon 2012 Polski Związek Kolarski zakłada odbudowę kolarstwa górskiego w wydaniu wyczynowym. Powołany do życia ma być Puchar Polski a także  „druga liga” w olimpijskiej konkurencji cross country. Ma być regulamin, punkty, struktura, nagrody finansowe oraz… relacje w TVP (Sport)!

Notatkę na temat spotkania o nowych pomysłach Związku oraz Trenera Kadry, Marka Galińskiego można przeczytać na facebookowym profilu mtb.pl. Wygląda na to, że plan ma ręce nogi oraz wszystkie pozostałe narządy niezbędne do funkcjonowania organizmu. Kategoria „E2” a raczej „2” jest faktycznie najniższą kategorią, ale z kalendarza międzynarodowego. To oznacza, że jeśli pomysł powołania Pucharu Polski zostanie zrealizowany, podczas sześciu wyścigów nasi zawodnicy będą mieli ułatwiony dostęp do punktów UCI. Można się oczywiście spodziewać, że pojawią się też goście zagraniczni, ale w krajach ościennych wyścigów z kalendarza międzynarodowej federacji jest sporo. Zatem, tak jak na Grand Prix Lang Teamu w schyłkowym okresie jego funkcjonowania będą prawdopodobnie przyjeżdżali zawodnicy zza wschodniej granicy.

Przez pierwsze kilka sezonów druga kategoria wydaje się być odpowiednia. Po pierwsze z powodów finansowych: organizatorzy nie będą musieli gwarantować wysokich nagród, z drugiej dla Polaków będą one akceptowalne. Oprócz tego, przynajmniej na początku rozgrywka o czołowe lokaty będzie zapewne sprawą między rodzimymi zawodnikami. Tymi, którzy są na dorobku, chcą się rozwijać i szukają takiej możliwości. W tym miejscu mam nadzieję, że nasi czołowi zawodowcy starty w Pucharze Polski będą traktowali jako uzupełnienie kalendarza a nie jako swój główny cel. Miejscem dla rozwoju ich karier są w tym momencie imprezy wyższej kategorii i ściganie się ze ścisłą europejską czołówką. Pojawienie się od czasu do czasu na lokalnym podwórku byłoby więc dobrą weryfikacją dla postępów czynionych przez kolarzy z klubów a nie z grup zawodowych a niekoniecznie działało demotywująco (by przypomnieć sytuację wśród kobiet, które stawały na starcie wiedząc, że walczą o czwarte miejsce za zawodniczkami Lotto czy też Hallsa).

Fakt, że wpływ na cykl Pucharu Polski ma mieć Marek Galiński jako trener kadry narodowej to kolejny plus. „Diabeł” znany jest z dobrej techniki jazdy i z tego, że ceni wymagające trasy. Miejmy nadzieję, ze w imię ułatwienia pracy redakcji TVP nie dojdzie do absurdu jakim było wielokrotne podjeżdżanie na warszawską „Kazurę” lub inne wyścigi wytyczone na skoszonych łąkach.

Dobrym pomysłem jest też powołanie „drugiej ligi”. Zebranie kilku wyścigów we wspólnie nagradzaną serię imprez powinno zagwarantować dobrą frekwencję zawodników i pewien jednolity standard, dzięki czemu poziom rywalizacji powinien pójść w górę. Dla przykładu warto wspomnieć rajdy samochodowe. Utworzenie drugiej ligi, czyli Rajdowego Pucharu Polski całkiem dobrze wpłynęło na ich ustabilizowanie czy nawet rozwój. Mniej zamożni lub po prostu mniej utalentowani zawodnicy mogą rywalizować z równymi sobie a najlepsi z czasem zdobywają doświadczenie oraz sponsorów i przenoszą się klasę rozgrywkową wyżej. Tak w skrócie i oczywiście uogólniając, bo w rajdach pieniądze mają o wiele bardziej decydujący głos, ale schemat jest słuszny. A że pomysł się sprawdził niech świadczy frekwencja na poszczególnych eliminacjach wyraźnie przewyższająca tę w głównej rajdowej serii.

Przechodząc od części entuzjastycznej do krytycznej wątpliwość budzi wspomnienie o jednym portalu internetowym mającym patronat medialny. Po latach spędzonych na współpracy z mediami rowerowymi mogę powiedzieć jedno. „Patronat medialny” to bzdura. Nie wierzę, aby organizatorzy imprez byli w stanie dostarczyć ekskluzywnych materiałów nie będących prymitywnym PR wyłącznemu patronowi. Jeśli zarówno Puchar jak i Liga zrobią na początku sezonu dobre wrażenie i tak będą o nich musieli pisać wszyscy i rywalizować o czytelnika jakością relacji. Transmisje w TV to oczywiście rzecz dobra, o ile oczywiście wyjdą poza antenę TVP Sport choćby do internetu a najchętniej w formie małej kroniki na antenę ogólną. Brak jest bowiem informacji o patronacie pozabranżowym i sposobach dotarcia do szerszej publiczności. Za to być może odpowiadać będą wyścigi dla dzieci (z kategorii U-13, czyli przed Młodzikiem), co jest bardzo dobrą inicjatywą nie tylko ze względów sportowych ale i promocyjnych (vide dystans „Rodzinny” na Skandia Maratonie). Biorąc pod uwagę, że przewidziana jest również kategoria dla dorosłych amatorów, pozostaje liczyć, że za relacjonowanie w jakiś sensowny sposób weźmie się „Polska Na Rowery” Gazety Wyborczej, być może spowoduje to, że kibicami przy trasach zawodów będą nie tylko trenerzy, rodzice i dziewczyny zawodników…

Na koniec kwestia finansów. Mają być nagrody o określonej wartości. Zawody z kategorią „2” to regulowane przepisami stawki nie tylko dla zawodników, ale i obsługi sędziowskiej czy też pewnych standardów organizacyjnych (barierki itd.). To kosztuje. Relacje w telewizji to z argument dla sponsorów by doinwestować zawody i zawodników. Oby tylko po pierwszym sezonie nie okazało się, że zwrot jest tylko na papierze. O tym jednak będzie w jednym z najbliższych wpisów :) Czego by nie mówić, informacja o zorganizowaniu i ustrukturyzowaniu kalendarza xc jest pierwszą dobrą wieścią jaka wypłynęła z PZKol od wielu lat. Nie jest do końca prawdą, że cross country w Polsce nie istnieje. Niemal w każdym regionie działa seria imprez by wymienić choćby Thule Cup, Puchar Szlaku Solnego czy nieśmiertelny Puchar Tarnowa. Tyle, że jedyną opcją na spróbowanie sił na arenie ponad regionalnej w ostatnich latach były maratony, czyli imprezy de facto hobbystyczno-amatorskie. Możliwość „awansu” do Pucharu Polski w cross country to dla młodego zawodnika krok w stronę sportu wyczynowego. Lub sportu po prostu.

 

[fbvinyl id=360101274052652]


Opublikowano

w

,

przez