fbpx

Znów się nie udało?

Po czterech etapach Polacy nadal są bez zwycięstwa. Mimo rekordowej frekwencji w zawodowym peletonie Tour de Pologne, ?nasi? póki co wykazują hart ducha i wolę walki. Nominalni liderzy stracili niestety cenne sekundy. Wizja choćby jednego polskiego dnia oddala się coraz bardziej.

Dotychczasowy przebieg wyścigu można określić stwierdzeniem deja vu. Gdzieś to już widziałem. Rok temu, dwa lata temu. Pięć lat temu? Podobnie jak lokalni zawodnicy podczas Wielkiej Pętli wchodzący w rolę ?dzielnych Francuzów?, którzy brak spektakularnych sukcesów nadrabiają heroiczną walką w ucieczkach, tak i Polacy są w stanie rywalizować jedynie o pomniejsze cele. Reprezentacja narodowa oraz jedyna w pełni profesjonalna grupa, obie ekipy w barwach tego samego sponsora, firmy CCC, do tego protourowcy z drużyn Liquigas, Saxo Bank, Lampre i Vacansolei nie ugrali póki co zbyt wiele. Oczywiście, trudno od górala, Przemysława Niemca oczekiwać by walczył ze sprinterami podczas kryterium w Katowicach, ale pozostali mogli bardziej próbować.

Możliwe jest, że z tegorocznego wyścigu wrócimy z niczym. Klasyfikacja na najlepszego górala rozstrzygnie się w Tatrach i niekoniecznie musi ją wygrać Bartłomiej Matysiak, ponieważ kolejny dzień w ucieczce to może być dla niego za dużo. Podobnie ma się sprawa z okrzykniętym bohaterem Adrianem Kurkiem, przewodzącym dedykowanej gospodarzom klasyfikacji najaktywniejszego. Oczywiście fajnie, że młodzi zawodnicy zabierają się w odjazdy, zdobywają doświadczenie i pokazują w telewizji. Dzięki takim akcjom do emerytury wydatnie dorobił Marcin Sapa na dwa sezony trafiając do elity (Lampre), w której nota bene sprawdził się całkiem nieźle, ale ? przynajmniej kibicom – nie do końca o to chodzi.

Mimo najszczerszych chęci, trudno emocjonować się walką o klasyfikacje drugiej kategorii. Wygrana etapowa poruszyłaby wyobraźnię kibiców zdecydowanie bardziej. Fakt, obsada w tym roku jest mocna, styl w jakim wygrywają Kittel czy Sagan jest imponujący. Ale czy ktoś mówił, że będzie łatwo?

Najbliższe dwa dni Tour de Pologne spędzi na Podtatrzu. Oczy kibiców będą zwrócone na Przemysława Niemca i Marka Rutkiewicza. Ten ostatni pełni rolę naszej etatowej nadziei na zwycięstwo. Potrafi się przygotować do TdP jak nikt inny, ale ciągle brakuje kropki nad ?i? w postaci końcowej wygranej. Liczenie na klasyfikację generalną to sporego kalibru hazard, biorąc pod uwagę klasę rywali. Nawet, jeśli Rutkiewicz jest mocny, ekipa CCC ?ościgana? w wyścigach zbliżonej rangi a w odwodzie znajduje się mistrz kraju, Tomasz Marczyński. Ten zresztą wydaje się być w dobrej formie. Tak jak Bartosz Huzarski nie pogubił się podczas finiszu w Cieszynie i ma niewielką stratę do lidera.

Dwa etapy: w Zakopanem i Bukowinie są ciężkie, ale to mogą być za małe góry na Petera Sagana. Rutkiewicz i Niemiec tracą do niego 20 sekund a nie są jedynymi, którzy chcieliby dojechać do Krakowa w żółtej koszulce. Trzeba więc liczyć na ich najwyższą dyspozycję, brawurę i odrobinę szczęścia. I mocno kibicować.

Z drugiej strony, zwłaszcza piątkowy etap zapowiada się znakomicie. 15 ciężkich podjazdów na dystansie ponad 200km to trasa, która może dokonać bardzo mocnej selekcji. Nawet jeśli Polacy zawiodą, możemy mieć niezłe widowisko. Swoją drogą, na takiej rundzie ciekawie prezentowałby się ciężki wyścig jednodniowy a nawet impreza rangi mistrzowskiej. Może czas spróbować reaktywować koncepcję prestiżowego klasyku u nas w kraju, skoro „Pomorski” odszedł w zapomnienie?

Relacje w TV:

Czwartek, etap V, Zakopane – Zakopane (201,5km)
TVP1:  17:25
TVP Sport: 16:45
Eurosport: 17:30

Piątek, etap VI, Bukovina Terma Hotel Spa (ach ten marketing) – Bukowina Tatrzańska (207,7km)
TVP1: 17:25
TVP Sport: 16:55
Eurosport: 17:30

Oraz na http://sport.tvp.pl/


Opublikowano

w

przez