fbpx

Gender studies cz.1

Scott ze swoją reklamą „Strenght, Performance, Beauty” prezentuje swój nowy, flagowy model roweru a przy okazji półnagich zawodników. Nasze media doszukują się w tym seksu zgodnie z zasadą nagie – gotowe do kopulacji.

Gladiatorzy niewątpliwie przywiązują wagę do wyglądu swojego ciała. Liczą procenty tkanki tłuszczowej, modelują treningiem w sposób, który ma zapewnić maksymalną wydajność. Na eksponowanie piękna czy wręcz seksualności rzadko kiedy jest czas, miejsce i ochota. Tenisiści i tenisistki mogą wyrażać te elementy strojem, makijażem, mową ciała. Kolarz, którego uniform jest dostosowany do funkcji jaką pełni (krój) oraz dotacji sponsora (kolor i logotypy czynią z niego słup reklamowy) ma zdecydowanie mniejsze pole manewru. Co najwyżej można spotkać pana z tatuażem lub panią w kolczykach czy z pomalowanymi paznokciami.

Trzymając się genderowych stereotypów, zawodnicy z zespołów T-Mobile czy Lampre dzięki różowym kolorom prezentowanym na koszulkach powinni być niemęscy, metroseksualni a kto wie, jakim uciechom oddawać się w zaciszu hotelowych pokoi po zakończonych etapach. Z kolei zawodniczki sponsorowane przez CCC nie dość, że przez kilka godzin dziennie paradują w obcisłych, przylegających do ciała kombinezonach (o zgrozo, bez majtek pod spodem!), to zapewne później kokieteryjnie je rozpinają i tańczą na rurze w szpilkach dostarczonych przez swego szacownego mecenasa.

Przy okazji tenisistek, dyżurnym tematem w dziedzinie „seks plus sport” są pośladki Sereny Williams, na które czyhają paparazzi na plażach całego świata. Zazwyczaj gdy trzynastokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych przywdzieje kostium kąpielowy (który nieznacznie tylko odbiega od tego, w czym występuje na korcie, ale to już inna kwestia), w sieci pojawiają się galerie i rankingi pup, biustów, ud i łydek utytułowanych sportsmenek.

W tym kontekście interesujące jest, czy Maja Włoszczowska cieszy się z wyników sondy, w której została wybrana najpiękniejszą kobietą polskiego sportu. Co jest jednak interesujące jeszcze bardziej i co faktycznie skłania do refleksji, to dobór określeń dobranych do gwiazd we wspomnianej we wstępie reklamie Scotta. Nino Schurter ma przypisaną siłę, Florian Vogel „wydajność” (performance) a Maja Włoszczowska piękno. Sęk w tym, że biorąc pod uwagę wyniki, to Polka jest najbardziej utytułowana z całej trójki i to zdecydowanie ona powinna nosić przydomek Performance. Siłę i piękno należałoby w tym momencie rozdzielić wedle uznania między pozostałych w gronie Szwajcarów. Nie odbierając Mai urody, trzeba niestety stwierdzić, że u marketingowych specjalistów Scotta zadziałał schemat: jest kobietą – jest piękna, jest mężczyzną – jest mocny. „Dziennik” z automatu dopisał do tego jest naga – epatuje seksem.

 

Poszukującym mocnych wrażeń polecam również skany z niemieckiego magazynu Bike z 2006r, który namówił czołowe wówczas zawodniczki do rozbieranych zdjęć. Przypomniałem sobie o nich przy redagowaniu tego wpisu i znalazłem na mojej starej stronie domowej. Estetyka nieco germańska, ale zobaczyć warto, zwłaszcza, że autorzy postarali się o ciekawą scenografię.

Na zdjęciu okładkowym, Kajsa Bergqvist ze Szwecji. Kuso odziana specjalistka skoku wzwyż.


Opublikowano

w

,

przez